i krwie jego przenadroższej/ Marek święty w Rozdziele czternastym. I to to jest Caena Recta, której opacznym tłumaczeniem/ wszytkie Sekty Heretyckie zganić nie mogą: i sprawić jej w swoich Synagogach nie potrafią/ i do stołu Chrystusowego dla niedowiarstwa i złości swojej przyjść niechcą/ lubo wezwanymi będąc. Dla Lucae 22. Różność wieczerz Rzymskich, na których się bankietowali. Cesarze Rzymscy powinni byli na każdy Rok pewne bankiety poddanym swoim sprawować. Sportule, co się ma rozumieć. Caena recta co się ma rozumieć. Sueton: in Aug: et Dom: cap: 7. Martial: lib: 8. VVieczerza Pana Chrystusowa zwyczajem innych Monarchów świata na
y krwie iego przenadroższey/ Márek święty w Rozdźiele czternastym. Y to to iest Caena Recta, ktorey opácznym tłumáczeniem/ wszytkie Sekty Heretyckie zgánić nie mogą: y spráwić iey w swoich Synágogách nie potráfią/ y do stołu Chrystusowego dla niedowiárstwá y złośći swoiey przyiść niechcą/ lubo wezwánymi będąc. Dla Lucae 22. Rożność wieczerz Rzymskich, ná ktorych się bánkietowáli. Cesárze Rzymscy powinni byli ná káżdy Rok pewne bánkiety poddánym swoim spráwowáć. Sportule, co się ma rozumieć. Caena recta co się ma rozumieć. Sueton: in Aug: et Dom: cap: 7. Martial: lib: 8. VVieczerza Páná Chrystusowa zwyczáiem innych Monárchow świátá ná
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 61
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
niech będą zacnego albo podłego stanu/ co powiedział Pan Jezus: Zaprawdę powiadam wam/ że żaden z Mężów tych/ którzy wezwani są/ nie ukusi wieczerzy mojej. (Tu podobno kto pytać będzie i rzecze: Amnie Cóż się stanie/ i jakoż ja sobie mam postąpić/ kiedy natakim miejscu mieszkam/ gdzie Wieczerz Pańskiej według Religii/ wiary i nabożeństwa mego mieć nie mogę? Tu musiemy różność uczynić miedzy ludźmi zdrowymi/ i niemocnymi albo chorymi. Co się zdrowych tycze/ ci powinni się o to starać/ aby przynamniej raz do roku (jeśli częściej do tego przysć nie mogą) do stołu Bożego przystępowali: One bowiem słowa Luterowe
niech będą zacnego álbo podłego stanu/ co powiedźiał Pan IESUS: Záprawdę powiádam wam/ że żaden z Mężow tych/ ktorzy wezwáni są/ nie ukuśi wieczerzy moiey. (Tu podobno kto pytáć będźie y rzecze: Amnie coz śię stánie/ y iákoż ia sobie mam postąpić/ kiedy nátákim mieyscu mieszkam/ gdźie Wieczerz Páńskiey według Religiey/ wiáry y nabozeństwá mego mieć nie mogę? Tu muśiemy rożność uczyńić miedzy ludźmi zdrowymi/ y niemocnymi álbo chorymi. Co śię zdrowych tycze/ ći powinni śię o to stáráć/ áby przynamniey raz do roku (iesli częśćiey do tego przysć nie mogą) do stołu Bożego przystępowáli: One bowiem słowá Lutherowe
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Diii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
, niewstydliwej Wenery, porwawszy za rozkudłany warkocz, wrzuciłem ją tam precz do Zantuzu wesołego Cypru, gdzie była obrana Monarchinią wszystkich Nierżądnic. T. A jam zrozumiał, iż ona miała być tylko Mistrzynią, wszetecznych francą wypolerowanych kortezan, Panie mój, dziwne to było jakieś śniadanie, zaniechaj Wmść obiadów, podwieczorków i wieczerz, temu przeszłemu śniadaniu podobnych, aby Wmści zaś nie przysiodłał niesłychany przypadek. B. Totumfacki bież do Poczty, pytając się jeżeli już są Listy mnie należące. T. Z kąd się Wmść spodziewa pisania. B. Z Nieba, z Morza, i Piekła. T. Nic się nie frasuję o kursory Wmci
, niewstydliwey Venery, porwawszy zá rozkudłány wárkocz, wrzućiłem ią tám precz do Zántuzu wesołego Cypru, gdźie byłá obrána Monárchinią wszystkich Nierżądnic. T. A iam zrozumiał, iż oná miáłá być tylko Mistrzynią, wszetecznych fráncą wypolerowánych kortezan, Pánie moy, dźiwne to było iákieś śniadánie, zániechay Wmść obiádow, podwieczorkow y wieczerz, temu przeszłemu śniadániu podobnych, áby Wmśći záś nie przyśiodłał niesłychány przypadek. B. Totumfácki biez do Poczty, pytáiąc się ieżeli iuż są Listy mnie należące. T. Z kąd się Wmść spodźiewa pisania. B. Z Niebá, z Morzá, y Piekłá. T. Nic się nie frásuię o kursory Wmći
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 38
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695