, ile że Królowi samemu trudno się rządzić własnym rozumem, jako Stefan Król przyznał Roku 1575. i 1576. A po tym żeby byli stróżami wolności w umyśle Królów. Senatorowie nie mogą być kreowani tylko z Stanu Szlacheckiego według Konstytucyj 1550. Senatorowie kiedy są kreowani muszą przysięgać Królowi i Rzeczypospolitej przy Kanclerzu Koronnym na wierność, wierną Radę, Sekretu dotrzymanie Królowi i Rzeczypospolitej na Aukcją Rządu pięknego w Ojczyźnie, na doniesienie zdrady wszelkiej, na jej sprzeciwienie się, i zgubę, na sprawiedliwą decyzją w Sądach wszelkich. Tę przysięgę Duchowni i Świeccy Koronni i Litewscy wypełnić powinni być Posessyonaci każdy w swoim Województwie, według Konstytucyj 1613. Ze zaś za Zygmunta Augusta
, ile że Królowi samemu trudno śię rządźić własnym rozumem, jako Stefan Król przyznał Roku 1575. i 1576. A po tym żeby byli stróżami wolnośći w umyśle Królów. Senatorowie nie mogą być kreowani tylko z Stanu Szlacheckiego według Konstytucyi 1550. Senatorowie kiedy są kreowani muszą przyśięgać Królowi i Rzeczypospolitey przy Kanclerzu Koronnym na wierność, wierną Radę, Sekretu dotrzymanie Królowi i Rzeczypospolitey na Aukcyą Rządu pięknego w Oyczyźnie, na donieśienie zdrady wszelkiey, na jey sprzećiwienie śię, i zgubę, na sprawiedliwą decyzyą w Sądach wszelkich. Tę przyśięgę Duchowni i Swieccy Koronni i Litewscy wypełnić powinni być Possessyonaći każdy w swoim Województwie, według Konstytucyi 1613. Ze zaś za Zygmunta Augusta
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 159
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
raz z Małopolskiej Prowincyj z miedzy Senatorów, lub z miedzy Stanu Rycerskiego. Hetmani nie powinni być przytomni ale Komisarze od Polskiego Wojska 2. od Cudzoziemskiego jeden. RZĄD POLSKI.
Na ten Trybunał lub Komisja Radomska powinni się stawić Superyntendenci, lub Administratorowie Ceł, i Składów, Szlachta, i Posessyonaci, i powinni przysiąc na wierną i nie oszukaną zwierzchność Urzędów swoich na Komorach przysięga wyrażona w Konstytucyj, 1726. w drugi Poniedziałek po zaczętej Sesyj przy Podskarbim W. K. lub Urzędzie jego.
Na Senatorów Pensyj po 3000. Skarb Koronny powinien obmyślać, a na Komisarzów Województwa osobno uchwalają po 3000. Przytym Skarb Koronny na dyspozycją Prezydenta i Marszałka
raz z Małopolskiey Prowincyi z miedzy Senatorów, lub z miedzy Stanu Rycerskiego. Hetmani nie powinni byc przytomni ale Kommissarze od Polskiego Woyska 2. od Cudzoźiemskiego jeden. RZĄD POLSKI.
Na ten Trybunał lub Kommissya Radomska powinni śię stawić Superintendenći, lub Administratorowie Ceł, i Składów, Szlachta, i Possessyonaći, i powinni przyśiądz na wierną i nie oszukaną zwierzchność Urzędów swoich na Komorach przyśięga wyrażona w Konstytucyi, 1726. w drugi Poniedźiałek po zaczętey Sessyi przy Podskarbim W. K. lub Urzędźie jego.
Na Senatorów Pensyi po 3000. Skarb Koronny powinien obmyślać, á na Kommissarzów Województwa osobno uchwalają po 3000. Przytym Skarb Koronny na dyspozycyą Prezydenta i Marszałka
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 262
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
są, szczekające Scylle, i Charybdy? Co Akrocerawnie? i duże zapasy Z-wiatry z-przysieżonymi, i inne niewczasy Morskie różne? Czyli Gdańsk jeden nas ogarnie? I jakie od Gargarów, spłyną tam Szpiżarnie? Które wszytkich pożywią? Czyli Niemiec bratem Kiedy będzie? i swoim zasłoni nas Światem Ostatnia Izlandia? wierną da gospode Szwed ponury? albo mieć będziem swą wygode W-nieludzkiej Hiberniej? A dawnoż te wody: I za nimi tej wiary, u nas są Narody, Ze się im poufamy? Opuściwszy tyle Swych Patronów, zawsze wierne ich Azyle Po Stołecznych Kościołach kiedyśem się sami Z-tym chwalili, żeśmy ich swoimi
są, szczekaiące Scylle, i Charybdy? Co Akrocerawnie? i duże zapasy Z-wiatry z-przysieżonymi, i inne niewczásy Morskie rożne? Czyli Gdańsk ieden nas ogarnie? I iakie od Gargarow, spłyną tam Szpiżarnie? Ktore wszytkich pożywią? Czyli Niemiec bratem Kiedy bedźie? i swoim zasłoni nas Swiatem Ostatnia Izlandya? wierną da gospode Szwed ponury? álbo mieć bedźiem swą wygode W-nieludzkiey Hiberniey? A dawnoż te wody: I za nimi tey wiary, u nás są Narody, Ze sie im poufamy? Opuśćiwszy tyle Swych Patronow, zawsze wierne ich Azyle Po Stołecznych Kośćiołach kiedyśem sie sami Z-tym chwalili, żeśmy ich swoimi
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 34
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
On to był Osman/ w którym Gabor Wojewoda Siedmiogrodzki/ fryderyk Wojewoda Reński/ Mihał Hospodar Moskiewski/ jako w kosturze okowanym/ nadzieję swoję byli założyli: W jego posiłki ufając Siedmiogrodzanin/ posłuszeństwo i przyjaźń wypowiadał Najasniejszemu Cesarzowi FERDyNANDOVVI: w nim nadzieje pokładając Czechowie/ zdradę pod Panem swym przyrodzonym zaczynali/ króle nowe koronowali/ wierną radę Paską z okien zrzucali; wojny krwawe na Morawę i Śląsko wprowadzali. Tym się kosturem błahy Michałek/ i z swoim Tatą Filaretem podpierali; i przysięgę niedawno zrzucali: Wojnę nową (jak oby jeszcze starych nie syci byli) podnosili. W oczach tych niezbożnych krzywoprzysiężców/ Heretyków/ Rebelizantów/ kij ten twardy skruszony jest
On to był Osman/ w ktorym Gabor Woiewodá Siedmigrodzki/ fryderyk Woiewodá Rheński/ Miháł Hospodár Moskiewski/ iáko w kosturze okowánym/ nádźieię swoię byli záłożyli: W iego pośiłki vfáiąc Siedmigrodzánin/ posłuszeństwo y przyiaźń wypowiádał Naiásnieyszemu Cesárzowi FERDINANDOVVI: w nim nádźieie pokłádáiąc Czechowie/ zdrádę pod Pánem swym przyrodzonym záczynáli/ krole nowe koronowáli/ wierną rádę Páską z okien zrzucáli; woyny krwáwe ná Moráwę y Sląsko wprowadzáli. Tym się kosturem błáhy Michałek/ y z swoim Tátą Philáretem podpieráli; y przyśięgę niedawno zrzucáli: Woynę nową (iák oby ieszcze stárych nie syći byli) podnośili. W oczách tych niezbożnych krzywoprzyśiężcow/ Heretykow/ Rebellizántow/ kiy ten twárdy skruszony iest
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 35
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
sercu memu obligowanego pragnę imprimere, abym nie tylko successiva sorte po praedecessorach moich, których niezliczone łaski Sapieżyńskie vendicarunt za własnych sług swoich, ale też z własnej mojej wolnego umysłu addykcji, mógł in suavissimo do zgonu życia mego usług IWWMPana Dobrodzieja zostawać mancipatu.
Garnę się pod stopy pańskie, suplikując, abyś IWPanie tę wierną i pokorną głowę raczył jako felicior Pyrrhus dotknąć pollice pedis, abym za tym łaskawym dotknięciem, wziął habilitatem zapisania się tym piórem jaśnie wielmożnym, wielmożnym ichmościom, moim wielce mciwym panom i dobrodziejom, których tam trabeata quam equestria adoruję nomina, za dozgonnego i wszystkie siły moje na skinienia łaskawego oka ich sakryfikującego sługę. Który
sercu memu obligowanego pragnę imprimere, abym nie tylko successiva sorte po praedecessorach moich, których niezliczone łaski Sapieżyńskie vendicarunt za własnych sług swoich, ale też z własnej mojej wolnego umysłu addykcji, mógł in suavissimo do zgonu życia mego usług JWWMPana Dobrodzieja zostawać mancipatu.
Garnę się pod stopy pańskie, suplikując, abyś JWPanie tę wierną i pokorną głowę raczył jako felicior Pyrrhus dotknąć pollice pedis, abym za tym łaskawym dotknięciem, wziął habilitatem zapisania się tym piórem jaśnie wielmożnym, wielmożnym ichmościom, moim wielce mciwym panom i dobrodziejom, których tam trabeata quam equestria adoruję nomina, za dozgonnego i wszystkie siły moje na skinienia łaskawego oka ich sakryfikującego sługę. Który
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 141
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
moim obligowanego pragnę wycisnąć, abym nie tylko jako dziedzictwo po przodkach moich, których niezliczone łaski Sapieżyńskie nabyły za własne sługi swoje, ale też z własnej mojej wolnego umysłu addykcji mógł zostawać do zgonu życia mego w najsłodszej niewoli usług IWWMPana Dobrodzieja. Garnę się pod stopy pańskie, suplikując, abyś, IWPanie, tę wierną i pokorną głowę raczył jako szczęśliwszy Pyrrhus dotknąć palcem u nogi, abym za tym łaskawym dotknięciem wziął zdolność zapisania się tym piórem Jaśnie Wielmożnym, Wielmożnym Ichmościom, moim wielce mciwym panom i dobrodziejom — których tak urzędnicze, jak wojskowe adoruję godności — za dozgonnego i wszystkie siły moje na skinienie łaskawego oka ich sakryfikującego sługę.
moim obligowanego pragnę wycisnąć, abym nie tylko jako dziedzictwo po przodkach moich, których niezliczone łaski Sapieżyńskie nabyły za własne sługi swoje, ale też z własnej mojej wolnego umysłu addykcji mógł zostawać do zgonu życia mego w najsłodszej niewoli usług JWWMPana Dobrodzieja. Garnę się pod stopy pańskie, suplikując, abyś, JWPanie, tę wierną i pokorną głowę raczył jako szczęśliwszy Pyrrhus dotknąć palcem u nogi, abym za tym łaskawym dotknięciem wziął zdolność zapisania się tym piórem Jaśnie Wielmożnym, Wielmożnym Ichmościom, moim wielce mciwym panom i dobrodziejom — których tak urzędnicze, jak wojskowe adoruję godności — za dozgonnego i wszystkie siły moje na skinienie łaskawego oka ich sakryfikującego sługę.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 144
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
że z tego nic, z tego szczególnego cieniu kreaturę swoją formować raczysz. A jako dziękczynienie bez wdzięczności niczym jest, tak abym per monstriferam ingratitudinemprzez ohydną niewdzięczność z tak ozdobnego ręki pańskiej dzieła ad primam nihilitatemdo pierwotnej nicości redukowany nie był,
równie jak na sprawiedliwe consultivae vocisdoradczego głosu decyzje, tak też na wierną do ostatniego tchu mego addykcją i życzliwe IWPana i kreatora mego adorowanie przysiągłem et solenni przysięgę moją stwierdzam i powtarzam votouroczystym... przyrzeczeniem.
Tegoż czasu przyszła wiadomość o śmierci Adama Tarły, wojewody lubelskiego. Jużem wyżej wyraził o zwadzie i pojedynku tego pana z Poniatowskim, podkomorzym koronnym. Już się nieco
że z tego nic, z tego szczególnego cieniu kreaturę swoją formować raczysz. A jako dziękczynienie bez wdzięczności niczym jest, tak abym per monstriferam ingratitudinemprzez ohydną niewdzięczność z tak ozdobnego ręki pańskiej dzieła ad primam nihilitatemdo pierwotnej nicości redukowany nie był,
równie jak na sprawiedliwe consultivae vocisdoradczego głosu decyzje, tak też na wierną do ostatniego tchu mego addykcją i życzliwe JWPana i kreatora mego adorowanie przysiągłem et solenni przysięgę moją stwierdzam i powtarzam votouroczystym... przyrzeczeniem.
Tegoż czasu przyszła wiadomość o śmierci Adama Tarły, wojewody lubelskiego. Jużem wyżej wyraził o zwadzie i pojedynku tego pana z Poniatowskim, podkomorzym koronnym. Już się nieco
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 220
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
bez omieszkania na jej potrzebę, zwłaszcza tak wielką, posługami się cudzokrajnemi zabawiają) przykładem Kalinowskiego, który z pułkiem swym (o którym było wyżej w rozdz. 11) w mięsopusty wyszedł był do Polski, prosili od cesarza, w cale sobie łaskę jego na potomne okazje zachowując, aby ich na czas przepuścił, oświadczyć wierną miłość cnej ojczyźnie. Zaczem na tak słuszną prośbę cesarz jego m. (już też natenczas mało co potrzebujący) łatwo przypadając, abdank pozwolił, albo wypuszczenie z posług. A gdy zaraz prędko potem, to jest w kilka niedziel po Wiełkiejnocy, w Ustopeczu pieniądze im za 9 miesięcy odliczono, cesarz jego m.
bez omieszkania na jej potrzebę, zwłaszcza tak wielką, posługami się cudzokrajnemi zabawiają) przykładem Kalinowskiego, który z pułkiem swym (o którym było wyżej w rozdz. 11) w mięsopusty wyszedł był do Polski, prosili od cesarza, w cale sobie łaskę jego na potomne okazye zachowując, aby ich na czas przepuścił, oświadczyć wierną miłość cnej ojczyznie. Zaczem na tak słuszną prośbę cesarz jego m. (już też natenczas mało co potrzebujący) łatwo przypadając, abdank pozwolił, albo wypuszczenie z posług. A gdy zaraz prędko potem, to jest w kilka niedziel po Wiełkiejnocy, w Ustopeczu pieniądze im za 9 miesięcy odliczono, cesarz jego m.
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 43
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
wojsko w sprawie gwoli koła postanowione, ono błogosławili, iż nie jest rzecz podobną wypowiedzieć. Gdy tedy z Krzepic ze wziętym znakiem szczęścia z nieba przez Ewangelią ś. wojsko przez most przeszło, zabiegając aby ktokolwiek z nich nie stanął potem przed cesarzem bez szaty karności żołnierskiej, tam teraz koło generalne mieli, na którem naprzód wierną życzliwość, chętne posłuszeństwo, i zachowanie artykułów niżej opisanych, Stanisławowi Strojnowskiemu pułkownikowi swemu wszyscy przyobiecali. Tamże strażnikiem Benedykta Polujańskiego, a obożnym Aleksandra Pacynę, ludzi sercem i męstwem dobrze doświadczonych, obrano. A potem Jana Lubowickiego między rotmistrze deklarowawszy, chorągwie w ten sposób niżej pomieniony sporządzono, i tym porządkiem zawsze na potem chodziły
wojsko w sprawie gwoli koła postanowione, ono błogosławili, iż nie jest rzecz podobną wypowiedzieć. Gdy tedy z Krzepic ze wziętym znakiem szczęścia z nieba przez Ewangielią ś. wojsko przez most przeszło, zabiegając aby ktokolwiek z nich nie stanął potem przed cesarzem bez szaty karności żołnierskiej, tam teraz koło generalne mieli, na którem naprzód wierną życzliwość, chętne posłuszeństwo, i zachowanie artykułów niżej opisanych, Stanisławowi Strojnowskiemu pułkownikowi swemu wszyscy przyobiecali. Tamże strażnikiem Benedykta Polujańskiego, a obożnym Alexandra Pacynę, ludzi sercem i męstwem dobrze doświadczonych, obrano. A potem Jana Lubowickiego między rotmistrze deklarowawszy, chorągwie w ten sposób niżej pomieniony sporządzono, i tym porządkiem zawsze na potem chodziły
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 56
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
/ która wysokiem będąc obdarzona Rozumem/ i pamięci talentem uczczona/ Językiem wychwalała swego nie stworzony Boga Majestat/ już ma język ucisniony. Inszej bowiem nie śpiewa piosnki/ ale lament/ A łzy z oczu wylewa na to/ że testament Boski jest podeptany. już wstydem dotkniona Do nieba wzrok podnosi nędzą ucisniona/ Mając nadzieję wierną/ że twarde okowy Spadną z nóg/ a gniew Boga uśmierzon surowy/ I zapalczywość jego będzie ubłagana/ Która na włosku słabym wisi zatrzymana. Rozum ludzki przez grzech zepsowany.
One złote swobody szlacheckiej wolności/ Wrodzone cnoty dane z Boskiej opatrzności/ A osobliwe dary duszy należące/ Którą/ jako posępną noc gwiazdy świecące/
/ ktorá wysokiem będąc obdárzoná Rozumem/ y pámięći talentem ucżcżoná/ Ięzykiem wychwáláłá swego nie stworzony Bogá Máiestát/ iuż má ięzyk ućisniony. Inszey bowiem nie spiewá piosnki/ ale láment/ A łzy z ocżu wylewá ná to/ że testáment Boski iest podeptány. iuż wstydem dotknioná Do niebá wzrok podnośi nędzą ućisnioná/ Maiąc nádźieię wierną/ że twárde okowy Spádną z nog/ á gniew Bogá usmierzon surowy/ Y záṕalcżywość iego będźie ubłagáná/ Ktorá ná włosku słábym wiśi zátrzymáná. Rozum ludzki przez grzech zepsowány.
One złote swobody szlácheckiey wolnośći/ Wrodzone cnoty dane z Boskiey opátrznośći/ A osobliwe dáry duszy należące/ Ktorą/ iáko posępną noc gwiázdy swiecące/
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 70
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694