gądek wesoły, Pełna go będzie karczma z bździnami na poły. 377 (D). WIELKANOC
Słusznie się wielką nocą śmierć nasza zwać może, Bo kogo ta porzuci na grobowe łoże, Wielką mu noc spać trzeba, tak się barzo strudzi, Że go nikt i nic zgoła ze snu nie obudzi. Ale gdy nam Wielkanoc znowu do żywota Przez Zmartwychwstanie Pańskie otworzyła wrota, Jakoż się, proszę, w jednym wielkiej nocy słowie, Żywot i śmierć, oboje bez końca, nazowie? Mała jednak różnica dzieli jednę z drugą, Bo insza wielką nocą, insza rzecz być długą: Tak Wielki Aleksander, choć był wzrostem małem; Długi olbrzym
gądek wesoły, Pełna go będzie karczma z bździnami na poły. 377 (D). WIELKANOC
Słusznie się wielką nocą śmierć nasza zwać może, Bo kogo ta porzuci na grobowe łoże, Wielką mu noc spać trzeba, tak się barzo strudzi, Że go nikt i nic zgoła ze snu nie obudzi. Ale gdy nam Wielkanoc znowu do żywota Przez Zmartwychwstanie Pańskie otworzyła wrota, Jakoż się, proszę, w jednym wielkiej nocy słowie, Żywot i śmierć, oboje bez końca, nazowie? Mała jednak różnica dzieli jednę z drugą, Bo insza wielką nocą, insza rzecz być długą: Tak Wielki Aleksander, choć był wzrostem małem; Długi olbrzym
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 161
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w jednym wielkiej nocy słowie, Żywot i śmierć, oboje bez końca, nazowie? Mała jednak różnica dzieli jednę z drugą, Bo insza wielką nocą, insza rzecz być długą: Tak Wielki Aleksander, choć był wzrostem małem; Długi olbrzym Tytyjus, który swoim ciałem Tyle zaległ, że go nikt nie przerzucił procą. Wielkanoc wielkie święto, a śmierć długą nocą. 378 (F). ŻEBY ŻAK Z SZKOŁY NIE UCIEKAŁ
Uskarżał mi się sąsiad ze łzami na poły, Że syn jego do domu uciekał ze szkoły. Radzę mu go ożenić, jako czynią Żydzi: Czego chłopcem nie boi, mężem się zawstydzi. „Cóż mówisz najlepszego?
w jednym wielkiej nocy słowie, Żywot i śmierć, oboje bez końca, nazowie? Mała jednak różnica dzieli jednę z drugą, Bo insza wielką nocą, insza rzecz być długą: Tak Wielki Aleksander, choć był wzrostem małem; Długi olbrzym Tytyjus, który swoim ciałem Tyle zaległ, że go nikt nie przerzucił procą. Wielkanoc wielkie święto, a śmierć długą nocą. 378 (F). ŻEBY ŻAK Z SZKOŁY NIE UCIEKAŁ
Uskarżał mi się sąsiad ze łzami na poły, Że syn jego do domu uciekał ze szkoły. Radzę mu go ożenić, jako czynią Żydzi: Czego chłopcem nie boi, mężem się zawstydzi. „Cóż mówisz najlepszego?
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 161
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
śmy te punkta, ale można było łatwo zgadywać, że to skutku nie weźmie.
Z Toporowa znowu pojechałem do Pobikrów, do chorążynej liwskiej i chorążanki. Tam kilka dni zabawiwszy, pojechałem do ojca mego do Rasnej, skąd posłałem chorążance na różne jej ekspensa czerw, zł 30. Potem gdy się zbliżała Wielkanoc i niezadługo akt wesela mego, tedy ociec mój na ten ekspens i na oporządzenie się dał mi przez siostrę moją Wańkowiczową, sta-
rościnę ruszowską, czerw, zł 500. Kupiłem tedy zaraz u brata mego pułkownika cug piękny karych koni, barwy piękne posporządzałem i tak, dobrze oporządziwszy się, pojechałem na Wielkanoc do
śmy te punkta, ale można było łatwo zgadywać, że to skutku nie weźmie.
Z Toporowa znowu pojechałem do Pobikrów, do chorążynej liwskiej i chorążanki. Tam kilka dni zabawiwszy, pojechałem do ojca mego do Rasnej, skąd posłałem chorążance na różne jej ekspensa czerw, zł 30. Potem gdy się zbliżała Wielkanoc i niezadługo akt wesela mego, tedy ociec mój na ten ekspens i na oporządzenie się dał mi przez siostrę moją Wańkowiczową, sta-
rościnę ruszowską, czerw, zł 500. Kupiłem tedy zaraz u brata mego pułkownika cug piękny karych koni, barwy piękne posporządzałem i tak, dobrze oporządziwszy się, pojechałem na Wielkanoc do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 361
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nie dał, za darowiznę nie przyjęli. Także łóżko adamaszkowe i obicie Pociejowskie zastawne, do nas czterech należące, jako też sumy przez testament ojca mego na różne klasztory i kościoły legowane u mnie zostawiwszy, skrypt na to wziąwszy, rozjechali się, a mnie po wielkich trudach i zgryzotach w Rasnej dychającego zostawili.
Nastąpiła potem Wielkanoc, którą z siostrą moją Wańkowiczową, starościną ruszowską, i z drugą siostrą Ruszczycową, starościną porojską, po śmierci ojca naszego do Rasnej przybyłą, tamże w Rasnej odprawiłem. Po Wielkiejnocy wyjechałem z siostrą moją Ruszczycową w płockie województwo do Goślic do matki naszej i pierwszy nocleg miałem w Rohaczach, skąd w interesach
nie dał, za darowiznę nie przyjęli. Także łóżko adamaszkowe i obicie Pociejowskie zastawne, do nas czterech należące, jako też sumy przez testament ojca mego na różne klasztory i kościoły legowane u mnie zostawiwszy, skrypt na to wziąwszy, rozjechali się, a mnie po wielkich trudach i zgryzotach w Rasnej dychającego zostawili.
Nastąpiła potem Wielkanoc, którą z siostrą moją Wańkowiczową, starościną ruszowską, i z drugą siostrą Ruszczycową, starościną porojską, po śmierci ojca naszego do Rasnej przybyłą, tamże w Rasnej odprawiłem. Po Wielkiejnocy wyjechałem z siostrą moją Ruszczycową w płockie województwo do Goślic do matki naszej i pierwszy nocleg miałem w Rohaczach, skąd w interesach
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 408
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Łopaciński, wielkie wyrażając obligacje
za moją pamięć, wyraził oraz, jak z bratem swoim, naówczas instygatorem lit., a teraźniejszym starostą mścisławskim, już tylko domowe życie prowadzić umyślili. Wyrazili niemniej kompasją nad moją aflikcją od księcia kanclerza za tak wierne usługi uczynioną. Od innych mało od kogo miałem responsa.
Nadeszła potem Wielkanoc, którą z bratem moim pułkownikiem i z bratową moją pułkownikową w Rasnej odprawiłem. Po Wielkiejnocy z bratem moim pułkownikiem pojechaliśmy do Wilna na początek trybunału i wstąpiliśmy do Szejbakpola do szwagra naszego Aleksandrowicza, chorążego lidzkiego, który miał naówczas protestacją przeciwko sejmikowi lidzkiemu, na którym byli obrani deputatami Narbutt, marszałkowie lidzki,
Łopaciński, wielkie wyrażając obligacje
za moją pamięć, wyraził oraz, jak z bratem swoim, naówczas instygatorem lit., a teraźniejszym starostą mścisławskim, już tylko domowe życie prowadzić umyślili. Wyrazili niemniej kompasją nad moją aflikcją od księcia kanclerza za tak wierne usługi uczynioną. Od innych mało od kogo miałem responsa.
Nadeszła potem Wielkanoc, którą z bratem moim pułkownikiem i z bratową moją pułkownikową w Rasnej odprawiłem. Po Wielkiejnocy z bratem moim pułkownikiem pojechaliśmy do Wilna na początek trybunału i wstąpiliśmy do Szejbakpola do szwagra naszego Aleksandrowicza, chorążego lidzkiego, który miał naówczas protestacją przeciwko sejmikowi lidzkiemu, na którym byli obrani deputatami Narbutt, marszałkowie lidzki,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 508
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Świętego Mikołaja. 26 Poczęcie Najświętszej Panny; co prości zowią Świętoi Anny zaczytie. 27 Boże Narodzenie. 28 Świętego Józefa nazajutrz po Bożym Narodzeniu, co oni zowią Soborem Preczystoi Diwy Bohorodicy, i Świętego Józefa. 29 Stefana. Oprócz tych Świąt mających swój pewny dzień w Miesiącu, obchodzą Greko Ruś Święta ruchome. 1 Wielkanoc przez trzy dni. 2 Wniebowstąpienie Pańskie. 3 Zielone Świątki, i Świętej Trójcy nazajutrz. 4. Bożego Ciała w Czwartek pierwszy w Post Piotrów wstąpiwszy. 5 Boleści Najświętszej Panny, co oni zowią Sostradanyie Preświatoi Boharodycy, w Piątek po Oktawie Ruskiego Bożego Ciała. Tandem przy konkluzyj tej materyj kładę tu księgi Greko-Ruskie
. Swiętego Mikołaia. 26 Poczęcie Nayświętszey Panny; co prości zowią Swiętoi Anny zaczytie. 27 Boże Narodzenie. 28 Swiętego Iozefa nazaiutrz po Bożym Narodzeniu, co oni zowią Soborem Preczystoi Diwy Bohorodicy, y Swiętego Iozefa. 29 Stefana. Oprocz tych Swiąt maiących swoy pewny dzień w Miesiącu, obchodzą Greko Ruś Swięta ruchome. 1 Wielkanoc przez trzy dni. 2 Wniebowstąpienie Pańskie. 3 Zielone Swiątki, y Swiętey Troycy nazaiutrz. 4. Bożego Ciała w Czwartek pierwszy w Post Piotrow wstąpiwszy. 5 Boleści Nayświętszey Panny, co oni zowią Sostradanyie Preświatoi Boharodycy, w Piątek po Oktawie Ruskiego Bożego Ciała. Tandem przy konkluzyi tey materyi kładę tu księgi Greko-Ruskie
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 80
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, i był zdjęty strachem i zawołał: Wielka różność Grobu Chrystusowego, od Grobu Mahometowego! Trwał przez lat kilkaset cud ten przy Grobie, po Męce Pańskiej, że z Soboty na Wielkanocną Niedzielę wypadał ogień z Grobu Pańskiego: ale ten cud od wielu lat ustał. Grecy jednak i Ormianie tam pietą, iż na ich Wielkanoc ten się cud dzieje po dziś, ale to fałsz i bałamuctwo Greckie. Pozór jakiś czyni Patriarcha z ludem o ogień Ducha Z. prosząc, ale go mają z krzesiwa nie z Nieba; jako jeden ciekawy tego dociekł, i sam jeden Patriarcha Paszy chcącemu na cud ten patrzyć przyznał się, iż to była kapcja prostego
, y był zdięty strachem y zawołał: Wielka rożność Grobu Chrystusowego, od Grobu Machometowego! Trwał przez lat kilkaset cud ten przy Grobie, po Męce Pańskiey, że z Soboty na Wielkanocną Niedzielę wypadał ogień z Grobu Pańskiego: ale ten cud od wielu lat ustał. Grecy iednak y Ormianie tam pietą, iż na ich Wielkanoc ten się cud dzieie po dziś, ale to fałsz y bałamuctwo Greckie. Pozor iakiś czyni Patryarcha z ludem o ogień Ducha S. prosząc, ale go maią z krzesiwa nie z Nieba; iako ieden ciekawy tego dociekł, y sam ieden Patryarcha Paszy chcącemu na cud ten patrzyć przyznał się, iż to była kápcya prostego
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 499
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, gdyż sam Patriarcha mieszka w Kairze. Intraty rocznej mieć może na 3000. prezentuje go Porta. W Jurysdykcyj swojej może mieć Greków na 6000. Tytułu zażywa tego: NN. z Bożej łaski Papa i Patriarcha Wielki Aleksandryjski i Arbiter Świata. Dlatego Arbitrem Świata zwany, iż w Aleksandryjskim Patriarchacie decisum: o którym czasie Wielkanoc Rzymska, to jest post 14. Lunam powinna celebrary. Katolicy Rzymscy około Wieku XIV. Poczęli się wzmacniać w Aleksandryjskim Patriarchacie i rugować Sołtanów, którzy nastąpili po Kalifach, mieli już kilka Miast, kreowali sobie Patriarchę Katolickiego z Metropolitą jednym w Damia- Całego świata, praecipue o EgipCIE
cię, i Biskupem w Tanes Mieście,
, gdyż sam Patryarcha mieszka w Kairze. Intraty roczney mieć może na 3000. prezentuie go Portá. W Iurysdykcyi swoiey może mieć Greków na 6000. Tytułu zażywa tego: NN. z Bożey łaski Papa y Patryarcha Wielki Alexandryiski y Arbiter Swiata. Dlatego Arbitrem Swiata zwany, iż w Alexandryiskim Patryarchacie decisum: o ktorym czasie Wielkanoc Rzymska, to iest post 14. Lunam powinna celebrari. Katolicy Rzymscy około Wieku XIV. poczeli się wzmacniać w Alexandryiskim Patryarchacie y rugować Sołtanów, ktorzy nastąpili po Kalifach, mieli iuż kilka Miast, kreowali sobie Patryarchę Katolickiego z Metropolitą iednym w Damia- Całego świata, praecipuè o EGYPCIE
cie, y Biskupem w Tanes Mieście,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 557
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
/ napić się też czego dobrego i osobliwego mam wezwyczaju; tudzież rekreaciej jakiej zmiłemi przyjaciółmi zażyć/ jako to w pole wyjachać/ muzyki wdzięcznej słuchać/ tany z żywą i piękną cerą odprawować/ i wesoło wyskoczyć/ miło mi wielce; więc i świątkować barzo mi się podoba/ a zaprawdę radbym/ aby jako naczęściej Wielkanoc bywała. Posty zaś Wigilie/ są to nieprzyjaciele moi: Widzieć też coi pięknego/ słuchać co nowego/ nie zbraniam się; po lasach/ łąkach/ polach/ przechadzać się to moja osobliwa uciecha: ale i książki gdy są ucieszne i krotofilne/ rad je czytam; żartować też i rozśmieszyć przyjaciela/ moja własna:
/ nápić się też czego dobrego y osobliwego mám wezwyczaiu; tudźiesz rekreaciey iákiey zmiłemi przyiaćiołmi záżyć/ iako to w pole wyiáchać/ muzyki wdźięczney słucháć/ tany z żywą y piękną cerą odpráwowáć/ y wesoło wyskoczyć/ miło mi wielce; więc y świątkowáć bárzo mi się podoba/ a zaprawdę radbym/ aby iáko náczęśćiey Wielkánoc bywałá. Posty zaś Wigilie/ są to nieprzyiáćiele moi: Widźieć też coi pięknego/ słucháć co nowego/ nie zbrániam się; po lasách/ łąkách/ polách/ przechadzáć się to moiá osobliwá vćiecha: ále y kśiąszki gdy są vćieszne y krotofilne/ rád ie czytam; żartowáć też y rozśmieszyć przyiaćielá/ moiá włásna:
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 7
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
księdza dawi; Aż ów znowu: „Zabito!” Dopiero mnie sprawi, Skoro przyda, że Pana Jezusa na drzewie. Więc idąc z ławki, rzekę: A któż tego nie wie? Najpierwej by na ten gwałt, nie jak bydlę leżeć Pijany bez pamięci, ksiądz powinien bieżeć. 23. WIELKA NIEDZIELA
Już Wielkanoc po dobie nastąpiła posnej I Wielka po sobocie Niedziela żałosnej, Gdzie najpodlejszy idzie do kościoła szuja; Idę i ja, wesołe słyszeć alleluja. Aż też i ksiądz pijany, po wsi święcąc szołdry, Budzić Pana Jezusa dobył się spod kołdry, Chociaż ledwie samego dobudzi się klecha. Wesoła ma być nasza dzisiejsza pociecha: Kto
księdza dawi; Aż ów znowu: „Zabito!” Dopiero mnie sprawi, Skoro przyda, że Pana Jezusa na drzewie. Więc idąc z ławki, rzekę: A któż tego nie wie? Najpierwej by na ten gwałt, nie jak bydlę leżeć Pijany bez pamięci, ksiądz powinien bieżeć. 23. WIELKA NIEDZIELA
Już Wielkanoc po dobie nastąpiła posnej I Wielka po sobocie Niedziela żałosnej, Gdzie najpodlejszy idzie do kościoła szuja; Idę i ja, wesołe słyszeć alleluja. Aż też i ksiądz pijany, po wsi święcąc szołdry, Budzić Pana Jezusa dobył się spod kołdry, Chociaż ledwie samego dobudzi się klecha. Wesoła ma być nasza dzisiejsza pociecha: Kto
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 534
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987