, że się toczy, Bierze swój pochop i rozrywkę swoję; Bez których rady na śliskiej uboczy Miłosnych myśli trudno się ostoję: Te niech mi z czarnych źrenic z śniegiem szczerem Płci twojej dadzą inkaust z papierem.
Twoje oczy są fontanny, gdzie wody Parnaskiej sięga dowcip upragniony; Nad cień laurowy zasklepione wzwody Brwi twoich dają wierszom chłód zaćmiony; I Muzy u nich pewne są gospody, Gdzie Febus z słońcem już mieszka złączony. O, jaka miernym dowcipom wygoda, Gdzie słońce grzeje, chłodzi cień i woda! Niech tam pomocy, gdzie Parnas w dwa rogi Wierzch swój podnosi, zasięga kto inny,
I gdzie skrzydlatej uderzeniem nogi Końskiej wynikło źródło
, że się toczy, Bierze swój pochop i rozrywkę swoję; Bez których rady na śliskiej uboczy Miłosnych myśli trudno się ostoję: Te niech mi z czarnych źrenic z śniegiem szczerem Płci twojej dadzą inkaust z papierem.
Twoje oczy są fontany, gdzie wody Parnaskiej sięga dowcip upragniony; Nad cień laurowy zasklepione wzwody Brwi twoich dają wierszom chłód zaćmiony; I Muzy u nich pewne są gospody, Gdzie Febus z słońcem już mieszka złączony. O, jaka miernym dowcipom wygoda, Gdzie słońce grzeje, chłodzi cień i woda! Niech tam pomocy, gdzie Parnas w dwa rogi Wierzch swój podnosi, zasięga kto iny,
I gdzie skrzydlatej uderzeniem nogi Końskiej wynikło źródło
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 5
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
3.
Na kogo wdzięcznem okiem Pojżrzysz Melpomeno, nie on przy głębokim Istmie pasować się będzie, Ani na achajskim zwycięzca usiądzie, Wygrawszy zawody, wozie; Ani on w Marsowym obozie, Z królami porażonemi Stanie przed progami kapitolińskiemi, - Ale mię większym uczyni Woda przeżroczyzta ojczystej Lutyni, I kołem gaje rozwite Dadzą żyć mym wierszom lata nieprzeżyte. A snać mię sprzyjaznych siła, Między już poety polskie policzyła.
Jakoż i weną i cnotą Zwyciężyłem zazdrość. O! co lutnią złotą Słodkim naciągasz Kamenom Niebieska Piery, która i balenom Niemym w morzu, i łębęciom Dajesz głos gdy zechcesz, - twoim ja to chęciom Powinienem i ozdobie, Że
3.
Na kogo wdzięcznem okiem Pojżrzysz Melpomeno, nie on przy głębokim Istmie pasować się będzie, Ani na achajskim zwycięzca usiędzie, Wygrawszy zawody, wozie; Ani on w Marsowym obozie, Z królami porażonemi Stanie przed progami kapitolińskiemi, - Ale mię większym uczyni Woda przeżroczyzta ojczystej Lutyni, I kołem gaje rozwite Dadzą żyć mym wierszom lata nieprzeżyte. A snać mię sprzyjaznych siła, Między już poety polskie policzyła.
Jakoż i weną i cnotą Zwyciężyłem zazdrość. O! co lutnią złotą Słodkim naciągasz Kamenom Niebieska Piery, która i balenom Niemym w morzu, i łębęciom Dajesz głos gdy zechcesz, - twoim ja to chęciom Powinienem i ozdobie, Że
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 96
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
staranie, Za święte, Panno, Twe pieczołowanie I po wtórykroć nieskończone dzięki Czynię i czynić winienem na wieki! A żeś mi dała morskie niepokoje Opisać i tę skończyć pracę moję, Jakom Cię czołem tej książki ubogiej Postawił — wchodząc na parnaskie progi, Tak gdy i teraz od Parnasu jadę, Ciebie mym wierszom za koronę kładę, A sam upadam u Twojego tronu Gwiazdo zaranna świetnego Syjonu! FINIS Potym wiatry napadają. Szturm. Marynarz się frasując przyczyny szturmu namienia. Smit z okazji na Arnolfa grzech powiada. Arnolf się z tego z niewdzięcznością omawia. Smit znowu mówi. Arnolf odpowiada. Zatym Marynarz pyta Praksedy, jeżeliby tak nierządnie
staranie, Za święte, Panno, Twe pieczołowanie I po wtórykroć nieskończone dzięki Czynię i czynić winienem na wieki! A żeś mi dała morskie niepokoje Opisać i tę skończyć pracę moję, Jakom Cię czołem tej książki ubogiej Postawił — wchodząc na parnaskie progi, Tak gdy i teraz od Parnasu jadę, Ciebie mym wierszom za koronę kładę, A sam upadam u Twojego tronu Gwiazdo zaranna świetnego Syjonu! FINIS Potym wiatry napadają. Szturm. Marynarz się frasując przyczyny szturmu namienia. Smit z okazyjej na Arnolfa grzech powiada. Arnolf się z tego z niewdzięcznością omawia. Smit znowu mówi. Arnolf odpowiada. Zatym Marynarz pyta Praksedy, jeżeliby tak nierządnie
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 205
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
on pyszny bogacz kościami pod skórą. 241. PIJANY WIERSZÓW NIE SKŁADA
Pijany człek nie składa wierszów. Cóż ma składać? Mówić dobrze nie może i do rzeczy gadać. Musi tu jedno ze dwu szwankować przysłowie: Gdzie indziej wino koniem poetyckim zowie. Łacno zgodzić oboje, łacno złączyć społem, Bo jako wino koniem wierszom, woda wołem: Po winie się komosząc uprzedzają pióro, Po wodzie ledwo lezą, w drogę im niesporo. Jeszczeż gdyby do rzeczy, ale tak jałowo, Że się ckni czytając je, słuchając niezdrowo. Wodą się myć, wino pić, ale go pić miarą, Kieliszkiem kwaterkowym, nie garcową czarą, I
on pyszny bogacz kościami pod skórą. 241. PIJANY WIERSZÓW NIE SKŁADA
Pijany człek nie składa wierszów. Cóż ma składać? Mówić dobrze nie może i do rzeczy gadać. Musi tu jedno ze dwu szwankować przysłowie: Gdzie indziej wino koniem poetyckim zowie. Łacno zgodzić oboje, łacno złączyć społem, Bo jako wino koniem wierszom, woda wołem: Po winie się komosząc uprzedzają pioro, Po wodzie ledwo lezą, w drogę im niesporo. Jeszczeż gdyby do rzeczy, ale tak jałowo, Że się ckni czytając je, słuchając niezdrowo. Wodą się myć, wino pić, ale go pić miarą, Kieliszkiem kwaterkowym, nie garcową czarą, I
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 138
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
żeby ją przysmaczyć; Wiersze łacińskie próżą najlepiej tłumaczyć. Żaden, niech mi odpuszczą, z Polaków tak wielu, Choć się sobie podoba, nie trafił do celu. 365. NA TOŻ CZWARTY RAZ
Pisali Kochanowscy, wielcy dwaj poeci, I pierwszy w naszej Polsce, Jan z Piotrem, ale ci Dali pokój łacińskim wierszom: Jan z Dawida Psalmy, Piotr z Włocha Tassa tłumaczy Godfryda. Pisał Andrzej; Stanisław Morsztyn i dziś pisze, Nie borowe zbierając po Parnasie szysze, Lecz słowa odlewane, sentencyj wybory, Pod smoczą rwane strażą hesperyjskiej flory, Z włoskich, francuskich tekstów, abo więc z łaciny, Przesadzają owoce w ojczyste dziardyny.
żeby ją przysmaczyć; Wiersze łacińskie prozą najlepiej tłumaczyć. Żaden, niech mi odpuszczą, z Polaków tak wielu, Choć się sobie podoba, nie trafił do celu. 365. NA TOŻ CZWARTY RAZ
Pisali Kochanowscy, wielcy dwaj poeci, I pierwszy w naszej Polszcze, Jan z Piotrem, ale ci Dali pokój łacińskim wierszom: Jan z Dawida Psalmy, Piotr z Włocha Tassa tłumaczy Godfryda. Pisał Andrzej; Stanisław Morstyn i dziś pisze, Nie borowe zbierając po Parnasie szysze, Lecz słowa odlewane, sentencyj wybory, Pod smoczą rwane strażą hesperyjskiej flory, Z włoskich, francuskich tekstów, abo więc z łaciny, Przesadzają owoce w ojczyste dziardyny.
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 218
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
106. DO TEGOŻ
Jako kiedy miód, w kotle roztworzony, zwiera, Kto go syci, po wierzchu szumowiny zbiera, Nie ciska ich po ziemi (pytałem się Żyda, Czemu; powiedział, że to na ocet się przyda: Idą na wierzch woszczyny, na spodek patoka), Tak też, ktokolwiek wierszom moim życzy oka, A znajdzie co lekkiego, niech nie zaraz brzydzi: Minąć; zrucają z wierzchu szumowinę Żydzi. Jeśli się kto słodkiego chce domacać miodu, Trzeba siągnąć, jakom już napisał, do spodu: Niech ten piją panowie; trafi się chudzina, Któremu się na ocet zejdzie szumowina. 107. UMYŚLNA
106. DO TEGOŻ
Jako kiedy miód, w kotle roztworzony, zwiera, Kto go syci, po wierzchu szumowiny zbiera, Nie ciska ich po ziemi (pytałem się Żyda, Czemu; powiedział, że to na ocet się przyda: Idą na wierzch woszczyny, na spodek patoka), Tak też, ktokolwiek wierszom moim życzy oka, A znajdzie co lekkiego, niech nie zaraz brzydzi: Minąć; zrucają z wierzchu szumowinę Żydzi. Jeśli się kto słodkiego chce domacać miodu, Trzeba siągnąć, jakom już napisał, do spodu: Niech ten piją panowie; trafi się chudzina, Któremu się na ocet zejdzie szumowina. 107. UMYŚLNA
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 279
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Alpium.
Culmina quae modicus coelo disterminat aether, Culmina vicinis proxima sideribus, Suffectura oneri magnus quod sustinet Atlas, Terre novos fessus qui nequit indigetes, Dicile cur gelidis geritis capita alba pruinis, Imaque supremus sidera tangat apex?
Fallor? an hinc sese melius ut cerneret ipsam, Terra parens, canum sustulit alta caput?
Wierszom na Alpes łacińskich, wersja polska autore J. T. T.
Wierzchy, trochą powietrza z niebem się dzielące, Wierzchy wyniosłe, bliskich gwiazd sięgające, Wybyście wystarczyły temu ciężarowi, Którym nowi mieszkańcy ciężcy Atlasowi, Przecz to głowy zronione białym szronem macie A swym karkiem wysokim niższych gwiazd tykacie? Mylę się? czy chcąc
Alpium.
Culmina quae modicus coelo disterminat aether, Culmina vicinis proxima sideribus, Suffectura oneri magnus quod sustinet Atlas, Terre novos fessus qui nequit indigetes, Dicile cur gelidis geritis capita alba pruinis, Imaque supremus sidera tangat apex?
Fallor? an hinc sese melius ut cerneret ipsam, Terra parens, canum sustulit alta caput?
Wierszom na Alpes łacińskich, wersya polska autore J. T. T.
Wierzchy, trochą powietrza z niebem się dzielące, Wierzchy wyniosłe, blizkich gwiazd sięgające, Wybyście wystarczyły temu ciężarowi, Ktorym nowi mieszkańcy ciężcy Atlasowi, Przecz to głowy zronione białym szronem macie A swym karkiem wysokim niższych gwiazd tykacie? Mylę się? czy chcąc
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 88
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910