Nie dochodząc Szubryniec, gdy coś za narokiem Siostra mu Czarownica wprzód kredensowała Na Bachmacie harcując, a uchodź (wołała) Uchodź Brate, niezderzysz; Serce tak skaziła, lako niespodziewanie w-naszych naprawiła, Ze na Tabor uderzą. Który rozerwawszy, I z-tąd Hersta samego w-Miasto wparowawszy, Korzyść wielką osiegą: Wieszczka owa wzieta, I z-drugą swą Solochą Towarzyską ścieta. Która znać Chmielnickiemu od nasłania była I szkodliwych Uroków. Nie dość ludzka siła Co Ligi co Praktyki, fortele i zdrady, Robić mogły: ale co Kotycowe jady Zołci z-siebie wypienić, i w-Warkoczach brzydkich Wyląc Weżów Gorgony, ruszał na nas wszytkich To
Nie dochodząc Szubryniec, gdy coś za narokiem Siostra mu Czarownica wprzod kredensowała Na Bachmáćie harcuiąc, a uchodź (wołáła) Uchodź Brate, niezderzysz; Serce tak skáziła, lako niespodźiewanie w-naszych naprawiłá, Ze ná Tábor uderzą. Ktory rozerwawszy, I z-tąd Herstá samego w-Miásto wpárowawszy, Korzyść wielką ośiegą: Wieszczka owa wźieta, I z-drugą swą Solochą Towárzyską śćieta. Ktora znáć Chmielnickiemu od násłánia byłá I szkodliwych Urokow. Nie dość ludzka śiłá Co Ligi co Práktyki, fortele i zdrady, Robić mogły: ále co Kotycowe iady Zołći z-śiebie wypienić, i w-Warkoczach brzytkich Wyląc Weżow Gorgony, ruszał na nas wszytkich To
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 49
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
za rajski tylko owoc, nad zakaz urwany. Nie mniej Ezaw szalony w łakomej chciwości, co pozbył za garść kasze swych obfitych włości. I Salomon błąd uznał, że był głowę skaził, gdy głupią cielesnością dom czysty zaraził. Słusznie tedy król wielki wydał swoje zdanie, że głupich wielka trzoda na świecie zostanie, i wieszczka zakonnego był wyrok nie lada, kwiląc nad zgubą ludzką, że im ma być biada. „O, gdyby mędrsi – prawi – w przyszłych rzeczach byli, pewnie by się jako wosk w grzechach nie topili.” Któż może rzec, tylko ten, kto w szaleństwie błądzi, że cale Boga nie masz, co
za rajski tylko owoc, nad zakaz urwany. Nie mniej Ezaw szalony w łakomej chciwości, co pozbył za garść kasze swych obfitych włości. I Salomon błąd uznał, że był głowę skaził, gdy głupią cielesnością dom czysty zaraził. Słusznie tedy król wielki wydał swoje zdanie, że głupich wielka trzoda na świecie zostanie, i wieszczka zakonnego był wyrok nie lada, kwiląc nad zgubą ludzką, że im ma być biada. „O, gdyby mędrsi – prawi – w przyszłych rzeczach byli, pewnie by się jako wosk w grzechach nie topili.” Któż może rzec, tylko ten, kto w szaleństwie błądzi, że cale Boga nie masz, co
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 32
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
był w nienawiści.
Pedes Lanei, pulmonei, niby z wełny, z letkiego formowane: Mówi się SCJENCJA
na cicho i letko stępujących, Laneos pedes habet,
Prosicisci ad Limina Apostolorum, znaczy iść do Rzymu, do Kościoła SS. Apostołów.
Omen, według Varona Łacińskiego Języka Eksculultora, niby się mówi Orèmen, alias Wieszczka, Wróżka, znak proroctwa z słów wymowienia, Stąd kiedy kto co mówił, bojąc się żeby z ust i słów jego jakie nie wy padło, co złego ominujące, zaraz przydawano do swoich effatow Quod Deus Omen avertat. Quod Dii prohibeant Et sint ominibus pondera nulla meis. Agurium , jest prorokowanie ex garritu avium,
był w nienawiści.
Pedes Lanei, pulmonei, niby z wełny, z letkiego formowane: Mowi się SCYENCYA
na cicho y letko stępuiących, Laneos pedes habet,
Prosicisci ad Limina Apostolorum, znaczy iść do Rzymu, do Kościoła SS. Apostołow.
Omen, według Varona Łacinskiego Ięzyka Exculultora, niby się mowi Orèmen, alias Wieszczka, Wrożka, znak proroctwa z słow wymowienia, Ztąd kiedy kto co mowił, boiąc się żeby z ust y słow iego iakie nie wy padło, co złego ominuiące, zaraz przydawano do swoich effatow Quod Deus Omen avertat. Quod Dii prohibeant Et sint ominibus pondera nulla meis. Agurium , iest prorokowanie ex garritu avium,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 59
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ś pobłądziła zgoła/ Trudno zmieszkać/ i komu pokazać masz czoła/ Posłuchaj mię/ nie możesz drugi raz tak błądzić Gdy nie tylko rozumem swym się będziesz rządzisz.
Jest tu Kościół Minerwin Greckiej/ starodawnej Fundacji/ a Ruchem i wieszczymi sławny Z wieku odpowiedziami/ wielkiej tej Boginie Za Miastem niedaleko. Gdzie tym Duchem słynie Wieszczka jej Felicja/ pospołu i Ksieni/ Mając tę moc że z samych Erebowych cieni. Dusze ludzkie wywodzi zaklinaniem swoim/ I wie co się pod ziemią/ co i na oboim Dzieje świecie. Taż i to pozna z twojej twarzy/ Jako z karty czytając/ co zewnątrz cię żarzy/ Więc da sposób/ jakoby
ś pobłądziłá zgołá/ Trudno zmieszkáć/ y komu pokazáć masz czołá/ Posłuchay mię/ nie możesz drugi raz ták błądzić Gdy nie tylko rozumem swym się będziesz rządzisz.
Iest tu Koscioł Minerwin Greckiey/ stárodawney Fundácyey/ á Ruchem y wieszczymi sławny Z wieku odpowiedziámi/ wielkiey tey Boginie Zá Miástem niedáleko. Gdzie tym Duchem słynie Wieszczká iey Felicya/ pospołu y Xieni/ Máiąc tę moc że z sámych Erebowych cieni. Dusze ludzkie wywodzi záklinániem swoim/ Y wie co się pod ziemią/ co y ná oboim Dzieie świecie. Táż y to pozna z twoiey twarzy/ Iáko z kárty czytáiąc/ co zewnątrz cię żarzy/ Więc da sposob/ iákoby
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 33
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
był na ogień. Trzeba wszakże wiedzieć/ iż czarownicy częstorkoć rzeczy przeciwne sobie zwykli powiedać/ przez szatana oszukani. Czego sam tenże Piotr doświadczył. Za czasów abowiem urzędu jego była niektóra czarownića piomana i wsadzona która miała męża w czarach nie umiejętnego. Ten sciekawości jakiejsi/ do jednej czarownice poszedł/ o której powiedano jakoby wieszczka była. Przyszedszy do niej prosił żeby mu powiedziała. Jeśli się miał spodziewać wyzwolenia od śmierci żony swojej/ która już była w wiezieniu. Odpowie mu baba. Niebój się bez wątpienia wynidzie/ i za tym piomaniem garła nieda. Z czego on wesoł będąc/ postał się z Piotrem sędzią nazajutrz. Do
był ná ogień. Trzebá wszákże wiedźieć/ iż czárownicy częstorkoć rzeczy przeciwne sobie zwykli powiedáć/ przez szátáná oszukáni. Czego sam tenże Piotr doświádczył. Zá cżásow ábowiem vrzędu iego byłá niektora cżárownićá piomána y wsádzona ktora miáłá mężá w czárách nie vmieiętnego. Ten zćiekáwośći iákieyśi/ do iedney czárownice poszedł/ o ktorey powiedano iákoby wiescżká byłá. Przyszedszy do niey prośił żeby mu powiedźiáłá. Iesli sie miał spodźiewáć wyzwolenia od śmierći żony swoiey/ ktora iuż byłá w wieźieniu. Odpowie mu bábá. Nieboy sie bez wątpienia wynidźie/ y zá tym piomániem gárłá nieda. Z czego on wesoł będąc/ postał się z Piotrem sędźią názáiutrz. Do
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 348
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
wierzchołka, Widzi ADOLFA Obraz nie fałszywy, Wstyd jej przypomniał opuścić po - - - ka, W tym rozumieniu, że śpiący, że żywy, Z krajów dalekich, odpoczywa, znuży, Niech mu sen słodki na posiłek służy. Każdy kto kocha umie pojąć snadnie, Co jest tęschnica w rozłączonej parze, Nie trzeba Wieszczka, ten najpewniej zgadnie, Jak oddaleniem, miłość tego karze, Ale ile ran, odległość zakroi, Skutecznym plastrem, przytomność zagoi. Niewie Bogini z pociechy co czynić, Słowność ADOLFA ogłasza przed Niebem, Myśli jakich mu tytułów przyczynić, Już go w godności stawia równo z Febem, Statek w miłości, nad wszystkie
wierzchołka, Widzi ADOLFA Obraz nie fałszywy, Wstyd iey przypomniał opuścić po - - - ka, W tym rozumieniu, że śpiący, że żywy, Z krajow dálekich, odpoczywa, znuży, Niech mu sen słodki ná posiłek służy. Każdy kto kocha umie poiąć snadnie, Co iest tęschnica w rozłączoney parze, Nie trzeba Wieszczka, ten náypewniey zgádnie, Ják oddaleniem, miłość tego kárze, Ale ile ran, odległość zákroi, Skutecznym plastrem, przytomność zágoi. Niewie Bogini z pociechy co czynić, Słowność ADOLFA ogłásza przed Niebem, Myśli iakich mu tytułow przyczynić, Już go w godności stáwia rowno z Febem, Státek w miłości, nád wszystkie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 86
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
jam naprzód skosztował. Zaczem lżej cierpię z wielą; tyś tylko tej doby Mądry beł, niebezpiecznej nie chcąc kusić proby.
XL
Lecz przecię wesołego od godziny onej Nie mam czasu, jakom zbył żony ulubionej, A ponno w tych dniach winny dług śmierci zapłacę I z żywotem wzgardzonem wiecznie się rozbracę. Wieszczka zaś, mój żal widząc, dziwną radość miała, Bo się prędszych w swej żądzy skutków spodziewała; Ale darmo: tak ją wzrok kwaśny mój rad widzi, Jako psa nadgniłego, co się niem świat brzydzi. II.
XL
Postrzegła niepochybnie przykrej surowości, Postrzegła wnet, iż mój gniew płacić jej chytrości Koniecznie usiłuje;
jam naprzód skosztował. Zaczem lżej cierpię z wielą; tyś tylko tej doby Mądry beł, niebezpiecznej nie chcąc kusić proby.
XL
Lecz przecię wesołego od godziny onej Nie mam czasu, jakom zbył żony ulubionej, A ponno w tych dniach winny dług śmierci zapłacę I z żywotem wzgardzonem wiecznie się rozbracę. Wieszczka zaś, mój żal widząc, dziwną radość miała, Bo się prędszych w swej żądzy skutków spodziewała; Ale darmo: tak ją wzrok kwaśny mój rad widzi, Jako psa nadgniłego, co się niem świat brzydzi. II.
XL
Postrzegła niepochybnie przykrej surowości, Postrzegła wnet, iż mój gniew płacić jej chytrości Koniecznie usiłuje;
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 290
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
/ padszy przed nogami/ Podał mu się w pokorę. bitwa się gruntuje Z niechcenia: miary nie masz: jędza zła króluje. Broń każdą iścieby był zwyciężył/ lecz srogi Wrzask więc Berecyntijskich piszczałek głos mnogi/ Bębnów kołat/ z klaskaniem krzyk ogromny/ pienie Jego głuszyły lutnie. w tenże czas kamienie Niesłuchanego wieszczka krwią zamalowane. A naprzód jego pieśnią prawie zadumiane Różne ptastwa/ z wężami zwierzęce gromady/ Orfejskich widoków dank rozbiły Maenady. Akąd viuszywszy ręce/ do Orfea skoczą: Zlatujac się jak ptacy/ gdy sowę w dzień zoczą: Lub jak/ gdy na Teatrum z obu stron warownym Psom nałup/ w ranym piasku/ padł
/ padszy przed nogámi/ Podał mu się w pokorę. bitwá się gruntuie Z niechcenia: miáry nie masz: iędzá zła kroluie. Broń káżdą iśćieby był zwyćiężył/ lecz srogi Wrzask więc Berecyntiyskich piszczáłek głos mnogi/ Bębnow kołát/ z kláskániem krzyk ogromny/ pienie Iego głuszyły lutnie. w tenże czás kámienie Niesłuchánego wieszczká krwią zámálowáne. A naprzod iego pieśnią prawie zadumiáne Rożne ptástwá/ z wężámi źwierzęce gromády/ Orpheyskich widokow dánk rozbiły Maenády. Akąd viuszywszy ręce/ do Orphea skoczą: Zlátuiac się iák ptacy/ gdy sowę w dźień zoczą: Lub iák/ gdy ná Teatrum z obu stron wárownym Psom náłup/ w ránym piasku/ padł
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 268
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
wychodzą Chasy marne: z prawdą się brenie stadem wodzą. Nowin bez liczby słowa mięszane czwałają. Owi gadkami uszy próżne nabijają: Ci nowiny różnoszą: plotek wzbyt przybywa/ I zawsze nowego co nowiniarz przyszywa. Tam dowiarstwo przebywa/ tam błąd naporczywy/ Tam daremne wesele/ tam strach zalekliwy/ Tam rozruch świeży/ wieszczka tam szepty mylnego. Sama cóżkolwiek w niebie trafi się takiego/ Co na ziemi/ na morzu/ pilnie upatruje/ I na wsze świata strony nowiny zwiaduje. Ta naprzód rozwołała: że zastęp wybrany/ Niosły Greckie galery/ ani nie czekany Przyciąga nieprzyjaciel: od przystajnie biją Trojanie/ bronią brzegu: Hektorską kopiją Dało
wychodzą Chasy márne: z prawdą się brenie stadem wodzą. Nowin bez liczby słowá mięszáne czwałáią. Owi gadkami vszy prożne nábiiáią: Ci nowiny roznoszą: plotek wzbyt przybywa/ Y záwsze nowego co nowiniarz przyszywa. Tám dowiárstwo przebywa/ tam błąd naporczywy/ Tám dáremne wesele/ tám strách zálekliwy/ Tám rozruch świeży/ wieszczká tám szepty mylnego. Sámá cożkolwiek w niebie tráfi się tákiego/ Co ná źiemi/ ná morzu/ pilnie vpatruie/ Y ná wsze świátá strony nowiny zwiáduie. Tá naprzod rozwołáłá: że zastęp wybrány/ Niosły Graeckie galery/ áni nie czekány Przyćiąga nieprzyiaćiel: od przystáynie biią Troiánie/ bronią brzegu: Hektorską kopiią Dało
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 295
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
lat jako Hajek pisze/ niewiasty na chłopiech jeździeły/ i wiele złego w Czechach broiły/ aż do Roku Pańskiego/ 744. Tam potym za fortelem Przemysłowym porażone/ a zwierzchnościch wedle zwyczaju na spodek włożona.
Druga mądrość Czeska/ postanowili na Polskę wojować/ i już w drodze byli/ kiedy na nich z skały Baba wieszczka żawołała: Poczekajcie poczekajcie: jeśli Bogom swym nie ofiarujecie Osła/ nic tam nie wskóracie: której Baby usłuchnąwszy/ Osła upiekli i zjedli/ a Śleżakom łeb z uszyma dali. z tąd podziśdzień Czechy zowią Ezel fresser/ a Ślężakom ująwszy suknie róg/ ucho Ośle ukazują/ znacząc/ że to chłopi barzo mądrzy jako Osłowie
lat iáko Háiek pisze/ niewiasty ná chłopiech ieźdźieły/ y wiele złego w Czechách broiły/ áż do Roku Páńskiego/ 744. Tám potym zá fortelem Przemysłowym poráżone/ á zwierzchnośćich wedle zwyczáiu ná spodek włożona.
Druga mądrość Czeska/ postánowili ná Polskę woiowáć/ y iuż w drodze byli/ kiedy na nich z skały Bábá wieszczká żáwołáła: Poczekayćie poczekayćie: iesli Bogom swym nie ofiáruiećie Osłá/ nic tám nie wskoraćie: ktorey Báby vsłuchnąwszy/ Osła vpiekli y ziedli/ á Sleżakom łeb z vszymá dali. z tąd podźiśdźień Czechy zowią Ezel fresser/ á Slężakom viąwszy suknie rog/ vcho Ośle vkázuią/ znácząc/ że to chłopi bárzo mądrzy iáko Osłowie
Skrót tekstu: ZrzenNowiny
Strona: Aijv
Tytuł:
Nowe nowiny z Czech, Tatar i Węgier
Autor:
Jan Zrzenczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620