ś. Duchowi do Ojca. Jedenaste/ że Ducha ś. trzecim od Ojca być wszelako odmawia. Dwunaste/ że od Syna/ wtórym być Ducha ś. nieprzyznawa. Trzynaste że Ducha/ którego Syn od Ojca posłac obiecał/ niebyć Osobę Ducha ś twierdzi. Czternaste/ że dary te/ które się teraz wiernym Bożym darują/ niestworzeniem/ ale samym onym Prawdy Duchem być stanowi. Piętnaste/ iż Syna dwojaką przyczyną stworzenia świata być powiada/ pierwszą według istności: a środkującą według Osoby. Szesnaste/ iż nieprzyznawa/ aby z istności Ojcowskiej Syn się rodził/ a Duch ś. pochodził: ale z Osoby Ojcowskiej. Co gdy
ś. Duchowi do Oycá. Jedenaste/ że Duchá ś. trzećim od Oyca bydź wszelako odmawia. Dwanaste/ że od Syná/ wtorym bydź Duchá ś. nieprzyznawa. Trzynaste że Duchá/ ktorego Syn od Oycá posłác obiecał/ niebydź Osobę Duchá ś twierdźi. Czternaste/ że dáry te/ ktore się teraz wiernym Bożym dáruią/ niestworzeniem/ ále sámym onym Prawdy Duchem bydź stánowi. Piętnaste/ iż Syná dwoiáką przyczyną stworzenia świátá bydź powiáda/ pierwszą według istnośći: á środkuiącą według Osoby. Szesnaste/ iż nieprzyznawa/ áby z istnośći Oycowskiey Syn sie rodźił/ á Duch ś. pochodźił: ále z Osoby Oycowskiey. Co gdy
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 71
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
piekło zostanie puste. i zadawali im stąd Herezję Orygenesową. Lecz gdy Rzymianie Grekom to o sobie wiedzieć dali/ że oni wszytkim Poganom niewiernikom/ Heretikom/ Schismatykom/ diabłom/ i samym Katolikom w grzechu śmiertelnym bez pokuty ztego świata zeszłym przyznawajią męki wieczne/ nieodzowne/ miłosierdziu Boskiemu wszelako niepodległe. Adoczesne męki stanowią tym wiernym/ którzy w wenialnych grzechach/ abo i w grzechach śmiertelnych spowiadanych/ a nieodpokutowanych/ z tego świata schodzą. przestali na tym Grekowie/ i my przestawać jak na swoim własnym wyznaniu mamy/ i powinni jesteśmy: wyjąwszy/ jeśli ma być wyjęty/ samy ogień materialny/ którzy/ jako to często powiadam/ i Rzymianom
piekło zostánie puste. y zádawali im ztąd Hęrezyę Origenesową. Lecż gdy Rzymiánie Grękom to o sobie wiedźieć dáli/ że oni wszytkim Pogánom niewiernikom/ Hęretikom/ Schismátykom/ dyabłom/ y samym Kátholikom w grzechu śmiertelnym bez pokuty zte^o^ świátá zeszłym przyznawáiią męki wieczne/ nieodzowne/ miłośierdźiu Boskie^v^ wszeláko niepodległe. Adocżesne męki stánowią tym wiernym/ ktorzy w weniálnych grzechách/ ábo y w grzechách śmiertelnych spowiádánych/ á nieodpokutowánych/ z tego świátá schodzą. przestáli ná tym Grękowie/ y my przestáwáć iák ná swoim własnym wyznániu mamy/ y powinni iestesmy: wyiąwszy/ ieśli ma bydź wyięty/ sámy ogień máteriálny/ ktorzy/ iáko to często powiádam/ y Rzymiánom
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 115
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
. Ciotce.
Tu prawdziwej święcice kości pogrzebiono, Duszę tejże godziny do raju niesiono. Nie pogrzeb odprawujem, ale przenosiny Świętej dusze do niebios z tej ziemskiej niziny. Dziecięciu.
W tej małej niemowiątko trunience schowano, Dusza się Abramowi dostała na łono, Na którym ją do tego czasu dopiastuje, Kiedy Pan wybawienie swym wiernym zgotuje. Drugiemu.
Mała latorośl ledwie ze pnia wypuszczona Zaraz od ukwapliwej parki odczośniona. Terazem trochę zwiędła, potym jeszcze lepiej Zakwitnę, gdy mię w swój sad Boska ręka wszczepi. Trzeciemu.
Ja mała latoroska w tej świata winnicy Mrozem śmierci zwarzona przy swojej macicy Położyłam się, ale cóż mi to zawadzi,
. Ciotce.
Tu prawdziwej święcice kości pogrzebiono, Duszę tejże godziny do raju niesiono. Nie pogrzeb odprawujem, ale przenosiny Świętej dusze do niebios z tej ziemskiej niziny. Dziecięciu.
W tej małej niemowiątko trunience schowano, Dusza się Abramowi dostała na łono, Na ktorym ją do tego czasu dopiastuje, Kiedy Pan wybawienie swym wiernym zgotuje. Drugiemu.
Mała latorośl ledwie ze pnia wypuszczona Zaraz od ukwapliwej parki odczośniona. Terazem trochę zwiędła, potym jeszcze lepiej Zakwitnę, gdy mię w swoj sad Boska ręka wszczepi. Trzeciemu.
Ja mała latoroska w tej świata winnicy Mrozem śmierci zwarzona przy swojej macicy Położyłam się, ale coż mi to zawadzi,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 477
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
niedopuściły czynić. Particularia W. K. Mości, Panu memu miłościwemu, niepiszę, wiedząc o tem, że nie znidzie na tych, od których dostateczną wiadomość wziąć będziesz raczył. To tylko przypominam, że ta, część wojska W. K. Mści stawiła się, nemine excepto, jako się dobrym i wiernym żołnierzom W. K. Mości godziło; gdyż żadnej chorągwie niemasz, któraby po kilkakroć mężnie z nieprzyjacielem mieszać się niemiała. Wojsko cudzoziemskie wielki valor i ochotę swą pokazało, niemniej i to żeś ich W. K. Mość nie darmo zaciągnąć raczył: legło siła trupa nieprzyjacielskiego na placu, jest do
niedopuściły czynić. Particularia W. K. Mości, Panu memu miłościwemu, niepiszę, wiedząc o tém, że nie znidzie na tych, od których dostateczną wiadomość wziąść będziesz raczył. To tylko przypominam, że ta, część wojska W. K. Mści stawiła się, nemine excepto, jako się dobrym i wiernym żołnierzom W. K. Mości godziło; gdyż żadnéj chorągwie niemasz, któraby po kilkakroć mężnie z nieprzyjacielem mieszać się niemiała. Wojsko cudzoziemskie wielki valor i ochotę swą pokazało, niemniéj i to żeś ich W. K. Mość nie darmo zaciągnąć raczył: legło siła trupa nieprzyjacielskiego na placu, jest do
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 155
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Ewangelista, co to znaczy Tomasz, i przydaje qui dictur Didymus że go nazywają Dydymus. Ale Święty Ewangelisto na mało nam się przyda, to tłumaczenie, bo kto nie wie co Tomas, nie trafi też pewnie co Dydymus: ale wytłumaczył to Hajmo, że Dydymus znaczy Dubius powątpiwający. Szkoda powątpiwać, szkoda być nie wiernym, bo to wnidzie w-Księgi, będą temu swego czasu jako Ewangelyj wierzyć. 4. Tak przekłada to tłumaczenie Teofilactus: Meritò autem meminit interpretationis eius nominis, nie daremno wspomina tłumaczenie tego imienia; Vt ostendat nobis, quòd dubitator quidam et id vitÿ à principio habuerit, vt et nomen indicat. Chce pokazać Ewangelista
Ewángelistá, co to znáczy Tomasz, i przydáie qui dictur Didymus że go názywáią Didymus. Ale Swięty Ewángelisto ná máło nąm się przyda, to tłumáczenie, bo kto nie wie co Thomas, nie tráfi też pewnie co Didymus: ále wytłumáczył to Háymo, że Didymus znáczy Dubius powątpiwáiący. Szkodá powątpiwáć, szkodá bydź nie wiernym, bo to wnidźie w-Xięgi, będą temu swego czásu iáko Ewángelyi wierzyć. 4. Ták przekłáda to tłumáczenie Theophilactus: Meritò autem meminit interpretationis eius nominis, nie dáremno wspomina tłumáczenie tego imięnia; Vt ostendat nobis, quòd dubitator quidam et id vitÿ à principio habuerit, vt et nomen indicat. Chce pokazáć Ewángelistá
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 31
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, gdy kto Pan, trzeba go jako Namiastka Bożego szanować. Pobłądziłem żem ci nie dowierzał, ale już cię znam i przyjmuję za Pana. 4. DOMINUS MEUS, Mówi Teofilactus. Który był przed tym niewierny, po dotknięciu boku pokazał, że on najlepszy Teolog. Chcesz poddanego, by i niewiernego, wiernym uczynić Infidelis, niech się domaca tego, że go do serca przypuszczasz post lateris tactum, wiedz o tym, że nie tylko tytułem; ale rzeczą będzie wierny, poddany, i z-afektem zawoła Dominus meus Pan mój. Jeno go Pan do boku swego przybrał, aż z-niedowiarka Teolog; aż on sumnienie
, gdy kto Pan, trzeba go iáko Namiastká Bożego szánowáć. Pobłądźiłem żem ći nie dowierzał, ále iuż ćię znam i przyimuię zá Pána. 4. DOMINUS MEUS, Mowi Theophilactus. Ktory był przed tym niewierny, po dotknięćiu boku pokazał, że on naylepszy Teolog. Chcesz poddánego, by i niewiernego, wiernym vczynić Infidelis, niech się domáca tego, że go do sercá przypuszczasz post lateris tactum, wiedz o tym, że nie tylko titułem; ále rzeczą będźie wierny, poddány, i z-áfektem záwoła Dominus meus Pan moy. Ieno go Pan do boku swego przybrał, áż z-niedowiárká Teolog; áż on sumnienie
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 35
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
to rąk WKMości/ te ozdoby/ urzędy/ imiona/ które nosimy/ Dobrodziejstwa twoje są Panie Miłościwy/ Per te vivimus, movemut, et sumus. Co człowiek to WKM. nowych Dobrodziejstw Emporium, co osoba to benignitatis et clementiae WKM. exercitium. Chleb i bujne kłosy arma sunt WKM./ wiernym zaś poddanym źniwo. I na zimnym marmurze virtutis praemia quisque oprimus possidet, a pod czas i pióro ustanie Dobrodziejstwa podpisując. Zgoła servire tibi regnare est. O cóżby tedy już więcej prosić/ o to fatygować Majestat WKM. nie wszytko snadź odgłos odniósł. Objawiła się część jakaś w-ziemiaństwie naszym/ którą
to rąk WKMośći/ te ozdoby/ vrzędy/ imioná/ ktore nośimy/ Dobrodźieystwá twoie są Pánie Miłośćiwy/ Per te vivimus, movemut, et sumus. Co człowiek to WKM. nowych Dobrodźieystw Emporium, co osobá to benignitatis et clementiae WKM. exercitium. Chleb i buyne kłosy arma sunt WKM./ wiernym záś poddánym źniwo. I na źimnym mármurze virtutis praemia quisque oprimus possidet, a pod czás i pioro ustánie Dobrodźieystwá podpisuiąc. Zgołá servire tibi regnare est. O cożby tedy iuż więcey prośić/ o to fátigowáć Máiestat WKM. nie wszytko snadź odgłos odniosł. Obiáwiłá się część iakaś w-źiemiánstwie nászym/ ktorą
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 42
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
/ te Bogu mierzjone bluźnierstwa na mię zmyśliwszy światu wszystkiemu publikować/ i za pewną niewiadomym powieść udawać Adwersarze moi nie wstydzili się. Przydając do tych i świeże co czas potrwarzy/ i szkarade złorzeczeństwa/ nie tylko słowy ale i scriptami rozmaitymi/ których tejże faryny ludzie czasów niedawno przeszłych/ ku oświadczeniu śmiertelnego jadu napełnionej przeciwko wiernym Bożym/ złości i nieprzyjaźni/ a nie mniej głupstwa i szaleństwa swego z Druku wydać nie wzdrygali się/ zmyślając niewstydliwie na niewinne i niwczym niepodoyźrzane Syny moje/ rzeczy nie tylko in rerum natura nigdy nie byłe/ ale i owszeki nie podobne/ a prawie od Ojca wszelkiego kłamstwa (który jako mówi Pismo w
/ te Bogu mierźione bluźnierstwá ná mię zmyśliwszy świátu wszystkiemu publikowáć/ y zá pewną niewiádomym powieść vdawáć Adwersarze moi nie wstydźili się. Przydáiąc do tych y świeże co cżás potrwarzy/ y szkáráde złorzecżeństwá/ nie tylko słowy ále y scriptámi rozmáitymi/ ktorych teyże fariny ludźie cżásow niedawno przeszłych/ ku oświádcżeniu śmiertelnego iádu nápełnioney przećiwko wiernym Bożym/ złośći y nieprzyiáźni/ á nie mniey głupstwá y szaleństwá swego z Druku wydáć nie wzdrygáli się/ zmyśláiąc niewstydliwie ná niewinne y niwcżym niepodoyźrzáne Syny moie/ rzecży nie tylko in rerum natura nigdy nie byłe/ ále y owszeki nie podobne/ á práwie od Oycá wszelkiego kłamstwá (ktory iáko mowi Pismo w
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 27v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
żeby Księża i Lewitowie nie mieli żadnej posesji i własności w podziele ziemi obiecanej; czemu, pyta się ten wielki doktor; dlatego że Księża Boga ziwego nie powinni być staraniem doczesnym zabawni, które by ich mogło odwracać ab exercitio sacri ministerii; co gdy tak jest, ratione kapłanów tego prawa, w którym Bóg ustawnie obiecywał wiernym nadgrodę dóbr doczesnych de rore caeli et pinguedine terrae; coź mówić, ratione Ministrów Chrystusowych; a zaź jesteśmy, mówi Orygenes, kapłani Egipscy, albo Izralescy? jesteśmy kapłani Chrystusowi, który nas tak często uczi w Ewangeli, że jego królestwo nie jest tego świata, i który nie opowiada inszego Błogosławieństwa, tylko w ubóstwie
źeby Xięźa y Lewitowie nie mieli źadney possessyi y własnośći w podźiele źiemi obiecaney; czemu, pyta się ten wielki doktor; dlatego źe Xięźa Boga źywego nie powinni bydź starańiem doczesnym zabawni, ktore by ich mogło odwrácać ab exercitio sacri ministerii; co gdy tak iest, ratione kapłanow tego prawa, w ktorym Bog ustawnie obiecywał wiernym nadgrodę dobr doczesnych de rore caeli et pinguedine terrae; coź mowić, ratione Ministrow Chrystusowych; á zaź iesteśmy, mowi Origenes, kapłani Egypscy, albo Izralescy? iesteśmy kapłani Chrystusowi, ktory nas tak cźęsto ucźy w Ewangelij, źe iego krolestwo nie iest tego swiata, y ktory nie opowiada inszego Błogosławieństwa, tylko w ubostwie
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 19
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
wyznawając mówi: Nuż Augustyn święty: Nakoniec i Hieronim ś. Trójcę Przenaświętszą szeroko opisawszy/ jako Katolicy wierzyć mamy/ dyskurs swój temi krótkiemi słowy zawarł. A z tych potym czterech Doktorów kościelnych najprzedniejszych/ poślednie Concilia, abo zgromadzenia Biskupów Katolickich/ torem przodków swoich idąc/ i Concilia pierwsze w całości zachowując/ objaśniły wiernym wszytkim/ gdy się różnych Herezyj namnożyło/ jako mają o Trójcy świętej wierzyć/ i jako ją przed Pogany/ Żydami/ i Sektarzami wszelkiemi wyznawać. Naprzód tedy Concilium Lateraneńskie mówi: . Po tym ConciliũKonsylium Toletańskie Czwarte. Stad potym prawo duchowne rozkazując wiernym/ jako mają o Trójcy Przenaświętszej trzymać/ tak zaraz na początku
wyznawáiąc mowi: Nuż Augustyn święty: Nákoniec y Hieronim ś. Troycę Przenaświętszą szeroko opisawszy/ iáko Katholicy wierzyć mamy/ dyskurs swoy temi krotkiemi słowy záwárł. A z tych potym czterech Doktorow kośćielnych nayprzednieyszych/ poślednie Concilia, ábo zgromádzenia Biskupow Kátholickich/ torem przodkow swoich idąc/ y Concilia pierwsze w cáłośći záchowuiąc/ obiáśniły wiernym wszytkim/ gdy się rożnych Herezyi námnożyło/ iáko maią o Troycy świętey wierzyć/ y iako ią przed Pogány/ Zydámi/ y Sektarzámi wszelkiemi wyznáwáć. Naprzod tedy Concilium Láteráneńskie mowi: . Po tym ConciliũConcilium Toletańskie Czwarte. Ztad potym práwo duchowne roskázuiąc wiernym/ iako máią o Troycy Przenaświętszey trzymáć/ ták záraz na początku
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 21
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649