Hospodar Ziem Mołdawskich. Ormianie pohanbieni. I. PARERGON.
Uczyniłem zmiankę o cudownym świec zapaleniu w tym Cudzie/ i w wyższym napisałem o wdzięcznym śpiewaniu Aniołów i Świętych Bożych w Cerkwi murowanej Pieczarskiej/ gdy z niej nabożnych Zakonników sroga Zima do ciepłej i drewnianej wyprowadziła; teraz o podobnym w METROPOLITAŃSKIEJ ŚWIĘTEJ SOFIEJ CERKWI widzeniu powiem. Roku/ Tysiąc sześćset dwadzieścia piątego/ Dnia szóstego Septembra/ Za Panowania Świętej pamięci KrólA POLSKIEGO ZYGMUNTA III. przy Wojewodzie na ten czas Kijowskim Jaśnie Wielmożnym Jego Mci Panu TOMASZV ZAMOJSKIM, teraźniejszm CANLIRZY KO RONNYM, etc. etc. a przy Przeoświęconym Ojcu JOBIE BORECKIM Metropolicie Kijowskim/ Halickim/ i wszystkiej Rusi:
Hospodár Ziem Mołdáwskich. Ormiánie pohanbieni. I. PARERGON.
Vczyniłem zmiankę o cudownỹ swiec zápaleniu w tỹ Cudźie/ y w wyszszym nápisałem o wdźięcznym śpiewániu Aniołow y Swiętych Bożych w Cerkwi murowáney Pieczárskiey/ gdy z niey nabożnych Zakonnikow sroga Zimá do ćiepłey y drewniáney wyprowádźiłá; teraz o podobnym w METROPOLITANSKIEY SWIĘTEY SOPHIEY CERKWI widzeniu powiem. Roku/ Tysiąc sześćset dwádźieśćiá piątego/ Dniá szoste^o^ Septembrá/ Zá Pánowánia Swiętey pámięći KROLA POLSKIEGO ZYGMVNTA III. przy Woiewodźie ná ten czás Kiiowskim Iásnie Wielmożnym Ie^o^ Mci Pánu THOMASZV ZAMOYSKIM, teráznieyszm CANLIRZY KO RONNYM, etc. etc. á przy Przeoświęconym Oycu IOBIE BORECKIM Metropolićie Kiiowskim/ Hálickim/ y wszystkiey Ruśi:
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 195.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
gwiazdą, która go zaprowadziła na miejsce za wielkim Ołtarzem, tam padł z adoracją modlił się, kadził, kopał ze strachem: wykopał dzban przykryty tablicą marmurową, odkrywszy uczuł wonność, widział Głowę Świętą, zapalił przy niej świece, poszedł w Cerkiew Bogu dziękować. W tym Brat Gennadius nadszedł do Cerkwie relacją czyniący o swoim widzeniu, którego Marcellus ukonsolował pokazaniem Z. Głowy Janowej. Wokowany i Cyriak Postnik takoweż widzenie mający, jak Gennadius namieniony. Doniesiono to Uraniuszowi Ameńskiemu czyli Emezieńskiemu Biskupowi, który z Duchowieństwem przybywszy po Głowę Z. był spektatorem cudu, bo Malchus Zakonnik dubitujący aby Głowa Z. Jana mogła się przez 760. lat aż do
gwiazdą, ktora go zaprowadziła na mieysce za wielkim Ołtarzem, tam padł z adoracyą modlił się, kadził, kopał ze strachem: wykopał dzban przykryty tablicą marmurową, odkrywszy ucżuł wonność, widział Glowe Swiętą, zapalił przy niey swiece, poszedł w Cerkiew Bogu dziękować. W tym Brat Gennadius nadszedł do Cerkwie relacyą cżyniący o swoim widzeniu, ktorego Marcellus ukonsolował pokazaniem S. Głowy Ianowey. Wokowany y Cyriak Postnik takoweż widzenie maiący, iak Gennadius namieniony. Doniesiono to Uraniuszowi Ameńskiemu cżyli Emezieńskiemu Biskupowi, ktory z Duchowieństwem przybywszy po Głowe S. był spektatorem cudu, bo Malchus Zakonnik dubituiący aby Głowa S. Iana mogła się przez 760. lat aż do
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 151
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
dział swój. Rozdział XV. Bóg Abramowi obronę, potomstwo, i ziemię Chananejskie znowu obiecuje. 4, a on wierząc Bogu stawa się usprawiedliwionym 12. Temuż Bóg przepowiada o przyszłej jego potomstwa jego niewolę. 14 i tegoż zniej wyswobodzenia. 1.
POtym wszystkiem stało się słowo Pańskie od Abrama w widzeniu/ mówiąc: Niebój się Abramie/ jam tarczą twoją/ i nagrodą twoją obfitą wielce. 2. I rzekł Abram/ Panie Boże/ cóż mi dasz? gdyż ja schodzę bez dziatek/ a sprawcą domu mego jest ten Damaszczeński Eliezer. 3. I mówił Abram: Otoś mi niedał potomka/
dźiał swoj. ROZDZIAL XV. Bog Abrámowi obronę, potomstwo, y źiemię Chánaneyskie znowu obiecuje. 4, á on wierząc Bogu stawa śię uspráwiedliwionym 12. Temuż Bog przepowiáda o przyszłey jego potomstwa jego niewolę. 14 y tegoż zniej wyswobodzenia. 1.
POtym wszystkiem stáło śię słowo Páńskie od Abrámá w widzeniu/ mowiąc: Nieboj śię Abrámie/ jam tarczą twoją/ y nagrodą twoją obfitą wielce. 2. Y rzekł Abrám/ Panie Boże/ coż mi dasz? gdyż ja zchodzę bez dźiatek/ á sprawcą domu mego jest ten Dámászczeński Eliezer. 3. Y mowił Abrám: Otoś mi niedał potomká/
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 13
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
z nim być obiecuje. 8 Liczba dusz które weszły do Egiptu z Jakobem. 9 Józef Ojca zpłaczem przyjmuje, 31 i mądrą swym radę daje. 1.
A Tak jachał Izrael ze wszystkim co miał/ a przyjachawszy do Beerseby/ ofiarował ofiary Bogu Ojca swego Izaaka. 2. I rzekł Bóg do Izraela w widzeniu nocnym/ mówiąc: Jakobie/ Jakobie: A on odpowiedział: Owom ja. 3. I rzekł: Jam jest Bóg/ Bóg Ojca twojego: nie bój się zstąpić do Egiptu/ bo cię tam w naród wielki rozmnożę. 4. Ja zstąpię z tobą do Egiptu/ i ja cię z tamtąd także
z nim być obiecuie. 8 Liczbá dusz ktore weszły do Egiptu z Iákobem. 9 Iozef Ojcá zpłáczem przyimuie, 31 y mądrą swym rádę dáje. 1.
A Ták jáchał Izráel ze wszystkim co miał/ á przyjáchawszy do Beerseby/ ofiárował ofiáry Bogu Ojcá swego Izááká. 2. Y rzekł Bog do Izráelá w widzeniu nocnym/ mowiąc: Iákobie/ Iákobie: A on odpowiedźiał: Owom ja. 3. Y rzekł: Iam jest Bog/ Bog Ojcá twojego: nie boj śię zstąpić do Egiptu/ bo ćię tám w narod wielki rozmnożę. 4. Ia zstąpię z tobą do Egiptu/ y ja ćię z támtąd tákże
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 50
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
koroną która przenikała aż do mózgu koronowany.2. W Usta od Judasza zdrajce, który go wydał, pocałowany.żony cierpiał 4. Na Oczach które często były łzami i krwią zalane i zasłoną zakryte.15. W nogach/ które były okrutnie do Krzyża przybite. Cierpiał na wszytkich smyslach powierzchownych. 1. Na widzeniu/ przez zasłonę; i Poczęli zakrywać twarz jego.2. Na słuchu/ przez tak sprosne bluźnierstwa wrzaski, winien jest śmierciOto człowiek ukrzyżuj go,3. Na smaku/ przez napój z żołcią pomieszany; A oni gębkę, napełniwszy octem, i hysopem obłożywszy podali do ust jego.4. Na zapachu/ od
koroną ktora przenikała áż do mozgu koronowany.2. W Vstá od Iudasza zdrayce, ktory go wydał, pocałowany.żony ćierpiał 4. Ná Oczach ktore często były łzami y krwią zalane y zasłoną zakryte.15. W nogách/ ktore były okrutnie do Krzyża przybite. Cierpiał ná wszytkich smyslách powierzchownych. 1. Ná widzeniu/ przez zasłonę; y poczeli zakrywać twarz iego.2. Ná słuchu/ przez ták sprosne bluźnierstwá wrzaski, winien iest smierćiOto człowiek vkrzyżuy go,3. Ná smaku/ przez napoy z żołćią pomieszany; A oni gębkę, napełniwszy octem, y hysopem obłożywszy podali do vst iego.4. Ná zapáchu/ od
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 133
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
chciał mi w nieprzytomności męża mego uczynić rozrywkę, i jeździł ze mną do drugich dóbr swoich. W jednej Jego wsi zastałam młodą bardzo, i piękna Panią, którą za Wdowę Dozorcy Dóbr Jego udawano. Ta Pani tyle miała w sobie powabu, i tak wieleprzyjemności i ludzkości w swojej konwersacyj, żem przy pierwszym widzeniu Jej, a ona wzajemnie mnie w krótkim czasie sprzyjała. Prosiłam Jej, żby mię odprowadziła, i przy mnie się bawiła. Żadnych nie chciałam od niej usług, tylko Jej żądała przyjaźni. I jeśliby się Jej dłużej bawić u mnie naprzykrzyło; chciałam Ją należycie opatrzyć na dalszy życia Jej proceder
chciał mi w nieprzytomności męża mego uczynić rozrywkę, i ieździł ze mną do drugich dobr swoich. W jedney Jego wśi zastałam młodą bardzo, i piękna Panią, ktorą za Wdowę Dozorcy Dobr Jego udawano. Ta Pani tyle miała w sobie powabu, i tak wieleprzyjemności i ludzkości w swoiey konwersacyi, żem przy pierwszym widzeniu Jey, a ona wzaiemnie mnie w krotkim czaśie sprzyiała. Prosiłam Jey, żby mię odprowadziła, i przy mnie śię bawiła. Zadnych nie chciałam od niey usług, tylko Jey żądała przyiaźni. I ieśliby śię Jey dłużey bawić u mnie naprzykrzyło; chćiałam Ją należycie opatrzyć na dalszy życia Jey proceder
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 12
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, moim kochanym mężem, kochałam go, rzetelnie mogę upewnić, wcale niewypowiedzianie, i tak serdecznie, jak mego pierwszego męża. Był mu równy umysłu darami, jeżeli go jeszcze w pewnych nie przewyższył okolicznościach. Pozwierzchownie mu nie wyrownał. Był wzrostu wysokiego, lecz wcale tej nie miał przyjemności, która przy pierwszym porusza widzeniu. Lecz, było go trzeba kilka razy widzieć, było z nim trzeba mówić, kiedy go kto właśnie chciał polubić. Nie chcę tedy ręczyć, żeby się każdej był podobał Damie. Dosyć, że się mnie podobał, i każdegom dnia znalazła, w jego konwersacyj nową kochania go przyczynę. Blisko miał czterdzieści lat,
, moim kochanym mężem, kochałam go, rzetelnie mogę upewnić, wcale niewypowiedzianie, i tak serdecznie, iak mego pierwszego męża. Był mu rowny umysłu darami, ieżeli go ieszcze w pewnych nie przewyższył okolicznośćiach. Pozwierzchownie mu nie wyrownał. Był wzrostu wysokiego, lecz wcale tey nie miał przyiemnośći, ktora przy pierwszym porusza widzeniu. Lecz, było go trzeba kilka razy widzieć, było z nim trzeba mowić, kiedy go kto właśnie chćiał polubić. Nie chcę tedy ręczyć, żeby śię każdey był podobał Damie. Dosyć, że śię mnie podobał, i każdegom dnia znalazła, w iego konwersacyi nową kochania go przyczynę. Blisko miał czterdzieśći lat,
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 42
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
nieba, Powiadając, którego nam grzesnym potrzeba, Narodził się w Betlejem, mieście lada jakim, Będąc Królem i Panem wszego świata takim. Bie, tylkom się obejźrzał, aliści gdzieś poszedł, A mnie samego w polu, nieboracka, odszedł.
Nic mogłem się obaczyć po onem słyszeniu I tak cudownym barzo anioła widzeniu; Lec jakom się obaczył, pędziłem do wody, Już poranne na pole wyganiali trzody. Aleć mi nie żal było, kiedym sic jej napił I prędzym się do domu mojego pokwapił. Ej, woda, woda, woda, toć słodziuśka była I natychmiast duszycka ma od niej odżyła. To
nieba, Powiadając, którego nam grzesnym potrzeba, Narodził się w Betlejem, mieście leda jakim, Będąc Królem i Panem wszego świata takim. Bie, tylkom się obejźrzał, aliści gdzieś poszedł, A mnie samego w polu, nieboracka, odszedł.
Nic mogłem się obaczyć po onem słyszeniu I tak cudownym barzo anioła widzeniu; Lec jakom się obaczył, pędziłem do wody, Już poranne na pole wyganiali trzody. Aleć mi nie żal było, kiedym sic jej napił I prędzym się do domu mojego pokwapił. Ej, woda, woda, woda, toć słodziuśka była I natychmiast duszycka ma od niej odżyła. To
Skrót tekstu: PasOkoń
Strona: 212
Tytuł:
Pasterze
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. I wstał Saul z ziemie: a otworzywszy oczy swoje/ nikogo nie widział. Tedy ująwszy go za rękę/ prowadzili go do Damaszku: 9. Kędy był trzy dni nie widząc/ i nie jadł ani pił. 10. A był niektóry uczeń w Damaszku/ imieniem Ananiasz; i rzekł PAn do niego w widzeniu; Ananiaszu. A on rzekł: Otom ja PAnie. 11. A PAN rzekł do niego: Wstań/ a idź na ulicę/ którą zowią Prostą/ a szukaj w domu Judowym Saula imieniem/ Tarseńczyka: abowiem oto się modli. 12. I widział w widzeniu męża/ imieniem Ananiasza wchodzącego/ i rękę
. Y wstał Saul z źiemie: á otworzywszy ocży swoje/ nikogo nie widźiał. Tedy ująwszy go zá rękę/ prowádźili go do Dámászku: 9. Kędy był trzy dni nie widząc/ y nie jadł áni pił. 10. A był niektory ucżeń w Dámászku/ imieniem Anániasz; y rzekł PAn do niego w widzeniu; Anániaszu. A on rzekł: Otom ja PAnie. 11. A PAN rzekł do niego: Wstań/ á idź ná ulicę/ ktorą zowią Prostą/ á szukaj w domu Iudowym Saulá imieniem/ Társeńczyká: ábowiem oto śię modli. 12. Y widźiał w widzeniu mężá/ imieniem Anániaszá wchodzącego/ y rękę
Skrót tekstu: BG_Dz
Strona: 134
Tytuł:
Biblia Gdańska, Dzieje apostolskie
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
w sobie wątpił coby to było za widzenie które widział: tedy oto ci mężowie/ którzy byli posłani do Korneliusza/ pytający się na dom Symonów/ stali przede drzwiami. 18. A zawoławszy/ wywiadowali się jeśliby tam Symon/ którego zowią Piotrem/ gospodę miał. 19. A gdy Piotr myślił o onym widzeniu/ rzekł mu Duch: Oto cię trzej mężowie szukają. 20. Przetoż wstawszy/ zstąp a idź z nimi nic nie wątpiąc: bomci Ja je posłał. 21. Tedy Piotr zstąpiwszy do onych mężów/ którzy od Korneliusza do niego posłani byli/ rzekł; Otom ja jest którego szukacie: Cóż za przyczyna
w sobie wątpił coby to było zá widzenie ktore widźiał: tedy oto ći mężowie/ ktorzy byli posłáni do Korneliuszá/ pytájący śię ná dom Symonow/ stali przede drzwiámi. 18. A záwoławszy/ wywiádowáli śię jesliby tám Symon/ ktorego zowią Piotrem/ gospodę miał. 19. A gdy Piotr myślił o onym widzeniu/ rzekł mu Duch: Oto ćię trzej mężowie szukáją. 20. Przetoż wstawszy/ zstąp á idź z nimi nic nie wątpiąc: bomći Ia je posłał. 21. Tedy Piotr zstąpiwszy do onych mężow/ ktorzy od Korneliuszá do niego posłáni byli/ rzekł; Otom ja jest ktorego szukaćie: Coż zá przycżyná
Skrót tekstu: BG_Dz
Strona: 136
Tytuł:
Biblia Gdańska, Dzieje apostolskie
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632