przysądziwszy proprietatem tej kalumniatorki księciu IMci kanclerzowi, cale osobliwą kategorią ratione kalumnii od niej uczynionej na końcu dekretu opisano. Nawet prawa mego, żem ja tę babę i męża jej kupił, nie wspomniono.
3-tio. W projekcie do dekretu ułożonym ta była sonancja treść i te słowa: „a że pracowita Anna Szymczycha Gińczukową wierutną kalumnią honorowi WYMPanów Matuszewiców inferrerzucić i ciotką się ich mienić ważyła się, ad convictionem której pracowitej Szymczychy Gińczukowej de eadem illata calumniadla skazania... za to rzucone oszczerstwo WYMPP. Matuszewicowie sequentia originis onej produkowali dokumenta”, teraz zaś cale in contrarium w protokół wpisano, bo najprzód dowodów, kto i skąd ociec
przysądziwszy proprietatem tej kalumniatorki księciu JMci kanclerzowi, cale osobliwą kategorią ratione kalumnii od niej uczynionej na końcu dekretu opisano. Nawet prawa mego, żem ja tę babę i męża jej kupił, nie wspomniono.
3-tio. W projekcie do dekretu ułożonym ta była sonancja treść i te słowa: „a że pracowita Anna Szymczycha Gińczukową wierutną kalumnią honorowi WJMPanów Matuszewiców inferrerzucić i ciotką się ich mienić ważyła się, ad convictionem której pracowitej Szymczychy Gińczukowej de eadem illata calumniadla skazania... za to rzucone oszczerstwo WJMPP. Matuszewicowie sequentia originis onej produkowali dokumenta”, teraz zaś cale in contrarium w protokół wpisano, bo najprzód dowodów, kto i skąd ociec
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 794
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
jego, Które codziennie w oblężeniu onem Siedm niedziel znosił: niewczasu srogiego, Wycieczek częstych sercem niestrwożonem, Gdzie do wytchnienia ledwie co krótkiego Czasu mógł miewać członkom utrudzonym; Milczę i Hali murze zabitego, Także Burłaja, wodza kozackiego.
Niemniejszą potem wsławił się dzielnością Gdy ku Sokalu szedł, pod Kupczyńcami, A Chmiel niecnotą swą wierutną złością Pokój złamawszy, znowu z Tatarami Znosić się począł: i gdy usilnością Wielką, dziwnemi wichrząc praktykami, Zgubę królestwu i królowi knował: Nawet co dawno w swym umyśle chował,
Posłów do cara posłał tureckiego, Zawięzując się wszystkę mu Ruś poddać, I z towarzystwem znać za pana swego, A prosząc, by mu
jego, Które codziennie w oblężeniu oném Siedm niedziel znosił: niewczasu srogiego, Wycieczek częstych sercem niestrwożoném, Gdzie do wytchnienia ledwie co krótkiego Czasu mógł miewać członkom utrudzonym; Milczę i Hali murze zabitego, Także Burłaja, wodza kozackiego.
Niemniejszą potém wsławił się dzielnością Gdy ku Sokalu szedł, pod Kupczyńcami, A Chmiel niecnotą swą wierutną złością Pokój złamawszy, znowu z Tatarami Znosić się począł: i gdy usilnością Wielką, dziwnemi wichrząc praktykami, Zgubę królestwu i królowi knował: Nawet co dawno w swym umyśle chował,
Posłów do cara posłał tureckiego, Zawięzując się wszystkę mu Ruś poddać, I z towarzystwem znać za pana swego, A prosząc, by mu
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 343
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
szę zbrodnie śmiercią Odpowiadam że ta prawna proposycja/ nie ma w tej materii miejsca/ bo złosnica tak umierając nowa złość spłodziła. A złością anizłość gładzić się nie może/ ani karanie za nie winne Nad to tak drudzy i barzo dobrze rozumieją/ w wielkich zbrodniach/ szłuszna rzecz/ i ciała choć zmarłych karać/ ponieważ wierutną niezbożnością/ umknęła się złoczynca od karania/ które była zaslużyła. I sam to zwyczaj ponosi iż takowych i ciała zmarłę trzeba karać/ na ukaranie drugich. Tak uczy Gomez, Clarus, Cosuar, lib.2. resol. c. I. Simanc d. tit. 62 Powtóre abo powołana/ wyznawszy to
szę zbrodnie smierćią Odpowiadam że tá prawna propositia/ nie ma w tey máteriey mieysca/ bo złosnicá tak vmieraiąc nowa złość spłodziłá. A złośćią ánizłość gładzić się nie może/ áni karánie zá nie winne Nad to ták drudzy y bárzo dobrze rozumieią/ w wielkich zbrodniach/ szłuszna rzecz/ y ciałá choć zmárłych karáć/ poniewasz wierutną niezbożnośćią/ vmknęłá się złoczyncá od karania/ ktore byłá záslużyłá. Y sam to zwyczay ponośi iż takowych y ćiáłá zmárłę trzebá karać/ na vkaránie drugich. Tak vczy Gomez, Clarus, Cosuar, lib.2. resol. c. I. Simanc d. tit. 62 Powtore ábo powołána/ wyznawszy to
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 103
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
i gwałt ojczystego Mienia rozdawał, które nie wiem kędy Czyli ma, czy nie. A ja nędzna wszędy Poniewieram się; swójem opuściła Dom, swojem szczęście dla niego zgubiła! Nazad już nie śmiem, wstyd mię kole w oczy, Bo któż by z krewnych taki był ochoczy, Żeby mię siostrą, żeby nie wierutną Niecnotą nazwał mnie — sierotę smutną. W co tchniesz — niedobrze, o lichy rozumie Miętkich białychgłów! Jak źle, gdy nie umie Człek sobie radzić! Chciałam polepszenia, Chciałam z Arnolfem zaraz zbogacenia; A on mnie wziąwszy — nie wiem gdzie — uwodzi. A właśnie jak wilk w kniejach z owcą chodzi
i gwałt ojczystego Mienia rozdawał, które nie wiem kędy Czyli ma, czy nie. A ja nędzna wszędy Poniewieram się; swójem opuściła Dom, swojem szczęście dla niego zgubiła! Nazad już nie śmiem, wstyd mię kole w oczy, Bo któż by z krewnych taki był ochoczy, Żeby mię siostrą, żeby nie wierutną Niecnotą nazwał mnie — sierotę smutną. W co tchniesz — niedobrze, o lichy rozumie Miętkich białychgłów! Jak źle, gdy nie umie Człek sobie radzić! Chciałam polepszenia, Chciałam z Arnolfem zaraz zbogacenia; A on mnie wziąwszy — nie wiem gdzie — uwodzi. A właśnie jak wilk w kniejach z owcą chodzi
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 183
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
śmierć nieminie, lub wolności strata. Już to blisko czterdziestu dni, te cierpim trwogi, Któremi Izraela Olbrżym trapi srogi, A tu żaden niezajrzy tej Bestii w oczy, Głos Lwi, uszy przeraża, łeb odstrasza smoczy. Zapłakał w sercu DAWID, słysząc powieść smutną, Zdjęty żalem nad hańbą, a złością wierutną Srogiego Goliata, co BOGA urąga, Pychą już prawie Nieba, samego dosiąga. Zmocniony Duchem Pańskim odważny młodzieniec, Ufa, że mu w zwycięstwie nad Laurowy wieniec Więcej Prorok obiecał, i od wieku wroży, Ze z jego Pokolenia wynidzie Syn Boży. Zaczym ogłasza swoję przed ludem ochotę, Wyzwać na plac publiczny,
śmierć nieminie, lub wolności strata. Już to blisko cżterdziestu dni, te cierpim trwogi, Ktoremi Jzraela Olbrżym trapi srogi, A tu żaden niezayrzy tey Bestyi w oczy, Głos Lwi, usży przeraża, łeb odstrasza smoczy. Zápłakał w sercu DAWID, słysząc powieść smutną, Zdięty żalem nad hańbą, á złością wierutną Srogiego Goliata, co BOGA urąga, Pychą iuż práwie Nieba, samego dosiąga. Zmocniony Duchem Pańskim odważny młodzieniec, Ufa, że mu w zwycięstwie nád Laurowy wieniec Więcey Prorok obiecał, y od wieku wroży, Ze z iego Pokolenia wynidzie Syn Boży. Záczym ogłasza swoię przed ludem ochotę, Wyzwać ná plac publiczny,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 9
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752