nią nogi. Trzyma się żołnierz grzywy; gdy koń zadem kiwa, W toku dzierżąc kopiją, w takt mu potakiwa. Śmiali się wszyscy srodze, ale nie bez strachu, Żeby zaś oka komu nie wykłuł na dachu; Mianowicie dziewczęta, choć już król był blisko, Wolały, niż nań, na to patrzyć widowisko. 422. NA SIWĄ BRODĘ POD CZARNĄ GŁOWĄ
Prędko, mówią, siwieje, kto się o co smęci, Czupryna lat pięćdziesiąt, broda nie ma pięci, Nigdy się nie frasuje, ni ocz się nie stara. Czemuż u ciebie broda siwa, głowa kara? Prędzej zawsze bieleje, co się częściej macza.
nię nogi. Trzyma się żołnierz grzywy; gdy koń zadem kiwa, W toku dzierżąc kopiją, w takt mu potakiwa. Śmiali się wszyscy srodze, ale nie bez strachu, Żeby zaś oka komu nie wykłuł na dachu; Mianowicie dziewczęta, choć już król był blisko, Wolały, niż nań, na to patrzyć widowisko. 422. NA SIWĄ BRODĘ POD CZARNĄ GŁOWĄ
Prędko, mówią, siwieje, kto się o co smęci, Czupryna lat pięćdziesiąt, broda nie ma pięci, Nigdy się nie frasuje, ni ocz się nie stara. Czemuż u ciebie broda siwa, głowa kara? Prędzej zawsze bieleje, co się częściej macza.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 183
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
podczas powrótu swego naprzód przez samę tylko perspektyw i, potym samym okiem widziane być mogą. Stąd wielkość ich widzialna przez pewny czas pomnaża się, potym zaś znowu powoli umniejsza się tak, iż pierwej okiem samym potym ani przez perspektywy postrzeżone być nie mogą. Prócz tych gwiazd nowych są też jeszcze inne, króre podobne czynią widowisko: to jest, ukazują się i po wypłynieniu pewnego czasu nikną. R. 1665. pokazała się w konstelacyj Andromeda gwiazda mglista przedtym niewidziana, Te odmiany i ukazywania się gwiazd jeśli nie wszystkie, tedy po większej części przytrafiają się albo na miejscu nazwanym Galaksia mleczna droga, albo około niej. Różni Filozofowie różne przyczyny ich
podczas powrótu swego naprzod przez samę tylko perspektyw y, potym samym okiem widziane być mogą. Ztąd wielkość ich widzialna przez pewny czas pomnaża się, potym zaś znowu powoli umnieysza się tak, iż pierwey okiem samym potym ani przez perspektywy postrzeżone być nie mogą. Prócz tych gwiazd nowych są też ieszcze inne, króre podobne czynią widowisko: to iest, ukazuią się y po wypłynieniu pewnego czasu nikną. R. 1665. pokazała się w konstellacyi Andromeda gwiazda mglista przedtym niewidziana, Te odmiany y ukazywania się gwiazd ieśli nie wszystkie, tedy po większey części przytrafiaią się albo na mieyscu nazwanym Galaxia mleczna droga, albo około niey. Rożni Filozofowie rożne przyczyny ich
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 3
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
czynię, ujrzałem przed przezacnym Domem w Hoszczewie w majętności i dobrach W m. moich Mościwych PP. i Dób. ujrzę mówię pałac niejakiś wspaniały, i oraz CHRrystusa królującego na stolicy Krzyżowej w późrzodku tegoż domu, i do mnie wielkim głosem PRAGNĘ wołającego. Na który ja głos zastanowiłem się i na to widowisko naśw: nie mniej z boleścią serca mego; jako i z uciechą niewymowną zdumiałem się, a to najbarziej dla tego, gdym usłyszał głos Tego, który mnie, i wszytkie stworzenie, wszytkim dobrym jako jedyny sam tylko nasyca, do mnie mówię wołającego PRAGNĘ w ostatniej potrzebie swojej. Ja mając tu pogotowiu Bankiet
czynię, vyrzałem przed przezacnym Domem w Hoszczewie w maiętnośći y dobrach W m. moich Mośćiwych PP. y Dob. vyrzę mowię pałac nieiakiś wspaniały, y oraz CHRrystusa kroluiącego na stolicy Krzyżowey w poźrzodku tegoż domu, y do mnie wielkim głosem PRAGNĘ wołaiącego. Na ktory ia głos zastanowiłem się y na to widowisko naśw: nie mniey z boleśćią serca mego; iako y z vćiechą niewymowną zdumiałem się, á to náybarźiey dla tego, gdym vsłyszał głos Tego, ktory mnie, y wszytkie stworzenie, wszytkim dobrym iako iedyny sam tylko nasyca, do mnie mowię wołaiącego PRAGNĘ w ostatniey potrzebie swoiey. Ia maiąc tu pogotowiu Bankiet
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 5
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
inszego, kogo młodszego i do ratunku Rzeczypospolitej sposobniejszego, dobrowolnie Polakom według woli swej obrać pozwolił, a sam tymczasem po tak wielkich pracach wypoczął. I nie przystało inaczej Kazimierzowej, którą miał zawsze ku Rzeczypospolitej miłości, i który nigdy pracy swej i w nawyższych Rzeczypospolitej trudnościach nie żałował, aby tę ostatnią wszystkiemu światu dziwne uczynił widowisko, że co rozumiał Rzeczypospolitej być najpożyteczniejszego, wolnemu narodowi w wolną rezygnował dyspozycyją i siebie samego jakoby zapominając, bardziej dobra i całości Rzeczypospolitej przestrzegał. Westchnęły na tę nowinę odjegłe narody, westchnęły i państwa chrześcijań- Rok 1676
skie, westchnęły stany koronne i wszystka prawie westchnęła Rzeczypospolita na tak nagłą i niespodziewaną i niezwyczajną Kazimierza, swego
inszego, kogo młodszego i do ratunku Rzeczypospolitej sposobniejszego, dobrowolnie Polakom według woli swej obrać pozwolił, a sam tymczasem po tak wielkich pracach wypoczął. I nie przystało inaczej Kazimierzowej, którą miał zawsze ku Rzeczypospolitej miłości, i który nigdy pracy swej i w nawyższych Rzeczypospolitej trudnościach nie żałował, aby tę ostatnią wszystkiemu światu dziwne uczynił widowisko, że co rozumiał Rzeczypospolitej być najpożyteczniejszego, wolnemu narodowi w wolną rezygnował dyspozycyją i siebie samego jakoby zapominając, bardziej dobra i całości Rzeczypospolitej przestrzegał. Westchnęły na tę nowinę odiegłe narody, westchnęły i państwa chrześcijań- Rok 1676
skie, westchnęły stany koronne i wszystka prawie westchnęła Rzeczypospolita na tak nagłą i niespodziewaną i niezwyczajną Kazimierza, swego
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 449
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
za światem burzyć nowe światy i skonfundowane Chaos. T. Zaniechać, zaniechaćby burzyć, co tak porządnie rozporządził, Demogergenes i dał bytność rozmaitości, wyprowadziwszy z konsfusiej niezmierne Chaos. Lecz odjezdzając z Prowincyj nieboszczyka Saturnusa, pod które się Wmść udał obima, odprawując czyniąc, zaczynając, kończąc, pokazujac, pompę monstrę, widowisko i triumf, dzieł, Aktów, spraw, odwag swych własnych nie pożyczanych na trzy i dalej. B. Puściłem się ku Babiloniej,,z Babiloniej Euphratem ad Sinum Persicum, z tamtąd do gór Armeńskich pustą i szczęśliwą przejachałem Arabią, widziałem Moabitów, Madianitów, Palaestynę, Foenicją Górę Libańską w Syriej
zá świátem burzyć nowe świáty y zkonfundowáne Cháos. T. Zániechác, zaniecháćby burzyć, co ták porządnie rozporządźił, Demogergenes y dał bytność rozmáitości, wyprowádźiwszy z consfusiey niezmierne Cháos. Lecz odiezdzáiąc z Provincyi nieboszczyka Sáturnusá, pod ktore się Wmść vdał obimá, odpráwuiąc czyniąc, záczynáiąc, koncząc, pokázuiac, pompę monstrę, widowisko y tryumf, dźieł, Aktow, spraw, odwag swych własnych nie pożyczánych ná trzy y dáley. B. Puściłem się ku Bábiloniey,,z Bábiloniey Euphratem ad Sinum Persicum, z támtąd do gor Armeńskich pustą y szczęśliwą przeiáchałem Arábią, widziałem Moábitow, Mádiánitow, Pálaestynę, Phoenicyą Gorę Libáńską w Syryey
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 126
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
bo wielki ten ogień spali ostatek, co jedno będzie pobliżu. Rys. 176 ROZDZIAŁ X O WĘŻU, KTÓRY UCZYNI NA POWIETRZU PIĘKNE SPECTACULUM, INWENCJA NOWOTNA, A NIE TYLKO POŻYTECZNA DO WIDOWISKA, ALE MOŻE I SZKODĘ WIELKĄ UCZYNIĆ W NIEPRZYJACIELU
Następuje wąż nigdy nie używany od żadnego, który uczyni nie tylko piękną światłość i widowisko lecąc na powietrzu, a tranzyt jego podobny łyskawicy albo tym znakom niebieskim, które zwykły ścierać się na niebie. Przeto dla robienia jego proporcyjej miej jednę kulę żelazną dętą na środku, jako pokazuje ta kula A, mająca niektóre dziurki, które napełnić masz tą materyją: prochu dzielnego przesianego części 12, saletry przesianej części 3
bo wielki ten ogień spali ostatek, co jedno będzie pobliżu. Rys. 176 ROZDZIAŁ X O WĘŻU, KTÓRY UCZYNI NA POWIETRZU PIĘKNE SPECTACULUM, INWENCYJA NOWOTNA, A NIE TYLKO POŻYTECZNA DO WIDOWISKA, ALE MOŻE I SZKODĘ WIELKĄ UCZYNIĆ W NIEPRZYJACIELU
Następuje wąż nigdy nie używany od żadnego, który uczyni nie tylko piękną światłość i widowisko lecąc na powietrzu, a tranzyt jego podobny łyskawicy albo tym znakom niebieskim, które zwykły ścierać się na niebie. Przeto dla robienia jego proporcyjej miej jednę kulę żelazną dętą na środku, jako pokazuje ta kula A, mająca niektóre dziurki, które napełnić masz tą materyją: prochu dzielnego przesianego części 12, saletry przesianej części 3
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 400
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
Uczynisz też w nim dziury EFGHIKLMN, a zatkniesz je czopami drewnianymi. To uczyniwszy wpuść mianowanego węża w siarkę albo smołę prostą, albo też w terpentynę, a tak wystrzelisz z działa, włożywszy ogonem D ku dnu duszy sztuki, aby kula na przedzie stała ku gębie. A możesz nawiązać około rac, a uczyni piękne widowisko i straszną szkodę w zapaleniu. Te zaś proporce NO uczyń z piącią kul ognia przyprawnego, a uwiąż dobrze snurkiem albo łańcuchem żelaznym. I tę proporcyją PQ także uczynisz z pięcią kul albo więcej z ogniem przyprawnym, ale ta kula P ma być większa od drugich, także jedne mniejsze niż drugie, a napełnią się wyżej
Uczynisz też w nim dziury EFGHIKLMN, a zatkniesz je czopami drewnianymi. To uczyniwszy wpuść mianowanego węża w siarkę albo smołę prostą, albo też w terpentynę, a tak wystrzelisz z działa, włożywszy ogonem D ku dnu duszy sztuki, aby kula na przedzie stała ku gębie. A możesz nawiązać około rac, a uczyni piękne widowisko i straszną szkodę w zapaleniu. Te zaś proporce NO uczyń z piącią kul ognia przyprawnego, a uwiąż dobrze snurkiem albo łańcuchem żelaznym. I tę proporcyją PQ także uczynisz z pięcią kul albo więcy z ogniem przyprawnym, ale ta kula P ma być większa od drugich, także jedne mniejsze niż drugie, a napełnią się wyżej
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 400
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
pod nos wpadszy, nos, oczy, przód głowy prawie i całą excepto tyłu z mózgiem rozpyrzchnionym wyrwawszy, evivis na tymże zostawiła miejscu, ostęp pod dworem czerskim nazwiskiem Dworzysko. We wsi zaś tego pochowany w cerkwi. Z racji spomnianego nieszczęścia zadumiały z obławy lud, skąd i strzelcy, na straszne zbiegszy się patrzać widowisko, osoczonej bestii swym z miejsc odejściem do ucieczki przetorowali drogę. 23. Nie chcąc minąć łaskawego na mnie IWYM pana Sapiehi kanclerza wielkiego WKL-go, szwagra mego, przybyłem do Kodnia, przed którym, od tegoż, jadąc z IWYM dobrodziką matką naszą, byłem za miastem potkany. Zastałem tu przytomnego IW
pod nos wpadszy, nos, oczy, przód głowy prawie i całą excepto tyłu z mózgiem rozpyrzchnionym wyrwawszy, evivis na tymże zostawiła miejscu, ostęp pod dworem czerskim nazwiskiem Dworzysko. We wsi zaś tego pochowany w cerkwi. Z racji spomnianego nieszczęścia zadumiały z obławy lud, skąd i strzelcy, na straszne zbiegszy się patrzać widowisko, osoczonej bestii swym z miejsc odejściem do ucieczki przetorowali drogę. 23. Nie chcąc minąć łaskawego na mnie JWJM pana Sapiehi kanclerza wielkiego WKL-go, szwagra mego, przybyłem do Kodnia, przed którym, od tegoż, jadąc z JWJM dobrodziką matką naszą, byłem za miastem potkany. Zastałem tu przytomnego JW
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 47
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
się trochę zastanowił miejscu, gdziem ogłądał kila Osób wychodzących z Izby Chryzeidy, które przestraszone tak do siebie mo- wiły: przecięć tyrańską śmiercią umarłą Chryzeida! stałem się ciekawszy, i wziąwszy serce, w kupę się między domowych zmięszawszy, wszedłem tam , gdzie leżała. Widziałem ją, ale ah nieszczęsne widowisko! widziałem umarłą w łóżku swoim, wszytkę we krwi, która i pościel, i Pawilon zbroczyła. Tym czasem wszedł Rytymier, i za nim wiele ludzi, tom tylko usłyszał, że sobie żyły poderznęła; a bojąc się żeby mnie nie poznano, gdym się więcej dowiedzieć nie mógł, na tych miast i
się trochę zastanowił mieyscu, gdźiem ogłądał kila Osob wychodzących z Izby Chryzeidy, ktore przestraszone ták do śiebie mo- wiły: przećięć tyráńską śmierćią umárłą Chryzeida! stałem się ćiekáwszy, y wźiąwszy serce, w kupę się między domowych zmięszawszy, wszedłem tam , gdźie leżała. Widźiałem ią, ále ah nieszczęśne widowisko! widźiałem umárłą w łożku swoim, wszytkę we krwi, ktora y pośćiel, y Páwilon zbroczyła. Tym czásem wszedł Rytymier, y zá nim wiele ludźi, tom tylko usłyszał, że sobie żyły poderznęła; á boiąc się żeby mnie nie poznáno, gdym się więcey dowiedźiec nie mogł, ná tych miást y
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 88
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
nie zastawili, rozwazając mu, że to Ich powinności było, aby wolności mieść Świętych gwałcone nie były, zwłaszcza przez tak sprawiedliwego i bojącego się Boga, Króla; otoli miłość tak Króla zaślepiła, że mało co na to uwagi mając, podobnoby się był sprzeciwił, gdyby Arymant, który zdaleka nato widowisko patrzył, i z politowania nademną ledwo nie płakał, przecisnąwszy się przez Gmin on, i straż Królewską, między Królem i mną nie stanął zaraz, i na jedno kolano padłszy, rzekł do Króla: Panie mój, przychodzę do Majestatu twego, utwierdzony obietnicą i przysięgą w tym Uniwersale twoim wyrażoną, (a tu
nie zástáwili, rozwazaiąc mu, że to Ich powinnośći było, áby wolnośći mieść Swiętych gwałcone nie były, zwłaszcza przez ták sprawiedliwego y boiącego się Boga, Krola; otoli miłość ták Krola záslepiła, że mało co na to uwagi maiąc, podobnoby się był sprzeciwił, gdyby Arymánt, ktory zdaleká náto widowisko patrzył, y z politowaniá nádemną ledwo nie płákáł, przećisnąwszy się przez Gmin on, y straz Krolewską, między Krolem y mną nie stanął zaraz, y ná iedno kolano padłszy, rzekł do Krola: Pánie moy, przychodzę do Máiestatu twego, utwierdzony obietnicą y przysięgą w tym Uniwersale twoim wyrazoną, (á tu
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 212
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741