niewidomie/ a Piotr Z. zewnętrznie i widomie. P. Chrystus jest sam tej siły i władzy głową/ że wlewa wnętrznie w ciało swe dary łaski swej/ przez które nim rządzi i sprawuje: a zewnętrznie i widomie ten rząd swój władzy i sprawowania/ już nie sam przez się odprawuje/ ale przez swego namiestnika widomego/ jakiego Cerkiew widoma potrzebuje. Uważenie Cant: Cantica: 6: 2. Cor. c. 12. Serm: pro festo Exaltationis S. Crucis qui incipit: Quid dicam? quid loquar? w Soborniku sław: In Cap: 16. Matt: Hom. 55 Hom: vit. in Ioan. cap
niewidomie/ á Piotr S. zewnętrznie y widomie. P. Christus iest sam tey śiły y władzy głową/ że wlewa wnętrznie w ćiáło swe dáry łáski swey/ przez ktore nim rządźi y spráwuie: á zewnętrznie y widomie ten rząd swoy władzy y spráwowánia/ iuż nie sam przez sie odpráwuie/ ále przez swego namiestniká widomego/ iákiego Cerkiew widoma potrzebuie. Vważenie Cant: Cantica: 6: 2. Cor. c. 12. Serm: pro festo Exaltationis S. Crucis qui incipit: Quid dicam? quid loquar? w Soborniku sław: In Cap: 16. Matt: Hom. 55 Hom: vit. in Ioan. cap
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 159
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Wtóre: Gdy słowa rzekł Pan Chrystus/ do Piotra Z. Pasce oues meas, nie z takim ograniczeniem je wymówił. aby się tylko w samym Pietrze Z. zamykali i kończyli/ a na Sukcesorów jego nie ściągali/ gdyż Piotr Z. niemógł zawsze na ziemi żyć. a owce Pana Chrystusowe zawsze przytomnego i widomego Pasterza potrzebowali. Ale mówiąc te słowa Pan Chrystus do Piotra Z. Paś owce moje/ zaraz w niem mówił i do Sukcesorów jego. Czego poświadcza i Chrizostom święty w pismach swoich Lib. 2. de Sacerdotio circa principium. Dla jakiej mówi przyczyny on (to jest Chrystus PAN) krew swoję wylał? pewnie dla
Wtore: Gdy słowá rzekł Pan Christus/ do Piotrá S. Pasce oues meas, nie z tákim ográniczeniem ie wymowił. áby sie tylko w sámym Pietrze S. zámykáli y kończyli/ á ná Successorow iego nie śćiągáli/ gdyż Piotr S. niemogł záwsze ná źiemi żyć. á owce Páná Christusowe záwsze przytomnego y widomego Pásterzá potrzebowáli. Ale mowiąc te słowá Pan Christus do Piotrá S. Páś owce moie/ záraz w niem mowił y do Successorow iego. Czego poświadcża y Chrizostom święty w pismách swoich Lib. 2. de Sacerdotio circa principium. Dla iákiey mowi przyczyny on (to iest Christus PAN) krew swoię wylał? pewnie dla
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 159
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
widzę wiele Matek, mówiących te słowa: Patrz Patrz Paneczku, jaki mój Piechnik jakoby go Wmści z oka wyjął, a Paneczek nieborak niewiedząc o sprawie, rozumiejąc że prawda całuje cudzego, jak swego własnego. B. Ja na on czas niemająć wiadomości, o oszukaniu należącym, słusznie, nie mogąc okrucieństwa znosić widomego, w pozeraniu własnych chociaż były zrzebięta Synów, okrzyknąłem Monarchę zamarszczonego, wyrzucając na oczy niewidane, niesłychane Tyraństwo, który w zapale nieugaszonym odpowie: Milcz prawi, bo wnetże tymże gościńcem pomkniesz się przez żołądek do kałduna. T. Antypast, należący Cyklopom, Lestrygonom, Antropofagom, gdyż rzecz nioczym
widzę wiele Mátek, mowiących te słowá: Pátrz Pátrz Páneczku, iáki moy Piechnik iákoby go Wmśći z oká wyiął, á Páneczek nieborás niewiedząc o spráwie, rozumieiąc że prawdá cáłuie cudzego, iák swego włásnego. B. Ia ná on czás niemáiąć wiádomośći, o oszukániu należącym, słusznie, nie mogąc okrućieństwá znośić widomego, w pozerániu włásnych choćiasz były zrzebiętá Synow, okrzyknąłem Monárchę zámarszczonego, wyrzucáiąc ná oczy niewidáne, niesłycháne Tyráństwo, ktory w zapale nieugászonym odpowie: Milcz práwi, bo wnetże tymże gośćincem pomkniesz się przez żołądek do káłduná. T. Antypást, należący Cyklopom, Lestrygonom, Antropophágom, gdyż rzecz nioczym
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 125
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
nadzieje.
XIII.
W obleżonej Bizercie do meczetnych progów Biedny lud pośpiesza się głuchych wzywać bogów; Tłuką piersi chudzięta, a głosy smutnemi Na Makona wołają, aby swą nad niemi Litość pokazał prędką; o, jak ślubów wiele I darów znamienitych wieszają w kościele, Pamiątkę niefortunnych trosk, płaczu gorzkiego, Najnieszczęśliwszych żalów, strachu widomego!
XI
A gdy błogosławieństwo od każdego mieli, Zbroje wdziawszy, do murów wyniosłych bieżeli. Jeszcze jutrzenka nazbyt mdły słała i mały Dzień, jeszcze mroki ciemne wszystko okrywały, Kiedy z jednego boku z ludźmi przebranemi Grof stanął, a Sansonet z drugiego z swojemi. Potem głos usłyszawszy trąb krzykliwych, który Chętne serca zapalał,
nadzieje.
XIII.
W obleżonej Bizercie do meczetnych progów Biedny lud pośpiesza się głuchych wzywać bogów; Tłuką piersi chudzięta, a głosy smutnemi Na Makona wołają, aby swą nad niemi Litość pokazał prędką; o, jak ślubów wiele I darów znamienitych wieszają w kościele, Pamiątkę niefortunnych trosk, płaczu gorzkiego, Najnieszczęśliwszych żalów, strachu widomego!
XI
A gdy błogosławieństwo od każdego mieli, Zbroje wdziawszy, do murów wyniosłych bieżeli. Jeszcze jutrzenka nazbyt mdły słała i mały Dzień, jeszcze mroki ciemne wszystko okrywały, Kiedy z jednego boku z ludźmi przebranemi Grof stanął, a Sansonet z drugiego z swojemi. Potem głos usłyszawszy trąb krzykliwych, który Chętne serca zapalał,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 209
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
/ i w ogień/ z których elementów pokarm ten jest i napój uczyniony/ nie przemieniają zaś tego pokarmu i napoju w krew i w ciało swoje/ ponieważ są duchowie bez cieleśni/ dla tego Anioł Rafaeł do Tobiasza mówił: Zdałosie wam/ że zwami jadłem i piłem/ ale ja pokarmu i napoju nie widomego/ który od ludziej się widzieć niemoże zażywałem. Jednak z tych Aniołów żaden siedm dziesiąt tysięc głów/ i w jednej głowie siedm dziesiąt tysięcy ust/ i w jednych ustach siedm dziesiąt tysięcy niemiał języków/ ale każdy miał jedną głowę/ jedne usta/ jeden język/ z której fałszywej powieści twojej Mahomecie daje
/ y w ogień/ z ktorych elementow pokárm ten iest y nápoy vczyniony/ nie przemieńiáią záś tego pokármu y napoiu w krew y w ćiáło swoie/ poniewáż są duchowie bez ćieleśni/ dla tego Anioł Rapháeł do Thobiásza mowił: Zdałośie wam/ że zwámi iádłem y piłem/ ále ia pokármu y napoiu nie widomego/ ktory od ludźiey śie widźieć niemoże zażywáłem. Iednak z tych Aniołow żaden śiedm dźieśiąt tyśięc głow/ y w iedney głowie śiedm dźieśiąt tyśięcy vst/ y w iednych vstách śiedm dźieśiąt tyśięćy niemiał ięzykow/ ále kożdi miáł iedną głowę/ iedne vsta/ ieden ięzyk/ z ktorey falszywey powieśći twoiey Máchomećie dáie
Skrót tekstu: GalAlk
Strona: 28
Tytuł:
Alkoran Machometów
Autor:
Joannicjusz Galatowski
Drukarnia:
Łazarz Baranowicz
Miejsce wydania:
Czernihów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
, mieć niechce. V złego robotnika, siła trzasku, roboty mało. Słońce znieba nie zstępując, wszytko na ziemi, i pod ziemią sprawuje: tak rozumny zjednego miejsca, na wiele stron władnie, lubo wnieznacznym rzkomo zakręcie. Skory ciekawemu szachu podobny, co każdego spłoszy ptaka, żadnego nie zasadzi. Widomego oręża prędzej się utaisz, zdrada jako skryta, tak i nieuchronna. Dobrym szkodzi, kto złym odpuszcza. Zaden ochotniej się nie ofiaruje, jako kto słowo najprędzej rad łamie. Wielomeś szkodliwy? wielu się obawiaj. Kara więcej dla przykładu, niż dla winowajcy. Nie ochotnie Poddani na rozrutność Pańską zarabiają. Najodważniejszy Żołnierz
, mieć niechce. V złego robotniká, śiłá trzasku, roboty máło. Słońce zniebá nie zstępuiąc, wszytko ná źiemi, y pod źiemią spráwuie: tak rozumny ziednego mieyscá, ná wiele stron władnie, lubo wnieznácznym rzkomo zakręćie. Skory ćiekawemu száchu podobny, co każdego zpłoszy ptaka, zadnego nie zasádźi. Widomego oręża prędzey się vtáisz, zdrádá iáko skryta, ták y nieuchronna. Dobrym szkodźi, kto złym odpuszcza. Zaden ochotniey się nie ofiáruie, iáko kto słowo nayprędzey rad łamie. Wielomeś szkodliwy? wielu się obawiay. Kárá więcey dla przykłádu, niż dla winowáycy. Nie ochotnie Poddáni ná rozrutność Páńską zárabiáią. Nayodważnieyszy Zołnierz
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: C3
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
przedziały morskich i rzecznych wód/ za ziemię którąś najniżej a na niczym zawiesiwszy tak bogatą we wszytko uczynił/ iż wszytkie bogactwa ziemie od twojej dobroci dane łacniej okiem widzieć i ręką się dotykać/ niżeli mniemaniem pojąć możem.
6. Chwalę cię osobliwie za człowieka/ to jest/ za narodu ludzkiego stworzenie: któregoś samego Książęciem widomego tego świata uczynił; i żadnego mu Pana krom ciebie samego nie dał. Związałeś w-nim nieśmiertelnego Ducha skazitelnym ciałem. Kazałeś mu przez czas tego żywota/ do wieczności nieskończonej bieżeć i ciągnąć. Wyraziłeś na nim twojej Trójce najmisterniejszy Obraz/ i przez służbę twoję kazałeś mu się chwały twojej dosługować. Bądź za
przedźiały morskich i rzecznych wod/ zá źiemię ktorąś nayniżey á ná niczym záwieśiwszy ták bogátą we wszytko vczynił/ iż wszytkie bogáctwá źiemie od twoiey dobroći dáne łácniey okiem widźieć i ręką się dotykáć/ niżeli mniemániem poiąć możem.
6. Chwalę ćię osobliwie zá człowieká/ to iest/ zá narodu ludzkiego stworzenie: ktoregoś sámego Xiążęćiem widome^o^ tego świátá vczynił; i żadnego mu Páná krom ćiebie sámego nie dał. Związałeś w-nim nieśmiertelnego Duchá skaźitelnym ćiáłem. Kazałeś mu przez czás tego żywotá/ do wiecznośći nieskończoney bieżeć i ćiągnąć. Wyráźiłeś ná nim twoiey Troyce naymisternieyszy Obraz/ i przez służbę twoię kazałeś mu się chwały twoiey dosługowáć. Bądź zá
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 475
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665