oknem.
1 skrzynka sosznowa, biała, z wierszu się otwyra zomkiem, cina w ny stój.
1 skrzynia większa, także sosznowa, biała, zomek i zawiaszy ma, mosioc i miecz w ny stój, 1 tuzyn talirzy drewnianich, 10 krzynowkuw rusznich.
6 koponek czerwono malowanych ruszny wielkoscy, 1 wiercimak.
1 maglownica pod rekę i wałek do ny, 2 wałki do roztaczania ciasta.
2 kijonki do wyprania chust albo przędzy, 14 starych romuw z okien w sieny.
12 nowych romuw do okien na pirwszą sale, zielono malowanych. k. 43
1 ławeczka, co się na ny knoty kreczą do szwie, 4
oknem.
1 skrzynka sosznowa, biała, z wirschu się otwyra zomkiem, cina w ny stoy.
1 skrzynia większa, takzę sosznowa, biała, zomek y zawiaszy ma, mosioc y miecz w ny stoy, 1 tuzyn talirzy drewnianich, 10 krzinowkuw rusznich.
6 koponek czerwono malowanych ruszny wielkoscy, 1 wiercimak.
1 maglownica pod rekę y wałek do ny, 2 wałky do rostaczania ciasta.
2 kiionky do wyprania chust albo przędzy, 14 starych romuw z okien w sieny.
12 nowych romuw do okien na pirwszą sale, zielono malowanych. k. 43
1 ławeczka, co sie na ny knoty kreczą do szwie, 4
Skrót tekstu: SzumInw
Strona: 79
Tytuł:
Gdański inwentarz mienia domowego Magdaleny Szumanowej
Autor:
Magdalena Szumanowa
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706
taki drugi prędzej westchnie. Gwoli wiernej, cnotliwej swojej kompanijej, Kiedy jeszcze przy boku dorodnej Zofijej. Nuż, molojcy, ochotnie, familiariter, Prowadźcie symfonije głosów vocaliter. A ku temu instrument ruszcie, co ich macie, Wszelkiej melancholijej tak dziś pokój dacie. Lubo regał krzykliwy stroi organista, Lub też ów, jak wiercimak, gotuje sztorcista. Bądź na rożku też czarnym, jako za świniami Grają owo pastuszy, bądź ruszcie skrzypkami. Drudzy na pomykaczce jakiejsi, by trąba, Samałaje do tego, ruszysz choć i głąba. Na cytarach, na lutniach, kto umie co zgoła, Niech się wszytka poruszy cna muzyczna szkoła. GŁOS 5.
taki drugi prędzej westchnie. Gwoli wiernej, cnotliwej swojej kompanijej, Kiedy jeszcze przy boku dorodnej Zofijej. Nuż, molojcy, ochotnie, familiariter, Prowadźcie symfonije głosów vocaliter. A ku temu instrument ruszcie, co ich macie, Wszelkiej melankolijej tak dziś pokój dacie. Lubo regał krzykliwy stroi organista, Lub też ów, jak wiercimak, gotuje sztorcista. Bądź na rożku też czarnym, jako za świniami Grają owo pastuszy, bądź ruszcie skrzypkami. Drudzy na pomykaczce jakiejsi, by trąba, Samałaje do tego, ruszysz choć i głąba. Na cytarach, na lutniach, kto umie co zgoła, Niech sie wszytka poruszy cna muzyczna szkoła. GŁOS 5.
Skrót tekstu: WykGłosBad
Strona: 32
Tytuł:
Wykład Vt, Re Mi, Fa, Sol, La
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950