Eremitarum cellas, quaere Caelos, Habes hic Scythim et Thebaidem, illorum ex AEgypto translatas sedes, Magnae sanctitatis latibula. Ex illis silentibus tenebris, ceu Siderá ex nubibus, Illustres Orbi prodiere Patres Quos hic attonitô cerne oculô; Conformî imitare vitâ, Reverentiali prosequere cultu.
Przy tymże introicie na kolumnach te się dają czytać wierszyki.
1. Patrz Święci w gaju, Kosztują Raju, Od ludzi stronią Tak Boga gonią w tych kniejach.
2. Pałac, Jaskinia, Włości, pustynia, Sam Bóg słodyczą. Drogą zdobyczą Jest dla nich.
Wszedłszy wsame Eremitorium mówi Pustelnik,imieniem wszytkich. Szukaj, kto chcesz rozkoszy w tym obłudnym Świecie.
Eremitarum cellas, quaere Caelos, Habes hic Scythim et Thebaidem, illorum ex AEgypto translatas sedes, Magnae sanctitatis latibula. Ex illis silentibus tenebris, ceu Siderá ex nubibus, Illustres Orbi prodiere Patres Quos hic attonitô cerne oculô; Conformî imitare vitâ, Reverentiali prosequere cultu.
Przy tymże introicie na kolumnach te się daią czytać wierszyki.
1. Patrz Swięci w gaiu, Kosztuią Raiu, Od ludzi stronią Tak Boga gonią w tych knieiach.
2. Pałac, Iaskinia, Włości, pustyniá, Sam Bog słodyczą. Drogą zdobyczą Iest dla nich.
Wszedłszy wsame Eremitorium mowi Pustelnik,imieniem wszytkich. Szukay, kto chcesz roskoszy w tym obłudnym Swiecie.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 547
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
módlcie się etc. Które słowa tobie przed tym nicco objaśniłem; przetoż po tysiąc razy radzęć/ abyś i sam tego hamulcu tego śrzodku wielce zbawiennego zażywał/ i synom twoim tak dobrym jako i złym/ to samo święte i zbawienne ćwiczenie/ pilnie zalecał i cukrował. A to rzekszy Jan wyimię z zanadrza wierszyki nabożne o przytomności Bożej/ które podając rzecze znowu do Adama: Racz te wiersze sam naprzód dla przestrogi twej przeczytać/ a potym i do synów twoich wszytkich rozesłać/ aby oni wzierając w nie/ bez pochlebstwa swego/ jako we źwierciedle niejakim mogli samych siebie czego im nie dostaje/ i czego potrzebują/ dla zbawienia duszy
modlćie śię etc. Ktore słowá tobie przed tym nicco obiáśniłem; przetoż po tyśiąc rázy rádzęć/ ábyś y sam tego hamulcu tego śrzodku wielce zbáwiennego záżywał/ y synom twoim ták dobrym iáko y złym/ to sámo święte y zbáwienne ćwiczenie/ pilnie zálecał y cukrował. A to rzekszy Ian wyimię z zanádrzá wierszyki nabożne o przytomnośći Bożey/ ktore podáiąc rzecze znowu do Adámá: Rácz te wiersze sam naprzod dla przestrogi twey przeczytáć/ á potym y do synow twoich wszytkich rozesłáć/ áby oni wźieráiąc w nie/ bez pochlebstwá swego/ iáko we źwierćiedle nieiákim mogli sámych śiebie czego im nie dostáie/ y czego potrzebuią/ dla zbáwienia duszy
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 213
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
czeladko, towarzysze mili, Chcę, żebyście ostrożnie i porządnie żyli. Jedno zełgać, a drugie frantowsko powiedzieć, Żeby było nie tęskno panom cicho siedzieć. Ile teraz frasunków, z każdej miary dosyć, Jakimkolwiek sposobem trzeba żarty wnosić. A to ja, jako stary, bacząc te kłopoty, Zebrałem dla uciechy wierszyki oto ty,Aby melancholia od was odstąpiła, Zapomniawszy, co woda wielom zatopiła. Nie siadaj blisko wody, wolisz przy szynkwasie, Pełni do towarzystwa za zdrowie swej Kasie. Nie wadzi, choć umokniesz, kiedy nie przy wodzie, Bogdaj wisiał, co mówi: „Ja zdechnę o głodzie”. Wprawdzieć widzę
czeladko, towarzysze mili, Chcę, żebyście ostrożnie i porządnie żyli. Jedno zełgać, a drugie frantowsko powiedzieć, Żeby było nie teskno panom cicho siedzieć. Ile teraz frasunkow, z każdej miary dosyć, Jakimkolwiek sposobem trzeba żarty wnosić. A to ja, jako stary, bacząc te kłopoty, Zebrałem dla uciechy wierszyki oto ty,Aby melankolija od was odstąpiła, Zapomniawszy, co woda wielom zatopiła. Nie siadaj blisko wody, wolisz przy szynkwasie, Pełni do towarzystwa za zdrowie swej Kasie. Nie wadzi, choć umokniesz, kiedy nie przy wodzie, Bogdaj wisiał, co mowi: „Ja zdechnę o głodzie”. Wprawdzieć widzę
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 9
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
sukcesy BENEDYKTA XIII. za świętą Kardynałów kongregacją, za Arcybiskupów, Biskupów, za Najjaśniejszego CESARZA Chrześcijańskiego, za szczęśliwie panujacego AVGUSTA II., za I. W. KORONATORA, za I. W. FUNDATORÓW, za wszystkich Dobrodziejów miejsca tamtego żywych i umarłych, za GENERAŁA zakonu swego, i za wszystkich Przełożonych, aplikując wierszyki i kolekty własne. Iluminacje Ogniów triumfalnych w Nocy
Tegoż dnia już o godzinie siódmej w noc pozapalaną światła wszędzie, jako to na wieży kościelnej dość wysoko wyniesionej, na pięciu basztach około cmentarza stojących, na bramach triumfalnych, na gankach, na oknach klasztornych etc. A lubo te światła niemałym jaśniejąc splendorem noc ciemną w
sukcesy BENEDYKTA XIII. zá świętą Kárdynałow kongregácyą, zá Arcybiskupow, Biskupow, zá Nayiáśnieyszego CESARZA Chrześciáńskiego, zá szczęśliwie pánuiacego AVGVSTA II., zá I. W. KORONATORA, za I. W. FVNDATOROW, zá wszystkich Dobrodzieiow mieyscá támtego żywych y umárłych, zá GENERAŁA zakonu swego, y zá wszystkich Przełozonych, ápplikuiąc wierszyki y kollekty własne. Illuminácye Ogniow tryumfálnych w Nocy
Tegoż dniá iusz o godźinie siodmey w noc pozapalaną świátłá wszędzie, iako to ná wieży kościelney dośc wysoko wyniesioney, ná pięciu básztách około cmentárza stoiących, ná brámách tryumfálnych, ná gankách, ná oknách klasżtornych etc. A lubo te świátłá niemałym iáśnieiąc splendorem noc ciemną w
Skrót tekstu: RelKor
Strona: B2
Tytuł:
Relacja koronacji cudownego obrazu Najświętszej Marii Panny na Górze Różańcowej
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Bracka Św. Trójcy
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1728
Data wydania (nie później niż):
1728
ciernie. Przytem rzuć na mię by raz okiem przyjacielskim. Patrz, kto goni: nie jestem skotopasem sielskim, Nie zrodziłem się kmieciem, ani prostym gburem, Żebym chodził za bydłem gromadzkim z koszturem. W delfickiej ziemi, w księstwie patarajskim ślicznym I na Tenedzie jestem dzierżawcą dziedzicznym. Umiem do kupy sprzęgać wierszyki podwojne I na lutni przebierać trafię strony strojne. Nie nowina mi śpiewać przy szemrzącym flecie, Nie nowina kanzony grawać na kornecie. Mogę galardy z włoską pergameszką skoczyć, Plęsy ruskie wyprawiać, polskim tańcem toczyć. Chociażem z padewskimi nie siadał doktory, Przecię lekarzem każdy przyznawa mię chory. Znam ja, której chorobie przygodzi
ciernie. Przytem rzuć na mię by raz okiem przyjacielskim. Patrz, kto goni: nie jestem skotopasem sielskim, Nie zrodziłem się kmieciem, ani prostym gburem, Żebym chodził za bydłem gromadzkim z koszturem. W delfickiej ziemi, w księstwie patarajskim ślicznym I na Tenedzie jestem dzierżawcą dziedzicznym. Umiem do kupy sprzęgać wierszyki podwojne I na lutni przebierać trafię strony strojne. Nie nowina mi śpiewać przy szemrzącym flecie, Nie nowina kanzony grawać na kornecie. Mogę galardy z włoską pergameszką skoczyć, Plęsy ruskie wyprawiać, polskim tańcem toczyć. Chociażem z padewskimi nie siadał doktory, Przecię lekarzem każdy przyznawa mię chory. Znam ja, której chorobie przygodzi
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 15
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
ich nie jest odmienny od pospólstwa/ tylko że Zawoj mają szeroki/ jako wszyscy ludzie prawni/ z jakąś niewielką różnicą w fałdach/ i że go noszą osobliwym kształtem. Powinność ich jest zwoływać ludzi na modlitwę/ i prowadzić ich do Meczetu pewnych godzin na to naznaczonych/ a co piątek/ czytać pewne sentencje/ albo wierszyki przebrane z Alkoranu. Nie wiele jest miedzy nimi/ coby się obrali kazać/ chyba że sobie który dufa/ i przyznawa sobie osobliwy dar do tego; pospolicie tę pracą zostawują Sejgiahm, co się tym zumysłu parają/ i zwyczajnie w Klasztorach żywot swój prowadzą/ jako o tym niżej powiem. Rozdział IV.
ich nie iest odmienny od pospolstwá/ tylko że Záwoy máią szeroki/ iáko wszyscy ludźie práwni/ z iákąś niewielką rożnicą w fałdách/ y że go noszą osobliwym kształtem. Powinność ich iest zwoływáć ludźi ná modlitwę/ y prowádźić ich do Meczetu pewnych godźin ná to náznáczonych/ á co piątek/ czytáć pewne sentencie/ álbo wierszyki przebrane z Alkoranu. Nie wiele iest miedzy nimi/ coby się obráli kázáć/ chybá że sobie ktory dufá/ y przyznawá sobie osobliwy dar do tego; pospolićie tę pracą zostáwuią Seygiahm, co się tym zvmysłu páráią/ y zwyczaynie w Klasztorách żywot swoy prowádzą/ iáko o tym niżey powiem. Rozdźiał IV.
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 137
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
jego zdjętych pod czas Modlitwy: a tym czasem niezliczoną rzecz Chrześcijan/ co z takim niedbalstwem tęż usługę i powinność barziej sobie należytą odprawują/ dla lada przeszkody nie tylko rozrywają/ ale opuszczają modlitwę/ a ci prędzej/ coby jej mimo inszych pilnować powinni Formularz Modlitwy/ nie jest wyjęty z Alkoranu, ale tylko niektóre wierszyki należące do własności Boskich/ jako to naprzykład: w Imię Boga Wszechmogącego: albo Bóg jest miłosierny/ sprawiedliwy/ etc. Ostatek poskładali czterej Doktorowie/ o których mówiłem wyżej/ Ebbubeker, Omar, Osman, i Hali. Imiona ich ledwo nienawsztykich Meczetach znajdują się wyryte złotemi literami. Kształtują postawę rozmaicie pod czas
iego zdiętych pod czas Modlitwy: á tym czásem niezliczoną rzecz Chrześćian/ co z tákim niedbálstwem tęż vsługę y powinność bárźiey sobie náleżytą odpráwuią/ dla ládá przeszkody nie tylko rozrywáią/ ále opuszczáią modlitwę/ á ći prędzey/ coby iey mimo inszych pilnowáć powinni Formularz Modlitwy/ nie iest wyięty z Alkoranu, ále tylko niektore wierszyki náleżące do własnośći Boskich/ iáko to náprzykład: w Imię Bogá Wszechmogącego: álbo Bog iest miłośierny/ spráwiedliwy/ etc. Ostátek poskłádáli czterey Doktorowie/ o ktorych mowiłem wyżey/ Ebbubeker, Omar, Osman, y Hali. Imioná ich ledwo nienáwsztykich Meczetách znayduią się wyryte złotemi literámi. Kształtuią postáwę rozmáićie pod czas
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 192
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
mu na to odpowiedzieć, ale Król który był pełen miłości i uciechy, z tak szczęśliwego potkania, rozmawiać więcej nie chciał, i pojmawszy za cugle konia mego, na gościeniec zemną wyjachawszy, do Lyonu mię prowadził, bardziej z ułowienia mnie w myślistwie onym, a niżeli z przeszłego zwycięstwa kontent. Potym takowe z koncypował wierszyki, które nie raz Kapelli i Muzyce swojej powtarzac kazał. LOWY MIŁOŚCI. Kiedy się bawię, myślistwem miłości Dni, noce trawię, w niezmiernej tęskności. Myśl zwierze łowić; alem omylony: Chcąc się obłowić, samem ułowiony; Miłość gładkości sieci zarzuciła. Grotem piękności serce przeraziła. Juzem pojmany, a miasto zwierzyny
mu ná to odpowiedźiec, ale Krol ktory był pełen miłości y uciechy, z ták szczęsliwego potkániá, rozmawiáć więcey nie chciał, y poymawszy zá cugle końia mego, ná gośćieniec zemną wyiácháwszy, do Lyonu mię prowadźił, bardziey z ułowienia mnie w myślistwie onym, á niżeli z przeszłego zwyćięstwa kontent. Potym takowe z koncypował wierszyki, ktore nie raz Kapelli y Muzyce swoiey powtarzac kazał. LOWY MIŁOSCI. Kiedy się bawię, myslistwem miłośći Dni, noce trawię, w niezmierney tęsknośći. Mysl zwierze łowić; alem omylony: Chcąc się obłowić, samem ułowiony; Miłość gładkośći śieci zarzuciła. Grotem pięknośći serce przeraziła. Iuzem poymany, á miasto zwierzyny
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 196
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
obronie swej/ chudzinę jednego kleryka zabiwszy/ a drugiemu tany zadawszy/ sami się też z desperacji pozabijali. Tak ta rzecz ludzie na on czas obeszła i postraszyła/ iż jeden (mówi ten Historyk) rzekł: iż to zgwałcenie Kościoła/ czymsi złym miastu i Państwu groziło. i tenże przywodził ku temu te dwa wierszyki niejakiego Poety: Nam saepe signa talia dari solent Cum sacra foedum templa polluit scelus. i nie omylił się na tym przydaje Sokrates: Bo zatym rozruch jeden i mieszanina ludu pospolitego nastąpiła. A wszakże z tej okazji i przyczyny/ pobożny Pan Teodozjus/ prawo ono które się wyższej wspomniało o bezpieczeństwie Kościołów świętych/ aby do
obronie swey/ chudźinę iednego kleryká zábiwszy/ á drugiemu tány zádawszy/ sámi się też z desperácyey pozábiiáli. Ták tá rzecz ludźie ná on czás obeszłá y postrászyłá/ iż ieden (mowi ten Historyk) rzekł: iż to zgwałcenie Kośćiołá/ czymśi złym miástu y Páństwu groziło. y tenże przywodził ku temu te dwá wierszyki nieiákiego Poéty: Nam saepe signa talia dari solent Cum sacra foedum templa polluit scelus. y nie omylił się ná tym przydáie Sokrates: Bo zátym rozruch ieden y mieszániná ludu pospolitego nástąpiłá. A wszákże z tey okázyey y przyczyny/ pobożny Pan Theodozyus/ práwo ono ktore się wyzszey wspomniáło o bespieczeństwie Kośćiołow świętych/ áby do
Skrót tekstu: BemKom
Strona: 27.
Tytuł:
Kometa to jest pogróżka z nieba na postrach, przestrogę i upomnienie ludzkie
Autor:
Mateusz Bembus
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619