a będą stworzenia nowe, i odnowi się dalibóg twarz ziemie twojej. Masz Boga przy sobie; masz z nim wszytko, o cóż się frasujesz? Kambizes król perski, tak dobry jako ten Kantemir przeklęty, spustoszył był państwo egipskie za czasów swoich, frasowali się bardzo Egipcjanie, których pocieszył jeden tym kształtem. Na wysoką wieżę wszedł w pół miasta, i w jednej ręce trzymając kubek wody nilusowej, a w drugiej brełę ziemie, wołał: Nic wam nieubyło Egipcjanie, póki te dwie rzeczy wam niesą odjęte, woda a ziemia egipska, woda miasto dżdżu, ziemia wiecie jaka. Wyżej ja chcę stanąć, i wyżej mówić: Nie
a będą stworzenia nowe, i odnowi się dalibóg twarz ziemie twojej. Masz Boga przy sobie; masz z nim wszytko, o cóż się frasujesz? Kambizes król perski, tak dobry jako ten Kantemir przeklęty, spustoszył był państwo egyptskie za czasów swoich, frasowali się bardzo Egyptcyanie, których pocieszył jeden tym kształtem. Na wysoką wieżę wszedł w puł miasta, i w jednej ręce trzymając kubek wody nilusowej, a w drugiej brełę ziemie, wołał: Nic wam nieubyło Egyptcyanie, póki te dwie rzeczy wam niesą odjęte, woda a ziemia egyptska, woda miasto dżdżu, ziemia wiecie jaka. Wyżej ja chcę stanąć, i wyżej mówić: Nie
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 268
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
być sejmem utwierdzony, tymże nie był skasowany i zerwany.
Generał comte de Frise dekretowany, odprzysiężeniem się, jako nie ex odio imienia polskiego obwiesić kazał p. Łaściszewskiego, lecz jako winowajcę, który et excessivum contra jura belli, i którego nikt nie bronił, owszem za prośbą omnium instigatione vicinorum. Kazano mu przecie wieżę siedzieć i stronę pogodzić, co on i łatwo wypełnił i strona kontenta, że dobrze wyszedł nieboszczyk.
Po zakończonym traktacie i sejmie, malkontenci zwinionych regimentów i chorągwi poczęli się byli bawić najazdami i swawolą. Między inszemi ipp. Przezdzieccy, których połapano i byli in periculo vitae, Sądził ich ip. Mniszech marszałek koronny
być sejmem utwierdzony, tymże nie był skasowany i zerwany.
Generał comte de Frise dekretowany, odprzysiężeniem się, jako nie ex odio imienia polskiego obwiesić kazał p. Łaściszewskiego, lecz jako winowajcę, który et excessivum contra jura belli, i którego nikt nie bronił, owszem za prośbą omnium instigatione vicinorum. Kazano mu przecie wieżę siedzieć i stronę pogodzić, co on i łatwo wypełnił i strona kontenta, że dobrze wyszedł nieboszczyk.
Po zakończonym traktacie i sejmie, malkontenci zwinionych regimentów i chorągwi poczęli się byli bawić najazdami i swawolą. Między inszemi jpp. Przezdzieccy, których połapano i byli in periculo vitae, Sądził ich jp. Mniszech marszałek koronny
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 315
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
dobrze wyszedł nieboszczyk.
Po zakończonym traktacie i sejmie, malkontenci zwinionych regimentów i chorągwi poczęli się byli bawić najazdami i swawolą. Między inszemi ipp. Przezdzieccy, których połapano i byli in periculo vitae, Sądził ich ip. Mniszech marszałek koronny, ale dekret miłosierny padł, jeno kazano ukrzywdzonym oddać, co zabrali i na wieżę rok i sześć niedziel wskazano.[...] Anno 1717.
Trybunał wielkiego księstwa litewskiego zaczął się in termino, marszałkiem ip. Sapieha starosta wilkowski. Na tym trybunale primo exemplo nie dopuszczono ipp. dysydentom zasiadać in collegio tribunalitio, i razem ich siedmiu odjechało do domów. Nawet inhibicje zaszły po powiatach, aby gdzie znajdowali się Acatholici sędziami
dobrze wyszedł nieboszczyk.
Po zakończonym traktacie i sejmie, malkontenci zwinionych regimentów i chorągwi poczęli się byli bawić najazdami i swawolą. Między inszemi jpp. Przezdzieccy, których połapano i byli in periculo vitae, Sądził ich jp. Mniszech marszałek koronny, ale dekret miłosierny padł, jeno kazano ukrzywdzonym oddać, co zabrali i na wieżę rok i sześć niedziel wskazano.[...] Anno 1717.
Trybunał wielkiego księstwa litewskiego zaczął się in termino, marszałkiem jp. Sapieha starosta wilkowski. Na tym trybunale primo exemplo nie dopuszczono jpp. dyssydentom zasiadać in collegio tribunalitio, i razem ich siedmiu odjechało do domów. Nawet inhibicye zaszły po powiatach, aby gdzie znajdowali się Acatholici sędziami
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 316
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
I gdzie przystępy widzi nabarziej bronione, I co drudzy w złym razie Bogu czynią śluby, On go bluźni i żadnej nie boi się zguby.
CXVIII.
W mocny i twardy kaftan ubrał się beł, który Był zrobiony z łuszczastej, wielkiej, smoczej skóry, Którą więc sobie piersi i tyły warował Dziad jego, który wieżę babelską zbudował; Myśląc Boga wypędzić i rządów pozbawić, A sam sobie na gwiazdach stolicę postawić I chcąc się śmiałą ręką gwałtem nieba dobić, Na to sobie miecz i hełm i tarcz dał urobić.
CXIX.
Rodomont nad Nemrota niemniej popędliwy, Nieokrócony, hardy, wściekły i gniewliwy, Przed którego bluźnierstwem Bóg się nie wysiedział
I gdzie przystępy widzi nabarziej bronione, I co drudzy w złym razie Bogu czynią śluby, On go bluźni i żadnej nie boi się zguby.
CXVIII.
W mocny i twardy kaftan ubrał się beł, który Był zrobiony z łuszczastej, wielkiej, smoczej skóry, Którą więc sobie piersi i tyły warował Dziad jego, który wieżę babelską zbudował; Myśląc Boga wypędzić i rządów pozbawić, A sam sobie na gwiazdach stolicę postawić I chcąc się śmiałą ręką gwałtem nieba dobić, Na to sobie miecz i hełm i tarcz dał urobić.
CXIX.
Rodomont nad Nemrota niemniej popędliwy, Nieokrócony, hardy, wściekły i gniewliwy, Przed którego bluźnierstwem Bóg się nie wysiedział
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 325
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
zabity.
LXVI.
Jeśli to prawda była szczera, co mówiono, Chce doświadczyć i żeby mógł urwać wrzeciono Parce jego żywota, żeby nie żył więcej, Do żyznej Damiaty wybrał się tem prędzej; Stamtąd się dalej udał najdować Oryla - Tak go zwano - i ujźrzał na brzegu u Nila, Gdzie w morze wpada, wieżę, w której niezwątlony Mieszkał zbójca, z latawca i z wiedmy zrodzony.
LXVII.
Przyjachawszy tam, miedzy dwiema rycerzami I Orylem bój zastał srogi nad brzegami. Oryl sam jeden, ci nań oba przycinają, Ale jednemu oba ledwie odpierają, Chocia o ich dzielności tak ludzie mówili, Że na świecie mężniejszy rycerze nie
zabity.
LXVI.
Jeśli to prawda była szczera, co mówiono, Chce doświadczyć i żeby mógł urwać wrzeciono Parce jego żywota, żeby nie żył więcej, Do żyznej Damiaty wybrał się tem pręcej; Stamtąd się dalej udał najdować Oryla - Tak go zwano - i ujźrzał na brzegu u Nila, Gdzie w morze wpada, wieżę, w której niezwątlony Mieszkał zbójca, z latawca i z wiedmy zrodzony.
LXVII.
Przyjachawszy tam, miedzy dwiema rycerzami I Orylem bój zastał srogi nad brzegami. Oryl sam jeden, ci nań oba przycinają, Ale jednemu oba ledwie odpierają, Chocia o ich dzielności tak ludzie mówili, Że na świecie mężniejszy rycerze nie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 347
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
miasta prosto wiedzie, Że go ją, wolno jadąc, za sześć dni dojedzie. Prawda to, że w niej więtsze niewczasy i głody, Ale o trawę łatwiej i o zdrowe wody.
XCIV.
Skoro sobie potrzeby wszytkie sposobili, Na Kaligoranta je olbrzyma włożyli, Który tej beł wielkości i tej siły, żeby I wieżęby beł uniósł, nie rzkąc ich potrzeby. Kiedy już bliski koniec przykrej drogi mieli, Z góry jednej wysokiej z daleka ujźrzeli Świętą ziemię, gdzie Miłość najwyższa zstąpiła I nasze nieprawości krwią swoją omyła.
XCV.
Tam Sansoneta z Meki swojego poznali Znajomego właśnie, gdy do miasta wjeżdżali, Sansoneta, który krom że pierwszej
miasta prosto wiedzie, Że go ją, wolno jadąc, za sześć dni dojedzie. Prawda to, że w niej więtsze niewczasy i głody, Ale o trawę łatwiej i o zdrowe wody.
XCIV.
Skoro sobie potrzeby wszytkie sposobili, Na Kaligoranta je olbrzyma włożyli, Który tej beł wielkości i tej siły, żeby I wieżęby beł uniósł, nie rzkąc ich potrzeby. Kiedy już blizki koniec przykrej drogi mieli, Z góry jednej wysokiej z daleka ujźrzeli Świętą ziemię, gdzie Miłość najwyszsza zstąpiła I nasze nieprawości krwią swoją omyła.
XCV.
Tam Sansoneta z Meki swojego poznali Znajomego właśnie, gdy do miasta wjeżdżali, Sansoneta, który krom że pierwszej
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 254
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
zatopiła.
Wiatr południowy przyniósł do Węgier, i do Transylwanii szarańczę, która zboża w polu wyjadła.
4 Marca od 11 aż do pierwszej po pułnocy, widziano w Zurych cyrkuł biały, który przez śrzodek księżyca przechodził.
21 Marca trzęsienie w Argente w Księstwie Serrarskim obaliło więcej niż sto trzydzieści domów, trzy Kościoły, jednę wieżę, i kilka bram miejskich.
7 Kwietnia, 12 Maja, 7 Czerwca, zorza północa.
Trzęsienie nieszkodliwe w Rzymie: w 15 dni po nim błyskania, i ognie powietrzne całą noc na powietrzu trwały.
Miasteczko Cassa - Doren pod Górą Alpes śnieg zasypał, 300 osób zginęło.
6 i 8 Maja burze straszliwe
zatopiła.
Wiatr południowy przyniosł do Węgier, y do Transylwanii szarańczę, która zboża w polu wyiadła.
4 Marca od 11 aż do pierwszey po pułnocy, widziano w Zurych cyrkuł biały, który przez śrzodek księżyca przechodził.
21 Marca trzęsienie w Argente w Xsięstwie Serrarskim obaliło więcey niż sto trzydzieści domow, trzy Kościoły, iednę wieżę, y kilka bram mieyskich.
7 Kwietnia, 12 Maia, 7 Czerwca, zorza pułnocna.
Trzęsienie nieszkodliwe w Rzymie: w 15 dni po nim błyskania, y ognie powietrzne całą noc na powietrzu trwały.
Miasteczko Cassa - Doren pod Górą Alpes śnieg zasypał, 300 osob zginęło.
6 y 8 Maia burze straszliwe
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 106
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
wielką uczynił powodź, jakiej niepamiętają. Woda zalała dwie równiny w okolicy znajdujące się, i rozlała się na kilka mil ku puszczy czarnej. Rzeka Necker nadzwyczaj wezbrała.
19 Sierpnia aż do 3 Stycznia około Glarys było 50 trzęsienia ziemi złączonych z mruczeniem podziemnym, a czasem z łoskotem.
13 Lutego piorun w Poznaniu spalił wieżę przy Kościele Z. Magdaleny: w Województwie Lubelskim 4 Kwietnia pośród mrozu i śniegu padającego grzmoty i pioruny.
Wybuchanie Wezuwiusza.
Wysokość wody deszczowej w Paryżu 21 cal; 4 ¼ linij.
1702
416 20 Kwietnia widziana w Rzymie, i w Niemczech w Konstelacyj Orła.
We Włoszech zima pogodna, i ciepła, aż do
wielką uczynił powodź, iakiey niepamiętaią. Woda zalała dwie rowniny w okolicy znayduiące się, y rozlała się na kilka mil ku pusczy czarney. Rzeka Necker nadzwyczay wezbrała.
19 Sierpnia aż do 3 Stycznia około Glaris było 50 trzęsienia ziemi złączonych z mruczeniem podziemnym, á czasem z łoskotem.
13 Lutego piorun w Poznaniu spalił wieżę przy Kościele S. Magdaleny: w Wojewodztwie Lubelskim 4 Kwietnia posrzod mrozu y śniegu padaiącego grzmoty y pioruny.
Wybuchanie Wezuwiusza.
Wysokość wody desczowey w Paryżu 21 cal; 4 ¼ linij.
1702
416 20 Kwietnia widziana w Rzymie, y w Niemczech w Konstellacyi Orła.
We Włoszech zima pogodna, y ciepła, aż do
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 151
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
dosyć mocne. W Avignonie, i w Parmie, na brzegach Renu, i na innych miejscach powodź wielka.
8 Listopada o 5 ½ z południa trzęsienie w Lizbonie krótkie w prawdzie, ale tak silne iż wiele domów obaliło. Tegoż dnia gwałtowne w Sevilly, z kołatało Kościół Katedralny, obaliło wiele domów, porysowało wieżę de Giralda.
16 Listopada: o 3 ½ z południa w Lizbonie ziemia osiadła, morze nad zwyczaj podniosło się. To miasto prócz trzęsienia, którym Roku 1531. zniszczone, było jeszcze nie raz ogniami z ziemi wypadającemi, i burzami gwałtownemi obalone i w popiół obrócone.
17 Listopada gwałtowne w Irton w Księstwie Cumberland,
dosyć mocne. W Avignonie, y w Parmie, na brzegach Renu, y na innych mieyscach powodź wielka.
8 Listopada o 5 ½ z południa trzęsienie w Lizbonie krotkie w prawdzie, ale tak silne iż wiele domow obaliło. Tegoż dnia gwałtowne w Sevilly, z kołatało Kościoł Katedralny, obaliło wiele domow, porysowało wieżę de Giralda.
16 Listopada: o 3 ½ z południa w Lizbonie ziemia osiadła, morze nad zwyczay podniosło się. To miasto procz trzęsienia, ktorym Roku 1531. zniszczone, było ieszcze nie raz ogniami z ziemi wypadaiącemi, y burzami gwałtownemi obalone y w popioł obrocone.
17 Listopada gwałtowne w Jrton w Xięstwie Cumberland,
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 209
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
w gospodzie czas mi zszedł.
Dnia 13. Wieczorem w Reducie szczęścia próbowałem, gdzie mi non succesit.
Dnia 14. Byłem wieczorem na operze niewielkiej, ale pięknej, gdzie różne były ad videndum miracula, ludzie latające, in aere jeżdżące et ceterae specialitates.
Dnia 15 Januarii. Curiositatis gratia chodziłem na Wieżę św. Marka, która eminet nade wszytkie weneckie wieże. Stamtąd integra jako na dłoni apparet Wenecja; uważyłem dość wspaniałą jej wielkość i murów, ciasnych ulic strictam compagem. Ale to wielka, że na tę tak wysoką wieżą bez gradusów aż na samą górę wchodzą, tak jeno jakoby in plano aliquo loco
w gospodzie czas mi zszedł.
Dnia 13. Wieczorem w Reducie szczęścia próbowałem, gdzie mi non succesit.
Dnia 14. Byłem wieczorem na operze niewielkiej, ale pięknej, gdzie różne były ad videndum miracula, ludzie latające, in aere jeżdżące et ceterae specialitates.
Dnia 15 Januarii. Curiositatis gratia chodziłem na Wieżę św. Marka, która eminet nade wszytkie weneckie wieże. Stamtąd integra jako na dłoni apparet Wenecja; uważyłem dość wspaniałą jej wielkość i murów, ciasnych ulic strictam compagem. Ale to wielka, że na tę tak wysoką wieżą bez gradusów aż na samą górę wchodzą, tak jeno jakoby in plano aliquo loco
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 171
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004