, nie dbać o klejnoty — To jest wiek złoty.
Przy dobrej myśli, kto ma żyzne pługi, Może i z dworskiej przeszydzać wysługi;
Gdzie laka wolność, pokój i zabawa, Fraszka Warszawa.
Sam mu Kupido zadaje niewczasy, Sam go na smętne myśli pędzi w lasy, Ani jest wolen przed Wenerą płochą Pod wiejską sochą.
Dlatego i ja ciebie tam prowadzę, Jago, aza twej twardości co radzę, Aza cię w polu, którą wszytko tleje, Gwiazda zagrzeje. JABŁKA
Drażnięta, których strzeże płócienna obrona I słaba oczom naszym zazdrości zasłona, Któreście w ręku cudzych nigdy nie postały, Których i własne ręce rzadko piastowały, Trudno
, nie dbać o klejnoty — To jest wiek złoty.
Przy dobrej myśli, kto ma żyzne pługi, Może i z dworskiej przeszydzać wysługi;
Gdzie laka wolność, pokój i zabawa, Fraszka Warszawa.
Sam mu Kupido zadaje niewczasy, Sam go na smętne myśli pędzi w lasy, Ani jest wolen przed Wenerą płochą Pod wiejską sochą.
Dlatego i ja ciebie tam prowadzę, Jago, aza twej twardości co radzę, Aza cię w polu, którą wszytko tleje, Gwiazda zagrzeje. JABŁKA
Drażnięta, których strzeże płócienna obrona I słaba oczom naszym zazdrości zasłona, Któreście w ręku cudzych nigdy nie postały, Których i własne ręce rzadko piastowały, Trudno
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 165
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tego Gubernator za sromotę/ gdyż taki tam zwyczaj: oni też jako goście/ milczeli/ bo do obyczajów przyjechali. Cóż nam za pożytek lex sumptuaria i pohamowanie pomienioncyh zbytków przyniesie: Nie jeden ale wiele i wielkich pożytków. Naprzód co się tknie potraw i pułmisków miejskich/ dwój pożytek widzę: jeden szlachcicowi/ że czeladź wiejską polewka nie będzie się psowała/ której gdy teraz skosztuje/ już go szlachcić na wsi nie utrzyma drugim mieszczaninowi: gdy bowiem wszyscy jednako będą żyć/ nie będzie czeladź złą strawą panów obmawiała/ bo tego lex sumptuaria broni. Co zaś należy do wszytkich zbytków w ogólnie za ich powściągnienie lege sumptuaria, siłaby się
tego Gubernator zá sromotę/ gdyż táki tám zwyczay: oni też iáko gośćie/ milczeli/ bo do obyczaiow przyiecháli. Coż nam zá pożytek lex sumptuaria y pohámowánie pomienioncyh zbytkow przynieśie: Nie ieden ále wiele y wielkich pożytkow. Naprzod co się tknie potraw y pułmiskow mieyskich/ dwoy pożytek widzę: ieden śláchćicowi/ że czeladz wieyską polewka nie będźie się psowáłá/ ktorey gdy teraz skosztuie/ iuż go sláchćić ná wśi nie vtrzyma drugim mieszczáninowi: gdy bowiem wszyscy iednáko będą żyć/ nie będźie czeládź złą stráwą pánow obmawiáłá/ bo tego lex sumptuaria broni. Co záś należy do wszytkich zbytkow w ogulnie zá ich powsćiągnienie lege sumptuaria, śiłáby się
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 126
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625