tyleż dni po Zielonych Świątkach gnojem krowim je smarują, z wielkim ich pożytkiem. A jeśli do gnoju przymieszasz wołowej żółci, albo soku z piołunu, od kóz i zająców gryzienia zachowasz szczepy. Gdy Księżyc jest w znakach Niedzwiadka i Raka, nic koło drzewa robić nie należy. Drzewa bez korzenia przyjmujące się, jako to wierzbowe koły zabijaj w Marcu, póki sok za skorą, albo w Październiku, gdy jesień jest wilgotna, póki sok na dół do korzenia nie zejdzie z pniaka; gdyż w zimie calor naturalis idąc do wnętrzności ziemi ciepłej, ściąga z sobą wilgoć et spiritus vitales. Suchej natury drzewa i twarde w końcu idącym w ziemię trzeba
tyleż dni po Zielonych Swiątkach gnoiem krowim ie smaruią, z wielkim ich pożytkiem. A iezli do gnoiu przymieszasz wołowey żołci, albo soku z piołunu, od koz y zaiącow gryzienia zachowasz szczepy. Gdy Xiężyc iest w znakach Niedzwiadka y Raka, nic koło drzewa robić nie należy. Drzewa bez korzenia przyimuiące się, iako to wierzbowe koły zabiiay w Marcu, poki sok za skorą, albo w Pazdzierniku, gdy iesień iest wilgotna, poki sok na doł do korzenia nie zeydzie z pniaka; gdyż w zimie calor naturalis idąc do wnętrzności ziemi ciepłey, sciąga z sobą wilgoć et spiritus vitales. Suchey natury drzewa y twarde w końcu idącym w ziemię trzeba
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 377
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
z brzozowych korzeni tak piękne, że kurlandskie kufle nic nie majg przed nim. Urobil karetę o trzech kotach tak piękną, że jej koń żaden nie wydoła, naciężej ją rozchwiać, to już bieży równiną; gdzie góra abo błoto trzeba ją przenieść abo wynieść, także i na moście; a wszytka z rokitowego chrostu, wierzbowe koła, żelaza nie potrzeba nie, dziegciem ją smarować trzeba, za czym kto niezwyczajny srodze niesmaczno ale prędko to wywietra. Urobił krzesło z jednego drzewa gałęzistego tak kształtne, że jako w gabinecie siedział. A kto to wypisać może, co ten chłop umie, by nie trunek a tabak.
Bubliński do Baraczyka. Przywędrował
z brzozowych korzeni tak piękne, że kurlandskie kufle nic nie majg przed nim. Urobil karetę o trzech kotach tak piękną, że jej koń żaden nie wydoła, naciężej ją rozchwiać, to już bieży równiną; gdzie góra abo błoto trzeba ją przenieść abo wynieść, także i na moście; a wszytka z rokitowego chrostu, wierzbowe koła, żelaza nie potrzeba nie, dziegciem ją smarować trzeba, za czym kto niezwyczajny srodze niesmaczno ale prędko to wywietra. Urobił krzesło z jednego drzewa gałęzistego tak kształtne, że jako w gabinecie siedział. A kto to wypisać może, co ten chłop umie, by nie trunek a tabak.
Bubliński do Baraczyka. Przywędrował
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 332
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
, inszego nie mający chrostu. Rośnie wielogroch, rośnie wierzbina z nim społu, Że gdy przyszło do żniwa, doszła tyczka kołu. Zebrał ci swą jarzynę, ale wielka szkoda, Bo do trzeciego roku las widział z ogroda. Toż skoro, miasto sierpa, musi do motyki, Przestrzega, że nie ujdą w groch wierzbowe tyki. 24 (D). FORTES POLONI, EQUITES BONI
Wedle złej teraźnieszej szlachcic jeden mody Wyprawił syna w obce dla nauk narody. Więc kiedy rok i drugi tym naukom mija, Pytam, jaka ćwiczenia jego profesyja. „Jeździć i osiąść konia krokiem prawie chyżem Nawyka i dlatego bawi się Paryżem.” „
, inszego nie mający chrostu. Rośnie wielogroch, rośnie wierzbina z nim społu, Że gdy przyszło do żniwa, doszła tyczka kołu. Zebrał ci swą jarzynę, ale wielka szkoda, Bo do trzeciego roku las widział z ogroda. Toż skoro, miasto sierpa, musi do motyki, Przestrzega, że nie ujdą w groch wierzbowe tyki. 24 (D). FORTES POLONI, EQUITES BONI
Wedle złej teraźnieszej szlachcic jeden mody Wyprawił syna w obce dla nauk narody. Więc kiedy rok i drugi tym naukom mija, Pytam, jaka ćwiczenia jego profesyja. „Jeździć i osiąść konia krokiem prawie chyżem Nawyka i dlatego bawi się Paryżem.” „
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 243
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
I dostawa z starego połcia szperki małej. I parzy ją ukropem. Ci się zabawiają Tym czasem rozmowami/ i czas przewłaczają. Był tam bukowy/ szaflik/ za ucho zadany Na gwozdź/ ten z wodą ciepłą na nogi im dany: W śrzód kuczki wprowadzone miekkie rogożowe Łóżko stoi: boki w nim/i nogi wierzbowe. Nakreli je kołderką/ która im służyła W dni odświętne/ lub i ta błahą/ nędzna była/ A ną wierzbowe loże prawie się godząca. Siedli Bogowie: stara mać wskasana/ drżąca/ Stawie stołz pułtrzecią nóg; skorupą go wsparła/ I w ten kształt wyrownany świeżą go wsparła/ I w ten kształt wyrownany
Y dostawa z stárego połćiá szperki máłey. Y párzy ią vkropem. Ci się zábawiáią Tym czasem rozmowámi/ y czás przewłaczáią. Był tám bukowy/ száflik/ zá vcho zadány Ná gwozdź/ ten z wodą ćiepłą na nogi im dány: W śrzod kuczki wprowádzone miekkie rogożowe Lożko stoi: boki w nim/y nogi wierzbowe. Nakreli ie kołderką/ ktora im służyłá W dni odświętne/ lub y tá błahą/ nędzna byłá/ A ną wierzbowe loże prawie się godząca. Siedli Bogowie: stára máć wskasána/ drżąca/ Stáwie stołz pułtrzećią nog; skorupą go wspárła/ Y w ten kształt wyrownány świeżą go wsparła/ Y w ten kształt wyrownány
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 209
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
. Był tam bukowy/ szaflik/ za ucho zadany Na gwozdź/ ten z wodą ciepłą na nogi im dany: W śrzód kuczki wprowadzone miekkie rogożowe Łóżko stoi: boki w nim/i nogi wierzbowe. Nakreli je kołderką/ która im służyła W dni odświętne/ lub i ta błahą/ nędzna była/ A ną wierzbowe loże prawie się godząca. Siedli Bogowie: stara mać wskasana/ drżąca/ Stawie stołz pułtrzecią nóg; skorupą go wsparła/ I w ten kształt wyrownany świeżą go wsparła/ I w ten kształt wyrownany świeżą miętką starła. Dała zatym Minerwy czystej dwubarwiane Oliwki/ więc jesienne w lagrze przetrzymane Tarnki/ wysoki nadro mlecz z nawrotem
. Był tám bukowy/ száflik/ zá vcho zadány Ná gwozdź/ ten z wodą ćiepłą na nogi im dány: W śrzod kuczki wprowádzone miekkie rogożowe Lożko stoi: boki w nim/y nogi wierzbowe. Nakreli ie kołderką/ ktora im służyłá W dni odświętne/ lub y tá błahą/ nędzna byłá/ A ną wierzbowe loże prawie się godząca. Siedli Bogowie: stára máć wskasána/ drżąca/ Stáwie stołz pułtrzećią nog; skorupą go wspárła/ Y w ten kształt wyrownány świeżą go wsparła/ Y w ten kształt wyrownány świeżą miętką stárłá. Dáła zátym Minerwy czystey dwubárwiáne Oliwki/ więc ieśienne w lagrze przetrzymáne Tarnki/ wysoki nadro mlecz z nawrotem
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 209
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
w Dworskiej chorobie, przy którym ma zażywać wanien pocących, skrapiając kamienie rozpalone, dekokcją z remanencij w zwysz pomienionego Dekoktu, czym jeżeliby doskonale nie był uleczony możesz bezpiecznie dać na Salivatie.
Item inni leczą je kąpielami warząc w wodzie te zioła: Barszcz ogródny, Mech leśny Omanowe korzenie, Łopian i z korzeniem, Wierzbowe liście, Konradek, Barwinek, Bożedrzewko, dziewanne.
Dla wywicia prędkiego myją głowę warząc w ługu pomienione zioła, drudzy piją ziele Barwinek w Winie lub w gorzałce go namoczywszy. różnych chorób. Item sposoby osobliwe leczenia Kołtona, których wieku doświadczyło.
Dostań Wydry żywcem, zabij, opraw, wybierz z niej wszystkie wnętrzności,
w Dworskiey chorobie, przy ktorym ma záżywáć wánien pocących, skrapiáiąc kámienie rospalone, dekokcyą z remanenciy w zwysz pomięnionego Dekoktu, czym ieżeliby doskonále nie był uleczony możesz beśpiecznie dáć ná Salivatie.
Item inni leczą ie kąpielámi wárząc w wodźie te żioła: Barszcz ogrodny, Mech leśny Ománowe korzenie, Łopián y z korzeniem, Wierzbowe liśćie, Konrádek, Bárwinek, Bożedrzewko, dźiewánne.
Dla wywićia prędkiego myią głowę wárząc w ługu pomienione źiołá, drudzy piją źiele Bárwinek w Winie lub w gorzałce go námoczywszy. rożnych chorob. Item sposoby osobliwe leczenia Kołtoná, ktorych wieku doświádczyło.
Dostań Wydry żywcem, zábiy, opraw, wybierz z niey wszystkie wnętrznośći,
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 88
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716