Zony; Wolę ujść, kłaniam, tobie sługa uniżony. SCENA II.
Elmeza; NIkczemna nieszczęśliwej korzyści nadzieją. Wyroki się niemylnie z naszych zysków śmieją. O! nieszczęsny przejzrzenia ludzkiego zaszczycie, Wyżebrany grosz milszy, niż zbior w złym proficje. Lecz słyszę szelest broni, i jęczenie głośne, Ach! jakież widowisko mym oczom żałosne! SCENA III.
Fadlalach, Turman, Elmeza, Rozbójnik, Turman: TU zamną idźcie z więźniem, włożycie okowy, Alboli też za moment może być bez głowy. Zdejmcie wraz to odzienie złotolitem tkane, A włożcie mu łachmanę starą zabrukanę. Fadlalach: Ach! przynajmniej tyrańską nieszarpcie mię
Zony; Wolę uyść, kłaniam, tobie sługa uniżony. SCENA II.
Elmeza; NIkczemna nieszczęśliwey korzyści nadźieią. Wyroki się niemylnie z naszych zyskow śmieią. O! nieszczęsny przeyzrzenia ludzkiego zaszczycie, Wyżebrany grosz milszy, niż zbior w złym proficie. Lecz słyszę szelest broni, y ięczenie głośne, Ach! iakież widowisko mym oczom żałosne! SCENA III.
Fadlalach, Turman, Elmeza, Rozboynik, Turman: TU zamną idźcie z więźniem, włożycie okowy, Alboli też za moment może bydź bez głowy. Zdeymcie wraz to odźienie złotolitem tkane, A włożcie mu łachmanę starą zabrukanę. Fadlalach: Ach! przynaymniey tyrańską nieszarpcie mię
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: A2v
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
przebywa Katarakty, w raz potym przeciwko swojej naturze gwałtowna staje, i spieniona, gdzie ściśniona i wstrzymana, przebywszy zastępy i zawalikamienie, spada w przepaść ze skał w dół, z takim szumem, który słychać o dwie mili. Mięszkańcy stron tamtych przyuczeni ustawiczną mozołą do tej zabawki, przejeżdżającym dają bardziej straszne, niżli śmieszne widowisko, wsiadają po dwóch w małe łodki, jeden wodę wylewa, drugi wiosłem robi. Długo się mocują z poburzoną falą, a zawsze sztucznie żeglując, lecą gwałtownie z spadającym wałem, jako strzały. Patrzający na to człowiek, cały zadrży, i już sądzi, że w przepaść nieuchronną, na dół poszli, lecz Nil
przebywá Katárakty, w raz potym przećiwko swoiey naturze gwałtowná stáie, y spienioná, gdzie śćiśnioná y wstrzymaná, przebywszy zastępy y záwalikámienie, spadá w przepaść ze skał w doł, z tákim szumem, ktory słycháć o dwie mili. Mięszkáńcy stron tamtych przyuczeni ustawiczną mozołą do tey zabawki, przeieżdżáiącym dáią bardziey straszne, niżli smieszne widowisko, wsiadáią po dwoch w małe łodki, ieden wodę wylewá, drugi wiosłem robi. Długo się mocuią z poburzoną falą, á zawsze sztucznie żegluiąc, lecą gwałtownie z spadáiącym wáłem, iáko strzały. Pátrzaiący na to człowiek, cały zadrży, y iuż sądzi, że w przepaść nieuchronną, ná doł poszli, lecz Nil
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 76
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, od początku roku, aż do końca. „Potym BÓG obowięzuje się dawać temu ludowi, (póki mu wierny będzie we dwóch porach) deszcze, temporaneam et serotinam: pierwszy w Jesieni potrzebny, na wzniesienie zbóż, drugi na wiosnę, i lecie wygodny, na wzroście, i dojrzałości kłosa. 8. Dwojakie widowisko przez Nil sprawione. NIc piękniejszego jak Egipt o dwóch porach lata, jak na górę wnidziesz, albo na wielkie Piramidy Kairu w Lipcu, albo Sierpniu, szerokie odkrywasz Morze, nad którym moc niezliczona Miast, i wiosek, i groble z jednego na drugie odprowadzające miejsca, przytym położyste laski, krzewiny, i owocowe
, od początku roku, aż do końca. „Potym BOG obowięzuie się dawać temu ludowi, (poki mu wierny będzie we dwoch porach) deszcze, temporaneam et serotinam: pierwszy w Jesieni potrzebny, na wzniesienie zboż, drugi ná wiosnę, y lecie wygodny, ná wzroście, y doyrzáłośći kłosa. 8. Dwoiakie widowisko przez Nil sprawione. NIc pięknieyszego iák Egypt o dwoch porach latá, iák ná gorę wnidziesz, albo na wielkie Piramidy Kairu w Lipcu, álbo Sierpniu, szerokie odkrywasz Morze, nad ktorym moc niezliczoná Miast, y wiosek, y groble z iednego ná drugie odprowadzaiące mieysca, przytym położyste láski, krzewiny, y owocowe
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 87
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
na kościół, obrócił się i tak dalece gwałtowny zaraz pożar powstał, że jako się kościół zajął, tak zaraz z kościoła Panny Maryjej w kilka chwil na miasto z kościołami, klasztorami, kamienicami i ratuszem spalił, tak że ledwie w Sandomierzu całym dwie albo trzy chałupki i to co pod murem ocalały. Żałośne to bardzo widowisko było, bo ani ratować ani gasić niepodobna było. Wojsko tylko hurmem z miasta w bramę cisnęło się, gdzie kilku zatratowano końmi, na ostatek i w ogniu zostało.
Patrzyli na to Szwedzi z zamku i przecię wypadać nie śmieli patrzył i król szwedzki tam przez Wisłę i lubo mogli zamkowi wojsku w bramę cisnącemu się szkodzić
na kościół, obrócił się i tak dalece gwałtowny zaraz pożar powstał, że jako się kościół zajął, tak zaraz z kościoła Panny Maryjej w kilka chwil na miasto z kościołami, klasztorami, kamienicami i ratuszem spalił, tak że ledwie w Sendomirzu całym dwie albo trzy chałupki i to co pod murem ocalały. Żałośne to bardzo widowisko było, bo ani ratować ani gasić niepodobna było. Wojsko tylko hurmem z miasta w bramę cisnęło się, gdzie kilku zatratowano końmi, na ostatek i w ogniu zostało.
Patrzyli na to Szwedzi z zamku i przecię wypadać nie śmieli patrzył i król szwedzki tam przez Wisłę i lubo mogli zamkowi wojsku w bramę cisnącemu się szkodzić
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 186
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000