ip. hetmanowa i ip. Szemiotowa mężów swoich za mil szesnaście: Tandem żałosne było rozstanie w domu ip. Cybulskiego die 27 Martii. Po drodze wstępowaliśmy do ip. hrabi Krasickiego kasztelana czernichowskiego w Koszyrskim Kamieniu, do ip. Sapiehy wojewody mińskiego w Niesuchojeży; w Kowlu zaś u ip. Leszczyńskiego starosty ostrzeszowskiego święta Wielkanocne odprawowaliśmy. Stanęliśmy potem w Łokaczach hauptkwater, a wojsko wokoło po wsiach i pobliższych miastach.
7 Aprilis podjazdem ip. hetman chodził na nieprzyjaciela z wojska komunikiem, mając z sobą 50 chorągwi polskich i 500 dragonii z rajtarią. Atakowaliśmy ipana Ogińskiego starostę żmudzkiego, i generała moskiewskiego inflanta w Lachowcach: siła tam
jp. hetmanowa i jp. Szemiotowa mężów swoich za mil szesnaście: Tandem żałosne było rozstanie w domu jp. Cybulskiego die 27 Martii. Po drodze wstępowaliśmy do jp. hrabi Krasickiego kasztelana czernichowskiego w Koszyrskim Kamieniu, do jp. Sapiehy wojewody mińskiego w Niesuchojeży; w Kowlu zaś u jp. Leszczyńskiego starosty ostrzeszowskiego święta Wielkanocne odprawowaliśmy. Stanęliśmy potém w Łokaczach hauptkwater, a wojsko wokoło po wsiach i pobliższych miastach.
7 Aprilis podjazdem jp. hetman chodził na nieprzyjaciela z wojska kommunikiem, mając z sobą 50 chorągwi polskich i 500 dragonii z rajtaryą. Atakowaliśmy jpana Ogińskiego starostę żmudzkiego, i generała moskiewskiego inflanta w Lachowcach: siła tam
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 143
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
stepu i drogi bezpiecznej Przyszło mu się zatrzymać cały post w Czerkasiech, I tam czekać ponowy: pókiby w tych czasiech Dniepr roztonął, i trawy zatym się rozwiły, Czymby konie przynajmniej w-polach tamtych żyły. Pan Krakowski Potocki Hetman tedy Wielki przeciw niemu idzie na Ukrainę z Wojskiem.
Wiec skoro dni chwalebne Wielkanocne miną, A od Słońca zagrzane lody się rozpłyną, Za Porą tą podaną i wdzieczną pogodą Żeby mógł tym sposobniej i ziemią, i wodą, Zbiega swego nagonić wsadziwszy w-Bajdaki, Regestrowe wyprawi Dnieprem wprzód Kozaki. A jednakże i tedy, coś już zrozumiawszy Ponich z-Cery, przysięge od nich odebrawszy
stepu i drogi bespieczney Przyszło mu sie zatrzymać cały post w Czerkasiech, I tam czekać ponowy: pokiby w tych czasiech Dniepr roztonął, i trawy zatym sie rozwiły, Czymby konie przynaymniey w-polách támtych żyły. Pan Krakowski Potocki Hetman tedy Wielki przećiw niemu idzie na Ukrainę z Woyskiem.
Wiec skoro dni chwalebne Wielkanocne miną, A od Slońca zagrzane lody sie rozpłyną, Za Porą tą podaną i wdźieczną pogodą Zeby mogł tym sposobniey i źiemią, i wodą, Zbiega swego nagonić wsadźiwszy w-Baydaki, Regestrowe wyprawi Dnieprem wprzod Kozaki. A iednákże i tedy, coś iuż zrozumiawszy Ponich z-Cery, przysiege od nich odebrawszy
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 7
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
księżny hetmanowej i tam darowałem jej pięknego i dobrego charta. Przyjął mię łaskawie za jej rekomendacją książę Wiśniowiecki hetman i obiecał swoją promocją. Chart zaś ten, gdy za odjazdem moim uciekł, łowczy, więcej się podobno, aniżeli potrzeba było, obawiając niełaski pańskiej, został franciszkanem w Pińsku.
Powróciwszy do domu i święta wielkanocne odprawiwszy, byłem od rodziców moich, bo i matka moja naówczas była w Rasnej, wyprawiony do Wilna na funkcją deputacką, ale barzo letko. Pożyczyłem rzędu i kulbaki u Łaźniewskiego, naówczas konkurującego o siostrę moją Jagnieszkę. Wielu mi rzeczy na tę funkcją brakowało. Dał mi ociec tylko czerw, zł 20.
księżny hetmanowej i tam darowałem jej pięknego i dobrego charta. Przyjął mię łaskawie za jej rekomendacją książę Wiśniowiecki hetman i obiecał swoją promocją. Chart zaś ten, gdy za odjazdem moim uciekł, łowczy, więcej się podobno, aniżeli potrzeba było, obawiając niełaski pańskiej, został franciszkanem w Pińsku.
Powróciwszy do domu i święta wielkanocne odprawiwszy, byłem od rodziców moich, bo i matka moja naówczas była w Rasnej, wyprawiony do Wilna na funkcją deputacką, ale barzo letko. Pożyczyłem rzędu i kulbaki u Łaźniewskiego, naówczas konkurującego o siostrę moją Jagnieszkę. Wielu mi rzeczy na tę funkcją brakowało. Dał mi ociec tylko czerw, zł 20.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 158
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
przygotowania się, żegnałem imieniem koła. Nie wiem, gdzie mi się raptularz tej mowy mojej zawieruszył.
Po zakończonej mojej funkcji już nie jechałem do Rasny, ale prosto do Stokliszek z Wacławem, bratem moim. Pojechałem stamtąd do Szył do Kossakowskiego, podstarościego naówczas grodzkiego, potem sędziego ziemskiego kowieńskiego, na święta wielkanocne, gdzie syna jego trzymałem do chrztu. Imię mu da-
no na chrzcie świętym Szymon Marcin. Powróciwszy z Szył do Stokliszek, pojechałem z tymże bratem moim na początek trybunału do Wilna.
Był naówczas deputatem z Grodna Massalski, wojewoda mścisławski, teraźniejszy kasztelan wileński, hetman polny lit., któremu książęta Radziwiłłowie
przygotowania się, żegnałem imieniem koła. Nie wiem, gdzie mi się raptularz tej mowy mojej zawieruszył.
Po zakończonej mojej funkcji już nie jechałem do Rasny, ale prosto do Stokliszek z Wacławem, bratem moim. Pojechałem stamtąd do Szył do Kossakowskiego, podstarościego naówczas grodzkiego, potem sędziego ziemskiego kowieńskiego, na święta wielkanocne, gdzie syna jego trzymałem do chrztu. Imię mu da-
no na chrzcie świętym Szymon Marcin. Powróciwszy z Szył do Stokliszek, pojechałem z tymże bratem moim na początek trybunału do Wilna.
Był naówczas deputatem z Grodna Massalski, wojewoda mścisławski, teraźniejszy kasztelan wileński, hetman polny lit., któremu książęta Radziwiłłowie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 178
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
także generał Mokranowski, naówczas starosta ciechanów-
ski, pocztą wybiegłszy z Warszawy, uprzedził mnie i już hetmanowi wielkiemu koronnemu o konferencji mojej z Durandem i podanej ode mnie plancie, nim ja przyjechałem, opowiedział.
Przyjechał także na święta do Białegostoku Mostowski, starosta piotrkowski, teraźniejszy wojewoda pomorski, wuj mój. A tak święta wielkanocne w Białymstoku odprawiłem. A żem się wyekspensował, prosiłem u starosty piotrkowskiego o pożyczenie 30 czerw, zł i dawałem mu asygnacją na następujący wprędce fryjor do Gdańska, aby tam sobie te pieniądze odebrać kazał. Było naówczas w Polsce barzo wiele obrzynanych czerw, zł, że prawie ledwo trzecia część czerwonego złotego
także generał Mokranowski, naówczas starosta ciechanow-
ski, pocztą wybiegłszy z Warszawy, uprzedził mnie i już hetmanowi wielkiemu koronnemu o konferencji mojej z Durandem i podanej ode mnie plancie, nim ja przyjechałem, opowiedział.
Przyjechał także na święta do Białegostoku Mostowski, starosta piotrkowski, teraźniejszy wojewoda pomorski, wuj mój. A tak święta wielkanocne w Białymstoku odprawiłem. A żem się wyekspensował, prosiłem u starosty piotrkowskiego o pożyczenie 30 czerw, zł i dawałem mu asygnacją na następujący wprędce fryjor do Gdańska, aby tam sobie te pieniądze odebrać kazał. Było naówczas w Polszczę barzo wiele obrzynanych czerw, zł, że prawie ledwo trzecia część czerwonego złotego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 645
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
za Królem hetman polny Sieniawski, który przyjechawszy do Lubomli razem skończył i kampaniją i życie, bo die 17 Decembris umarł. Król zaś na święta Bożego Narodzenia przez Sącz pospieszył do Krakowa, w którym stanął w wilią Bożego Narodzenia, tam odprawiwszy Zapust, w pół Postu Wielkiego wyjachał na Ruś, do Żółkwi, na święta Wielkanocne. I tak się skończyła ta wideńska okazja, zostawiwszy po sobie nasienie, z którego urosła żwaniecka, na której tenże Król był osobą swoją. Po żwanieckiej nastąpiła bukowińska, gdzieśmy byli in obsidione pod Gajami już bez prezencyji królewskiej, gdzie szczęśliwie wyprowadził wojska hetman wielki Stanisław Jabłonowski, którego wojska dosyć mała była kwota
za Królem hetman polny Sieniawski, który przyjechawszy do Lubomli razem skończył i kampaniją i życie, bo die 17 Decembris umarł. Król zaś na święta Bożego Narodzenia przez Sącz pospieszył do Krakowa, w którym stanął w wiliją Bożego Narodzenia, tam odprawiwszy Zapust, w pół Postu Wielkiego wyjachał na Ruś, do Żółkwi, na święta Wielkanocne. I tak się skończyła ta wideńska okazyja, zostawiwszy po sobie nasienie, z którego urosła żwaniecka, na której tenże Król był osobą swoją. Po żwanieckiej nastąpiła bukowińska, gdzieśmy byli in obsidione pod Gajami już bez prezencyji królewskiej, gdzie szczęśliwie wyprowadził wojska hetman wielki Stanisław Jabłonowski, którego wojska dosyć mała była kwota
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 89
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
kościoła, wszystkie waza i Bogactwa. Spalił kościół zmiastem jako primi libri machabeorum Caput primum świadczy, Potym roku odztworzenia świata 4304, a po śmierci Chrystusowej włat 40. na ten czas Gdy do Jeruzalem, wielka moc Panów, i Różnych kondyzyj żydów, spobliższych Miast, Miasteczek, ze wsiów, na święta. Wielkanocne na nabozeństwo zgromadziło się; którego przychodnego ludu miało się dziesięckrocsto tysięcy znajdowac dla tego tez Titus, syn Flawiusza Wespaziana Cesarze Rzymskiego, gdy zmiarkował, ze Miasto Jeruzalem. Mnozstwm ludzi jest napełnione; powracając z wojskiem z Egiptu. Obległ je, i żywności żadnej do niego nie puścił; przeto taki Glód w Jeruzalem nastał;
koscioła, wszystkie waza y Bogactwa. Spalił koscioł zmiastem iako primi libri machabeorum Caput primum swiadczy, Potym roku odstworzenia swiata 4304, a po smierci Chrystusowey włat 40. na ten czas Gdy do Ieruzalem, wielka moc Panow, y Roznych kondyzyi zydow, zpobliszszych Miast, Miasteczek, ze wsiow, na swięta. Wielkanocne na nabozenstwo zgromadziło śię; ktorego przychodnego ludu miało sie dziesięckrocsto tysięcy znaidowac dla tego tez Titus, syn Flawiusza Wespaziana Cesarze Rzymskiego, gdy zmiarkował, ze Miasto Ieruzalem. Mnozstwm ludzi iest napełnione; powracaiąc z woiskiem z Egiptu. Obległ ie, y zywnosci zadney do niego nie puscił; przeto taki Glod w Ieruzalem nastał;
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 56
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
Między Jąnem Wyderką i Kasprem Pawlarczykiem, ażeby wieczna zgoda była względem kupionej zagrody przez ląna Wyderkę po bracie rodzonym Bartłomieju Pawlarczyku, sąd walny rugowy za Sukcesją naturalną po jego bracie wzwyż pomienionym naznacza, aby wyplacił Jan Wyderka Kasprowi Pawlarczykowi tynfów 30 dwiema ratami, t. i. tynfów 15 w tydzięn, a tynfów 15 na Wielkanocne Święta, pod winą grzywien na kościół S. M. Magdaleny 20, i plag krwawych 100, wieczny pokój i zawarcie sądów między niemi czyniąc. (Ij. 253)
3651. (981) Siódma sprawa — Między Bartłomiejem Łacnym i wdową Traczną względem pola kawałka porzecza wyszła gromada, t. i. wójt i
Między Iąnem Wyderką y Kaspręm Pawlarczykięm, azeby wieczna zgoda była względem kupioney zagrody przez ląna Wyderkę po bracie rodzonym Bartłomieiu Pawlarczyku, sąd walny rugowy za sukcessyą naturalną po iego bracie wzwyz pomięnionym naznacza, aby wyplacił Iąn Wyderka Kasprowi Pawlarczykowi tynfow 30 dwiema ratami, t. i. tynfow 15 w tydzięn, a tynfow 15 na Wielkanocne Swięta, pod winą grzywięn na koscioł S. M. Magdaleny 20, y plag krwawych 100, wieczny pokoy y zawarcie sądow między niemi czyniąc. (II. 253)
3651. (981) Siodma sprawa — Między Bartłomieięm Łacnym y wdową Traczną względem pola kawałka porzecza wyszła gromada, t. i. woyt y
Skrót tekstu: KsKasUl_3
Strona: 403
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
żywego ani zabitego nieznaleziono, widzieli to spectaculum królowie oba Duński i szwedzki; Widziały wszystkie wojska Cesarskie i Brandoburskie, ale rozumieli że to Polacy Triumf jakis czynią in laudem Dominicae Nativitatis Radziejowski tedy korycki powiedali tedy Królowi szwedzkiemu przy którym jeszcze naten czas byli że to coś inszego niemasz tego u Polaków zwyczaju tylko na Wielkanocne Święta. Po owej szczęśliwej Wiktoryjej zrobiwszy tę robotę prawie wetrzech godzinach zaraz tam osadził natej Fortecy Wojewoda kapitana, Wąsowicza z ludźmi poszlismy nazad każdy do swego stanowiska, Bo trzeba było wtak wielką Uroczystość Mszej świętej słuchać Mieliśmy Księdza ale niebyło aparatu, jeno coś my wlassy weszli az X. Piekarskiemu wiozą aparat
zywego ani zabitego nieznaleziono, widzieli to spectaculum krolowie oba Dunski y szwecki; Widziały wszystkie woyska Cesarskie y Brandoburskie, ale rozumieli że to Polacy Tryumf iakis czynią in laudem Dominicae Nativitatis Radzieiowski tedy korycki powiedali tedy Krolowi szweckiemu przy ktorym ieszcze naten czas byli że to cos inszego niemasz tego u Polakow zwyczaiu tylko na Wielkanocne Swięta. Po owey szczęsliwey Wiktoryiey zrobiwszy tę robotę prawie wetrzech godzinach zaraz tam osadził natey Fortecy Woiewoda kapitana, Wąsowicza z ludzmi poszlismy nazad kozdy do swego stanowiska, Bo trzeba było wtak wielką Uroczystość Mszey swiętey słuchać Mielismy Xiędza ale niebyło apparatu, ięno cos my wlassy weszli az X. Piekarskiemu wiozą apparat
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 61
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
strzeli do tego to darmo zepsuje nabicie bo zaraz i z postrzałem w morze wpadnie, choć tam i zdechnie to się komu inszemu dostanie bo morze niwiedziec gdzie wyrzuci. Delektowałem się wprawdzie spacjerem na Morz[...] le tez raz wielkiego nabrałem się w strachu a to z tej racjej. Zachciało mi się Morzem Jechać na Nabozeństwo Wielkanocne do Harrazon gdzie stał Wojewoda bo i blizej było Morzem niżeli lądem i dlatego tez żeby koni nie turbować. Jechał zem tedy w sobotę bo morze igrało ale odpułnocka ustawszy puściliśmy się w drogę Ufając Murynaczom że niezbłądzą była bardzo noc ciemna udali się k sobie ku Zelandyjej mnie zaraz się to niepodobało że
strzeli do tego to darmo zepsuie nabicie bo zaraz y z postrzałęm w morze wpadnie, choc tam y zdechnie to się komu inszemu dostanie bo morze niwiedziec gdzie wyrzuci. Delektowałęm się wprawdzie spacyerem na Morz[...] le tez raz wielkiego nabrałęm się w strachu a to z tey racyiey. Zachciało mi się Morzęm Iechać na Nabozęnstwo Wielkanocne do Harrazon gdzie stał Woiewoda bo y blizey było Morzęm nizeli lądem y dlatego tez zeby koni nie turbować. Iechał zem tedy w sobotę bo morze igrało ale odpułnocka ustawszy puscilismy się w drogę Ufaiąc Murynaczom że niezbłądzą była bardzo noc cięmna udali się k sobie ku Zelandyiey mnie zaraz się to niepodobało że
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 66
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688