. P. Nia przyjaciel mój wielki na tasce W. M. P. i zacnego Domu Wmci wszytkie pociechy swoje zasadziwszy życzliwością i inszemi zasługami one sobie bozyskać wielce pragnie. Więc i tęchwiloę wyciągają/ i powinność sama każe na złość tym czasom dzisia pokwaszonym/ gdy post nastole mięso pust nadchodzi/ a z tej wieczerzy Kapłona już z stołu wypycha: żeby na odziecz słodkości osobne przyniesione były/ które kwoli ochronieniu zdrowia są urobione. Te naten czas Wm. M. M. P .nie tak wtych blahych przysmakach jako w samej życzliwości Jego M smak swój uważywszy/ to to z chęci pochodzi na ten czas przyjąć raczyła/
. P. Niá przyiaćiel moy wielki ná tásce W. M. P. y zacnego Domu Wmći wszytkie poćiechy swoie zásádźiwszy życżliwośćią y inszemi zásługámi one sobie bozyskáć wielce prágnie. Więc y tęchwiloę wyćiągáią/ y powinność sámá każe ná złość tym cżásom dźiśia pokwászonym/ gdy post nástole mięso pust nádchodźi/ á z tey wieczerzy Kápłoná iuż z stołu wypycha: żeby ná odźiecż słodkośći osobne przynieśione były/ ktore kwoli ochronieniu zdrowia są vrobione. Te náten czás Wm. M. M. P .nie ták wtych bláhych przysmákách iáko w sámey życżliwośći Iego M smák swoy vważywszy/ to to z chęći pochodźi ná ten czás przyiąć racżyłá/
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: B2v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. 707.
Toż potkało i onego Młodzieńca rodu zacnego/ który dobra ojczyste prżemarnował i przez gardziel przelał. Tego widząc kiedyś Plato u drzwu szpitalnych siedzącego/ chleb suchy jedzącego i wodkę pijącego rzekł do niego: Si moderatè prandisses, nunquam sic coenares: Kiedybyś był mierniej obiadował: nigdybyś tak podłej wieczerzy nie miał.
Doznała takież tego ona Pani/ którą szczęście i dobre dni tak rozpychały/ tak zbytkowała/ i rozpustnie w jedzeniu i piciu żyła/ że się w winie mywała/ a po pełnych beczkach miodu na ogród/ gdzie poziemki rosły/ wylewać kazała/ aby tym słodsze i smaczniejsze były. Lecz potym/
. 707.
Toż potkáło y onego Młodźieńcá rodu zacnego/ ktory dobrá oyczyste prżemárnował y przez gardźiel przelał. Tego widząc kiedyś Plato u drzwu szpitálnych śiedzącego/ chleb suchy jedzącego y wodkę pijącego rzekł do niego: Si moderatè prandisses, nunquam sic coenares: Kiedybyś był mierniey obiádował: nigdybyś ták podłey wieczerzy nie miał.
Doznáłá tákież tego oná Páni/ ktorą sczęśćie y dobre dni ták rospychały/ tak zbytkowáłá/ y rospustnie w jedzeniu y pićiu żyłá/ że śię w winie mywáłá/ á po pełnych beczkách miodu ná ogrod/ gdźie poźiemki rosły/ wylewáć kazałá/ áby tym słodsze y smácznieysze były. Lecz potym/
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 7.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
chłopi wydawać według zwyczaju i z łatwością, tedy musieli wydać przez egzekucją chorągwi tatarskiej, któram miał in assistentiam daną od hetmana. Przez dwie niedziele continuo konwersowałem z ipp. Sapiehami: marszałkiem wielkim, pisarzem polnym i starostą olkinickim; bywali u mnie zawsze na karty i kolacje jadali. Jam był na obiedzie i wieczerzy z familią całą u ip. pisarza dnia pierwszego adwentu.
10^go^ Decembris. In gratiam wyjazdu naszego z Tylży do Litwy, ip. pisarz polny solenną sprawił kolacją i bal dał. Nazajutrz, to jest 11^go^ ranny obiad zjadłszy u iksiędza biskupa wileńskiego, odjechaliśmy; przeprowadzali nas wszyscy ichmość w Tylży rezydujący aż za Niemen
chłopi wydawać według zwyczaju i z łatwością, tedy musieli wydać przez exekucyą chorągwi tatarskiéj, któram miał in assistentiam daną od hetmana. Przez dwie niedziele continuo konwersowałem z jpp. Sapiehami: marszałkiem wielkim, pisarzem polnym i starostą olkinickim; bywali u mnie zawsze na karty i kolacye jadali. Jam był na obiedzie i wieczerzy z familią całą u jp. pisarza dnia pierwszego adwentu.
10^go^ Decembris. In gratiam wyjazdu naszego z Tylży do Litwy, jp. pisarz polny solenną sprawił kolacyą i bal dał. Nazajutrz, to jest 11^go^ ranny obiad zjadłszy u jksiędza biskupa wileńskiego, odjechaliśmy; przeprowadzali nas wszyscy ichmość w Tylży rezydujący aż za Niemen
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 140
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
czwartej z południa. Aż też niosą kwaśno Na srebrze wczorajszego cielęcia ostatki. Nie tak na skrutynium podejmują świadki. Miał ci na kata do mnie pisać po łacinie, Zjadłbym ja wedle czasu doma i na cynie. „Czemuż tak późno obiad?” — pytam się sąsiada. „Bo jegomość dla zdrowia wieczerzy nie jada.” „Bodajże go haniebnie zabito i z zdrowiem! Niech sam pości, a gościom każe dać jeść” — powiem. Jeżeli tak we czwartek, a cóż będzie z piątkiem? Więc skoro dzień, do domu pośpieszę z żołądkiem. 232 (F). GADKA
Zgadni, co, skoro umrze
czwartej z południa. Aż też niosą kwaśno Na srebrze wczorajszego cielęcia ostatki. Nie tak na skrutynijum podejmują świadki. Miał ci na kata do mnie pisać po łacinie, Zjadłbym ja wedle czasu doma i na cynie. „Czemuż tak późno obiad?” — pytam się sąsiada. „Bo jegomość dla zdrowia wieczerzy nie jada.” „Bodajże go haniebnie zabito i z zdrowiem! Niech sam pości, a gościom każe dać jeść” — powiem. Jeżeli tak we czwartek, a cóż będzie z piątkiem? Więc skoro dzień, do domu pośpieszę z żołądkiem. 232 (F). GADKA
Zgadni, co, skoro umrze
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 105
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
doznał, więc ja cię nauczę: Jako się prędko szkleńca i kieliszek tłucze, Choćbyś go najmniej trącił, tak we szkle nabyty Przyjaciel puści z lada okazji nity. Szklana przyjaźń, ledwie wiatr wionie na nią raźniej, W nienawiść się z stołowej obraca przyjaźni. Tedy kto wszytkich swoich sekretów powierzy Z wczorajszej nabytemu dopiero wieczerzy Przyjacielowi, chyba dla swego upadu, Bo go pewnie odstąpi jutro dla obiadu. Nie myl się, bo nie ciebie, lecz twoje przysmaki, Twoje lubi pieczenie, zwierzyny, twe ptaki. Chcesz dłużej przyjaciela, jeśli tego godzien, Dawajże mu i obiad, i wieczerzą co dzień. Tak ci i pies dla
doznał, więc ja cię nauczę: Jako się prędko śkleńca i kieliszek tłucze, Choćbyś go najmniej trącił, tak we szkle nabyty Przyjaciel puści z leda okazyjej nity. Szklana przyjaźń, ledwie wiatr wionie na nię raźniej, W nienawiść się z stołowej obraca przyjaźni. Tedy kto wszytkich swoich sekretów powierzy Z wczorajszej nabytemu dopiero wieczerzy Przyjacielowi, chyba dla swego upadu, Bo go pewnie odstąpi jutro dla obiadu. Nie myl się, bo nie ciebie, lecz twoje przysmaki, Twoje lubi pieczenie, zwierzyny, twe ptaki. Chcesz dłużej przyjaciela, jeśli tego godzien, Dawajże mu i obiad, i wieczerzą co dzień. Tak ci i pies dla
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 107
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
I sam się świnią staniesz; wszyscy świnie ganią. Toż choroba, ba, i śmierć, przypatrzysz się i tu, Gdy się ten wrócił, jak pies, do swego womitu. 382 (N). PRIMA APRILIS
O miotłach i kometach, jako im kto wierzy, Kiedy świecą na niebie, słysząc u wieczerzy (A nazajutrz Aprilis przypadała prima, Kędy choć żart bezpieczny, nikt się nie odyma), Wrzuci miotłę na wschody gdzieś do indermachu Frant jeden i, przyszedszy do nich, nie bez strachu: „Miotła — rzecze — na wschodzie, niedobra to wróżka,
Bo do góry ogonem.” Porwą się ci z łóżka
I sam się świnią staniesz; wszyscy świnie ganią. Toż choroba, ba, i śmierć, przypatrzysz się i tu, Gdy się ten wrócił, jak pies, do swego womitu. 382 (N). PRIMA APRILIS
O miotłach i kometach, jako im kto wierzy, Kiedy świecą na niebie, słysząc u wieczerzy (A nazajutrz Aprilis przypadała prima, Kędy choć żart bezpieczny, nikt się nie odyma), Wrzuci miotłę na wschody gdzieś do indermachu Frant jeden i, przyszedszy do nich, nie bez strachu: „Miotła — rzecze — na wschodzie, niedobra to wróżka,
Bo do góry ogonem.” Porwą się ci z łóżka
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 163
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Bo to z natury, herb ten a przezwisko; Gdzieś pod Dubieckiem wioskę i ojca ma, Z Tuligłów jedzie; wszytko, myślę, kłama. Aż skoro list on przeczytam i datę, Gdzie mi pan jego zaleca prywatę, Widzę, że prawda; lecz żona nie wierzy, Ani sama przyść, ani do wieczerzy Pannom nie każe, wstydzą się tytułu, Lecz go wyskrobać trudno z protokółu. Nie podlega to najmniejszej paskudzie, Co Pan Bóg stworzył, a okrzcili ludzie. Nazajutrz, skoro skrzypek zarznie smyczkiem, Aż moje panny w taniec z panem Piczkiem. 448. NOWY JARMARK W PROSZOWICACH
Przywieziono z Krakowa kalendarz mi nowy. Patrzę
, Bo to z natury, herb ten a przezwisko; Gdzieś pod Dubieckiem wioskę i ojca ma, Z Tuligłów jedzie; wszytko, myślę, kłama. Aż skoro list on przeczytam i datę, Gdzie mi pan jego zaleca prywatę, Widzę, że prawda; lecz żona nie wierzy, Ani sama przyść, ani do wieczerzy Pannom nie każe, wstydzą się tytułu, Lecz go wyskrobać trudno z protokółu. Nie podlega to najmniejszej paskudzie, Co Pan Bóg stworzył, a okrzcili ludzie. Nazajutrz, skoro skrzypek zarznie smyczkiem, Aż moje panny w taniec z panem Piczkiem. 448. NOWY JARMARK W PROSZOWICACH
Przywieziono z Krakowa kalendarz mi nowy. Patrzę
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 199
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wiedział/ co już i dzieci u nas wiedzą/ że Przaśnik nazywa się chlebem/ ajednak z samego dobrowolnie ślepego uporu w tym swym skrypcie i tego on nie przyznawa/ aby Przaśnik nazywał się prosto chlebem/ bez przydatku owego słowa/ przaśny: jakoby nigdy ni czytał/ ni słychał Błog. Ewanielisty Łukasza o onej Emmauskiej wieczerzy wyprawującego i mówiącego/ I stało się, gdy usiadł z niemi JEzus wziął chleb i błogosławił, i łamał i dawał im. i zaś: i jako go poznali w łamaniu chleba. Lub mu się też trafiło było na takiż script napaść/ jaki i mnie przed trzema laty w Jeruzalem będącemu czytać przydało się po
wiedźiał/ co iuż y dźieći v nas wiedzą/ że Przáśnik názywa sie chlebem/ áiednák z sámego dobrowolnie ślepego vporu w tym swym scripcie y tego on nie przyznawa/ áby Przáśnik názywał sie prosto chlebem/ bez przydatku owego słowá/ przáśny: iákoby nigdy ni czytał/ ni słychał Błog. Ewányelisty Lukaszá o oney Emmauskiey wiecżerzy wypráwuiącego y mowiącego/ Y stáło sie, gdy vśiadł z niemi IEzus wźiął chleb y błogosłáwił, y łamał y dawał im. y záś: y iáko go poználi w łamániu chlebá. Lub mu sie też tráfiło było ná tákiż script nápáść/ iáki y mnie przed trzemá láty w Ieruzalem będącemu czytáć przydáło sie po
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 43
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Żydowskiej najdować się nie miał. Jeśliż Pan Chrystus Zakon stary we wszytkim zachował/ i niwczym go i namniejszym nie naruszył/ kto wierzyć temu zachce/ aby pod czas obchodu Paschy zakonnej/ to jest/ pod czas jedzenia Baranka paschalnego miał mieć przy tej wieczerzy chleb Kwaśny/ którego i posłani na przygotowanie tej wieczerzy Apostołowie gotować/ i mieć go pod ten zakazany czas nie mogli. Ponieważ zakon Boży przykazauje/ aby dnia czternastego ku wieczorowi/ miesiąca pierwszego jedziony był Baranek z przaśniki. Tolletis, mówi Pan Bóg, agnum seu haedum, et seruabitis eum vsq; ad quartam decimam diem mensis huius: immolabitq; eum vniuersa multitudo filiorum
Zydowskiey náydowáć sie nie miał. Ieśliż Pan Christus Zakon stáry we wszytkim záchował/ y niwcżym go y namnieyszym nie náruszył/ kto wierzyć temu záchce/ áby pod cżás obchodu Páschy zakonney/ to iest/ pod cżás iedzeniá Báránká páschálnego miał mieć przy tey wieczerzy chleb Kwáśny/ ktorego y posłáni ná przygotowánie tey wiecżerzy Apostołowie gotowáć/ y mieć go pod ten zákazány cżás nie mogli. Ponieważ zakon Boży przykazáuie/ áby dniá cżternastego ku wiecżorowi/ mieśiącá pierwszego iedźiony był Báránek z przáśniki. Tolletis, mowi Pan Bog, agnum seu haedum, et seruabitis eum vsq; ad quartam decimam diem mensis huius: immolabitq; eum vniuersa multitudo filiorum
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 154
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
420 Obrazek na deszcze, z ekspressją Salvatoris Mundi.
421 Obraz ćwierciowy 1, w mosiężnych ramkach, Marii Magdaleny, za szkłem.
422 Obrazek za szkłem, w ramkach czarnych, miniaturowy, z ekspressją Ś. Agnieszki.
423 + Obraz na 3 1/2 łokci, w ramach złocistych, stolarską, z ekspressją Wieczerzy Pańskiej.
424 Obraz na 3 łokci, w snycyrskich ramach, złocistych, z ekspressją grecką Najśw. Panny z Panem Jezusem.
425 Obraz łokciowy 1, w ramach stolarskich, złocistych, z ekspressją Najśw. Panny Loretańskiej.
426 + Obraz in circulo, Najśw. Panny z Panem Jezusem, w ramach snycyrskich. złocistych
420 Obrazek na deszce, z ekspressją Salvatoris Mundi.
421 Obraz ćwierciowy 1, w mosiężnych ramkach, Marii Magdaleny, za szkłem.
422 Obrazek za szkłem, w ramkach czarnych, miniaturowy, z ekspressją Ś. Agnieszki.
423 + Obraz na 3 1/2 łokci, w ramach złocistych, stolarską, z ekspressją Wieczerzy Pańskiej.
424 Obraz na 3 łokci, w snycyrskich ramach, złocistych, z ekspressją grecką Najśw. Panny z Panem Jezusem.
425 Obraz łokciowy 1, w ramach stolarskich, złocistych, z ekspressją Najśw. Panny Loretańskiej.
426 + Obraz in circulo, Najśw. Panny z Panem Jezusem, w ramach snycyrskich. złocistych
Skrót tekstu: InwObrazŻółkGęb
Strona: 188
Tytuł:
Inwentarze obrazów w zamku Żółkiewskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1740 a 1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1746
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973