tymże obojgu wiary dogmat wyznaniu, wywrócić usiłują: a mnie Młściwym Panem i dobrodziejem i obrońcą najdować się, dycieć będziesz raczył. Którego się ja M. łasce i opiece z uniżonymi służbami mojemi Kapłańskiemi pilno zalecam, i Boga wszechmogącego proszę, aby on wielmożność Waszę ku czci i chwale Imienia swego Z. a ku wiernej radzie prześwietnego Królestwa Polskiego wieloletnie w dobrym zdrowiu chowając, Błogosławionymi pomyslnościami, których sobie, i wszytkim przezacnym domownikom swym, wielm: Wasza od niego, w nadziei wiecznych niebieskich rozkoszy Życzy i pożąda, nadarzać i błogosławić raczył. Z Monastera Dermiania, Dnia 25. Sierpnia, Anno Domini, 1628. Iacob, 7.
tymże oboygu wiáry dogmat wyznániu, wywroćić vśiłuią: á mnie Młśćiwym Panem y dobrodźieiem y obrońcą náydowáć sie, dićieć będziesz raczył. Ktorego sie ia M. łásce y opiece z vniżonymi służbámi moiemi Kápłáńskiemi pilno zálecam, y Bogá wszechmogącego proszę, áby on wielmożność Wászę ku czći y chwale Imięnia swego S. á ku wierney rádźie prześwietnego Krolestwá Polskiego wieloletnie w dobrym zdrowiu chowáiąc, Błogosłáwionymi pomyslnośćiámi, ktorych sobie, y wszytkim przezacnym domownikom swym, wielm: Wászá od niego, w nádźiei wiecznych niebieskich roskoszy Zyczy y pożąda, nádárzáć y błogosłáwić raczył. Z Monásterá Dermianiá, Dniá 25. Sierpniá, Anno Domini, 1628. Iacob, 7.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 6
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
w Kościele Bożym odprawować, która jest prawdziwą Ofiarą: że w Eucharystii prawdziwe Cia- Katalog Osób, wiadomości o sobie godnych.
ło Chrystusowe i Krew znajduje się, jako sam doświadczył, kiedy matronie nieczystej wątpiącej o tej prawdzie, komunią jej podając, modlitwą swoją przypadki chleba, w realne Ciało Chrystusowe widzialne obrócił, jej nie wiernej ty całemu ludowi pokazał, i znowu modlitwą swoją też przypadki chleba przywrócił owemu Ciału Pańskiemu, jako oprócz wielu Autorów świadczy Ioannes Diaconus w życiu jego libro 2. capite 4. On jest czyli Autorem, czyli Aprobatorem Litanii, które się zowią Maiores, podczas których w Rzymie na oddalenie powietrza śpiewanych per Clerum et Populum przy
w Kościele Bożym odprawować, ktora iest prawdziwą Ofiarą: że w Eucharistii prawdziwe Cia- Katalog Osob, wiadomości o sobie godnych.
ło Chrystusowe y Krew znayduie się, iako sam doświadczył, kiedy matronie nieczystey wątpiącey o tey prawdzie, kommunią iey podaiąc, modlitwą swoią przypadki chleba, w realne Ciało Chrystusowe widzialne obrocił, iey nie wierney ty całemu ludowi pokazał, y znowu modlitwą swoią też przypadki chleba przywrocił owemu Ciału Pańskiemu, iako oprucz wielu Autorow swiadczy Ioannes Diaconus w życiu iego libro 2. capite 4. On iest czyli Autorem, czyli Approbatorem Litanii, ktore się zowią Maiores, podczas ktorych w Rzymie na oddalenie powietrza spiewanych per Clerum et Populum przy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 635
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
rad widzę. Apowiedam to szczerze/ będzieszlitam wm. bywała/ usadzę się na to/ iż wm. wyrządzę/ czego do śmierci nie wyzałujesz. Wlazło to wlep onej osobie/ i co pierwej ledwo kiedy potym nigdy wkościele u Jezuitów nie postała. Po nie którym czasie/ otworzy się z tym/ jednie swojej wiernej sąsiadce/ radąc się i strony uczęściania gościa i strony zakazu Ona jej sprosta powie/ by to tylo pokusa niebyła. Przyszedszy nazajutrz do swego spowiednika/ oznaimiła mu wszystko: który znią taka umowę uczynił: namów ją jutro do kościoła farskiego zsobą o tej a o tej godzinie/ idzie znią mimo kościół
rad widzę. Apowiedam to sczerze/ będźieszlitám wm. bywałá/ vsadzę się ná to/ iż wm. wyrządzę/ czego do śmierći nie wyzałuiesz. Wlazło to wlep oney osobie/ y co pierwey ledwo kiedy potym nigdy wkośćiele v Iezuitow nie postałá. Po nie ktorym czaśie/ otworzy się z tym/ iednie swoiey wierney sąśiadce/ radąc się y strony vczęściania gośćia y strony zakazu Oná iey zprosta powie/ by to tylo pokusa niebyłá. Przyszedszy názaiutrz do swego spowiednika/ oznaimiła mu wszystko: ktory znią taka vmowę vczynił: námow ią iutro do kośćioła farskiego zsobą o tey á o tey godzinie/ idzie znią mimo kośćioł
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 109
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Ale strzeż Boże, aby za tym odjazdem miało co przypaść przeciwnego na WKM.! Rady tedy we wszytkiem, jako i w tem, pilnej potrzeba. Trzeba, żebym wiedział particularia i sposoby, które WKM. do tej sprawy mieć raczysz, które gdy będę wiedział, doznać WKM. będziesz raczył wiernej i uprzejmej rady mojej, jeno jako powiadam, mam-li radzić, tedy trzeba, żebym wiedział, o czem, i trzeba, żebyś mi WKM. o wszystkim powiedzieć raczył, alias trudnobym radzić miał, nic nie wiedząc.
Dalej co do spraw koronnych należy, luxum pohamować trzeba.
Ale strzeż Boże, aby za tym odjazdem miało co przypaść przeciwnego na WKM.! Rady tedy we wszytkiem, jako i w tem, pilnej potrzeba. Trzeba, żebym wiedział particularia i sposoby, które WKM. do tej sprawy mieć raczysz, które gdy będę wiedział, doznać WKM. będziesz raczył wiernej i uprzejmej rady mojej, jeno jako powiadam, mam-li radzić, tedy trzeba, żebym wiedział, o czem, i trzeba, żebyś mi WKM. o wszystkim powiedzieć raczył, alias trudnobym radzić miał, nic nie wiedząc.
Dalej co do spraw koronnych należy, luxum pohamować trzeba.
Skrót tekstu: MowaZamojCz_II
Strona: 476
Tytuł:
Mowa Zamoyskiego na sejmie 1605 r.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
I tak się dzieje; a bodajby skutku Rzecz ta nie miała, dla mojego smutku; Bom ja się rozbić nie tuszyła zgoła Czego doświadzczam, o ostatnie koła. Lecz się to wszystko, gdy zechcesz, odmieni, Skoro twa flota w morzu mym zapieni; Bo się i ludzkiej dogodzi imprezie, I mojej wiernej nadziei, i spezie. Aleć mię próżne rozumienie zwodzi, Gdy cię ani ród Królewski uwodzi, Ani mojego Domu chętne progi, Gdziebyś się obmył przyjechawszy z drogi. Tak mi na oczach twa postawa stoi, Jak gdyś odkładać miał z krainy moi; Też widzę nawy, co je pomnieć mogę,
Y ták się dźieie; á bodayby skutku Rzecz tá nie miáłá, dla moiego smutku; Bom ia się rozbić nie tuszyłá zgołá Czego doświádzczam, o ostátnie kołá. Lecz się to wszystko, gdy zechcesz, odmieni, Skoro twa flottá w morzu mym zápieni; Bo się y ludzkiey dogodźi impreźie, Y moiey wierney nádźiei, y speźie. Aleć mię prożne rozumienie zwodźi, Gdy ćię áni rod Krolewski uwodźi, Ani moiego Domu chętne progi, Gdźiebyś się obmył przyiechawszy z drogi. Ták mi ná oczách twa postáwá stoi, Iák gdyś odkłádáć miał z kráiny moi; Też widzę náwy, co ie pomnieć mogę,
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 19
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
list, o który mię w.ks.m. iterum strofujesz, nie wchodzę w żadną dysputę, gdyż księżna im. dobrodziejka sama mnie będzie ekskuzować, jakom ten list oddawał w ręce księżny im.; i nie zdobyłbym się na ten koncept, żebym miał aliquam notam na sumnieniu moim i wiernej usłudze przeciwko panu i dobrodziejowi memu popełnić, i o to Boga mego proszę, abym tę stacyją moję pod wielkim imieniem w.ks.m. dobrodzieja sine nota kończył i odprawował, w którym mam nadzieję, że mnie bronić i strzec będzie ode wszego złego i od konceptu takowego, który by serce w.
list, o który mię w.ks.m. iterum strofujesz, nie wchodzę w żadną dysputę, gdyż księżna jm. dobrodziejka sama mnie będzie ekskuzować, jakom ten list oddawał w ręce księżny jm.; i nie zdobyłbym się na ten koncept, żebym miał aliquam notam na sumnieniu moim i wiernej usłudze przeciwko panu i dobrodziejowi memu popełnić, i o to Boga mego proszę, abym tę stacyją moję pod wielkim imieniem w.ks.m. dobrodzieja sine nota kończył i odprawował, w którym mam nadzieję, że mnie bronić i strzec będzie ode wszego złego i od konceptu takowego, który by serce w.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 246
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Kupować Książęcego stołka i honoru/ Abym miał swego zapomnieć cnoty/ onęsz oraz W słudze mym deprimując. Obierzcie inszego/ Albo jeśli mnie/ przyjmę bez tej kondycyj. Na wojnę nie pytaj. Panowie też niebaczni. Exemplum dobrego Pana. Drugie.
Władysław pierwszy Książę/ jako się też kochał W Sięciechu słudze swoim/ wiernej przy tym radzie Pokazał to kiedy go przeciwko Zbigniewa I Bolesława Synów swych zapalczywości Bytnością swą zachował: o czym patrz w Kronice. Wielkich to są przykłady Panów; ty choć mniejszym Wzorem/ jednak chciej ichże jak nalepiej wyrznąć. Dawaj/ strawy nie żałuj/ nie tak jako kędyś V jednego gdy trąmbią/ miasto tarąm
Kupowáć Xiążęcego stołká y honoru/ Abym miał swego zápomnieć cnoty/ onęsz oraz W słudze mym deprimuiąc. Obierzćie inszego/ Albo ieśli mnie/ przyimę bez tey condicij. Ná woynę nie pytay. Pánowie tesz niebaczni. Exemplum dobrego Páná. Drugie.
Władysław pierwszy Xiążę/ iáko się tesz kochał W Sięćiechu słudze swoim/ wierney przy tym radźie Pokazał to kiedy go przećiwko Zbigniewa Y Bolesława Synow swych zápalczywośći Bytnośćią swą záchował: o czym patrz w Kronice. Wielkich to są przykłady Pánow; ty choć mnieyszym Wzorem/ iednák chćiey ichże iák nalepiey wyrznąć. Daway/ strawy nie żałuy/ nie ták iáko kędyś V iednego gdy trąmbią/ miásto tarąm
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 50
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
owoc przykry ascens, dźwigać dzban do góry, Kto go chce wyłknąć, ledwie nie wyskoczy z skóry. De sede trzymać ciężko, gdy dno spore jakie, Aż je ujźrzec, w niektórej stronie prawo takie. Ba i ton prawie trudny, ze ledwie odetchnie, Miasto nieba, o taki drugi prędzej westchnie. Gwoli wiernej, cnotliwej swojej kompanijej, Kiedy jeszcze przy boku dorodnej Zofijej. Nuż, molojcy, ochotnie, familiariter, Prowadźcie symfonije głosów vocaliter. A ku temu instrument ruszcie, co ich macie, Wszelkiej melancholijej tak dziś pokój dacie. Lubo regał krzykliwy stroi organista, Lub też ów, jak wiercimak, gotuje sztorcista. Bądź na
owoc przykry ascens, dźwigać dzban do góry, Kto go chce wyłknąć, ledwie nie wyskoczy z skóry. De sede trzymać ciężko, gdy dno spore jakie, Aż je ujźrzec, w niektórej stronie prawo takie. Ba i ton prawie trudny, ze ledwie odetchnie, Miasto nieba, o taki drugi prędzej westchnie. Gwoli wiernej, cnotliwej swojej kompanijej, Kiedy jeszcze przy boku dorodnej Zofijej. Nuż, molojcy, ochotnie, familiariter, Prowadźcie symfonije głosów vocaliter. A ku temu instrument ruszcie, co ich macie, Wszelkiej melankolijej tak dziś pokój dacie. Lubo regał krzykliwy stroi organista, Lub też ów, jak wiercimak, gotuje sztorcista. Bądź na
Skrót tekstu: WykGłosBad
Strona: 32
Tytuł:
Wykład Vt, Re Mi, Fa, Sol, La
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
naszą nieprzyjaciel nasz człowiek tam osieść i opanować miał. Przetoż tedy, że czas blisko i dzień sądu przychodzi, chcemy wiedzieć, co też naszy posłowie przez te czasy na świecie sprawili? Bo jako baczę, że królestwo Najwyższego barzo moc wzięło i zbytnie się szerzy, a nasze opada. Upominamy tedy i prosimy wszytkiej wiernej czeladzi naszej, którzy po wszytkiem świecie rozproszeni są, abyście za tym uniwersalnym pisaniem naszym do nas przybywali, nic nie mieszkając, a nam pożytki prace swojej z pociechą odnieśli i oddali. Dan z Piekła, miejsca karności.
Matias Pisarz Przysięgły piekielny.
Tu zleciawszy się wszystka rada piekielna, czołem biją Lucyperowi, a
naszą nieprzyjaciel nasz człowiek tam osieść i opanować miał. Przetoż tedy, że czas blisko i dzień sądu przychodzi, chcemy wiedzieć, co też naszy posłowie przez te czasy na świecie sprawili? Bo jako baczę, że królestwo Najwyższego barzo moc wzięło i zbytnie się szerzy, a nasze opada. Upominamy tedy i prosimy wszytkiej wiernej czeladzi naszej, którzy po wszytkiem świecie rozproszeni są, abyście za tym uniwersalnym pisaniem naszym do nas przybywali, nic nie mieszkając, a nam pożytki prace swojej z pociechą odnieśli i oddali. Dan z Piekła, miejsca karności.
Matias Pisarz Przysięgły piekielny.
Tu zleciawszy się wszystka rada piekielna, czołem biją Lucyperowi, a
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 18
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903