Ze jednak trwałość, nie jest w ich możności, Niech z nimi żadnej nie mam społeczności, Niechaj dalekim będę od ich rady, Ażebym cudzej nie przypłacił wady. Jak walny potop zalewa, tak właśnie Lampa nieprawych w momeńcie zagaśnie, Gdy na nich rękę BÓG tam ściągnie i tu, I od wiecznego zamieszki i wiewy Będą jak lekkie i nikczemne plewy, Na kształt popiołu i sum ich rozwieje. Ojców ich grzechy, na nich się osiedzą, A gdy ich skarżą; w ten czas się dowiedzą, Ujrżą ich oczy swą zagładę właśną, Gdy gniewem Boskim jak świece pogaśną. Na co się przyda złemu, gdy sam zginie, Myślić
Ze iednák trwałość, nie iest w ich możnośći, Niech z nimi żadney nie mam społecznośći, Niechay dalekim będę od ich rady, Ażebym cudzey nie przypłácił wady. Iák walny potop zálewa, ták właśnie Lámpa niepráwych w momeńćie zágaśnie, Gdy ná nich rękę BOG tám śćiągnie i tu, I od wiecznego zámieszki i wiewy Będą iák lekkie i nikczemne plewy, Ná kształt popiołu i sum ich rozwieie. Oycow ich grzechy, ná nich się osiedzą, A gdy ich skarżą; w ten czás się dowiedzą, Vyrżą ich oczy swą zágładę właśną, Gdy gniewem Boskim iák świece pogaśną. Ná co się przyda złemu, gdy sam zginie, Myslić
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 76
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705