: cnota przy ubóstwie zwykle Chodzi, bogactwo zawsze głupstwem się uwikle. 327. NA TOŻ SIÓDMY RAZ
Na cóż przykładów szukać po Włochach, po Grekach, Mając ich pełne oczy w teraźniejszych wiekach? Gdzie nie głów, lecz garncarskich siła rządzi donic, Tam najmniej zawsze rządu bywało, abo nic: Każda z nich swym Wierciochem; każdy wódz na sławę Swoję chciałby nad inszych podnosić buławę, Mając w wojsku sekwito; już tam zdrowa rada Przed pychą i nieszczęsną zazdrością upada. Sami się z sobą gryzą, jako w worze koci, Nieprzyjaciel pogody czeka, a skoro ci Jeden drugiemu na złość otwiera mu wrota, Wywłóczy po jednemu jako raki
: cnota przy ubóstwie zwykle Chodzi, bogactwo zawsze głupstwem się uwikle. 327. NA TOŻ SIÓDMY RAZ
Na cóż przykładów szukać po Włochach, po Grekach, Mając ich pełne oczy w teraźniejszych wiekach? Gdzie nie głów, lecz garncarskich siła rządzi donic, Tam najmniej zawsze rządu bywało, abo nic: Każda z nich swym Wierciochem; każdy wódz na sławę Swoję chciałby nad inszych podnosić buławę, Mając w wojsku sekwito; już tam zdrowa rada Przed pychą i nieszczęsną zazdrością upada. Sami się z sobą gryzą, jako w worze koci, Nieprzyjaciel pogody czeka, a skoro ci Jeden drugiemu na złość otwiera mu wrota, Wywłóczy po jednemu jako raki
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 195
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
po ścienie, Jeśli nie ma drabiny, nieboraczka wżenie. TERPSYCHORE
Sernik nieboraczkowi, a zrzędziosze grzęda Należy; lecz nie w każdym stadle taka zrzęda. Są, co za jednym z sobą pięknie siedzą stołem, Z sobą zawsze w taneczek pięknym idą kołem; Bywa czasem goniony oknem na wyścigi: Mąż kańczugiem, a żona Wierciochem na migi. Niech się nikt złem od dobrych rzeczy nie odraża, Musiałby nigdy nie jeść, kto wszytko uważa. Dlatego się nie żenić? przed trzaskiem do łasa Nie iść? Mam za kulfana, mam go za bigasa! I panna, która za mąż z tej nie chce przyczyny, Niechaj się z sobą
po ścienie, Jeśli nie ma drabiny, nieboraczka wżenie. TERPSYCHORE
Sernik nieboraczkowi, a zrzędziosze grzęda Należy; lecz nie w każdym stadle taka zrzęda. Są, co za jednym z sobą pięknie siedzą stołem, Z sobą zawsze w taneczek pięknym idą kołem; Bywa czasem goniony oknem na wyścigi: Mąż kańczugiem, a żona Wierciochem na migi. Niech się nikt złem od dobrych rzeczy nie odraża, Musiałby nigdy nie jeść, kto wszytko uważa. Dlatego się nie żenić? przed trzaskiem do łasa Nie iść? Mam za kulfana, mam go za bigasa! I panna, która za mąż z tej nie chce przyczyny, Niechaj się z sobą
Skrót tekstu: PotLibKuk_I
Strona: 95
Tytuł:
Libusza
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
domu w nocy milckiem i, wsedsy dziurą do obory, patrzę: „Siwosa nie mas, ni Gniadosa! O, niescęścies moje! Bodajzebym ja był korfantego zjadł abo wypił, nizelim kiedy do Litwy na słuzbę jechał! Coś ja będę, nieborak, dalej działał!”
Usłysawsy to maci i nanusko przybiezą z wierciochem, rozumiejąc, ze złodziej woła i już, juzby mnie był piznoł, bym był nie zawołał: „Zmiełuj się, nanusko, jać to Bartosek, synacek twoj”! Gorzij się jako satan rozjusywsy, ociec na mnie wierciochem a mać kopyścią; ledwom już nieborak dusycką nie piord, by mię była insa
domu w nocy milckiem i, wsedsy dziurą do obory, patrzę: „Siwosa nie mas, ni Gniadosa! O, niescęścies moje! Bodajzebym ja był korfantego zjadł abo wypił, nizelim kiedy do Litwy na słuzbę jechał! Cos ja będę, nieborak, dalej działał!”
Usłysawsy to maci i nanusko przybiezą z wierciochem, rozumiejąc, ze złodziej woła i juz, juzby mie był piznoł, bym był nie zawołał: „Zmiełuj się, nanusko, jać to Bartosek, synacek twoj”! Gorzij sie jako satan rozjusywsy, ociec na mie wierciochem a mać kopyścią; ledwom już nieborak dusycką nie piord, by mię była insa
Skrót tekstu: BarMazBad
Strona: 275
Tytuł:
Prawdziwa jazda Bartosza Mazura
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
ja będę, nieborak, dalej działał!”
Usłysawsy to maci i nanusko przybiezą z wierciochem, rozumiejąc, ze złodziej woła i już, juzby mnie był piznoł, bym był nie zawołał: „Zmiełuj się, nanusko, jać to Bartosek, synacek twoj”! Gorzij się jako satan rozjusywsy, ociec na mnie wierciochem a mać kopyścią; ledwom już nieborak dusycką nie piord, by mię była insa rzecz nie obroniła.
Zmogsy ja przecię, skocię, skoro jacy dzionecek zawitał, polazłem do swoich towarzysów miłych i takiem im napomnienie dał, żeby do Litwy (bo jus zamyślali) na słuzbę nie chodzili: Bartoszkowe napomnienie, aby
ja będę, nieborak, dalej działał!”
Usłysawsy to maci i nanusko przybiezą z wierciochem, rozumiejąc, ze złodziej woła i juz, juzby mie był piznoł, bym był nie zawołał: „Zmiełuj się, nanusko, jać to Bartosek, synacek twoj”! Gorzij sie jako satan rozjusywsy, ociec na mie wierciochem a mać kopyścią; ledwom już nieborak dusycką nie piord, by mię była insa rzecz nie obroniła.
Zmogsy ja przecię, skocię, skoro jacy dzionecek zawitał, polazłem do swoich towarzysow miłych i takiem im napomnienie dał, żeby do Litwy (bo jus zamyślali) na słuzbę nie chodzili: Bartoszkowe napomnienie, aby
Skrót tekstu: BarMazBad
Strona: 275
Tytuł:
Prawdziwa jazda Bartosza Mazura
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
i bący tej krzywdy zemścili; o insze winy każdy niech cierpi wedle zasługi, a żona go może przęślicą dobrze zbuksować, aże się jej będzie prosił. Artykuł dwudziesty. Jeźliby kto przeciw tym artykułom mówił abo ganił, abo przeciw temu sejmowi surowo się stawił i wystąpił, dozwalamy im tego, aby mu to widłami abo wierciochem zganiły. A który by mąż żony swojej, na urząd obranej, w uczciwości nie miął, abo jej co przewinił, może tego nań przed swym urzędem żałować, a za pokutę tydzień nic ciepłego mu nie dąć jeść i w brudnej koszuli trzy niedziele chodzić, na gołej ziemi aż do wolej żony swojej legać,
i bący tej krzywdy zemścili; o insze winy każdy niech cierpi wedle zasługi, a żona go może przęślicą dobrze zbuksować, aże się jej będzie prosił. Artykuł dwudziesty. Jeźliby kto przeciw tym artykułom mówił abo ganił, abo przeciw temu sejmowi surowo się stawił i wystąpił, dozwalamy im tego, aby mu to widłami abo wierciochem zganiły. A który by mąż żony swojej, na urząd obranej, w uczciwości nie miął, abo jej co przewinił, może tego nań przed swym urzędem żałować, a za pokutę tydzień nic ciepłego mu nie dąć jeść i w brudnej koszuli trzy niedziele chodzić, na gołej ziemi aż do wolej żony swojej legać,
Skrót tekstu: SejmBiałBad
Strona: 81
Tytuł:
Sejm białogłowski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950