metalu wygotowane; Z wielkim kosztem i te przyszły, Nim od rzemieślnika wyszły. Wieżyczki z boków nadobne , Z tych prospekt zewsząd, ozdobne, A na nich żurawie stoją, Te się, widzę, nic nie boją, Choć nad którym ptastwo leci, Obraca się, a nie wzięci. Wiatrom służy ten ptak, wietrznik Może go nazwać, powietrznik. Pod niemi wierzchy z dachami, Nakryte pańsko blachami. Postąpiłem kilka kroków, Wszedłem w sień, dwa sklepy z boków Widzę przy stołowej izbie, Na ścianie strzelbę, nie w ciżbie.
Ta jest w wielkiej przestronności, Zmieści się w niej wiele gości. Podwierzchem pańska ozdoba
metalu wygotowane; Z wielkim kosztem i te przyszły, Nim od rzemieślnika wyszły. Wieżyczki z boków nadobne , Z tych prospekt zewsząd, ozdobne, A na nich żurawie stoją, Te się, widzę, nic nie boją, Choć nad którym ptastwo leci, Obraca się, a nie wzięci. Wiatrom służy ten ptak, wietrznik Może go nazwać, powietrznik. Pod niemi wierzchy z dachami, Nakryte pańsko blachami. Postąpiłem kilka kroków, Wszedłem w sień, dwa sklepy z boków Widzę przy stołowej izbie, Na ścianie strzelbę, nie w ciżbie.
Ta jest w wielkiej przestronności, Zmieści się w niej wiele gości. Podwierzchem pańska ozdoba
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 84
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
Każda szkodzi bo oraz oko blaskiem napełnia: ale są drugie które mogą ślepotę przywieść, a te są które zaraz podle oka się palą, i tak oczy mogą jako proch wypalić. 22. Czemu czasem wietrzniki na domach skrzypią, a czasem nie? Kiedy koło u woza skrzypiące zaleje albo nasmaruje skrzypieć przestanie: tak też wietrznik pod czas dżdżu skrzypieć nie może. Żeby zaś skrzypiał trzeba żeby się nie co zacinał o żelazo około którego się obraca, co nie bywa w czas prawie fuchy, ale w niejako wilgotny. ROZDZIAŁ IV. O tym co się trafia na wodzie albo z wody?
MOrze jest wód zebranie, w które rzeki wpadają które
Káżda szkodźi bo oraz oko bláskiem nápełnia: ále są drugie ktore moga ślepotę przywieść, á te są ktore záraz podle oká się palą, y ták oczy mogą iáko proch wypalić. 22. Czemu czásem wietrzniki ná domách skrzypią, á czásem nie? Kiedy koło v wozá skrzypiące záleie álbo násmáruie skrzypieć przestánie: ták też wietrznik pod czás dzdzu skrzypieć nie może. Zeby záś skrzypiał trzebá żeby się nie co záćinał o żelázo około ktorego się obraca, co nie bywa w czás práwie fuchy, ále w nieiáko wilgotny. ROZDZIAŁ IV. O tym co się trafia ná wodźie álbo z wody?
MOrze iest wod zebránie, w ktore rzeki wpadáią ktore
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 42
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692