jakiej/ naprzykład num: 9. tyle oczek albo cyfr napiszą/ ile być mogło w liczbie owych to wszytkich namienionych proszków i (iak/ je zowią) atomos. A po tylu leciech/ ileby ta liczba przerzeczona znaczyła/ proszeczek jeden ujmą/ i na inny gdzie tam świat przeniosą; (dziwna niepojęta wieczności!) prędzej wszytkie te proszki wybiorą/ i znowu wniosą/ i wyniosą/ ile razów i przenosin ta liczba nie zliczona wyrachować może. Wieczność! długa wieczność! nie tylko się nie skończy/ ale się ledwie jakoby dziś ją zaczęto/ pocznie. 9. A to wszytko nie jest wymysł/ jest niemylny artykuł wiary
iákiey/ náprzykład num: 9. tyle oczek álbo cyfr nápiszą/ ile być mogło w liczbie owych to wszytkich námienionych proszkow y (iák/ ie zowią) atomos. A po tylu lećiech/ ileby tá liczba przerzeczoná znáczyła/ proszeczek ieden uymą/ y ná inny gdźie tám świát przeniosą; (dźiwna niepoięta wiecznośći!) prędzey wszytkie te proszki wybiorą/ y znowu wniosą/ y wyniosą/ ile razow y przenośin tá liczbá nie zliczona wyráchowáć może. Wieczność! długá wieczność! nie tylko się nie skończy/ ále się ledwie iákoby dźiś ią záczęto/ pocznie. 9. A to wszytko nie iest wymysł/ iest niemylny artykuł wiáry
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 167
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
nieba/Lecz mi łaski twej świętej do tego potrzeba. Najmniejszej zmazy serca/ będę się wiarował/Miłość nieba mym bliżnym będę perswadował. Będę pragnął jak Jelen pragnie wody żywey/Tak do ciebie ja przybyć Boże litościwy. Jako pielgrzym spieszy się do domu swojego/Tak się śpieszyć do ciebie będę Boga mego. O wieczności! szczęśliwa i błogosławiona! Odważnym bohatyrem w niebie wystawiona:Gdzie te czasy i bystre minuty pływają? Co mię z tobą wieczności/ wiecznie złączyć mająJ krosz mi skrzydła Orła da bystrolotnego? Bym się mógł wzbić o Boże do widzenia twego/Dasz ty sam moc/ o Mocy/ i nadziejo moja/Bez
niebá/Lecz mi łáski twey świetey do tego potrzebá. Naymnieyszey zmázy sercá/ będę śię wiárował/Miłość niebá mym bliżnym będę perswádował. Będe prágnął iák Ielen prágnie wody żywey/Ták do ciebie ia przybyć Boże litośćiwy. Iáko pielgrzym spieszy śię do domu swoiego/Ták śię śpieszyć do ćiebie będę Bogá mego. O wiecznośći! szczęśliwa y błogosłáwiona! Odważnym bohatyrem w niebie wystáwiona:Gdźie te czásy y bystre minuty pływáią? Co mię z tobą wieczności/ wiecznie złączyć máiąY krosz mi skrzydłá Orłá da bystrolotnego? Bym śię mogł wzbić o Boże do widzenia twego/Dasz ty sam moc/ o Mocy/ y nádźieio moiá/Bez
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 269
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Niedał/ by tylko pomknion był wiek człeczy. Choćby do Jutra. Leć gdy kazą wsiadać/ Trudno na Moment najmniejszy/ odkładać. Więc jak w chorobie/ tak i w Czerstwym zdrowiu/ Mieć na tę pocztę pamięć pogotowiu. A przetrząsnąwszy na Sumnieniu złości/ Ulżyć się w drogę/ w drogę (ach) Wieczności. O Mar: Ciceronie.
CIceronowi ktoś rzekł/ ze świadectwy swymi/ Daleko więcej zabił ludzi/ w Włoskiej ziemi. Nisz obronił wymową. To (pry) stej jest miary/ Iże niźli wymowy/ Więcej we mnie wiary. Votum Waśniowskie.
PAcierz mówiąc acz rzadko/ jedno Piwozerca/ Na skurchę się zdobywa
Niedał/ by tylko pomknion był wiek człeczy. Choćby do Iutrá. Leć gdy kazą wśiádáć/ Trudno ná Moment naymnieyszy/ odkładáć. Wienc iák w chorobie/ ták y w Czerstwym zdrowiu/ Mieć na tę posztę pámięć pogotowiu. A przetrząsnąwszy ná Sumnieniu złośći/ Vlżyć sie w drogę/ w drogę (ách) Wiecznośći. O Mar: Ciceronie.
CIceronowi ktoś rzekł/ ze świádectwy swymi/ Dáleko więcey zábił ludźi/ w Włoskiey źiemi. Nisz obronił wymową. To (pry) ztey iest miáry/ Ize niźli wymowy/ Więcey we mnie wiáry. Votum Wáśniowskie.
PAćierz mowiąc ácz rzadko/ iedno Piwozercá/ Ná skurchę się zdobywa
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 35
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
ż mnie — jeszcze, Boże, jeślim godny Mieć twe imię w paszczece mojej płaczorodnej! Biadaż mnie, przeklętemu! z tego depozytu Pełno w sercu i w uszu piekielnego zgrzytu! Widzę zęby okrutnych smoków na me kości, Widzę siarki i ognie, w których do wieczności Gorzeć będą! Niestetyż, o wieczności długa, Przedałem Pana mego, nieszczęśliwy sługa! O wieczności bez końca, bez liczby, bez miary, Gdzie mnie będą czartowskie rozciągać maszkary! O, nieszczęsny ja grzesznik! Teraz, gdym się sparzał, Długom bolał, nierychłom drugi raz powtarzał; A cóż, kiedy na wszytkie wieki, wieczne czasy
ż mnie — jeszcze, Boże, jeślim godny Mieć twe imię w paszczece mojej płaczorodnej! Biadaż mnie, przeklętemu! z tego depozytu Pełno w sercu i w uszu piekielnego zgrzytu! Widzę zęby okrutnych smoków na me kości, Widzę siarki i ognie, w których do wieczności Gorzeć będą! Niestetyż, o wieczności długa, Przedałem Pana mego, nieszczęśliwy sługa! O wieczności bez końca, bez liczby, bez miary, Gdzie mnie będą czartowskie rozciągać maszkary! O, nieszczęsny ja grzesznik! Teraz, gdym się sparzał, Długom bolał, nierychłom drugi raz powtarzał; A cóż, kiedy na wszytkie wieki, wieczne czasy
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 613
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Polskiego, z Majestatów Królewskich niebu samemu wschodzącą, Matkę tak wielu Corek czystych, Salomeą Pannę Z. na horyzoncie naszym wystawiła. Duo luminaria magna, Dwoje światła wielkie, Dominik i Klara; dwa promienie tego światła Królestwo Polskie oświecające, Jacek i Salomea.
10. Szczęśliwa przy Panieńskiej nieskazitelności Ma- tko! niezgaszona powszytkie wieczności niebieska pochodnio! choćbyś była Bogu owocu inszego nie wydała; felix est sterilis et non coinquinata, habebit fructum etc. choć byś była światła inszego światu nie przyniosła, tylko tę jednę Córę, tysiącami Dziatek swoich, Wnuczek twoich Panu Bogu na tym miejscu, w Panieństwie rodzącą; tylko tę jednę Najaśniejszą Ozdobę Majestaty
Polskiego, z Máiestatow Krolewskich niebu sámemu wschodzącą, Mátkę ták wielu Corek czystych, Salomeą Pánnę S. ná horyzonćie nászym wystáwiła. Duo luminaria magna, Dwoie świátłá wielkie, Dominik y Klará; dwá promięnie tego świátłá Krolestwo Polskie oświecáiące, Iácek y Sálomea.
10. Szczęśliwa przy Pánieńskiey nieskáźitelnośći Má- tko! niezgászona powszytkie wiecznośći niebieska pochodnio! choćbyś byłá Bogu owocu inszego nie wydáłá; felix est sterilis et non coinquinata, habebit fructum etc. choć byś byłá świátłá inszego świátu nie przyniosłá, tylko tę iednę Corę, tyśiącámi Dźiatek swoich, Wnuczek twoich Pánu Bogu ná tym mieyscu, w Páńienstwie rodzącą; tylko tę iednę Naiáśnieyszą Ozdobę Máiestaty
Skrót tekstu: PiskorKaz
Strona: 785
Tytuł:
Kazania na Dni Pańskie
Autor:
Sebastian Jan Piskorski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706