okryty przyrodzonego ciepła mocą/ duchy ożywiające pobudzone/ rozlewają się/ i rozchodzą/ jakoby wzniecone za tym trunkiem. Zaczym krew subtelniejsza i nawyborniejsza/ w ten czas stawa się/ z której para z duchami do głowy pochodząc w mózg/ gdzie Fantazują ma swe miejsce/ rozmaite sny a próżne czyni: i tak stąd takowe widzenia pokazują się. Dziwne rozmaite sny czyni. Przestroga.
Filozofowie/ którzy się około rzeczy przyrodzonych bawią/ przestrogę czynią/ aby korzenie to nie było kopane/ ani ziele zbierane/ ani Nasienie obijane/ w ten czas/ kiedyby Saturnus w Niedźwiadku/ albo Mars w Strzelcu/ w ośmym domu był: bo pod
okryty przyrodzonego ćiepłá mocą/ duchy ożywiáiące pobudzone/ rozlewáią sie/ y rozchodzą/ iákoby wzniecone zá tym trunkiem. Záczym kreẃ subtelnieysza y nawybornieysza/ w ten czás stawa sie/ z ktorey párá z duchámi do głowy pochodząc w mozg/ gdźie Fántazuią ma swe mieysce/ rozmáite sny á prozne czyni: y ták ztąd tákowe widzenia pokázuią sie. Dźiwne rozmáite sny czyni. Przestrogá.
Filozofowie/ ktorzy sie około rzeczy przyrodzonjch báwią/ przestrogę czynią/ áby korzenie to nie było kopáne/ áni źiele zbieráne/ áni Naśienie obiiáne/ w ten czás/ kiedyby Sáturnus w Niedźwiadku/ álbo Mars w Strzelcu/ w osmym domu był: bo pod
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 181
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
czyń; sen zważaj ciekawie, To wszystko wstawszy obaczysz na jawie. Zasypia KSIĄŻĘ, tu go sen obłapi, Miętkiemi ręki, sam na palcach depce, Echo znać daje jako śpi jak chrapi, Strumyczek w głowach, blisko uszów szepce, Fontanna tak się w graniu uciszyła, Żeby swym szumem Pana niebudziła. Dziwne widzenia, a wszystkie do smaku Przypadły oczom, sercu, rozumowi; Twarzy Anielskie każda z nich bez braku, ADOLF je widział niechże o nich powi. Ale jakby mu ktoś dał pod nos finfę Tak skoczył jednę obaczywszy Nimfę. Biega, cień łapa, w próżnym Gabinecie, Gniewa się oto, iże niespał dłuży
czyń; sen zważay ćiekáwie, To wszystko wstáwszy obáczysz ná iáwie. Zásypia XIĄZĘ, tu go sen obłápi, Miętkiemi ręki, sam ná palcach depce, Echo znać daie iáko śpi iák chrapi, Strumyczek w głowach, blisko uszow szepce, Fontanna ták się w graniu uciszyła, Zeby swym szumem Pána niebudziła. Dziwne widzenia, á wszystkie do smáku Przypádły oczom, sercu, rozumowi; Twárzy Anielskie każda z nich bez bráku, ADOLF ie widział niechże o nich powi. Ale iákby mu ktoś dał pod nos finfę Ták skoczył iednę obaczywszy Nimfę. Biega, cień łápa, w prożnym Gábinecie, Gniewa się oto, iże niespał dłuży
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 50
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752