przeszłe siedm powszechne Synody/ nie ganił/ i Rzymianom z tego ni błędem ni Herezją nieprzymawiał. My dla czegobyśmy to ich Przaśnego chleba używanie ganili/ i Herezją Apollinaruiszową nazywali/ słuszność się nam na to nie podaje. Fol. 43. 202. 47. 287.
Uważenie Trzecie. Po tak wielu wiekach świętych/ po tysiącu już niemal/ od tej chleba kwaśnego na Przaśny w Cerkwi Rzymskiej przemiany lat; po tak wielu i wielkich Wschodniej Cerkwie/ w Rejestr świętych w pisanych Nauczycielach/ i Bognośnych Ojcach: po wielu pomiestnych/ i po wszytkich siedmiu Powszechnych Soborach: już około Roku 1053. Michael Cerularius Patriarcha Konstantynopolski/ na
przeszłe śiedm powszechne Synody/ nie gánił/ y Rzymiánom z tego ni błędem ni Haerezyą nieprzymawiał. My dla cżegobysmy to ich Przásnego chlebá vżywánie gánili/ y Hęrezyą Apollináruiszową názywáli/ słuszność sie nam ná to nie podáie. Fol. 43. 202. 47. 287.
Vważenie Trzećie. Po ták wielu wiekách świętych/ po tyśiącu iuż niemal/ od tey chlebá kwaśnego ná Przáśny w Cerkwi Rzymskiey przemiány lat; po ták wielu y wielkich Wschodney Cerkwie/ w Reyestr świętych w pisánych Náucżyćielách/ y Bognośnych Oycách: po wielu pomiestnych/ y po wszytkich śiedmiu Powszechnych Soborách: iuż około Roku 1053. Micháel Cerulárius Pátryárchá Konstántynopolski/ na
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 150
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
pokładamy różność, że tam lud, tu zaś tylko wchodzą wybrani z województw, to zważyć proszę, że na rzymskich radach dziesiąciu tylko, jak ich zwano, trybu-
nów taką między sobą moc mieli, że na co z dziesiąciu jeden nie zezwolił, to przez dziewiąciu stanowić się nie mogło. Tymczasem ile w ostatnich Rzplitej wiekach, tak ci dziesięciu ustawiczne między sobą niezgody mieli, kłótnie prowadzili i wojny, czego są rzymskie dzieje pełne, iż na ostatek niesnaskami swymi wolność publiczną zgubili, o czym nam niżej nieraz przyjdzie mówić obszerniej. A my chcemy, żeby na sejmie kilkuset albo kilka tysięcy ludzi różnych rozumów, różnych charakterów, a osobliwie różnych
pokładamy różność, że tam lud, tu zaś tylko wchodzą wybrani z województw, to zważyć proszę, że na rzymskich radach dziesiąciu tylko, jak ich zwano, trybu-
nów taką między sobą moc mieli, że na co z dziesiąciu jeden nie zezwolił, to przez dziewiąciu stanowić się nie mogło. Tymczasem ile w ostatnich Rzplitej wiekach, tak ci dziesięciu ustawiczne między sobą niezgody mieli, kłótnie prowadzili i wojny, czego są rzymskie dzieje pełne, iż na ostatek niesnaskami swymi wolność publiczną zgubili, o czym nam niżej nieraz przyjdzie mówić obszerniej. A my chcemy, żeby na sejmie kilkuset albo kilka tysięcy ludzi różnych rozumów, różnych charakterów, a osobliwie różnych
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 200
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, Najkochansza Ojczyzno; Żebym ci in vim homagii, et in vim afektu, jako syn twój przypisał tę pracą moję. Dałaś mi bowiem zycie, które że nie wystarcża na wypełnienie tego, com ci powinien; ad supplementum, biorę ten sposób przed się, żebym i po sobie zostawił w potomnych wiekach ten dowód wierności mojej, który niezmazany perennabit w pamięci gratae posteritatis; w tej będąc ufności, że tę pracą moję, tak łaskawym sercem przyjmiesz, jak ci ją pragnącym szcżęścia twego ofiaruję. Nie zasiadam stallum, na którym mnie charakter mój szlachecki osadził, i z którego mam Prawo, cum activitate radzić o Tobie;
, Naykochansza Oyczyzno; Zebym ci in vim homagii, et in vim affektu, iako syn twoy przypisał tę pracą moię. Dałaś mi bowiem zyćie, ktore źe nie wystarcźa na wypełnienie tego, com ci powinien; ad supplementum, biorę ten sposob przed się, źebym y po sobie zostawił w potomnych wiekach ten dowod wiernośći moiey, ktory niezmazany perennabit w pamięci gratae posteritatis; w tey będąc ufnośći, źe tę pracą moię, tak łaskawym sercem przyimiesz, iak ci ją pragnącym szcźęśćia twego ofiaruię. Nie zaśiadam stallum, na ktorym mnie charakter moy szlachecki osadził, y z ktorego mam Prawo, cum activitate radzić o Tobie;
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 2
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
cnocie powołaniem korespondować. Jakimże tytułem nazwę Rzeczpospolitą takową, którą tak dostojne zordynowały stany? W którą same cnoty, jako w symetryją niebieskiej wchodzą rezydencji i zgromadzenia. Zazdroszczę stąd pochodzącej państw rzymskich szczęśliwości, ale i z dawnej narodu naszego buduję się dyspozycji. Cóż bowiem dobrego nie znaczą i owe prawa antecesorów naszych w dawnych wiekach skuteczne, gdzie chłop bernardynem, mieszczanin reformatą, szlachcic jezuitą, żołnierz kapucynem, senator kartuzem, król papiżem z ścisłych reguł swoich i z życia onym przyzwoitego nazywać się mogli. Gdzie chłop według posłuszeństwa, mieszczanin według porządku i przywileju, szlachcic według urodzenia i prawa, żołnierz według artykułów, senator według powołania i przysięgi,
cnocie powołaniem korespondować. Jakimże tytułem nazwę Rzeczpospolitą takową, którą tak dostojne zordynowały stany? W którą same cnoty, jako w symetryją niebieskiej wchodzą rezydencyi i zgromadzenia. Zazdroszczę stąd pochodzącej państw rzymskich szczęśliwości, ale i z dawnej narodu naszego buduję się dyspozycyi. Cóż bowiem dobrego nie znaczą i owe prawa antecessorów naszych w dawnych wiekach skuteczne, gdzie chłop bernardynem, mieszczanin reformatą, szlachcic jezuitą, żołnierz kapucynem, senator kartuzem, król papiżem z ścisłych reguł swoich i z życia onym przyzwoitego nazywać się mogli. Gdzie chłop według posłuszeństwa, mieszczanin według porządku i przywileju, szlachcic według urodzenia i prawa, żołnierz według artykułów, senator według powołania i przysięgi,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 191
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
tymi czasy funkcja, a przedtem ciężka infamija i obelga była imienia tyczyć się w jakikolwiek sposób łez i ubóstwa cudzego. Chlebem nakarmić uboższego, wspierać dobrodziejstwem i szczodrobliwością upadającego, zaszczycać protekcyją słabszego, cnocie i sposobności przez wszelkie dopomagać promocyje, każdemu się podobać, świadczyć i udzielać, te były możniejszego starania i niejaka w dawnych wiekach reguła. Tymi czasy wydrzeć, ukrzywdzić, gromadnie najechać, obieść i na raz strawić szlachcica, z prawa i z tego, co się oczom podoba, wyzuć, od komina do komina lawirować, ubogi dom obramować, porządek i obyczaje otaksować jest pańskiej rozrywki i dywersji modna nad zamiar manijera. Przedtem drogiego wolności klejnotu,
tymi czasy funkcyja, a przedtem ciężka infamija i obelga była imienia tyczyć się w jakikolwiek sposób łez i ubóstwa cudzego. Chlebem nakarmić uboższego, wspierać dobrodziejstwem i szczodrobliwością upadającego, zaszczycać protekcyją słabszego, cnocie i sposobności przez wszelkie dopomagać promocyje, każdemu się podobać, świadczyć i udzielać, te były możniejszego starania i niejaka w dawnych wiekach reguła. Tymi czasy wydrzeć, ukrzywdzić, gromadnie najechać, objeść i na raz strawić szlachcica, z prawa i z tego, co się oczom podoba, wyzuć, od komina do komina lawirować, ubogi dom obramować, porządek i obyczaje otaksować jest pańskiej rozrywki i dywersyi modna nad zamiar manijera. Przedtem drogiego wolności klejnotu,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 193
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
zaś koniecznie potrzeba, bo słusznym sumnienia i rozsądku prawem prawda nikogo urażać nie powinna. Wszak o czym oni za zabawę gadają i piszą, my to wszytko za obelgę narodu swojego dostatecznie widziemy. Bsokie ? zaś niebłogosławieństwo za pospolite niecnoty naszego tego nam, choćbyśmy mogli, poprawić nie pozwala. A przecież w dawnych wiekach było wszytko inaczej, jeżeli pismom wiary pozwolić się godzi albo i owym nad zamiar przyjemnym po własnych kaplicach i funduszach staroświeckich uczciwych miejskich osób portretom. Teraz proszę którego z nich odmalować bez podchlebstwa. Toby zaraz potrzeba i Zbawiciela na krzyżu albo na słupku w cierniowej koronie i w błazeńskim przymalować odzieniu, bo też ad vivum
zaś koniecznie potrzeba, bo słusznym sumnienia i rozsądku prawem prawda nikogo urażać nie powinna. Wszak o czym oni za zabawę gadają i piszą, my to wszytko za obelgę narodu swojego dostatecznie widziemy. Bsokie ? zaś niebłogosławieństwo za pospolite niecnoty naszego tego nam, choćbyśmy mogli, poprawić nie pozwala. A przecież w dawnych wiekach było wszytko inaczej, jeżeli pismom wiary pozwolić się godzi albo i owym nad zamiar przyjemnym po własnych kaplicach i funduszach staroświeckich ucciwych miejskich osób portretom. Teraz proszę którego z nich odmalować bez podchlebstwa. Toby zaraz potrzeba i Zbawiciela na krzyżu albo na słupku w cierniowej koronie i w błazeńskim przymalować odzieniu, bo też ad vivum
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 206
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Stanisław: Tak jest, co żywo sposobiło się cnocie i obyczajom zwierzchności swojej. Panowie, ministrowie, dworzanie, młódź i insi naśladowali usilnie i pobożnie asystowali, lud się pospolity budował, P. Bóg we wszytkim z pobożności korzystał i ojczyźnie w pospolitości dzielił się łaskawie i protekcyjonalnie.
Mikołaj: A cóż mówić o dawniejszych wiekach, gdzie królowie sami słowo i naukę Chrystusową predykowali, pienie nabożne w kościołach intonowali, nabożeństwa, posty, mortyfikacyje nakazywali i sami najochotniej dla przykładu pełnili, pacierze kapłańskie i ledwo nie wszytkie powinności duchowne odprawowali.
Stanisław: Toć to jest, mój bracie, czasy we wszystkich ludziach tę odmianę porobiły. Wieki, które
Stanisław: Tak jest, co żywo sposobiło się cnocie i obyczajom zwierzchności swojej. Panowie, ministrowie, dworzanie, młódź i insi naśladowali usilnie i pobożnie asystowali, lud się pospolity budował, P. Bóg we wszytkim z pobożności korzystał i ojczyźnie w pospolitości dzielił się łaskawie i protekcyjonalnie.
Mikołaj: A cóż mówić o dawniejszych wiekach, gdzie królowie sami słowo i naukę Chrystusową predykowali, pienie nabożne w kościołach intonowali, nabożeństwa, posty, mortyfikacyje nakazywali i sami najochotniej dla przykładu pełnili, pacierze kapłańskie i ledwo nie wszytkie powinności duchowne odprawowali.
Stanisław: Toć to jest, mój bracie, czasy we wszystkich ludziach tę odmianę porobiły. Wieki, które
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 245
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
niewypowiedzianej/ quam oculus non vidit, auris non audiuit, et in cor hominis non ascendit. I dopiero gdy się świat skończy i sądny dzień. Gloria haec nobis ad plenum conferetur, cum et corpus et anima erunt in gloria. Jeszcze i z tej miary bankiet Chrystosów zowie się wieczerzą/ iż Chrystus Pan w ostatnich wiekach świata narodzić się raczył/ i tę wieczerzą swoję jakoby nazchyłku już świata postanowił/ gdy przedtym zakon przyrodzony trwał długo/ i po nim zakon Mojżeszów pisany/ a naostatku stanął zakon Ewangeliej/ w którym nam ten bankiet sprawiono wieczerzą nazwany. Stąd święty Cyrylus Aleksandryjski . I to to niewypowiedziane dobrodziejstwo Pańskie Marteusz święty uważając
niewypowiedźiáney/ quam oculus non vidit, auris non audiuit, et in cor hominis non ascendit. Y dopiero gdy się świát zkończy y sądny dźień. Gloria haec nobis ad plenum conferetur, cum et corpus et anima erunt in gloria. Ieszcze y z tey miáry bánkiet Chrystosow zowie się wieczerzą/ iż Chrystus Pan w ostátnich wiekách świátá národźić się raczył/ y tę wieczerzą swoię iákoby názchyłku iuż świátá postánowił/ gdy przedtym zakon przyrodzony trwał długo/ y po nim zakon Moyzeszow pisany/ á náostátku stánął zakon Ewángeliey/ w ktorym nam ten bánkiet spráwiono wieczerzą názwány. Ztąd święty Cyrillus Alexándryiski . Y to to niewypowiedźiáne dobrodźieystwo Panskie Mártheusz święty vważaiąc
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 78
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
1-mo. Będąc potencją i zawziętością teraźniejszego trybunału oraz iminencją zbliżaniem się trzeciej kondemnaty, a za nią tradycją dóbr następującą przymuszony do kondyktowego dekretu, chciałem przynajmniej w tymże kondykcie non tanquam gratiam gratis datamnie jak darmo daną łaskę, ale jako rzecz arcysprawiedliwą, to jest urodzenie moje szlacheckie od wszelkich secuturis saeculisw przyszłych wiekach kalumnii i noty ewinkować, i dlatego oprócz wielu autentycznych dowodów i dokumentów, proximiores de linea paternanajbliższych krewnych z linii ojcowskiej przed sąd trybunału głównego W. Ks. Lit. stawiłem,
to jest IMPana Michała Matuszewica, cześnikowicza mińskiego, stryja mego rodzonego, mającego lat wieku swego osimdziesiąt i dwa, deducendo jego od
1-mo. Będąc potencją i zawziętością teraźniejszego trybunału oraz imminentią zbliżaniem się trzeciej kondemnaty, a za nią tradycją dóbr następującą przymuszony do kondyktowego dekretu, chciałem przynajmniej w tymże kondykcie non tanquam gratiam gratis datamnie jak darmo daną łaskę, ale jako rzecz arcysprawiedliwą, to jest urodzenie moje szlacheckie od wszelkich secuturis saeculisw przyszłych wiekach kalumnii i noty ewinkować, i dlatego oprócz wielu autentycznych dowodów i dokumentów, proximiores de linea paternanajbliższych krewnych z linii ojcowskiej przed sąd trybunału głównego W. Ks. Lit. stawiłem,
to jest JMPana Michała Matuszewica, cześnikowicza mińskiego, stryja mego rodzonego, mającego lat wieku swego osimdziesiąt i dwa, deducendo jego od
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 792
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nie znają oni Hermenegildów, Ludwików, Henryków, Fryderyków, Edwardów, Eryków; dopieroż Świętych Czeskich, albo Polskich Wacławów, Wojciechów, Stanisławów, Kazimierzów etc. Zgoła którzy policzeni w Katalog Świętych do Roku 800 po Narodzeniu Pańskim, i trochę wyżej, tych znają i uznają za Świętych Grecy, a którzy w dalszych wiekach miedzy Świętych poczytani, choć zlepszą Canonizationis formą, nie mają takich, chyba tylko Unici prawdziwi, których tu protestor szanuję, nie tykam. Podobieństwo Ceremonii Łacińskich z Greckiemi.
Miesiące u Greków i Rusi też same, i tyleź ich jest, alias 12 Słowieńskim akcentem: January, Fewruary, Mart, April, Maj,
nie znaią oni Hermenegildow, Ludwikow, Henrykow, Fryderikow, Edwardow, Erykow; dopieroż Swiętych Czeskich, albo Polskich Wacławow, Woyciechow, Stanisławow, Kazimierzow etc. Zgoła ktorzy policzeni w Katalog Swiętych do Roku 800 po Narodzeniu Pańskim, y trochę wyżey, tych znaią y uznaią za Swiętych Grecy, á ktorzy w dalszych wiekach miedzy Swiętych poczytani, choć zlepszą Canonizationis formą, nie maią takich, chyba tylko Unici prawdziwi, ktorych tu protestor szanuię, nie tykam. Podobieństwo Ceremonii Łacińskich z Greckiemi.
Miesiące u Grekow y Rusi też same, y tyleź ich iest, alias 12 Słowieńskim akcentem: Ianuary, Fewruary, Mart, April, May,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 32
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756