dyskursu na obronę Kupieckiego stanu, od wyliczenia tylu pożytecznych funduszów i składek na dobro publiczne, które w kraju naszym kupcy poczynili, widocznych rzeczy probować nie trzeba, zastanawiam się jedynie na obronie rachunków i oszczędności. Ten się dobrze rządzić nie może, kto kalkulować nie umie; i mnie się zdaje, iż gdyby prewencja Jaśnie Wielmożności nie zatrudniała J. P. Barona, przeniosłby mozołę kalkulacyj nad subjekcją kosztownej a mało użytecznej popularności. Jeżeli wiejska ludzkość zasadzona jest na wypróżnieniu antałów, beczek, okseftów, my kupcy przyznajemy się iż tym sposobem służyć Ojczyźnie i na sławę zarabiać nie potrafiemy. Zastanowmy się teraz nad tym punktem, kto z nas większą ludzkość
dyskursu na obronę Kupieckiego stanu, od wyliczenia tylu pożytecznych funduszow y składek na dobro publiczne, ktore w kraiu naszym kupcy poczynili, widocznych rzeczy probować nie trzeba, zastanawiam się iedynie na obronie rachunkow y oszczędności. Ten się dobrze rządzić nie może, kto kalkulować nie umie; y mnie się zdaie, iż gdyby prewencya Jaśnie Wielmożności nie zatrudniała J. P. Barona, przeniosłby mozołę kalkulacyi nad subjekcyą kosztowney á mało użyteczney popularności. Jeżeli wieyska ludzkość zasadzona iest na wyprożnieniu antałow, beczek, oxeftow, my kupcy przyznaiemy się iż tym sposobem służyć Oyczyźnie y na sławę zarabiać nie potrafiemy. Zastanowmy się teraz nad tym punktem, kto z nas większą ludzkość
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 183
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
od jego samego/ jako od najprzedniejszego zgody i zobopolnej miłości sprawce/ pochodzę. Widząc naostatek i to/ i za wolą zacnych Ich M. PP. Rodziców swoich idąc/ że chęci które zewnętrzeni osiwadczone i objaśnione być mogą powierzchowne znaki chęci/ i uprzejmości Jego Mci/ czego sobie i Jego Mć życzy od jego wielmożności/ uprzejmie winszujac. Mowy przy Druga Mowa o tymże.
PRawda jest mój Mciwy Panie/ że wszyscy tegośmy sobie życzyli/ czego niekiedy starzy ludzie abo przodkowie naszy sobie życzyli/ oczym wzmianka była w mowie W. M. M. P. jednak ponieważ sobie samemu Stwórca najwyższy zostawił/ Jej Mć.
od iego sámego/ iáko od nayprzednieyszego zgody y zobopolney miłośći sprawce/ pochodzę. Widząc náostátek y to/ y zá wolą zacnych Ich M. PP. Rodźicow swoich idąc/ że chęći ktore zewnętrzeni ośiwadcżone y obiaśnione być mogą powierzchowne znáki chęci/ y vprzeymośći Iego Mći/ cżego sobie y Iego Mć życży od iego wielmożnośći/ vprzeymie winszuiac. Mowy przy Druga Mowá o tymże.
PRawdá iest moy Mćiwy Pánie/ że wszyscy tegosmy sobie życżyli/ cżego niekiedy stárzy ludźie ábo przodkowie nászy sobie życżyli/ oczym wzmianká byłá w mowie W. M. M. P. iednák ponieważ sobie sámemu Stworcá naywyższy zostáwił/ Iey Mć.
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: Bv
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
, na które Tatarskie zaciągaliście szable, i ognie. Bo to Wasza, moi Panowie Tytułaci, Ministrowie, i Statistowie Politika, nie mieć nikogo, w krewnych, przyjaciół, powagę, dostatki mocnego, poznosić cokolwiekby przeszkadzało umysłom Waszym, wszytko to, coby cień czynić ważyło się w waszej Jasności, i Wielmożności, i ledwie nie już wszechmocności, walić i gubić, żeby tylko Dwu-Mężów władza, odciąwszy inne Urzędy, które uwas już tylko Vocabula, Koronę i Księstwo Litewskie pod swój rząd i jednowładztwo podbiła. Aleć i tego, jeżeli się zdać będzie Rzeczyposp: gotowem zawsze poniechać, Protestując się przed Bogiem, że wszytkie
, ná ktore Tátárskie záćiągáliśćie száble, y ognie. Bo to Wászá, moi Pánowie Tytułaći, Ministrowie, y Statistowie Politiká, nie mieć nikogo, w krewnych, przyiaćioł, powagę, dostátki mocnego, poznośić cokolwiekby przeszkadzáło vmysłom Wászym, wszytko to, coby ćień czynić ważyło się w wászey Iásnośći, y Wielmożnośći, y ledwie nie iuż wszechmocnośći, wálić y gubić, żeby tylko Dwu-Mężow władza, odćiąwszy inne Vrzędy, ktore vwas iuż tylko Vocabula, Koronę y Kśięstwo Litewskie pod swoy rząd y iednowładztwo podbiłá. Aleć y tego, ieżeli się zdać będźie Rzeczyposp: gotowem záwsze poniecháć, Protestuiąc się przed Bogiem, że wszytkie
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 126
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Książę Biskupów, Sukcesor Apostołski, pierwszością Abel, Rządem Noe. Patriarchowstwem Abraham, Porządkiem Melchisedek, Dostojeństwem Aaron, Przełożeństwem Mojżesz. Sądem Samuel, włądzą Piotr, Pomazaniem Chrystus. On sam jest którego władza nie ma końca, ponieważ wielki jest Pan i wielka moc jego, i wielkości jego niemasz końca, i którego wielmożności żaden stworzony rozum pojąc nie może. On sam jest który jako i sam Pan Chrystus ono proroctwo o sobie powiedzieć może. Mnie się cudzoziemcy pokorzyli. On sam jest z którego władze żaden człowiek wyjęty nie jest, ponieważ napisano jest o nim, Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi. I indzie,
Kśiążę Biskupow, Successor Apostolski, pierwszośćią Abel, Rządem Noe. Pátriárchowstwem Abráham, Porządkiem Melchisedek, Dostoienstwem Aaron, Przełożenstwem Moyzesz. Sądem Sámuel, włądzą Piotr, Pomázániem Chrystus. On sam iest ktorego władza nie ma koncá, ponieważ wielki iest Pan y wielka moc iego, y wielkośći iego niemász konca, y ktorego wielmożnośći żaden stworzony rozum poiąc nie może. On sam iest ktory iáko y sam Pan Chrystus ono proroctwo o sobie powiedzieć może. Mnie się cudzoziemcy pokorzyli. On sam iest z ktorego władze żaden cżłowiek wyięty nie iest, ponieważ nápisano iest o nim, Dána mi iest wszelka władza ná niebie y ná ziemi. Y indzie,
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 33v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
ciebie dla wielkiej chwały twojej/ którą masz z wysokości od Boga/ wielki Aryckapłanie/ Melchisedeku niebieski/ Ojcze Duchownych darów/ wszystkich dzierżycielu/ syna jednorodzonego jedynorowny jemu służycielu święty/ który odpuszczasz grzechy światu/ zmiłuj się nad nami/ który rozwięzujesz grzechy wszystkiego świata/ przyjmi oto te modlitwy nasze/ który siedzisz na prawicy Majestatu wielmożności w Cerkwi świętej/ jako na niebiesiech/ po wtóre mówimy/ zmiłuj się nad nami/ i bądź nam miłościw/ bos ty jeden święty/ ty jeden Pan/ najwyższy Ociec/ przenaświętszy/ i przebłogosławiony Sykście. I trochę niżej/ Niechże na nas będzie błogosławieństwo od ciebie przenaświętszy Ojcze/ ninie i zawżdy i
ćiebie dla wielkiey chwały twoiey/ ktorą masz z wysokośći od Bogá/ wielki Aryckápłanie/ Melchisedeku niebieski/ Oycże Duchownych dárow/ wszystkich dźierżyćielu/ syná iednorodzonego iedynorowny iemu służyćielu święty/ ktory odpuszcżasz grzechy świátu/ zmiłuy się nad námi/ ktory rozwięzuiesz grzechy wszystkiego świátá/ przyimi oto te modlitwy násze/ ktory śiedźisz ná práwicy Máiestatu wielmożnośći w Cerkwi świętey/ iáko ná niebieśiech/ po wtore mowimy/ zmiłuy sie nád námi/ y bądź nam miłośćiw/ bos ty ieden święty/ ty ieden Pan/ naywyższy Oćiec/ przenaświętszy/ y przebłogosłáwiony Syxxćie. Y trochę niżey/ Niechże ná nas będźie błogosłáwieństwo od ćiebie przenaświętszy Oycże/ ninie y záwżdy y
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 68v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
przyrodzonego przyznać muszą/ iż jest Bóg na niebie Pan wszytkiego tego świata/ który nas żywi/ i umartwia: i który nas po śmierci sądzić będzie ze wszytkich spraw naszych/ którekolwiek tu na świecie dobre/ abo złe czyniemy. Jednak/ że wielkości majestatu jego poznać nie możemy/ istności jego rozumem naszym nie dojdziemy/ wielmożności nie pojmiemy dowcipem/ nie wypowiemy słowy. Abowiem/ Cum volumus dicere, quid sit Deus, mówi biskup Bitontyński/ . Jeśli początek jego chcemy upatrować/ powiada o sobie przez Izajasza: Ante me non est formatus Deus, et post me non erit alius. Jeśli wieczność/ mówi o nim Dawid: Annitui non deficient
przyrodzonego przyznáć muszą/ iż iest Bog ná niebie Pán wszytkiego tego świátá/ ktory nas żywi/ y vmartwia: y ktory nas po śmierći sądźić będźie ze wszytkich spraw nászych/ ktorekolwiek tu ná świećie dobre/ ábo złe czyniemy. Iednák/ że wielkośći máiestatu iego poznáć nie możemy/ istnośći iego rozumem nászym nie doydźiemy/ wielmożnośći nie poymiemy dowćipem/ nie wypowiemy słowy. Abowiem/ Cum volumus dicere, quid sit Deus, mowi biskup Bitontynski/ . Ieśli początek iego chcemy vpátrowáć/ powiáda o sobie przez Izáiaszá: Ante me non est formatus Deus, et post me non erit alius. Ieśli wieczność/ mowi o nim Dawid: Annitui non deficient
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 20
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
Trinitas, omnium bonorum operum nostrorum debetur gratia, mówi Bitontiński Biskup. My bowiem dłużnikami zostajemy Panu Bogu/ za tę łaskę którą nas do czynienia dobrego pociąga; a Pan Bóg nikomu winnym abo obligowanym nie jest/ i ni od kogo tego nie potrzebuje aby go chwalił/ bo jest sam przez się pełen chwały/ pełen wielmożności; aleśmy my powinni mu dziękować/ iż nas pociągnał do oddawania chwały sobie/ nie dla zysku jakiego abo pożytku swojego/ ale dla wielkiego miłosierdzia swojego/ którymi się nad nędzą naszą ulitował/ i zawołał nas na służbę swoję. Stąd mu kościół ustawnie dziękuje/ gdy chwałę powinną oddając te słowa przy Mszej świętej mówi
Trinitas, omnium bonorum operum nostrorum debetur gratia, mowi Bitontiński Biskup. My bowiem dłużnikámi zostáiemy Pánu Bogu/ zá tę łáskę ktorą nas do czynienia dobrego poćiąga; á Pán Bog nikomu winnym ábo obligowánym nie iest/ y ni od kogo tego nie potrzebuie áby go chwalił/ bo iest sam przez się pełen chwały/ pełen wielmożnośći; álesmy my powinni mu dźiękowáć/ iż nas poćiągnał do oddawánia chwały sobie/ nie dla zysku iakiego ábo pożytku swoiego/ ále dla wielkiego miłośierdźia swoiego/ ktorymi sie nád nędzą nászą vlitował/ y záwołał nas na służbę swoię. Ztąd mu kościoł vstáwnie dźiękuie/ gdy chwałę powinną oddáiąc te słowa przy Mszey świętey mowi
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 24
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
nas/ Quos vocauit non solum ex Iudaeis, sed etiam ex Gentibus. I dał nam za pokarm chleb złoty/ zawierający w sobie Ciało jego przenaświętsze/ z Bóstwem i człowieczeństwem wespół/ o którym sam powiedzieć raczył. Hic est panis qui de caelo descendit. Qui maducat hunc panem viuet in aeternum. Dziwuje się takiej wielmożności Pańskiej Cyrylus Aleksandryjski, i mówi. Magna cartè sunt, quae à magnis aguntur. Ideò quae à magnis aguntur. Ideò quae à Deo nobis praebentur, digna profecto diuina magnificentia sunt. Wielkie powiada bywały i zawołane bankiety Monarchów Perskich/ Babilońskich/ i Rzymskich/ ale wszytko fraszka sporownaniem wieczerzy Pana Chrystusowej. Bo jeśli tam
nas/ Quos vocauit non solum ex Iudaeis, sed etiam ex Gentibus. Y dał nam zá pokarm chleb złoty/ záwieráiący w sobie Ciáło iego przenaświętsze/ z Bostwem y człowieczeństwem wespoł/ o ktorym sam powiedźieć raczył. Hic est panis qui de caelo descendit. Qui maducat hunc panem viuet in aeternum. Dźiwuie się tákiey wielmożnośći Páńskiey Cyrillus Alexandryiski, y mowi. Magna cartè sunt, quae à magnis aguntur. Ideò quae à magnis aguntur. Ideò quae à Deo nobis praebentur, digna profecto diuina magnificentia sunt. Wielkie powiáda bywáły y záwołáne bánkiety Monárchow Perskich/ Bábylońskich/ y Rzymskich/ ále wszytko frászká zporownániem wieczerzy Páná Chrystusowey. Bo ieśli tám
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 65
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
kilkudziesiąt książąt, co państwa zgubili I bez powagi potem z chudymi służyli. Tak, jako bywszy, padły monarchije dawne, Jako w ziemię przepadły fortece przesławne. Jak po Rzymie walecznym już i język zginął, Choć po jego władaniu ledwo tysiąc minął. Tak, nędzna glina, dla swych ciężkich nieprawości Cierpimy lękając się Twojej wielmożności. I temu smutny nasz wiek tak prędko trawimy, Jako znikome słowa, co w płaczu mówimy. A Ty, żyjąc bez skazy, wieki za wiekami Nieprzerwanymi, Panie, spinasz ogniwami. Nie zajrzyże sumnienia i tej wolnej głowy, Ani ku tak słabemu czynu bądź surowy. Niech się wróci do wczasu dusza ulubiona
kilkudziesiąt książąt, co państwa zgubili I bez powagi potem z chudymi służyli. Tak, jako bywszy, padły monarchije dawne, Jako w ziemię przepadły fortece przesławne. Jak po Rzymie walecznym już i język zginął, Choć po jego władaniu ledwo tysiąc minął. Tak, nędzna glina, dla swych ciężkich nieprawości Cierpimy lękając się Twojej wielmożności. I temu smutny nasz wiek tak prędko trawimy, Jako znikome słowa, co w płaczu mówimy. A Ty, żyjąc bez skazy, wieki za wiekami Nieprzerwanymi, Panie, spinasz ogniwami. Nie zajrzyże sumnienia i tej wolnej głowy, Ani ku tak słabemu czynu bądź surowy. Niech się wróci do wczasu dusza ulubiona
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 383
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
ja w Tobie nadzieję i wieczną kładę obronę, Że mnie pod święte weźmiesz skrzydła i swoję zasłonę.
Wejrzyjże, wejrzyj, Panie! Skrop Twej drzewo łaski rosą, Aż się na chwałę Twoję bujne owoce wyniosą.
A ja póki duch w ciele, póki słonecznej jasności Zażyję, zabrzmię w struny, grając pieśń Twej wielmożności. MAJ 1
Piękna w szacie majowej Flora się przechodzi, Co jej ziemia z róż wonnych, co i z lilij rodzi; Z niej wzór biorąc ogrody i różańce śliczne Na jej przyście w kwiateczki stroją się rozliczne. 2
Świat odmłodniał, natura wszelki płód wydaje, Maj dzisiaj ludzkim oczom ziemskie stawia raje: Kwitną
ja w Tobie nadzieję i wieczną kładę obronę, Że mnie pod święte weźmiesz skrzydła i swoję zasłonę.
Wejrzyjże, wejrzyj, Panie! Skrop Twej drzewo łaski rosą, Aż się na chwałę Twoję bujne owoce wyniosą.
A ja póki duch w ciele, póki słonecznej jasności Zażyję, zabrzmię w struny, grając pieśń Twej wielmożności. MAJ 1
Piękna w szacie majowej Flora się przechodzi, Co jej ziemia z róż wonnych, co i z lilij rodzi; Z niej wzór biorąc ogrody i różańce śliczne Na jej przyście w kwiateczki stroją się rozliczne. 2
Świat odmłodniał, natura wszelki płód wydaje, Maj dzisiaj ludzkim oczom ziemskie stawia raje: Kwitną
Skrót tekstu: GawPieśBar_II
Strona: 141
Tytuł:
Pieśni
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965