, Gdzie tak osmańską Hydrę onę skrócił, Że w pół furyj swych opłonął, Że pożarte zwycięstwo wyzionął. Zatrzymał koła w samym biegu prawie Fortuny szwedzkiej, o! które łaskawie Na świat mu wszystek służyły, Do swych nieba mniej przychylne były. Szczęśliwy trzykroć! gdzieby nie dotkliwe Zazdrości żądło! Cnoty jego żywe Przyszły wiek mile przypomni, I cień chwytać będą ich potomni. WIERSZ TRZECI.
W tem utrapieniu i grubej żałobie, Biedna ojczyzna coli pocznie sobie? Widzi tron osierocony, Widzi, widzi orła bez korony. W jednym pociechy Władysławie Tobie, W jednym poczuła. Ku twojoj ozdobie Świetne toczy już obozy, Już gotuje triumfalne wozy.
, Gdzie tak osmańską Hydrę onę skrócił, Że w pół furyj swych opłonął, Że pożarte zwycięstwo wyzionął. Zatrzymał koła w samym biegu prawie Fortuny szwedzkiej, o! które łaskawie Na świat mu wszystek służyły, Do swych nieba mniej przychylne były. Szczęśliwy trzykroć! gdzieby nie dotkliwe Zazdrości żądło! Cnoty jego żywe Przyszły wiek mile przypomni, I cień chwytać będą ich potomni. WIERSZ TRZECI.
W tem utrapieniu i grubej żałobie, Biedna ojczyzna coli pocznie sobie? Widzi tron osierocony, Widzi, widzi orła bez korony. W jednym pociechy Władysławie Tobie, W jednym poczuła. Ku twojoj ozdobie Świetne toczy już obozy, Już gotuje tryumfalne wozy.
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 90
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
— lubo słońce zsiędzie, Lubo ranna jutrzenka dzień zaczynać będzie, Lub rok pójdzie za rokiem i ze dniami swemi, Jednego i spólnego szczęścia zażyjemy.
Nie owszem mię też Bóg mój upośledził w mieniu I mnie, jako i drugich, na swym ma baczeniu, I mnie jest swe obejście, są swe obfitości, Jakie wiek pierwszy miewał w swojej niewinności.
Patrz, gdzie góra ku niebu swoim wierzchem godzi, A źrzódło kryształowe z swych piersi wywodzi; Tam pod nią mój domeczek, którego pod bokiem Niwy bujne kładą się nieprzejrzane okiem; Wkoło nich płodne drzewa: tu palmy, daktyle, Kasztany, brzozy gładkie, co swych fruktów tyle,
— lubo słońce zsiędzie, Lubo ranna jutrzenka dzień zaczynać będzie, Lub rok pójdzie za rokiem i ze dniami swemi, Jednego i spólnego szczęścia zażyjemy.
Nie owszem mię też Bóg mój upośledził w mieniu I mnie, jako i drugich, na swym ma baczeniu, I mnie jest swe obejście, są swe obfitości, Jakie wiek pierwszy miewał w swojej niewinności.
Patrz, gdzie góra ku niebu swoim wierzchem godzi, A źrzódło krzyształowe z swych piersi wywodzi; Tam pod nią mój domeczek, którego pod bokiem Niwy bujne kładą się nieprzejrzane okiem; Wkoło nich płodne drzewa: tu palmy, daktyle, Kasztany, brzozy gładkie, co swych fruktów tyle,
Skrót tekstu: GawBukBar_II
Strona: 127
Tytuł:
Bukolika albo sielanki nowe
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1668
Data wydania (nie wcześniej niż):
1668
Data wydania (nie później niż):
1668
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
dziś GENERAŁA.
Ten ci do siebie wolny przystęp daje, Bez tęschnot opuść pięknocienne gaje: Nieuspisz milej Lutnią chuci, Jak gdy ta chwałę Jego zanuci. Znijdź że z nią z tronu, z skocznym twych sióstr kołem, A na niej brzmieniem wygraj nam wesołym, Tak Jego ku nam liczne dary, By piosnkę słyszał wiek późno stary.
Pan to jest, ale naco głosić Państwo? To własne na świat różniesie poddaństwo: Ze władza co mu nad nim zdana, Niewie czy Ojca, czyli ten Pana.
Pan to jest z Przodków, Pan w przytomnych pierwszy, Od potomności godny w Cedrze wierszy: Mądry, poważny, wszystkim
dziś GENERAŁA.
Ten ci do siebie wolny przystęp daie, Bez tęschnot opuść pięknocienne gaie: Nieuspisz miley Lutnią chuci, Ják gdy ta chwałę Jego zanuci. Zniidź że z nią z tronu, z skocznym twych sióstr kołem, A ná niey brzmieniem wygráy nam wesołym, Ták Jego ku nám liczne dáry, By piosnkę słyszał wiek poźno stary.
Pan to iest, ále naco głosić Páństwo? To własne ná świát rozniesie poddaństwo: Ze władza co mu nad nim zdana, Niewie czy Oyca, czyli ten Pána.
Pan to iest z Przodkow, Pán w przytomnych pierwszy, Od potomności godny w Cedrze wierszy: Mądry, powáżny, wszystkim
Skrót tekstu: GiecyZiem
Strona: 5 nlb
Tytuł:
Ziemiopismo powszechne czasów naszych
Autor:
Ignacy Giecy
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772