Cerkiewnych/ i z domów naszych wnętrznych i zewnętrznych ustapić nie rozkażemy. Prawdziwy abowiem jest ten/ który rzekł/ Ślepy ślepego wodząc obadwa w dół wpadają. Ja miałkiego rozmu człowiek tak wiele błędów i Herezji w tym Filalecie postrzegłem: co gdy kto z was głąbszego rozsądku pod cenzurę go swoję weźmie: znadź i jednego wierszu we wszytkim jego tym skrypcie nie najdzie/ któryby nie był fałszu wpomoc. Bo jeśli fałsz w fundamencie mowy: Cokolwiek się wpodporę jego mówi/ fałsz być musi: ponieważ prawdy nie broni/ tylko prawda: równie i fałszu/ tylko fałsz. Wielka ślepota jeszcze płacić za to/ który mię scriptami swemi
Cerkiewnych/ y z domow nászych wnętrznych y zewnętrznych vstápić nie roskażemy. Prawdźiwy ábowiem iest ten/ ktory rzekł/ Slepy ślepego wodząc obádwá w doł wpadáią. Ia miáłkiego rozmu człowiek ták wiele błędow y Hęreziy w tym Philálećie postrzegłem: co gdy kto z was głąbszego rozsądku pod censurę go swoię weźmie: znadź y iednego wierszu we wszytkim iego tym scripćie nie naydźie/ ktoryby nie był fałszu wpomoc. Bo ieśli fałsz w fundámenćie mowy: Cokolwiek sie wpodporę iego mowi/ fałsz bydź muśi: ponieważ prawdy nie broni/ tylko prawdá: rownie y fałszu/ tylko fałsz. Wielka ślepotá ieszcze płáćić zá to/ ktory mię scriptámi swemi
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 47
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
jeśli twoje odniosę w tym zdanie (A bez pochlebstwa), że też i mnie stanie Wątku do piórka i tchu do tej sprawy — Nie dbam o cudze przegryzki, poprawy, Dosyć mi na twym rozsądku i śmiele Pić z hipokreńskiej już będę kąpiele. Tyś u mnie pierwszy i tobie przyznawam, Że w polskim wierszu za tobą zostawam I tak leniwo w trop za tobą jadę, Jak też po sobie pozad drugich kładę. Miejże się dobrze; odpisz na znak, że ty Nie skąpisz dla mnie choć droższej monety; A przy tym — chociaż nie cale znajoma, Ale życzliwa i bardzo łakoma Przyjść do lepszego z siostrzyczką poznania —
jeśli twoje odniosę w tym zdanie (A bez pochlebstwa), że też i mnie stanie Wątku do piórka i tchu do tej sprawy — Nie dbam o cudze przegryzki, poprawy, Dosyć mi na twym rozsądku i śmiele Pić z hipokreńskiej już będę kąpiele. Tyś u mnie pierwszy i tobie przyznawam, Że w polskim wierszu za tobą zostawam I tak leniwo w trop za tobą jadę, Jak też po sobie pozad drugich kładę. Miejże się dobrze; odpisz na znak, że ty Nie skąpisz dla mnie choć droższej monety; A przy tym — chociaż nie cale znajoma, Ale życzliwa i bardzo łakoma Przyjść do lepszego z siostrzyczką poznania —
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 9
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Upalonemu, z hipokreńskiej wody Przywróćcie żywot, dodajcie ochłody! A ja, oczerstwion mocą waszej rosy, Nastroję lutnią w pismorymskie głosy I dowcip, zbytnią zawędzony suszą, Przyszedszy k sobie, przywita się z duszą; Skąd chwaląc i was, i waszę krynicę, Wdzięczen zawieszę z ślubu tę tablicę: Że mu się w wierszu trochę powodziło, Przyznawa Morsztyn, że to panien dzieło. DWOJA BIEDA
Dziś dokazuje psia gwiazda swej mocy I jako Zorza, kazawszy precz nocy, Dzień na świat wozem przywiezie różanym, Słońcu kompanem jest nieoderwanym Niebieskiej drogi, aż kiedy ją w morze Ósmy krąg nieba wpędzi po nieszporze; I tak szesnaście godzin rządu swego
Rachuje
Upalonemu, z hipokreńskiej wody Przywróćcie żywot, dodajcie ochłody! A ja, oczerstwion mocą waszej rosy, Nastroję lutnią w pismorymskie głosy I dowcip, zbytnią zawędzony suszą, Przyszedszy k sobie, przywita się z duszą; Skąd chwaląc i was, i waszę krynicę, Wdzięczen zawieszę z ślubu tę tablicę: Że mu się w wierszu trochę powodziło, Przyznawa Morsztyn, że to panien dzieło. DWOJA BIEDA
Dziś dokazuje psia gwiazda swej mocy I jako Zorza, kazawszy precz nocy, Dzień na świat wozem przywiezie różanym, Słońcu kompanem jest nieoderwanym Niebieskiej drogi, aż kiedy ją w morze Ósmy krąg nieba wpędzi po nieszporze; I tak szesnaście godzin rządu swego
Rachuje
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 152
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, długość całej ściany powierzchnej wielokątu, to jest odległość rogów H, A, dwóch beluardów; i pość do tablice następującej, która ma wymiar części, dziesiąciu Fortec doskonałych, od Kwadratu aż Dziesiokątu, i w niej naleźć takowy wielokąt o IV, V, VI, VII, VIII. etc: angułach, na wierszu pierwszym I. a na wierzszu 5. wziąwszy miarę łokci 40. ramienia EP, (jeżeliś tego wziął miarę w fortecy:) Abo na wierzszu 12. jeżelić jest wiadomą HA.) (2. Tę liczbę łokci nanotowawszy, stejże Tablice w kolumnie V naprzykład, wyjmij miarę półdiametru łokci 297.
, długość cáłey śćiány powierzchney wielokątu, to iest odległość rogow H, A, dwoch beluárdow; y pość do tablice nástępuiącey, ktora ma wymiar częśći, dźieśiąćiu Fortec doskonáłych, od Kwádratu áż Dźieśiokątu, y w niey náleść tákowy wielokąt o IV, V, VI, VII, VIII. etc: ángułách, ná wierszu pierwszym I. á na wierzszu 5. wźiąwszy miárę łokći 40. rámięnia EP, (ieżeliś tego wźiął miárę w fortecy:) Abo ná wierzszu 12. ieżelić iest wiádomą HA.) (2. Tę liczbę łokći nánotowawszy, zteyże Tablice w kolumnie V náprzykład, wyymiy miárę połdyámetru łokći 297.
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 107
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
14: gdy mówi. Pręt jeden liczy, łokci połoośma, i ma wszerz dwa zagony: zagon skib 6: a skiba równa się stopie: Lecz, że o takowej włoce żadnej wzmiaki Statut nie czyni, pewniejsza że od stopy Geometrycznej nie odstępuje. Ekonomika Ziemiańska, edycyj wtórej, gdy na karcie 24. w wierszu 5. od końca, wstaju kładzie stop 625. według pospolitego zwyczaju, a łokci 156. i 1. ze 4. liczyłaby w łokciu stop 4. gdyż jeżeli łokci 156 i 1. ze 4. dają stop 625, to jest jedno staje: pewnie łokiec jeden da stop 4. Lecz że
14: gdy mowi. Pręt ieden liczy, łokći połoosmá, y ma wszerz dwá zagony: zagon skib 6: á skibá rowna się stopie: Lecz, że o tákowey włoce żadney wzmiáki Státut nie czyni, pewnieysza że od stopy Geometryczney nie odstępuie. Oekonomiká Ziemiáńska, edycyi wtorey, gdy ná kárćie 24. w wierszu 5. od końcá, wstáiu kłádźie stop 625. według pospolitego zẃyczaiu, á łokći 156. y 1. ze 4. liczyłáby w łokćiu stop 4. gdyż ieżeli łokći 156 y 1. ze 4. dáią stop 625, to iest iedno stáie: pewnie łokiec ieden da stop 4. Lecz że
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 145
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
pospolitego zwyczaju, a łokci 156. i 1. ze 4. liczyłaby w łokciu stop 4. gdyż jeżeli łokci 156 i 1. ze 4. dają stop 625, to jest jedno staje: pewnie łokiec jeden da stop 4. Lecz że tę małość stopy, taż Ekonomika potępia nakarrcęi 25, w wierszu dziesiątym, gdy wyraźnie włokciu liczy półtorej stopy; poprawić się ma error drukarski na karcie 24: kładąc wstaju łokci 416. i 2. ze 3. nie 156 i 1. ze 4. Bo jeżeli półtorej stopy, czynią łokieć jeden: toć pewnie stop 625, uczynią łokci 416 i 2 ze 3
pospolitego zẃyczaiu, á łokći 156. y 1. ze 4. liczyłáby w łokćiu stop 4. gdyż ieżeli łokći 156 y 1. ze 4. dáią stop 625, to iest iedno stáie: pewnie łokiec ieden da stop 4. Lecz że tę máłość stopy, táż Oekonomiká potępia nákárrcęi 25, w wierszu dźieśiątym, gdy wyráźnie włokćiu liczy połtorey stopy; popráwić się ma error drukárski ná kárćie 24: kłádąc wstáiu łokci 416. y 2. ze 3. nie 156 y 1. ze 4. Bo ieżeli połtorey stopy, czynią łokieć ieden: toć pewnie stop 625, vczynią łokći 416 y 2 ze 3
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 145
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
416 i 2 ze 3. Abo snadniej dla tych co łamanej liczby nie umieją. Jako stop 3, czynią łokci 2: tak stop 625, uczynią łokci 416: i 2. ze 3. Tegoż dowodzi liczba łokci w mili zbyr mała, gdyby wstaju tylko 156 łokci liczono. Ponieważ bowiem Ekonomika wnastępującym wierszu po tej omyłce, w mili Polskiej, liczy staj 32: przemultyplikowawszy 32, przez 156 wyszłoby łokci w mili 4992. daleko mniejsza od prawdziwe i pospolitej liczy 15000: jako w punkcie 9. przeczytasz. III. Miara, Łokieć: Tego lub Statut niespecyfikuje, pewna rzecz, że nie inszego używa,
416 y 2 ze 3. Abo snádniey dla tych co łamáney liczby nie vmieią. Iáko stop 3, czynią łokći 2: ták stop 625, vczynią łokci 416: y 2. zé 3. Tegoż dowodźi liczbá łokći w mili zbyr máła, gdyby wstáiu tylko 156 łokći liczono. Ponieẃaż boẃiem Oekonomiká wnastępuiącym wierszu po tey omyłce, w mili Polskiey, liczy stay 32: przemultyplikowaẃszy 32, przez 156 wyszłoby łokći w mili 4992. daleko mnieysza od praẃdźiwe y pospolitey liczy 15000: iáko w punktćie 9. przeczytasz. III. Miárá, Łokieć: Tego lub Státut niespecyfikuie, pewna rzecz, że nie inszego vżywa,
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 145
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
. odkładam ostatnie trzy Zabawy Geometry. XII. O figurach pełnych. XIII. O Zegarach słonecznych. XIV. Arytmetyczną. Kędy będzie i suplement Zabaw 7. i 8. poprzedzających. z Tablicami Kwadratów i inszymiej potrzebniejszymiej, będzieli sumpt na to, i zdrowie. Omyłki Części wtórej Geometry.
NA Karcie 4. w Wierszu 25: zrysowany Popraw zrysowanej.) (Kar: 12. w Nauce 10. Wiersz ostatni. 35. Pop: 42. (w Nau 11 Wier: ostatni 35. Popr: 44.) (K 14. W. 82. niewiadomy. P. niewiadomej.) (K. 15 W.
. odkłádam ostátnie trzy Zábáwy Geometry. XII. O figurách pełnych. XIII. O Zegárách słonecznych. XIV. Arythmetyczną. Kędy będżie y supplement Zábaw 7. y 8. poprzedzáiących. z Táblicámi Kwádratow y inszymiey potrzebnieyszymiey, będżieli sumpt ná to, y zdrowie. Omyłki Częśći wtorey Geometry.
NA Kárćie 4. w Wierszu 25: zrysowány Popraw zrysowáney.) (Kár: 12. w Náuce 10. Wiersz ostatni. 35. Pop: 42. (w Náu 11 Wier: ostátni 35. Popr: 44.) (K 14. W. 82. niewiadomy. P. niewiádomey.) (K. 15 W.
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 152
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
zachowują. Zaczym kto tych ustaw pilen, w sposobie życia o około zdrowia nie pobłądzi, Staranie czynily niemal narody wszystkie w Europie celniejsze, aby ten Skarb Lekarski, w języku swym miały: Polska dotąd nie miała, ktoby był zechciał tę materią Słowianskim językiem do czytania ludziom pod, gdyż tu nie tak na glancownym wierszu, jako na tym zalezało, aby wysławić umiał temiż słowy przyrodzenie rzeczy w Salernie opisane. Na co gdym się ja odważył, dla pożytku Ojczyzny, upatrowalem zaraż podczyjemby Imieniem i protekcyją w Sarmatckim Kraju, tak snadniej bez kostu opatrzenie zdrowie pokazać zem upatrzył między wielą W. M. mego M
záchowuią. Záczym kto tych vstaw pilen, w sposobie życia o około zdrowia nie pobłądzi, Stáránie czynily niemal narody wszystkie w Ewropie celnieysze, áby ten Skarb Lekárski, w ięzyku swym miáły: Polská dotąd nie miáłá, ktoby był zechćiał tę máteryą Słowiáñskim ięzykiem do cżytánia ludziom pod, gdyz tu nie ták ná gláncownym wierszu, iáko ná tym zálezáło, áby wysłáwić vmiał temisz słowy przyrodzenie rzeczy w Sálernie opisáne. Ná co gdym się ia odważył, dla pożytku Oyczyzny, vpátrowalem záraż podczyiemby Imieniem y protekcyją w Sármátckim Kráiu, ták snádniey bez kostu opátrzenie zdrowie pokázáć zem vpátrzył między wielą W. M. mego M
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: A2v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
tez tryby Waga, Niedzwiadek, Strzelecz, Kozieł, Wodnik, Ryby. O ASTRONOMII
Te Znaki Julius Schillerus Augustyanin Obojga Prawa Doktor, Pogańskie zarzucając denominacje, nowemi Imionami 12, Apostołów ponazywał Wiersze skoncypowawszy 12. Apostołów wyrażające metonymice, to jest ich Insignia i instrumenta Męki kładąc za Imiona Apostołskie, aliàs te same w. Wierszuby się były nie mogli pomieścić, i wierszeby były nie gładkie. Tak tedy łacińską wyraził Poezją.
Piotr, Andrzej, Jakub więk: Jan, Tomasz, Jakub mniej: CLAVIS CRUX máior; BACULUS. ŚCYPHUS, HASTA, SUDISque , Filip, Bartłomiej Mateusz, Szymon, Tadeusz, Maciej, CRUX, CULTERque
tez tryby Waga, Niedzwiadek, Strzelecz, Kozieł, Wodnik, Ryby. O ASTRONOMII
Te Znaki Iulius Schillerus Augustyanin Oboyga Prawa Doktor, Pogańskie zarzucaiąc denominacye, nowemi Imionami 12, Apostołow ponazywał Wiersze skoncypowawszy 12. Apostołow wyrażaiące metonymice, to iest ich Insignia y instrumenta Męki kładąc za Imiona Apostolskie, aliàs te same w. Wierszuby się były nie mogli pomieścić, y wierszeby były nie gładkie. Tak tedy łacińską wyraził Poezyą.
Piotr, Andrzey, Iakob więk: Ian, Tomasz, Iakob mniey: CLAVIS CRUX máior; BACULUS. ŚCYPHUS, HASTA, SUDISque , Filip, Bartłomiey Mateusż, Szymon, Tadeusz, Maciey, CRUX, CULTERque
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 167
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755