Dano Niemcowi pikietę bez oka, Aż wystąpiła przez pludry posoka, Że nieboraczek do gospody ledwie Zaszedł w godzinę potem czyli we dwie. Pyta król Tryzny, jeśli go z kredytu Uwolnił wedle posłanego kwitu. „I owszem — rzecze — aż napełnił worki.” „Niech mają pokój panieńskie rozporki, Trzeba było dać przykład wiekopomny.” Na to marszałek: „Zawszeć się zdał skromny, Zawsze się Walter fraucymeru wstydził. Cóż mu się stało, że teraz pobrydził?” „O Pretficu — król — mówię, nie Walterze!” „Ba, jużci słyszę, lecz myłka w tej mierze: Bo Pretfic zgrzeszył, Waltera aż do
Dano Niemcowi pikietę bez oka, Aż wystąpiła przez pludry posoka, Że nieboraczek do gospody ledwie Zaszedł w godzinę potem czyli we dwie. Pyta król Tryzny, jeśli go z kredytu Uwolnił wedle posłanego kwitu. „I owszem — rzecze — aż napełnił worki.” „Niech mają pokój panieńskie rozporki, Trzeba było dać przykład wiekopomny.” Na to marszałek: „Zawszeć się zdał skromny, Zawsze się Walter fraucymeru wstydził. Cóż mu się stało, że teraz pobrydził?” „O Pretficu — król — mówię, nie Walterze!” „Ba, jużci słyszę, lecz myłka w tej mierze: Bo Pretfic zgrzeszył, Waltera aż do
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 243
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bo go własne nas wszystkich przejrzenie i przeświadczenie niepotrzebnym czyni. ZA ZACHOWANIE KRÓLA
Cóżby nadto za spełnieniem Ojcobójskiego zamysłu za odwagi nabyła zbrodnia! jaki triumf niezbożności! jakie ośmielenie świętokradzkiej zuchwałości! jak szkodliwe potomności zgorszenie! Nie wielkież to na Naród nieszczęście? Ale pomieszał Bóg dobrotliwy szyki, a w przytłumieniu dzisiejszej zbrodni wstręt wiekopomny podobnych sprawił, i w ocaleniu życia dzisiaj nam Panującego wszystkich dalej Królów całość ubeśpieczył. Tak słuchacze ani interesa, ani namiętności ludzkie, nieprzemogą nigdy przeciw postanowieniom Najwyższego. Czegóż zaś spodziewać się nie mamy po tak cudownym już z paszczy śmierci wyrwaniu Pana Naszego? Na daremniesz to, na małeż i nieważne końce BÓG
bo go własne nas wszystkich przeyrzenie i przeświadczenie niepotrzebnym czyni. ZA ZACHOWANIE KRÓLA
Cóżby nadto za spełnieniem Oycobóyskiego zamysłu za odwagi nabyła zbrodnia! iaki tryumf niezbożności! iakie ośmielenie świętokradzkiey zuchwałości! iak szkodliwe potomności zgorszenie! Nie wielkież to na Naród nieszczęście? Ale pomieszał Bóg dobrotliwy szyki, a w przytłumieniu dzisieyszey zbrodni wstręt wiekopomny podobnych sprawił, i w ocaleniu życia dzisiay nam Panuiącego wszystkich daley Królów całość ubeśpieczył. Tak słuchacze ani interesa, ani namiętności ludzkie, nieprzemogą nigdy przeciw postanowieniom Naywyższego. Czegóż zaś spodziewać się nie mamy po tak cudownym iuż z paszczy śmierci wyrwaniu Pana Naszego? Na daremniesz to, na małeż i nieważne końce BOG
Skrót tekstu: PiramKaz
Strona: 18
Tytuł:
Kazanie na wotywie dziękczynienia Panu Bogu za zachowanie Króla Jegomości z przypadku niesłychanego
Autor:
Grzegorz Piramowicz
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
męstwem nadrabiali. Długo jakby szalami odważony stał los równie wątpliwy, na koniec, lubo Biskup uniesiony w tłum nieprzyjaciół od ręki pogańskiej włócznią przebity zginął, utratą jednak Wodza nieustraszona kawaleria Niemiecka czyniła mężnie, i przemogła nakoniec: porażonego nieprzyjaciela z pola zegnawszy. Ciało Biskupa na bojowisku nalezione, z wielką konduktu ceremonią pochowano. Wiekopomny ma ten nagrobek: Bartholdus Rigam cingebat moenibus Urbem, Dumque orditur opus, Livi glomerante caterva Arma parat, bellum que movet; concisus ab hoste Exanimis Praesul fulva prostratur arena. R. 1196. II. Bisk:Inflan: Bertoldus a Lochau
Na Liwów uskromionych włożono powinność, żeby corocznie od każdej wsi miarę zboża,
męstwem nadrabiali. Długo jakby szalami odważony stał los rownie wątpliwy, ná koniec, lubo Biskup unieśiony w tłum nieprzyjaćioł od ręki pogańskiey włocznią przebity zginął, utratą jednak Wodza nieustraszona kawalerya Niemiecka czyniła mężnie, y przemogła nákoniec: porażonego nieprzyjaćiela z pola zegnawszy. Ciało Biskupa ná bojowisku náleźione, z wielką konduktu ceremonią pochowano. Wiekopomny ma ten nagrobek: Bartholdus Rigam cingebat moenibus Urbem, Dumque orditur opus, Livi glomerante caterva Arma parat, bellum que movet; concisus ab hoste Exanimis Praesul fulva prostratur arena. R. 1196. II. Bisk:Inflan: Bertholdus á Lochau
Ná Liwow uskromionych włożono powinność, żeby corocznie od każdej wśi miarę zboża,
Skrót tekstu: HylInf
Strona: 12
Tytuł:
Inflanty w dawnych swych i wielorakich aż do wieku naszego dziejach i rewolucjach
Autor:
Jan August Hylzen
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750
razy walecznie się przebili. Mściwym Moskwa zdjęta wstydem, że podołać tej garstki nie mogła, ponowioną co raz po własnych trupach nacierała zawziętością, a Krzyżakom z samego dokazania przybywało ochoty, i serca, aż nakoniec po całodziennej do późnego zmierzchu batalii, Moskwa na głowę porażona, gęstym polem na mil dwie zasławszy trupem, wiekopomny Inflantczykom triumf zostawiła. Tchnące ledwo co wygrzawszy konie Hermistrz, poskoczył z lżejszym ochotnikiem na rozproszonego nieprzyjaciela; kogo dopadł, tego nie żywił. A że noc zasłoniła uciekających, i pora dościgła do dania wytchnienia tak sobie, jako i wojsku samym zwyciężeniem wysilonemu; nie dopinał dalej palmy Hermistrz, ale do swego się kraju wesoło
razy walecznie śię przebili. Mśćiwym Moskwa zdjęta wstydem, że podołać tey garstki nie mogła, ponowioną co raz po własnych trupach naćierała zawźiętośćią, á Krzyżakom z samego dokazania przybywało ochoty, y serca, aż nakoniec po całodźienney do poźnego zmierzchu batalii, Moskwa na głowę porażona, gęstym polem na mil dwie zasławszy trupem, wiekopomny Inflantczykom tryumf zostawiła. Tchnące ledwo co wygrzawszy konie Hermistrz, poskoczył z lżeyszym ochotnikiem na rosproszonego nieprzyjaćiela; kogo dopadł, tego nie żywił. A że noc zasłoniła ućiekających, y pora dośćigła do dania wytchnienia tak sobie, jako y woysku samym zwyćiężeniem wyśilonemu; nie dopinał daley palmy Hermistrz, ale do swego śię kraju wesoło
Skrót tekstu: HylInf
Strona: 73
Tytuł:
Inflanty w dawnych swych i wielorakich aż do wieku naszego dziejach i rewolucjach
Autor:
Jan August Hylzen
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750