Świat swej umknie źrzenice.
Tojest Dom choć z oknami przecięż bez Słońca ciemny. Trzydziesta Siódma Zagadka
Styczeń Miesiąc mi Ojcem, Grudzień ostry śmiercią. Trzy kroć Księżyc ujzrzawszy, Świat mi grozi ćwiercią. Członków dwanaście większych liczę, mniejszych trzysta, O Enigmatach, albo Zagadkach
Sześćdziesiąt i pięć w sobie, ta ma treść wieczysta.
Rok zaczyna się a Januario, kończy in Decembri, składa się z Miesięcy 12 kwartałów 4 Dni 365. Trzydziesta Ośma Zagadka
Własne Dzieci pożeram, długa mi jest broda, Letniejszym niż Matuzal, pamiętam Nemroda.
Tojest czas najstarszy na świecie z brodą i kosą malowany, Trzydziesta dziewiąta Zagadka
Nie Ociec, Matka, ni
Swiat swey umknie źrzenice.
Toiest Dom choć z oknami przecięż bez Słońca ciemny. Trzydziesta Siodma Zagadka
Styczeń Miesiąc mi Oycem, Grudzień ostry śmiercią. Trzy kroć Xiężyć uyzrzawszy, Swiat mi grozi ćwiercią. Członkow dwanaście większych liczę, mnieyszych trzysta, O Enigmatach, albo Zagadkach
Sześćdziesiąt y pięć w sobie, ta ma treść wieczysta.
Rok zaczyna się à Ianuario, kończy in Decembri, składa sie z Miesięcy 12 kwartałow 4 Dni 365. Trzydziesta Osma Zagadka
Własne Dzieci pożeram, długa mi iest broda, Letnieyszym niż Matuzal, pamiętam Nemroda.
Toiest czás naystarszy na swiecie z brodą y kosą malowany, Trzydziesta dziewiąta Zagadka
Nie Ociec, Matka, ni
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1207
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
skały ustępuje; Z. Michał (jako jest tradycja) jej krucyfiks przynofi, po bokach Pan Chrystus Zmartwychwstający, i Łazarz wskrzeszony, dowody oczywiste naszej Inskrypcje Firlejowskie
Rezurekcyj. Wiersze pod ty m malowaniem takie są.
Brzydki zrazu widok sceny, Przeszłe życie Magdaleny, Lecz wlot za jej miłość Chrysta, Sława w świecie jest wieczysta, Łzy są perły, do korony, Tak płacz każdy, obwiniony.
Nad Ołtarzykiem stoi Pan JEZUS ukrzyżowany z napisem. Vias meas in conspectu eius arguam, et ipse erit Salvator meus Iob cap. 13.
Druga ta.
Ach jaka strata, nie Ojca, Brata, Lecz Stwórcę BOGA, dla czarta wroga.
skały ustępuie; S. Michał (iako iest tradycya) iey krucifix przynofi, po bokach Pan Chrystus Zmártwychwstaiący, y Łazarz wskrzeszony, dowody oczywiste naszey Inskrypcye Firleiowskie
Rezurrekcyi. Wiersze pod ty m malowaniem takie są.
Brzydki zrazu widok sceny, Przeszłe życie Magdaleny, Lecz wlot za iey miłość Chrystá, Sława w swiecie iest wieczysta, Łzy są perły, do korony, Tak płacz każdy, obwiniony.
Nad Ołtárzykiem stoi Pan IEZUS ukrzyżowany z napisem. Vias meas in conspectu eius arguam, et ipse erit Salvator meus Iob cap. 13.
Druga tá.
Ach iaka strata, nie Oyca, Brata, Lecz Stworcę BOGA, dla czarta wroga.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 555
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Jeśli krosta nie płynie, jeśli się nie zjątrza, Musi dać garło, chociaż doktor nad nim siedzi. Jeśli kto grzechów swoich tai na spowiedzi, Chowając je na sercu, jeśli tak złe krosty Nie ścieką przez modlitwy, nie przyschną przez posty, Niech nie wątpi, że pójdzie po śmierci do piekła, Gdzie ta wieczysta krosta będzie ogniem ciekła. 217. NA POWAŻNE WIERSZE DO CZYTELNIKA
Z poważnymi rzeczami mijasz moje karty; Smaczniej brednie i czytać dla zabawy żarty. Ciałem, nie duchem żyjesz, po tym cię znać; milejć Ciało śmiechem niż ducha westchnieniem posilić. Będą też na sądnym dniu twoje mijać cnoty, A same wezmą grzechy,
Jeśli krosta nie płynie, jeśli się nie zjątrza, Musi dać garło, chociaż doktor nad nim siedzi. Jeśli kto grzechów swoich tai na spowiedzi, Chowając je na sercu, jeśli tak złe krosty Nie ścieką przez modlitwy, nie przyschną przez posty, Niech nie wątpi, że pójdzie po śmierci do piekła, Gdzie ta wieczysta krosta będzie ogniem ciekła. 217. NA POWAŻNE WIERSZE DO CZYTELNIKA
Z poważnymi rzeczami mijasz moje karty; Smaczniej brednie i czytać dla zabawy żarty. Ciałem, nie duchem żyjesz, po tym cię znać; milejć Ciało śmiechem niż ducha westchnieniem posilić. Będą też na sądnym dniu twoje mijać cnoty, A same wezmą grzechy,
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 642
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kosza, Co mu kraść przyznawała ćwiczona Wołosza. Jemu tylo z natury serce dało męstwa, Że go żadna pogaństwa nie straszyła gęstwa! Ze jako głodny orzeł między dropie wpada, Grzywacza bierze jastrząb z największego stada, Ksiądz bezpiecznie brakuje w polu cudze kopy, Tak on brał z ich szeregów podobniejsze chłopy! Świadczy Zbaraż, wieczysta cnoty polskiej próba, Gdzie han krymski z Chmielnickim sprzysiągszy się oba Niezliczonym garść naszych zastępem osuli, Że z nieba tylko pomoc w takiej cieśni czuli, Skąd im Bóg (bo prze zazdrość u króla kredytu Nie miał) Wiśniowieckiego posłał dla zaszczytu. Ten sam wojsku świat widzieć, ten dał we złe razy Tak sromotnej ojczyźnie
kosza, Co mu kraść przyznawała ćwiczona Wołosza. Jemu tylo z natury serce dało męstwa, Że go żadna pogaństwa nie straszyła gęstwa! Ze jako głodny orzeł między dropie wpada, Grzywacza bierze jastrząb z największego stada, Ksiądz bezpiecznie brakuje w polu cudze kopy, Tak on brał z ich szeregów podobniejsze chłopy! Świadczy Zbaraż, wieczysta cnoty polskiej próba, Gdzie han krymski z Chmielnickim sprzysiągszy się oba Niezliczonym garść naszych zastępem osuli, Że z nieba tylko pomoc w takiej cieśni czuli, Skąd im Bóg (bo prze zazdrość u króla kredytu Nie miał) Wiśniowieckiego posłał dla zaszczytu. Ten sam wojsku świat widzieć, ten dał we złe razy Tak sromotnej ojczyźnie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 395
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
kraj zawiodła Śmierci/ i skazawszy jąwzad zdrowo uwiodła: Za co/ jako się prędko nawietrze obaczę Stawięć kościół/ i czcią cię kadzilną uraczę. Pojźrzy Ksieni/ i ciężko westchnąwszy odpowie: Anim ja jest Bogini/ ani ludzkiej głowie Kadzidłami racz kurzyć: a wiedz co rzecz ista: Potykała mię światłość bez końca wieczysta/ Bym się była Faebowi chciała przypodobić. O czym kusząc/ i datkiem pragnąc mię porobić Rzekł: proś Rumea Panno/ ocz chcesz? będziesz miała/ A jam na kupę piasku sporą pokazała/ I głupia jako wielka liczba prochów była/ Prosiłam/ bym tylko lat na świecie wyżyła. Przebaczyłam
kray záwiodłá Smierći/ y skazawszy iąwzad zdrowo vwiodłá: Za co/ iáko się prędko náwietrze obaczę Stáwięć kośćioł/ y czćią ćię kádźilną vraćżę. Poyźrzy Kśieni/ y cięzko westchnąwszy odpowie: Anim ia iest Bogini/ áni ludzkiey głowie Kádźidłami rácz kurzyć: á wiedz co rzecz ista: Potykałá mię świátłość bez końcá wieczysta/ Bym się byłá Phaebowi chciáłá przypodobić. O czym kusząc/ y datkiem prágnąc mię porobić Rzekł: proś Rumea Pánno/ ocz chcesz? będźiesz miáłá/ A iam ná kupę piasku sporą pokazáłá/ Y głupia iáko wielka liczbá prochow byłá/ Prośiłám/ bym tylko lat ná świećie wyżyłá. Przebaczyłám
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 351
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636