wszędzieś doskonały: Lubo się modlisz, lub płaczesz, lub szydzisz, Równego sobie w koncepcie nie widzisz. Niech się nie cenią, bo ich wiersz jałowy Zbiera za twoim Pegazem podkowy:
Dawniejszym sławę, a rezolucyją Bierzesz tym, którzy po nas następują. I moje pióro chwaliłoby dłużej; Cóż, przy twych wierszach śmiałość mu nie służy.
(Uprzejmie brat i sługa powolny SM) OGRÓD NIE PLEWIONY CZĘŚĆ PIERWSZA 1. AD MAESTAM POST PACTA TURCICA POLONIAM ZA KRÓLA MICHAŁA PO WZIĘCIU KAMIEŃCA 2 (D). DO ŻAŁOSNEJ KORONY POLSKIEJ PO TRAKTATACH TURECKICH
Wzdychasz, mężna dziewojo, sarmackiego rodu Bogini, z uprzejmego tłukąc pierś zawodu Pełną ręką
wszędzieś doskonały: Lubo się modlisz, lub płaczesz, lub szydzisz, Równego sobie w koncepcie nie widzisz. Niech się nie cenią, bo ich wiersz jałowy Zbiera za twoim Pegazem podkowy:
Dawniejszym sławę, a rezolucyją Bierzesz tym, którzy po nas następują. I moje pióro chwaliłoby dłużej; Cóż, przy twych wierszach śmiałość mu nie służy.
(Uprzejmie brat i sługa powolny SM) OGRÓD NIE PLEWIONY CZĘŚĆ PIERWSZA 1. AD MAESTAM POST PACTA TURCICA POLONIAM ZA KRÓLA MICHAŁA PO WZIĘCIU KAMIEŃCA 2 (D). DO ŻAŁOSNEJ KORONY POLSKIEJ PO TRAKTATACH TURECKICH
Wzdychasz, mężna dziewojo, sarmackiego rodu Bogini, z uprzejmego tłukąc pierś zawodu Pełną ręką
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 8
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ś doskonały!
Lubo się modlisz, lub płaczesz, lub szydzisz, Równego sobie w koncepcie nie widzisz. Niech się nie cenią, bo ich wiersz jałowy Zbiera za twoim Pegazem podkowy.
Dawniejszym sławę, a rezolucyją Bierzesz tym, którzy po nas następują. I moje pióro chwaliłoby dłużej, Cóż! – przy twych wierszach śmiałość mu nie służy.
Uprzejmie brat i sługa powolny S. M.
ś doskonały!
Lubo się modlisz, lub płaczesz, lub szydzisz, Równego sobie w koncepcie nie widzisz. Niech się nie cenią, bo ich wiersz jałowy Zbiera za twoim Pegazem podkowy.
Dawniejszym sławę, a rezolucyją Bierzesz tym, którzy po nas następują. I moje pióro chwaliłoby dłużéj, Cóż! – przy twych wierszach śmiałość mu nie służy.
Uprzejmie brat i sługa powolny S. M.
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 117
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
zostanie który taler w cale, Gdy panny wina, jako w Węgrzech prawie, Tłoczą w Warszawie;
Ale wam radzę, bracia pijanicy, Od tego tańca spieszcie ku piwnicy, Bo tu zaćmią wam mózg dwojakim czynem: Wzrokiem i winem. DO NIMF
Nie miejcie za złe, o śliczne boginie, Że wam w mych wierszach część pochwały ginie I że godności wasze, nieba szersze, W mały zebrały związek krótkie wiersze: Wszak i bogowie przy pokornej wierze Biorą za wdzięczne choć krótkie pacierze. OCZY I PIERSI
Patrząc na oczy, moja Jago, śliczne I na twe piersi płcią i farbą mleczne, Te z śniegu, tamte złożone z płomienia,
zostanie który taler w cale, Gdy panny wina, jako w Węgrzech prawie, Tłoczą w Warszawie;
Ale wam radzę, bracia pijanicy, Od tego tańca spieszcie ku piwnicy, Bo tu zaćmią wam mózg dwojakim czynem: Wzrokiem i winem. DO NIMF
Nie miejcie za złe, o śliczne boginie, Że wam w mych wierszach część pochwały ginie I że godności wasze, nieba szersze, W mały zebrały związek krótkie wiersze: Wszak i bogowie przy pokornej wierze Biorą za wdzięczne choć krótkie pacierze. OCZY I PIERSI
Patrząc na oczy, moja Jago, śliczne I na twe piersi płcią i farbą mleczne, Te z śniegu, tamte złożone z płomienia,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 234
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wojnę łożą, Drugie dziesięć wojują, nim ją rumem złożą. Kto nieuważnie na blask prosto idzie z cienia, Często znieść słonecznego nie może promienia. Doma się w sobie dobrze przejźreć trzeba, doma; Późno się albo kryje, albo śmiałek sroma. Widzisz, jako teraz świat w sicie maca sęku. Jać w swych wierszach nie szukam próżnej chwały dźwięku. Aleksandrów też nie masz, którzy by w Cherylu Pokazali, co waży wiersz dobrego stylu, Stater za każdy, u nas to czerwony złoty,
Dając, ani też takiej trzeba mi szczodroty. Sobie i muzom piszę, nie frasując głowy, Choć na tym szlaku zbieram za wami podkowy;
wojnę łożą, Drugie dziesięć wojują, nim ją rumem złożą. Kto nieuważnie na blask prosto idzie z cienia, Często znieść słonecznego nie może promienia. Doma się w sobie dobrze przejźreć trzeba, doma; Późno się albo kryje, albo śmiałek sroma. Widzisz, jako teraz świat w sicie maca sęku. Jać w swych wierszach nie szukam próżnej chwały dźwięku. Aleksandrów też nie masz, którzy by w Cherylu Pokazali, co waży wiersz dobrego stylu, Stater za każdy, u nas to czerwony złoty,
Dając, ani też takiej trzeba mi szczodroty. Sobie i muzom piszę, nie frasując głowy, Choć na tym szlaku zbieram za wami podkowy;
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 316
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, która-ć rękę powściąga do karania złości, bo gdy co żałosnego stawa Twym dekretem, zaraz bywa twarz Twoja żalu konterfetem i tak Cię barzo trapią cudzych zbrodni winy, jakobyś karę dla swej ponosił przyczyny. Aleć by pewnie każdy słusznej kary żądał, gdyby w sprosność grzechową Twoim okiem wzglądał i lubo jest w tych wierszach wielka Twoja chwała, rada bym się Twym przecię dekretom poddała, albowiem – acz łaskawie grzechy dysponujesz – słusznie jednak na winnych ostro następujesz. Z mieczem zawsze przed Tobą Sprawiedliwość stawa i pod wagą nagrodę zasługom oddawa, nie chcąc, żeby gorące Twych więźniów supliki miłosierdzie wyżebrzeć mogły na grzeszniki. Choćby chciał omamieniem uszy Twe
, która-ć rękę powściąga do karania złości, bo gdy co żałosnego stawa Twym dekretem, zaraz bywa twarz Twoja żalu konterfetem i tak Cię barzo trapią cudzych zbrodni winy, jakobyś karę dla swej ponosił przyczyny. Aleć by pewnie każdy słusznej kary żądał, gdyby w sprosność grzechową Twoim okiem wzglądał i lubo jest w tych wierszach wielka Twoja chwała, rada bym się Twym przecię dekretom poddała, albowiem – acz łaskawie grzechy dysponujesz – słusznie jednak na winnych ostro następujesz. Z mieczem zawsze przed Tobą Sprawiedliwość stawa i pod wagą nagrodę zasługom oddawa, nie chcąc, żeby gorące Twych więźniów supliki miłosierdzie wyżebrzeć mogły na grzeszniki. Choćby chciał omamieniem uszy Twe
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 55
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
i namniejszy krzywdy w domniemaniu ludzkim/ ono prawo od niej nie cierpiało. Jest zacny wiersz starego Poety Chrześcijańskiego/ który zaleca Panny naświętszej Mariej posłuszeństwo/ godzien aby w Polszczyznie był położony: Diua parens euge, parensq; puerpera multò Longior obsequio, quàm partu, euge inclyta Virgo. Kto quantitatem rozumie/ smak w tych wierszach poczuje. Rozumienie ich takie: Panno błogosławiona/ więcejeś się podobała posłuszeństwem niż matectwem; zacnąmeś była/ gdyś matką została/ zacniejszą/ gdyś została posłuszną; szerokość twoja/ długość twoja/ wielkość twoja/ z samego roście posłuszeństwa. Słusznie tedy Ojcowie śś. zowią Pannę drogą do nieba Królewską: powiadają/
y namnieyszy krzywdy w domniemániu ludzkim/ ono práwo od niey nie ćierpiáło. Iest zacny wiersz stárego Poety Chrześćiáńskiego/ który záleca Pánny naświętszey Máryey posłuszeństwo/ godźien áby w Polszczyznie był położony: Diua parens euge, parensq; puerpera multò Longior obsequio, quàm partu, euge inclyta Virgo. Kto quantitatem rozumie/ smák w tych wierszách poczuie. Rozumienie ich tákie: Pánno błogosłáwiona/ więceyeś się podobáłá posłuszeństwem niż mátectwem; zacnąmeś byłá/ gdyś mátką zostáłá/ zacnieyszą/ gdyś zostáłá posłuszną; szerokość twoiá/ długość twoiá/ wielkość twoiá/ z sámego rośćie posłuszeństwá. Słusznie tedy Oycowie śś. zowią Pánnę drogą do niebá Krolewską: powiádáią/
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 17
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
do nabożeństwa i decemdium do świętego Franciszka Ksawerego odprawiałem, także do Najświętszej Panny w Mińsku u bazylianów cudami słynącej nabożeństwo czyniłem, a ile mogłem, księciu hetmanowi zasługowałem się. I tak na dzień urodzenia córki jego, księżniczki Weroniki, z powtórnego małżeństwa urodzonej a księciu ukochanej, napisałem wiersze, w których wierszach najbardzej starałem się wszystkie pokrewieństwa Radziwiłłowskie z królewskimi familiami, pochwały jego i syna, księcia marszałka trybunalskiego, wyrazić. Które wiersze posłałem do Nieświeża i tak się księciu hetmanowi podobały, że go do zupełnej łaski i kompasji nade mną determinowały. Jednakże odwlekał ode dnia do dnia usilniejszą promocją swoją.
Tymczasem nadjechali do
do nabożeństwa i decemdium do świętego Franciszka Ksawerego odprawiałem, także do Najświętszej Panny w Mińsku u bazylianów cudami słynącej nabożeństwo czyniłem, a ile mogłem, księciu hetmanowi zasługowałem się. I tak na dzień urodzenia córki jego, księżniczki Weroniki, z powtórnego małżeństwa urodzonej a księciu ukochanej, napisałem wiersze, w których wierszach najbardzej starałem się wszystkie pokrewieństwa Radziwiłłowskie z królewskimi familiami, pochwały jego i syna, księcia marszałka trybunalskiego, wyrazić. Które wiersze posłałem do Nieświeża i tak się księciu hetmanowi podobały, że go do zupełnej łaski i kompasji nade mną determinowały. Jednakże odwlekał ode dnia do dnia usilniejszą promocją swoją.
Tymczasem nadjechali do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 576
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Liter wszytkich w sobie liczy, Tyleć lat w dobrym zdrowiu Twój Przyjaciel życzy.
Temu I. O. Książęciu IMści taką moją nie udolną odpisałem Minerwą i Muzą.
Apollina nie pytam w cnych Delfach Trzynoga, W skrytych owych tłumacza, tajemnicach Boga. Kto to w świecie me liche chciał chwalić ATENY, W swoich wierszach tak gładkich, natężywszy weny. Łatwo ścigam domysłem, z pięknego konceptu, Ze te nie z prostej Muzy, wyleciały szeptu. Lecz iż to ktoś tych pochwał, jest zacnym Autorem, Który jasny Monarchów, prześwietnym splendorem. Pióro zmoczył w Cesarskiej krwie, chodzi w Purpurze, Wiersze te skoncypował wtak kształtnej strukturze.
Liter wszytkich w sobie liczy, Tyleć lát w dobrym zdrowiu Twoy Przyiaciel życzy.
Temu I. O. Xiążęciu IMści taką moią nie udolną odpisałem Minerwą y Muzą.
Apollina nie pytam w cnych Delfach Trzynogá, W skrytych owych tłumacza, taiemnicach Boga. Kto to w swiecie me liche chciał chwalić ATENY, W swoich wierszach tak gładkich, natężywszy weny. Łatwo ścigam domysłem, z pięknego konceptu, Ze te nie z prostey Muzy, wyleciały szeptu. Lecz iż to ktoś tych pochwał, iest zacnym Autorem, Ktory iasny Monarchow, prześwietnym splendorem. Pioro zmoczył w Cesarskiey krwie, chodzi w Purpurze, Wiersze te skoncypował wtak kształtney strukturze.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 7
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ś więcej potrzeba ćwiczył z woli BOGA Anioł Z. Hieronima, aby niebył Ciceronianus. Anie tylko styl umieć i rozumieć nam piekna jest Polakom, ale też Łacinę doskonale przejąć (na coby i w Dykcjonarzach słów defectum trzeba supplere) ale też ćwiczyć się w Próżodyj, albo in dimensione syllabarum, żebyśmy w Wierszach, dyskursie, w mowach, kazaniu, niełamali quantitatem; bo dość już śmiechu z nas: Nos Poloni non curamus quantitatem, sed longum baculum
Jeszcze i to respektem Polskich słów godzi się przydać, co mądrzy, nie ja idyota swego czasu mogą poprawić, jako Ludovicus Magnus dawniej w Francusk m poprawił języku, że
ś więcey potrzebá cwiczył z woli BOGA Anioł S. Hieronima, aby niebył Ciceronianus. Anie tylko styl umieć y rozumieć nam piekna iest Polakom, ale też Łacinę doskonale przeiąć (na coby y w Dykcyonarzach słow defectum trzeba supplere) ale też cwiczyć się w Prozodyi, albo in dimensione syllabarum, żebyśmy w Wierszach, dyskursie, w mowach, kazaniu, niełamali quantitatem; bo dość iuż smiechu z nas: Nos Poloni non curamus quantitatem, sed longum baculum
Ieszcze y to respektem Polskich słow godzi się przydać, co mądrzy, nie ia idyota swego czasu mogą poprawić, iako Ludovicus Magnus dawniey w Francusk m poprawił ięzyku, że
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 380
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
cz nie zejdą, tylko na sekretne brzytwy. 364. NA TOŻ TRZECI RAZ
Historyje łacińskie, komu się to nada, Niechaj wierszem, ojczystym językiem przekłada, Bo łacniej, tak złych, jako dobrych rzeczy skutki, Od złych wstręt, do dobrych tam wyrazi pobudki; Łacniej mu z historyjej napisanej próżą Utrzymać sentencyje w wierszach polską fozą Niż z poety; zwłaszcza kto słów się trzyma ściślej, Próżno o tym w szczupłości mowy naszej myśli. Im się bardziej w swój koncept i w swe słowa sadzi, Tym bardziej łacińskiego autora szkaradzi: Co tamten we trzech słowach zamknął, ten trzydzieści Pisze, a sentencja jeszcze się nie zmieści; Która im
cz nie zejdą, tylko na sekretne brzytwy. 364. NA TOŻ TRZECI RAZ
Historyje łacińskie, komu się to nada, Niechaj wierszem, ojczystym językiem przekłada, Bo łacniej, tak złych, jako dobrych rzeczy skutki, Od złych wstręt, do dobrych tam wyrazi pobudki; Łacniej mu z historyjej napisanej prozą Utrzymać sentencyje w wierszach polską fozą Niż z poety; zwłaszcza kto słów się trzyma ściślej, Próżno o tym w szczupłości mowy naszej myśli. Im się bardziej w swój koncept i w swe słowa sadzi, Tym bardziej łacińskiego autora szkaradzi: Co tamten we trzech słowach zamknął, ten trzydzieści Pisze, a sentencyja jeszcze się nie zmieści; Która im
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 217
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987