Żeby od kresu samego puszczony Biegł na tak ślizkiej drodze niepotkniony; Żeby we wszytkim życiu jego cale Nie było Ale;
Żeby na ten świat i jego szalone Dumy i fochy myśli zapatrzone Nie wpadły wespół z jego służebniki W zdradliwe wniki.
Dawno ci byli, których okazała Cnota do nieba żywo porywała, Dzisiaj takiego za naszego wieka Niemasz człowieka.
Wszyscy my zgoła, których odmiennymi Hekate koły oświeca na ziemi, Wszyscy nieprawi, że niemasz jednego Doskonałego.
Wszyscy błądzimy a co starsze lata, To dalej bieżym w błędną puszczą świata. Rzadki na dobry tor powrót uczyni Z dzikiej pustyni.
Tak przeciw wodzie płynąc gdy ramiona Opuścisz, prędko
Żeby od kresu samego puszczony Biegł na tak ślizkiej drodze niepotkniony; Żeby we wszytkim życiu jego cale Nie było Ale;
Żeby na ten świat i jego szalone Dumy i fochy myśli zapatrzone Nie wpadły wespoł z jego służebniki W zdradliwe wniki.
Dawno ci byli, ktorych okazała Cnota do nieba żywo porywała, Dzisiaj takiego za naszego wieka Niemasz człowieka.
Wszyscy my zgoła, ktorych odmiennymi Hekate koły oświeca na ziemi, Wszyscy nieprawi, że niemasz jednego Doskonałego.
Wszyscy błądzimy a co starsze lata, To dalej bieżym w błędną puszczą świata. Rzadki na dobry tor powrot uczyni Z dzikiej pustyni.
Tak przeciw wodzie płynąc gdy ramiona Opuścisz, prędko
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 338
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
. Aby oprócz ścian dla sytuacyj zwierciadeł jedna ściana służyła lokacyj oka, a druga lokacyj rzeczy widomej.
XIV. Sposób reprezentowania zwierciadłami ogrodów, wojska, miasta, i różnych na podziw widowisk. 1mo. Miej sześć zwierciadeł jednakiej miary cwiartkowych, pułarkuszowych lub arkuszowych. 2do. Zrób skrzynkę według miary zwierciadła dokonale sześć ścienną bez wieka i dna. 3tio. We wnątrz tej drewnianej skrzynki ułóż zwierciadła perpendykularnie jak najdoskonalej według tejże sześć ściennej figury. 4to. Ze wnątrz w jednym, może i drugim, i trzecim boku ku wierzchu drewnianym niech będzie okienko wyrznięte, najwięcej na cal w zwyż a na dwa cale w zdłuż Według której miary okienek przy
. Aby oprocz ścian dla sytuácyi zwierciadeł iedna ściana służyła lokacyi oka, á druga lokacyi rzeczy widomey.
XIV. Sposob reprezentowania zwierciadłami ogrodow, woiska, miasta, y rożnych ná podziw widowisk. 1mo. Miey sześć zwierciadeł iednakiey miary cwiartkowych, pułarkuszowych lub arkuszowych. 2do. Zrob skrzynkę według miary zwierciadła dokonale sześć ścienną bez wieka y dna. 3tio. We wnątrz tey drewnianey skrzynki ułoż zwierciadła perpendykularnie iák naydoskonaley według teyże sześć ścienney figury. 4to. Ze wnątrz w iednym, może y drugim, y trzecim boku ku wierzchu drewnianym niech będzie okienko wyrznięte, naywięcey ná cal w zwyż á ná dwa cale w zdłuż Według ktorey miary okienek przy
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: Y2v
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Twym w sąd, bo żaden żywy Nie ostoi-ć się na sąd sprawiedliwy; Jeśli, jak słuszna, zechcesz karać złości, A któż wytrzyma Twojej surowości? I ze mną jeśli chcesz wstąpić w rachubę, Już widzę swój dług i gotową zgubę. Jeśli do prawa pociągniesz człowieka, Po próżnicyś go utworzył od wieka; Na tysiąc słów Twych jednego nie powie, Jak się o wiecznej śmierci milczkiem dowie. Cóż Ci ma człowiek odpowiedzieć śmiele, Kiedyś nieprawość znalazł i w aniele? Raczej na łaski Twoje, Panie, wspomni, Które tak dawno świat, jak stoi, pomni. Wszak nie na wieki gniew Twój będzie trwożył Ani
Twym w sąd, bo żaden żywy Nie ostoi-ć się na sąd sprawiedliwy; Jeśli, jak słuszna, zechcesz karać złości, A któż wytrzyma Twojej surowości? I ze mną jeśli chcesz wstąpić w rachubę, Już widzę swój dług i gotową zgubę. Jeśli do prawa pociągniesz człowieka, Po próżnicyś go utworzył od wieka; Na tysiąc słów Twych jednego nie powie, Jak się o wiecznej śmierci milczkiem dowie. Cóż Ci ma człowiek odpowiedzieć śmiele, Kiedyś nieprawość znalazł i w aniele? Raczej na łaski Twoje, Panie, wspomni, Które tak dawno świat, jak stoi, pomni. Wszak nie na wieki gniew Twój będzie trwożył Ani
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 225
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
W niwecz mój ród obrócić, szkodzić naszej ziemi.
XXVIII.
Krom tego, że jest mocny, jako powiedają, Tak duży, że dłuższego wieki te nie mają, Jest tak chytry, żeby też, by nawiętsza siła, Dowcip i śmiałość nicby mu nie uczyniła: Nosi broń, za dawnego i za tego wieka Od żadnego krom niego nieznaną człowieka, Żelazną prostą rurę, której długość mija Dwa łokcia, a prochem ją i kulą nabija.
XXIX.
Nie dojźrzy okiem, jako prędko się dotyka Ogniem rury, która proch i kule zamyka, Że ledwie prędzej lekarz, który wszytkę siłę Na prędkie cięcie sadzi, tnie chorego w żyłę
W niwecz mój ród obrócić, szkodzić naszej ziemi.
XXVIII.
Krom tego, że jest mocny, jako powiedają, Tak duży, że duższego wieki te nie mają, Jest tak chytry, żeby też, by nawiętsza siła, Dowcip i śmiałość nicby mu nie uczyniła: Nosi broń, za dawnego i za tego wieka Od żadnego krom niego nieznaną człowieka, Żelazną prostą rurę, której długość mija Dwa łokcia, a prochem ją i kulą nabija.
XXIX.
Nie dojźrzy okiem, jako prętko się dotyka Ogniem rury, która proch i kule zamyka, Że ledwie prędzej lekarz, który wszytkę siłę Na prętkie cięcie sadzi, tnie chorego w żyłę
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 178
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
żal się, Boże! - I serce śmiałe stanąć na próbie nie może.
XXVII.
Przez cię tak wiele małych i wielkich żołnierzów, Tak wiele bohatyrów i mężnych rycerzów Zginęło i daleko jeszcze więcej zginie, Niżli wojna, która świat wszytek miesza, minie. Przeto i teraz twierdzę, com rzekł, że od wieka Gorszego i sroższego nie było człowieka Nad tego, który naprzód wymyślił swą głową Przeklętą broń i srogą strzelbę piorunową.
XXVIII.
I ja tak o niem trzymać i rozumieć muszę, Że Bóg jego przeklętą, potępioną duszę W piekle nagłębiej zawarł z Judaszem, gdzie za tę Subtelność swoję godną odbiera zapłatę. Ale wam o Orlandzie
żal się, Boże! - I serce śmiałe stanąć na próbie nie może.
XXVII.
Przez cię tak wiele małych i wielkich żołnierzów, Tak wiele bohatyrów i mężnych rycerzów Zginęło i daleko jeszcze więcej zginie, Niżli wojna, która świat wszytek miesza, minie. Przeto i teraz twierdzę, com rzekł, że od wieka Gorszego i sroższego nie było człowieka Nad tego, który naprzód wymyślił swą głową Przeklętą broń i srogą strzelbę piorunową.
XXVIII.
I ja tak o niem trzymać i rozumieć muszę, Że Bóg jego przeklętą, potępioną duszę W piekle nagłębiej zawarł z Judaszem, gdzie za tę Subtelność swoję godną odbiera zapłatę. Ale wam o Orlandzie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 233
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
synowi, Agrykana, tatarskich państw namiestnikowi.
XXXI.
Dokładam tego, że go Mandrykardem zwano. Siła o jego wielkich dziełach powiadano; Ale między inszemi najwięcej u świata To go było wsławiło, że przeszłego lata Pod zamkiem był soryskiej wiedmy dostał zbroje, Którą tysiąc lat przedtem Hektor nosił w boje, Przewagą niesłychaną od dawnego wieka, Że mówiąc tylko o tem, strach bierze człowieka.
XXXII.
Ten będąc przy tem w on czas, kiedy przyniesiono Nowinę, że obudwu królów pogromiono, Umyślił zaraz stamtąd jechać i onego Wszędzie szukać tam i sam rycerza mężnego; Ale to przed wszytkiemi taił w onej dobie, Częścią stąd, że każdego lekce ważył
synowi, Agrykana, tatarskich państw namiestnikowi.
XXXI.
Dokładam tego, że go Mandrykardem zwano. Siła o jego wielkich dziełach powiadano; Ale między inszemi najwięcej u świata To go było wsławiło, że przeszłego lata Pod zamkiem był soryskiej wiedmy dostał zbroje, Którą tysiąc lat przedtem Hektor nosił w boje, Przewagą niesłychaną od dawnego wieka, Że mówiąc tylko o tem, strach bierze człowieka.
XXXII.
Ten będąc przy tem w on czas, kiedy przyniesiono Nowinę, że obudwu królów pogromiono, Umyślił zaraz stamtąd jechać i onego Wszędzie szukać tam i sam rycerza mężnego; Ale to przed wszytkiemi taił w onej dobie, Częścią stąd, że każdego lekce ważył
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 303
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ław dwie. Piec przystary.
W Sieni tej Kuchennej Izby, kuchnia, na której trzy wilki żelazne i obłożyn dwie, żelaznych, grubych. Rożen wielki jeden. Brajcarów dwa, do pieczystego należące. Kagańców trzy, do świecenia łuczywem na Zamku.
Spiżarnia dolna, w której skrzynia z przegródkami, bez zamku i pół wieka nie masz. Druga skrzynia, także z przegródkami, zamku także nie masz i pół wieka. W tej Spiżarni beczka sosnowa, w której krup jęczmiennych półmiarek. Faska maślana, próżna, jedna. Puzdro kredencerskie, złe. Kotłów miedzianych kuchennych siedm, ale ich trzeba naprawić. Patelnia miedziana jedna. Forma dębowa do świec
ław dwie. Piec przystary.
W Sieni tej Kuchennej Izby, kuchnia, na której trzy wilki żelazne i obłożyn dwie, żelaznych, grubych. Rożen wielki jeden. Brajcarów dwa, do pieczystego należące. Kagańców trzy, do świecenia łuczywem na Zamku.
Spiżarnia dolna, w której skrzynia z przegródkami, bez zamku i pół wieka nie masz. Druga skrzynia, także z przegródkami, zamku także nie masz i pół wieka. W tej Spiżarni beczka sosnowa, w której krup jęczmiennych półmiarek. Faska maślana, próżna, jedna. Puzdro kredencerskie, złe. Kotłów miedzianych kuchennych siedm, ale ich trzeba naprawić. Patelnia miedziana jedna. Forma dębowa do świec
Skrót tekstu: InwŻółkGęb
Strona: 119
Tytuł:
Inwentarz zamku w Żółkwi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
wilki żelazne i obłożyn dwie, żelaznych, grubych. Rożen wielki jeden. Brajcarów dwa, do pieczystego należące. Kagańców trzy, do świecenia łuczywem na Zamku.
Spiżarnia dolna, w której skrzynia z przegródkami, bez zamku i pół wieka nie masz. Druga skrzynia, także z przegródkami, zamku także nie masz i pół wieka. W tej Spiżarni beczka sosnowa, w której krup jęczmiennych półmiarek. Faska maślana, próżna, jedna. Puzdro kredencerskie, złe. Kotłów miedzianych kuchennych siedm, ale ich trzeba naprawić. Patelnia miedziana jedna. Forma dębowa do świec robienia łojowych. Ławka bez nóg dwóch. Mąki razowej półtora półmiarka.
Piekarnia, w której
wilki żelazne i obłożyn dwie, żelaznych, grubych. Rożen wielki jeden. Brajcarów dwa, do pieczystego należące. Kagańców trzy, do świecenia łuczywem na Zamku.
Spiżarnia dolna, w której skrzynia z przegródkami, bez zamku i pół wieka nie masz. Druga skrzynia, także z przegródkami, zamku także nie masz i pół wieka. W tej Spiżarni beczka sosnowa, w której krup jęczmiennych półmiarek. Faska maślana, próżna, jedna. Puzdro kredencerskie, złe. Kotłów miedzianych kuchennych siedm, ale ich trzeba naprawić. Patelnia miedziana jedna. Forma dębowa do świec robienia łojowych. Ławka bez nóg dwóch. Mąki razowej półtora półmiarka.
Piekarnia, w której
Skrót tekstu: InwŻółkGęb
Strona: 119
Tytuł:
Inwentarz zamku w Żółkwi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
zaraz im odpisawszy do nich posłali, responsu; który, jeżeli tak twardo i cunctanter, jako pierwsza deklaratia pójdzie, nierozumiem aby tych wszystkich rzeczy pożądany skutek mógł się otrzymać. Z obozu co sam mamy nowego krótko wypisuję, iż impreza Jego Mści P. Hetmana przez P. Czarnieckiego, którego był w sześciset czło-
wieka pod Brodnicę posłał, przeszłej nocy; to jest: z piątku na sobotę, nieźle była poszła, i wielką przewagą nasi przeprawiwszy się powoli przez rzekę, ductore niejakiego P. Bukowieckiego, (który i przedtem singularem suam dexteritatem, w dodaniu prochów temuż miejscu był oświadczył) przedmieście brodnickie opanowali, szańc nieprzyjacielski i bramę
zaraz im odpisawszy do nich posłali, responsu; który, jeżeli tak twardo i cunctanter, jako pierwsza deklaratia pójdzie, nierozumiem aby tych wszystkich rzeczy pożądany skutek mógł się otrzymać. Z obozu co sam mamy nowego krótko wypisuję, iż impreza Jego Mści P. Hetmana przez P. Czarnieckiego, którego był w sześciset czło-
wieka pod Brodnicę posłał, przeszłéj nocy; to jest: z piątku na sobotę, nieźle była poszła, i wielką przewagą nasi przeprawiwszy się powoli przez rzekę, ductore niejakiego P. Bukowieckiego, (który i przedtém singularem suam dexteritatem, w dodaniu prochów temuż miejscu był oświadczył) przedmieście brodnickie opanowali, szańc nieprzyjacielski i bramę
Skrót tekstu: FredJŻaKoniec
Strona: 146
Tytuł:
List do J. Żadzika
Autor:
Jakub Maksymilian Fredro
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
CÓRKI SYJOŃSKIE MATCE
Lepsze są piersi Twe nad wino, woniające maściami wybornemi (Tamże)
Praecellens uterus, Puella felix
Niewysłowiony Twój żywot, z którego zstał się, Panienko, kościół Nawyższego. Szczęśliwe piersi i błogosławione, które Ty mając z nieba napełnione, karmisz z nich zaraz Boga i człowieka, takowe cuda nie były od wieka. Nad wszystkie wina zapachu wdzięcznego, nad wszystkie wina smaku przyjemnego, naprzyjemniejsze, Panno, piersi Twoje, z których tak wdzięczne wypływają zdroje. VI
. SYNACZEK MATCE
Otoś Ty nadobna, Matko moja, otoś Ty nadobna (Tamże)
Ut pulchra es mea Nata, Sponsa, Mater
Córo i Oblubieńco moja,
CÓRKI SYJOŃSKIE MATCE
Lepsze są piersi Twe nad wino, woniające maściami wybornemi (Tamże)
Praecellens uterus, Puella felix
Niewysłowiony Twój żywot, z którego zstał się, Panienko, kościół Nawyższego. Szczęśliwe piersi i błogosławione, które Ty mając z nieba napełnione, karmisz z nich zaraz Boga i człowieka, takowe cuda nie były od wieka. Nad wszystkie wina zapachu wdzięcznego, nad wszystkie wina smaku przyjemnego, naprzyjemniejsze, Panno, piersi Twoje, z których tak wdzięczne wypływają zdroje. VI
. SYNACZEK MATCE
Otoś Ty nadobna, Matko moja, otoś Ty nadobna (Tamże)
Ut pulchra es mea Nata, Sponsa, Mater
Córo i Oblubieńco moja,
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 24
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997