ogłosiła według świadectwa Piotra Z. 1. Petr: 3. I tym, którzy w więzieniu byli, Duchom, oznajmił się. I świadectwa Pawła Z. ad Eph: 4. który wystąpił, a kto jest, jeżeli nie ten, który pierwej zstąpił w dolne części ziemi? A przy tym w Niebowstąpieniu swoim wielowładnym rozkazem dawszy ordynans Aniołom. Otworzcie bramy Książęce[...] wsze, podnieście się bramy wieczne, a wnidzie król chwały. Psal. 23. wyprowadził na wolność chwały wiekuistej tych Świętych niewolników.
XIII. Wyżej jeszcze postępując Semidiametrem ziemi, już ostatnie zostają lochy i podziemne piece różnemi miejscami ogniste, nad któremi budujemy, wojujemy, chodziemy
ogłosiła według świadectwa Piotra S. 1. Petr: 3. I tym, ktorzy w więzieniu byli, Duchom, oznaymił się. Y świadectwa Pawła S. ad Eph: 4. ktory wystąpił, á kto iest, ieżeli nie ten, ktory pierwey zstąpił w dolne części ziemi? A przy tym w Niebowstąpieniu swoim wielowładnym rozkazem dawszy ordynans Aniołom. Otworzcie bramy Xiążęce[...] wsze, podnieście się bramy wieczne, á wnidzie krol chwały. Psal. 23. wyprowadził na wolność chwały wiekuistey tych Swiętych niewolnikow.
XIII. Wyżey ieszcze postępuiąc Semidyametrem ziemi, iuż ostatnie zostaią lochy y podziemne piece rożnemi mieyscami ogniste, nad ktoremi buduiemy, woiuiemy, chodziemy
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: B2
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
był do wielkiej Bucharyj na Tatarów Usbeckich: których 80. tysięcy najprzód nad rzeką Amu rozgromił. A potym stołeczne miasto Buchara atakował, szturmem dobywszy przez trzy dni z wielką zdobyczą rabował. I już całą Bucharią na 150. mil długą, szeroką na 140. podbili sobie Persowie. Część pryncypalna Tartaryj wielkiej zostaje pod wielowładnym Cesarzem, który oraz i Chinom panuje. Reszta Tartaryj jest sobie wolna, i najemnicza, temu lub owemu chołduje państwu, według sposobności czasu i interesu.
XXXVIII. China od Tartaryj opasana murem od wschodu ku zachodowi przez góry, doliny, rzeki prowadzonym na mil blisko 500. Na 60. stop wysokim, 15.
był do wielkiey Bucharyi ná Tatárow Usbeckich: ktorych 80. tysięcy nayprzod nad rzeką Amu rozgromił. A potym stołeczne miasto Buchara attakował, szturmem dobywszy przez trzy dni z wielką zdobyczą rabował. Y iuż całą Bucharyą na 150. mil długą, szeroką ná 140. podbili sobie Persowie. Część pryncypalna Tartaryi wielkiey zostaie pod wielowłádnym Cesarzem, ktory oraz y Chinom panuie. Resztá Tartaryi iest sobie wolna, y naiemnicza, temu lub owemu chołduie państwu, według sposobności czasu y interessu.
XXXVIII. Chiná od Tartaryi opásana murem od wschodu ku záchodowi przez gory, doliny, rzeki prowadzonym ná mil blisko 500. Ná 60. stop wysokim, 15.
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: D2v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
; rozum, żeby sobie samemu nie zaszkodzić; i prawa, aby je przestępując, Ojczyzny nie gubić.
Kochamy się w wolności, i słusznie; jest to dar najdroźszy, dany człowiekowi od Boga, Uwaźmy jakiego szacunku godna, żeby nią lekko nie szafować; uwaźmy co to za prerogatywa szlachcica Polskiego; być Panem sobie wielowładnym na swojej dziedzinie bardziej panując nad swoim poddanym, niżeli król nad nim, i nad równemi jemu; być membrum corporis Rzeczy pospolitej; mieć z nią społecźność rządów państwa; mieć prawo we wszistkim co decyduje, zgadzając się albo przecżąc temu co postanawia; nie ponosić żadnych w podatkach cieżarów, tylko te, które sam na
; rozum, źeby sobie samemu nie zaszkodźić; y prawa, aby ie przestępuiąc, Oyczyzny nie gubić.
Kochamy się w wolnośći, y słusznie; iest to dar naydroźszy, dany człowiekowi od Boga, Uwaźmy iakiego szacunku godna, źeby nią lekko nie szafowáć; uwaźmy co to za prerogatywa szlachćica Polskiego; bydź Panem sobie wielowładnym na swoiey dźiedźinie bardziey panuiąc nad swoim poddanym, niźeli krol nad nim, y nad rownemi iemu; bydź membrum corporis Rzeczy pospolitey; mieć z nią społecźność rządow panstwa; mieć prawo we wsźystkim co decyduie, zgadzaiąc się albo przecźąc temu co postanawia; nie ponośić źadnych w podatkach ćieźarow, tylko te, ktore sam na
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 5
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
pewna że przy naszym nierządzie, Rzeczpospolita nie będąc in statu, ani siebie, ani nikogo z swoich poddanych protegere, nie dziw że każdy prospicit swemu bezpieczeństwu, i formuje sobie statum seorsivum, jakby nie miał żadnej relacyj cum corpore Rzeczypospolitej ad proportionem fortuny swojej; urodziwszy się wolnym., rozumie że mu wolno uczynić się wielowładnym; i tą prewencją inbutus, fortece buduje, wojskowych ludzi trzyma, sam sobie sprawiedliwość czyni, słabszego opprimit, i na ostatek żadnego prawa nie słucha.
Ale za łaską Boską, kiedy jako zicżę, i jako się spodziewam, Rzeczpospolita przez porządne ustawy postawi się w tej władzy która Jej należy, kiedy sama Jurysdykcją generalną
pewna źe przy naszym nierźądźie, Rzeczpospolita nie będąc in statu, ani siebie, ani nikogo z swoich poddánych protegere, nie dźiw źe kaźdy prospicit swemu beśpieczeństwu, y formuie sobie statum seorsivum, iakby nie miał źadney relácyi cum corpore Rzeczypospolitey ad proportionem fortuny swoiey; urodźiwszy się wolnym., rozumie źe mu wolno uczynić się wielowładnym; y tą prewencyą inbutus, fortece buduie, woyskowych ludźi trzyma, sam sobie spráwiedliwość czyni, słabszego opprimit, y na ostátek źadnego práwa nie słucha.
Ale za łaską Boską, kiedy iako źycźę, y iako się spodźiewam, Rzeczpospolita przez porządne ustawy postáwi się w tey władzy ktora Iey naleźy, kiedy sama Jurisdykcyą generalną
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 118
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Z lewej człowieka; przez bój doświadczony, A z prawej byka, nie zgromił był strony! Bodajem była nie snowała nici! Co cię uwiodły od tej gradobici; Ani i kłębka nie dawała! który Oswobodził cię, i ochronił skory. Lecz nie jest mi to dziwowiskiem żadnym, Ześ na zwycięstwo był tak wielowładnym, Ześ tej bestii poskromił impety, I sprawił, że się bać nie trzeba Krety. Bo jakoż serce nad głaż nieużyte Miało być na wskroś rogami przebite? Którego, choćbyś był i nie zasłonił, Sameś się własną surowością bronił. W krzemienie zbrojny, albo w diamęty, Wszedłeś w Labirynt,
Z lewey człowieká; przez boy doświádczony, A z práwey byká, nie zgromił był strony! Bodaiem byłá nie snowáłá nići! Co ćię uwiodły od tey grádobići; Ani y kłębká nie dawáłá! ktory Oswobodźił ćię, y ochronił skory. Lecz nie iest mi to dźiwowiskiem żadnym, Ześ ná zwyćięstwo był ták wielowładnym, Ześ tey bestyey poskromił impety, Y spráwił, że się bać nie trzebá Krety. Bo iákoż serce nád głaż nieużyte Miáło bydź ná wskroś rogámi przebite? Ktorego, choćbyś był y nie zásłonił, Sameś się własną surowośćią bronił. W krzemienie zbroyny, álbo w dyámęty, Wszedłeś w Lábirynt,
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 136
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Wściekłym brzuch wielki sokiem wytuczony. Od jego ryku skały się padają. Pazury ostre i pysk ukrwawiony — Nie tak swym wzrokiem bazyliszek srogi Okrutny — jak ten straszne ma ożogi. 65
Przebog! co czynisz, o brzydkie straszydło Na co tak śliczną dziewkę prześladujesz? Wstań, Herkulesie, a zastaw nań sidło, Czy wielowładnym już się być nie czujesz? Wbij w zakrwawioną paszczękę wędzidło! Lecz — jako widzę — niewoli kosztujesz. Lew za Dianną rześko stawia nogę, Na żadną nie dba, by największą, trwogę. 66
Ach! nie twojej to paszczęki potrawa! Drogi to obłów, na który czatujesz. Czyli to twoja piękna będzie
Wściekłym brzuch wielki sokiem wytuczony. Od jego ryku skały się padają. Pazury ostre i pysk ukrwawiony — Nie tak swym wzrokiem bazyliszek srogi Okrutny — jak ten straszne ma ożogi. 65
Przebog! co czynisz, o brzydkie straszydło Na co tak śliczną dziewkę prześladujesz? Wstań, Herkulesie, a zastaw nań sidło, Czy wielowładnym już się być nie czujesz? Wbij w zakrwawioną paszczekę wędzidło! Lecz — jako widzę — niewoli kosztujesz. Lew za Dianną rześko stawia nogę, Na żadną nie dba, by największą, trwogę. 66
Ach! nie twojej to paszczęki potrawa! Drogi to obłow, na ktory czatujesz. Czyli to twoja piękna będzie
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 25
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929
Której potęgi silne nie poradzą, Tron niedostępny i mgłą i chmurami Przed śmiertelnemi utaił oczami. Granice morżu przybrał i wędzidła, Ze nie wypadnie za swe stanowidła, O naznaczony lecz się oprze kroniec, Aż będzie światłu i ciemnościom koniec. Na jego rozkaz i wyrok rozumny Chwieja się i drżą Niebieskie kolumny, On skoro palcem wielowładnym kinie, W proch zniknąć przyjdzie światowej machinie. Za ogłoszeniem z jego Konsystorża Wszytkie się w jeden dół zebrały morza, A mądrość jego i spojsrżodka Świętych Strąciła w przepaść; pysznych i nadętych. On przyozdobił jak mu było trzeba, Górne gwiazd świetnych aftowaniem Nieba, Za przyłożeniem jego ręki zgoła, Wąż żyje, tocząc ogon
Ktorey potęgi śilne nie poradzą, Thron niedostępny i mgłą i chmurámi Przed śmiertelnemi utáił oczámi. Granice morżu przybrał i wędźidła, Ze nie wypadnie zá swe stánowidła, O naznaczony lecz się oprze kroniec, Aż będźie światłu i ćiemnośćiom koniec. Ná iego roskaz i wyrok rozumny Chwieia się i drżą Niebieskie kolumny, On skoro palcem wielowładnym kinie, W proch zniknąć przyidźie świátowey machinie. Zá ogłoszeniem z iego Konsystorża Wszytkie się w ieden doł zebráły morża, A mądrość iego i zpoysrżodka Swiętych Strąćiła w przepaść; pysznych i nadętych. On przyozdobił iák mu było trzebá, Gorne gwiazd świetnych aftowániem Niebá, Zá przyłożeniem iego ręki zgoła, Wąż żyie, tocząc ogon
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 96
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
swym starszym Siostrom przykład w tej ofierze, Byleście się zniżyły, każda zysk odbierze. Irena; Niechaj twoim bałwanom taki zniża głowy, Na którego BÓG wydał gniewu los surowy, Nieogarnione głupstwo tego adorować; Co nim bożkiem zostanie trzeba go kupować, Z rzemieślnikiem w targ wchodzić, potym chrzcić bałwanem, Tegoż zwać wielowładnym całej swery Panem, Temu palić ofiary, tej brzydkiej mamonie, Piżmem kurzyć, i więczyć niegodziwe skronie. Którego pies spaskudził, co go robak ryje, Ja mam czcić? ach! niech lepiej Cesarzu nie żyję. Cesarz: Zmażę krwią te bluźnierstwa, a wy brzydkie larwy, Plag tylko statysięcznych, noście kolor barwy
swym starszym Siostrom przykład w tey ofierze, Byleście się zniżyły, każda zysk odbierze. Irena; Niechay twoim bałwanom taki zniża głowy, Na ktorego BOG wydał gniewu los surowy, Nieogarnione głupstwo tego adorować; Co nim bożkiem zostanie trzeba go kupować, Z rzemieślnikiem w targ wchodźić, potym chrzcić bałwanem, Tegoż zwać wielowładnym całey swery Panem, Temu palić ofiary, tey brzydkiey mamonie, Pizmem kurzyć, y więczyć niegodźiwe skronie. Ktorego pies spaskudźił, co go robak ryie, Ia mam czcić? ach! niech lepiey Cesarzu nie żyię. Cesarz: Zmażę krwią te bluźnierstwa, á wy brzydkie larwy, Plag tylko statysięcznych, nośćie kolor barwy
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFSędzia
Strona: D2v
Tytuł:
Sędzia bez rozsądku
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
presse żąda tylko decyzji, chcąc onę, jaka tylko będzie, z moim lub jego awansem, chętnie przyjąć, perpetuis temporibus sobie i sukcesorom żadnej nie zostawując salwy. Skąd mogę poznać, niegodna Boga mego kreatura, że licząc setną ludzi mych liczbę, w tysiączną przemieniwszy, każe polskiej słynąć pogłosce, że panem jest zawsze wielowładnym i kogo ze swych kreatur za bicz swej cholery obierze, perterritus timore panico takowy bać się i wenerować musi, w kredycie panów świata tego niepośledni spomnianego przeciwnika. 13. Zakazał Bóg natchnieniem swym finalnej decyzji, ile dotąd nie mając zrewidowanych tak archiwów, jako tyż kwerend w metrykach WKLgo, w których in contra gdyby się
presse żąda tylko decyzji, chcąc onę, jaka tylko będzie, z moim lub jego awansem, chętnie przyjąć, perpetuis temporibus sobie i sukcesorom żadnej nie zostawując salwy. Skąd mogę poznać, niegodna Boga mego kreatura, że licząc setną ludzi mych liczbę, w tysiączną przemieniwszy, każe polskiej słynąć pogłosce, że panem jest zawsze wielowładnym i kogo ze swych kreatur za bicz swej cholery obierze, perterritus timore panico takowy bać się i wenerować musi, w kredycie panów świata tego niepośledni spomnianego przeciwnika. 13. Zakazał Bóg natchnieniem swym finalnej decyzji, ile dotąd nie mając zrewidowanych tak archiwów, jako tyż kwerend w metrykach WKLgo, w których in contra gdyby się
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 133
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
ucieczce pryncypała Trzeciak ze wszystkim wojskiem Radziwiłłowskim poddał się Moskwie.
Nie dosyć na tym było Familii, że Radziwiłła wyzuła z siły zbrojnej i wypłoszyła z kraju. Trzeba go było jeszcze w takiej postawić kondycji, w jakiej zostający nie miałby sposobu podźwignąć nachylonego losu swego i szkodzić na nowo interesom onych. Na ten koniec natchniona wielowładnym duchem konfederacja litewska wydała na niego wyrok ogłaszający go za gwałciciela publicznego pokoju i za najezdnika fortun obywatelów dobrze myślących. Odsądziła go od używania dóbr i od wszystkich urzędów i honorów; naznaczyła opiekunów do całej jego substancji. Jemu zaś wyznaczyła na sustentacją 40 tysięcy rocznej pensji, jeżeliby w kraju, w miejscu obranym, pod
ucieczce pryncypała Trzeciak ze wszystkim wojskiem Radziwiłłowskim poddał się Moskwie.
Nie dosyć na tym było Familii, że Radziwiłła wyzuła z siły zbrojnej i wypłoszyła z kraju. Trzeba go było jeszcze w takiej postawić kondycji, w jakiej zostający nie miałby sposobu podźwignąć nachylonego losu swego i szkodzić na nowo interesom onych. Na ten koniec natchniona wielowładnym duchem konfederacja litewska wydała na niego wyrok ogłaszający go za gwałciciela publicznego pokoju i za najezdnika fortun obywatelów dobrze myślących. Odsądziła go od używania dóbr i od wszystkich urzędów i honorów; naznaczyła opiekunów do całej jego substancji. Jemu zaś wyznaczyła na sustentacją 40 tysięcy rocznej pensji, jeżeliby w kraju, w miejscu obranym, pod
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 136
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak