Tit. contin. p. m. 648.
Świdrigał Książę Litewskie Rozkosznik niezmierny/ Księgę jakąś Kucharską/ w której jako potrawy rozmaite gotować/ było spisano/ wszędzie gdziekolwiek jachał/ z sobą woził. Zwykł ordinariè pospolicie/ gdy objadował albo wieczerzał/ sześć godzin za stołem siadać: i muszono mu co obiad/ co wieczerza sto i trzydzieści potraw nagotować. A każdego takiego Kucharza/ który jakie nowe delikackie rozkoszne potrawy wymyślać/ gotować i przyprawiać umiał/ czym znacznym obdarował. O tym i o innych delikatach/ którzy nic inszego nie czynili/ i podziśdzień nie czynią/ jeno brzuchy swe niemierne tuczą/ mógł i może on stary rzeczony być wierszyk
Tit. contin. p. m. 648.
Swidrigał Kśiążę Litewskie Roskosznik niezmierny/ Kśięgę jákąś Kuchárską/ w ktorey jáko potráwy rozmáite gotowáć/ było spisano/ wszędźie gdźiekolwiek jáchał/ z sobą woźił. Zwykł ordinariè pospolićie/ gdy objádował álbo wieczerzał/ sześć godźin zá stołem śiadáć: y muszono mu co obiad/ co wieczerza sto y trzydźieśći potraw nágotowáć. A káżdego tákiego Kuchárzá/ ktory jákie nowe delikáckie roskoszne potráwy wymyśláć/ gotowáć y przypráwiáć umiał/ czym znácznym obdárował. O tym y o innych delikatách/ ktorzy nic inszego nie czynili/ y podźiśdźień nie czynią/ jeno brzuchy swe niemierne tuczą/ mogł y może on stáry rzeczony bydź wierszyk
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 39.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
— rzecze — się nie śniło O frymarkach! mniemałem, że mi pójdzie sporzej; Poprawiałem, aż ono co dalej, to gorzej. Wszytkie na biesa poszły i najmniejszą troszką Żadna nie wyrównała z najpierwszą nieboszką.” Dobrzeż uczy i w sam cel ta przypowieść zmierza, Że po dobrym obiedzie zła bywa wieczerza, Błahy targ po jarmarku. Głupi rozum człeczy, Skoro straci, dopiero szacuje te rzeczy. 78 (F). NA CHLUBNEGO
Bywszy u senatora znacznego z wizytą, Po wzajemnym ofercie, w Rzecz się pospolitą, W przyszły sejm, jakie z Turki stanęły traktaty, Wdamy, że też na koniec przyszło do prywaty
— rzecze — się nie śniło O frymarkach! mniemałem, że mi pójdzie sporzej; Poprawiałem, aż ono co dalej, to gorzej. Wszytkie na biesa poszły i najmniejszą troszką Żadna nie wyrównała z najpierwszą nieboszką.” Dobrzeż uczy i w sam cel ta przypowieść zmierza, Że po dobrym obiedzie zła bywa wieczerza, Błahy targ po jarmarku. Głupi rozum człeczy, Skoro straci, dopiero szacuje te rzeczy. 78 (F). NA CHLUBNEGO
Bywszy u senatora znacznego z wizytą, Po wzajemnym ofercie, w Rzecz się pospolitą, W przyszły sejm, jakie z Turki stanęły traktaty, Wdamy, że też na koniec przyszło do prywaty
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 42
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, we dnie się wytrzęsie, Bo kiedy ustawicznie jako pytel trzepie, Musiałby na karuku być albo na lepie. 143. DWIE WIECZERZE W POŚCIE SOBIE PRZECIWNE
Z początku i od końca dwie wieczerze w poście, Gospodarzów i na nich uważywszy goście — O, jak od ostatniego czwartku różny wtorek, Gdzie tenże bies wieczerza, co i podwieczorek: Chce na całe siedm niedziel mięsem i pampuchy Tłusty diabeł obetkać chrześcijańskie brzuchy. Ludzie z mózgu szaleni ścigają się kołem, Że im trzeba nazajutrz suć głowy popiołem: Grzech, swawola, rozpusta, bydło, wieprze, świnie. Gdyby kto nie przy rybach, nie przy dobrym winie, Nie siedm
, we dnie się wytrzęsie, Bo kiedy ustawicznie jako pytel trzepie, Musiałby na karuku być albo na lepie. 143. DWIE WIECZERZE W POŚCIE SOBIE PRZECIWNE
Z początku i od końca dwie wieczerze w poście, Gospodarzów i na nich uważywszy goście — O, jak od ostatniego czwartku różny wtorek, Gdzie tenże bies wieczerza, co i podwieczorek: Chce na całe siedm niedziel mięsem i pampuchy Tłusty diabeł obetkać chrześcijańskie brzuchy. Ludzie z mózgu szaleni ścigają się kołem, Że im trzeba nazajutrz suć głowy popiołem: Grzech, swawola, rozpusta, bydło, wieprze, świnie. Gdyby kto nie przy rybach, nie przy dobrym winie, Nie siedm
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 69
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
aby ją w jednej której z tych dwu osobie/ w chlebie abo winie przynosiła. A to dla tego/ aby się przez to rzeczywiście wyrażała krwawa P. Chrystusowa przez śmierć w ukrzyżowanym ciele jego/ i w roźlanej krwi przyniesiona ofiara. Ile zaś do Sakramentu: który jest sprawą tą/ w której się obchodzi Tajemna wieczerza Pańska/ to jest/ chleba i wina w Ciało i krew Pana Chrystusowę/ poświęcenie/ Cerkiew Pana Chrystusowa pozwala używanej być Eucharystii/ owegdy pod osobą samą chleba/ jako chorym/ Anachoretom/ i podróżnym. owegdy pod osobą samą wina/ jak niemowiątkom/ i barzo zbolałym. A zdrowym/ pod dwiema osobami. A
áby ią w iedney ktorey z tych dwu osobie/ w chlebie ábo winie przynośiłá. A to dla tego/ áby sie przez to rzecżywiśćie wyrażáłá krwáwa P. Christusowá przez śmierć w vkrzyżowánym ćiele iego/ y w roźlaney krwi przynieśiona ofiárá. Ile záś do Sákrámentu: ktory iest spráwą tą/ w ktorey sie obchodźi Táiemna wieczerza Páńska/ to iest/ chlebá y winá w Ciáło y krew Páná Christusowę/ poświęcenie/ Cerkiew Páná Christusowá pozwala vżywáney bydź Eucháristiey/ owegdy pod osobą sámą chlebá/ iáko chorym/ Anáchoretom/ y podrożnym. owegdy pod osobą sámą winá/ iák niemowiątkom/ y bárzo zboláłym. A zdrowym/ pod dwiema osobámi. A
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 167
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tłoczatur sokus purus nec dilutus Nec Bachus placet, nisi sit ab omni Viduus unda.
Veni, tu solus mihi gościus eris, Preter quod tamen aderit, kwe smacznos
Porrigat kąskos poculaque bibet Culta Jagusia.
Cum si te non huc pociągabit coetus, Es de kamienio chalybisque kruszco Et frustra tibi sensus ekscitamus, Marce, wieczerza. NIESTATEK
Oczy są ogień, czoło jest zwierciadłem, Włos złotem, perłą ząb, płeć mlekiem zsiadłem, Usta koralem, purpurą jagody, Póki mi, panno, dotrzymujesz zgody. Jak się zwadzimy — jagody są trądem, Usta czeluścią, płeć blejwasem bladem, Ząb szkapią kością, włosy pajęczyną, Czoło maglownią, a
Tłoczatur sokus purus nec dilutus Nec Bachus placet, nisi sit ab omni Viduus unda.
Veni, tu solus mihi gościus eris, Praeter quod tamen aderit, quae smacznos
Porrigat kąskos poculaque bibet Culta Jagusia.
Cum si te non huc pociągabit coetus, Es de kamienio chalybisque kruszco Et frustra tibi sensus excitamus, Marce, wieczerza. NIESTATEK
Oczy są ogień, czoło jest zwierciadłem, Włos złotem, perłą ząb, płeć mlekiem zsiadłem, Usta koralem, purpurą jagody, Póki mi, panno, dotrzymujesz zgody. Jak się zwadzimy — jagody są trądem, Usta czeluścią, płeć blejwasem bladem, Ząb szkapią kością, włosy pajęczyną, Czoło maglownią, a
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 64
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
/ które człowiekowi siłyj mocnej dodadzą/ a przecię gorączości ciała/ ulżywa uspokojenie. a mózg na ten czas oblewa ciało pożytecznem i wdzięcznem skropieniem. A i sam nie mniej ze snu pożytek bierze/ skąd żyłom czerstwości przyrasta. 5.. Kto wiele lubo mało śpi/ smaczno spać nie może. Laznia niech uprzedzi wieczerza. miedzy którą a snem/ krótki czas ma być do godziny uspokojenia. Za przechadzką/ pokarm stępuje dożołądka prędko: potym Sen barzo przyjemny jeset Żołądkowi/ ana począdku snu/ na boku prawym spać pamiętaj/ aby usta Żołądkowe nie ziajały. A gdy zasnie/ uderzy na potrawy ogień trawiący/ który broni/ aby
/ ktore cżłowiekowi śiłyy mocney dodadzą/ á przećię gorącżośći ćiáłá/ vlżywa vspokoienie. á mozg ná ten cżás oblewa ćiáło pożytecżnem y wdzięcżnem skropieniem. A y sam nie mniey ze snu pozytek bierze/ zkąd żyłom cżerstwośći przyrasta. 5.. Kto wiele lubo máło spi/ smácżno spáć nie może. Láznia niech vprzedzi wiecżerza. miedzy ktorą á snem/ krotki cżás ma bydz do godziny vspokoienia. Zá przechadzką/ pokarm stępuie dożołądká prędko: potym Sen bárzo przyięmny ieset Zołądkowi/ áná pocżądku snu/ ná boku práwym spáć pámietay/ áby vstá Zołądkowe nie ziáiáły. A gdy zásnie/ uderzy na potráwy ogień trawiący/ ktory broni/ áby
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: Gv
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
każdym dobrze rozumie.
Tonący lada czego i brzytwy się chwyta.
Jeśli żyto drogie, to na bakier, jeśli tanie, to woczy czapki chłopi wsadzają. Ze szczęściem animuszu przybywa abo ubywa.
Jak pozdrowisz, tak ci podziękują.
Jak sobie pościelesz, tak się wyspisz. Jak zasiejesz, tak będziesz, źniwował.
Wieczerza hojna, noc niespokojna. Wieczerza skromna daje spokojne w nocy spanie.
Wiedzą sąsiedzi jako kto siedzi. Są takie oczy, co nie śpią w nocy.
Nie wiele tam stali, co pospólstwo chwali.
Braciszek mieszczek, burszycka Siostrzyczka.
Chłopie stul pysk, ado cepów. Śpiewak do partessów, a gnojek do gnoju.
każdym dobrze rozumie.
Tonący leda czego y brzytwy śię chwyta.
Jeśli żyto drogie, to na bakier, jeśli tanie, to woczy czapki chłopi wsadzają. Ze szczęśćiem animuszu przybywa abo ubywa.
Jak pozdrowisz, tak ci podziękują.
Jak sobie pośćielesz, tak śię wyspisz. Jak zaśiejesz, tak będziesz, źniwował.
Wieczerza hoyna, noc niespokoyna. Wieczerza skromna daje spokoyne w nocy spanie.
Wiedzą sąśiedźi jako kto śiedźi. Są takie oczy, co nie spią w nocy.
Nie wiele tam stali, co pospolstwo chwali.
Braciszek mieszczek, burszycka Siestrzyczka.
Chłopie stul pysk, ado cepow. Spiewak do partessow, a gnojek do gnoju.
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 192
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
czego i brzytwy się chwyta.
Jeśli żyto drogie, to na bakier, jeśli tanie, to woczy czapki chłopi wsadzają. Ze szczęściem animuszu przybywa abo ubywa.
Jak pozdrowisz, tak ci podziękują.
Jak sobie pościelesz, tak się wyspisz. Jak zasiejesz, tak będziesz, źniwował.
Wieczerza hojna, noc niespokojna. Wieczerza skromna daje spokojne w nocy spanie.
Wiedzą sąsiedzi jako kto siedzi. Są takie oczy, co nie śpią w nocy.
Nie wiele tam stali, co pospólstwo chwali.
Braciszek mieszczek, burszycka Siostrzyczka.
Chłopie stul pysk, ado cepów. Śpiewak do partessów, a gnojek do gnoju. Cepak do stodoły, a żołnierz
czego y brzytwy śię chwyta.
Jeśli żyto drogie, to na bakier, jeśli tanie, to woczy czapki chłopi wsadzają. Ze szczęśćiem animuszu przybywa abo ubywa.
Jak pozdrowisz, tak ci podziękują.
Jak sobie pośćielesz, tak śię wyspisz. Jak zaśiejesz, tak będziesz, źniwował.
Wieczerza hoyna, noc niespokoyna. Wieczerza skromna daje spokoyne w nocy spanie.
Wiedzą sąśiedźi jako kto śiedźi. Są takie oczy, co nie spią w nocy.
Nie wiele tam stali, co pospolstwo chwali.
Braciszek mieszczek, burszycka Siestrzyczka.
Chłopie stul pysk, ado cepow. Spiewak do partessow, a gnojek do gnoju. Cepak do stodoły, a żołnierz
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 192
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
i krew swoję przenadroższą/ dał nam do pożywania pod osobami chleba i wina/ przy ostatniej wieczerzy swojej/ mówiąc do uczniów swoich. Accipite et comedite. Hoc est corpus meum. I zaś znowu Bibite ex hoc omnes. Hic est enim sanguis meus noui testamenti, qui pro multis effundetur in remissionem peccatorum. Która to wieczerza Pańska opisując Mędrzec w przypowieściach swoich powiedział/ iż Ludzie najbardziej się oto starają jakoby mogli najdłużej żywot swój zachować. Thren: cap: 5. Na Dzień Bożego Ciała, Kazanie Pierwsze. 4. Reg: 6. Ludzie za chlebem idą. Oseae. 2. Genes: 1. Genes: 3. Clem
y krew swoię przenádroższą/ dał nam do pożywánia pod osobámi chlebá y winá/ przy ostátniey wieczerzy swoiey/ mowiąc do vczniow swoich. Accipite et comedite. Hoc est corpus meum. Y záś znowu Bibite ex hoc omnes. Hic est enim sanguis meus noui testamenti, qui pro multis effundetur in remissionem peccatorum. Ktora to wieczerza Páńska opisuiąc Mędrzec w przypowieśćiách swoich powiedźiał/ iż Ludźie naybárdźiey się oto stáráią iákoby mogli naydłużey żywot swoy záchowáć. Thren: cap: 5. Ná Dźień Bożego Ciáłá, Kazánie Pierwsze. 4. Reg: 6. Ludźie zá chlebem idą. Oseae. 2. Genes: 1. Genes: 3. Clem
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 32
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
. Psal: 70.
ZWyczaj ten był od wieków/ i po dziś dzień trwa we wszytkich południowych i wschodnich krajach/ jako to w Indyjej/ w Monomotapiej/ w Etiopiej/ w Chinie/ w Japoniej/ w Kalekucie/ i innych szerokich państwach/ co ich jeno zwiedzili za Ojców naszych/ narody Europejskie/ iż wieczerza zacniejsza jest niżeli obiad. I tenże zwyczaj był u starych Greków/ Rzymian/ i Żydów; iż gdy się na bankiety zapraszali/ tedy na wieczerzą trzeba było przyjść/ nie na obiad. Bo obiad/ był to posiłek/ by człowiek bez pokarmu nie ustawał w siłach około roboty swojej/ którą się cały dzień
. Psal: 70.
ZWyczay ten był od wiekow/ y po dźiś dźień trwa we wszytkich południowych y wschodnich kráiách/ iáko to w Indyiey/ w Monomotápiey/ w Ethiopiey/ w Chinie/ w Iáponiey/ w Kálekućie/ y innych szerokich páństwách/ co ich ieno zwiedźili zá Oycow nászych/ narody Europeyskie/ iż wieczerza zacnieysza iest niżeli obiad. Y tenże zwyczay był v stárych Grekow/ Rzymian/ y Zydow; iż gdy się ná bánkiety zápraszáli/ tedy ná wieczerzą trzebá było przyiść/ nie ná obiad. Bo obiad/ był to pośiłek/ by człowiek bez pokármu nie vstawał w śiłách około roboty swoiey/ ktorą się cáły dźień
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 59
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649