żenie: „Moja — rzecze — wina.” 196 (P). NA WILKA PRZY STOLE GOSPODARSKIM GOŚCIA NIE BYWAŁEGO WILKIEM CZĘSTUJĄ
Wilkiem mnie wczora dusił gospodarz; przyczyna, Żebym się w skok zalawszy, nie psował mu wina. Sekret, ale przed skąpym niechaj każdy milczy, Że koń przepuszczonego owsa przez krztań wilczy Nie skosztuje i wszytek zostawi mu w żłobie. Przetom ci i ja wrócił twoje wino tobie. 197. DO PANÓW PODCZASZYCH
Czas do czasze, podczaszy albo podczaszowie! Więc ja do najbliższego: daj ci, Boże, zdrowie. Choć nam wina nie dano przy stworzeniu świata, A wżdy w Polsce i w Litwie
żenie: „Moja — rzecze — wina.” 196 (P). NA WILKA PRZY STOLE GOSPODARSKIM GOŚCIA NIE BYWAŁEGO WILKIEM CZĘSTUJĄ
Wilkiem mnie wczora dusił gospodarz; przyczyna, Żebym się w skok zalawszy, nie psował mu wina. Sekret, ale przed skąpym niechaj każdy milczy, Że koń przepuszczonego owsa przez krztań wilczy Nie skosztuje i wszytek zostawi mu w żłobie. Przetom ci i ja wrócił twoje wino tobie. 197. DO PANÓW PODCZASZYCH
Czas do czasze, podczaszy albo podczaszowie! Więc ja do najbliższego: daj ci, Boże, zdrowie. Choć nam wina nie dano przy stworzeniu świata, A wżdy w Polszczę i w Litwie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 284
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w jaskinią wpędzić, skąd od śmierci Że mu się żadna z owiec, mniemiał, nie wywierci.
Przyszedł do onej trzody, ta się go nie bała, Bo pasterza własnego sukienkę poznała.
Aż kiedy na nie krzyknął on to pasterz miły, Owce w nogi, do domu, prawie ze wszej siły, Bo głos wilczy w owczarskiej sukniej usłyszały,
A iż to był wilk prawy, po głosie poznały. Uszły wcale, wilk został, lecz barzo żałosny, Że go wydał w fortelu on jego głos sprosny. Tak więc człowiek, który jest z natury kłamliwy, Chociaj słówka farbuje, umysł on fałszywy Cukrując, przecię się fałsz za czasem
w jaskinią wpędzić, skąd od śmierci Że mu się żadna z owiec, mniemiał, nie wywierci.
Przyszedł do onej trzody, ta się go nie bała, Bo pasterza własnego sukienkę poznała.
Aż kiedy na nie krzyknął on to pasterz miły, Owce w nogi, do domu, prawie ze wszej siły, Bo głos wilczy w owczarskiej sukniej usłyszały,
A iż to był wilk prawy, po głosie poznały. Uszły wcale, wilk został, lecz barzo żałosny, Że go wydał w fortelu on jego głos sprosny. Tak więc człowiek, który jest z natury kłamliwy, Chociaj słówka farbuje, umysł on fałszywy Cukrując, przecię się fałsz za czasem
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 44
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
nawysoką górę/ jako tłomaczą Ojcowie SS. Powtóre/ co się jeszcze tknie ciał ludzkich i bydlęcych mogą je też z pomocą czartowską odmienić/ mówię o odmianie niepowietrznej/ ale powierzchownej/ z powietrza i zwaporów inną tworząc powierzchowną postać. Tak o niektórych twierdzą że się przewierzgnęli w wilki/ bo się ile mogą do wilczy postaci przysposabiają/ chodząc na rękach i na nogach/ a diabeł przydaje ostatek/ aby się zdali wpostaci wilczej doskonałej. Potym je opanowawszy odmienia im fantazja/ i czyni w nich animusz abo serce srogiej bestii dzikiej. Czego snadnie dokazać może wzruszywszy i pomieszawszy humory w nich/ przydając nie co według potrzeby z rzeczy jadowitych
náwysoką gorę/ iáko tłomáczą Oycowie SS. Powtore/ co się iescze tknie ćiał ludzkich y bydlęcych mogą ie tesz z pomocą czártowską odmienić/ mowię o odmianie niepowietrzney/ ale powierzchowney/ z powietrza y zwaporow inną tworząc powierzchowną postáć. Tak o niektorych twierdzą że sie przewierzgnęli w wilki/ bo się ile mogą do wilczy postáći przysposabiaią/ chodząc na rękách y na nogach/ á diabeł przydáie ostátek/ áby się zdali wpostáći wilczey doskonałey. Potym ie opánowawszy odmienia im fántázya/ y czyni w nich animusz abo serce srogiey bestiey dzikiey. Czego snadnie dokazać może wzruszywszy y pomieszawszy humory w nich/ przydáiąc nie co według potrzeby z rzeczy iadowitych
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 40
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Wiedmo i sykofanto z swymi pacierzami, Które jako kot morski markotasz zębami, Babo, która to czynisz, że nad przyrodzony Bieg swój strumień potężny bywa w zad wrócony, Babo, która na ziemię ściągasz miesiąc z nieba A jasne słońce czynisz ciemne jako trzeba, Gdy jedno zachcesz swymi niezbożnymi słowy, Babo, której wzrok wilczy urok jest gotowy Małym dzieciom, że w łonie u matek schnąć muszą, Babo czartu oddana i z ciałem i z duszą,
Godna nie tak powroza, by cię obieszono, Ale raczej aby cię na popiół spalono, Babo pełna trucizny wszelakiej i jadu, Babo, któraś czartowi wyleciała z zadu, Babo, która swoim
Wiedmo i sykofanto z swymi pacierzami, Ktore jako kot morski markotasz zębami, Babo, ktora to czynisz, że nad przyrodzony Bieg swoj strumień potężny bywa w zad wrocony, Babo, ktora na ziemię ściągasz miesiąc z nieba A jasne słońce czynisz ciemne jako trzeba, Gdy jedno zachcesz swymi niezbożnymi słowy, Babo, ktorej wzrok wilczy urok jest gotowy Małym dzieciom, że w łonie u matek schnąć muszą, Babo czartu oddana i z ciałem i z duszą,
Godna nie tak powroza, by cię obieszono, Ale raczej aby cię na popioł spalono, Babo pełna trucizny wszelakiej i jadu, Babo, ktoraś czartowi wyleciała z zadu, Babo, ktora swoim
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 327
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
/ jako i Polskiego? Uważajmy; abyśmy mogli wiedzieć kto z nas szczęśliwszy. O zgodzie Korony Polskiej mówić nie umiem/ bo jeszcze czas jej którego się pokazać ma nie przyszedł: atoli prorokować będę (a daj Boże żebym był fałszywym prorokiem) że nam przydzie do takiej zgody/ jaką czynić chcieli u Ezopa wilczy z pasterzami. Mówią wilczy do pasterzów wiereby się nam czas pojednać/ długoż będzie tych nieprzyjaźni miedzy nami. Nie mamy zwami nic/ chcemy w zgodzie i przyjaźni mieszkać/ ludzieście dobrzy/ nikomu krzywdy nie czynicie/ że owieczek swoich pilnujecie i owczarni/ nam co na tym/ uczyńmy miedzy sobą zgodę: pozwolili
/ iáko y Polskiego? Vważaymy; ábysmy mogli wiedźieć kto z nas szczęśliwszy. O zgodźie Korony Polskiey mowić nie vmiem/ bo ieszcze czás iey ktorego się pokazáć ma nie przyszedł: átoli prorokowáć będę (á day Boże żebym był fałszywym prorokiem) że nam przydźie do tákiey zgody/ iáką czynić chćieli v Ezopá wilczy z pásterzámi. Mowią wilczy do pásterzow wiereby się nam czás poiednáć/ długoż będźie tych nieprzyiaźni miedzy námi. Nie mamy zwámi nic/ chcemy w zgodźie y przyiaźni mieszkáć/ ludźieśćie dobrzy/ nikomu krzywdy nie czynićie/ że owieczek swoich pilnuiećie y owczárni/ nam co ná tym/ vczyńmy miedzy sobą zgodę: pozwolili
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 17
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
.
TO są właśnie psie zęby/ kiedy niektóre trzonowe zęby wyrastając z tego abo z owego boku/ nad zwykłe z drugiemi porównanie ostrzeją/ abo jako drugie jakie zęby na wierzchu wypuszczają. Zatym żując koń/ tak barzo nimi język siecze/ że czasem aż do połowice rany plugawe i barzo bolące w onym się pokazują. Wilczy ząb zasię ten zwykł tuż podle trzonowych zębów wyrastać/ abo na tym końcu ku kłowi/ abo na drugim/ a czasem i na obudwu znajdowane bywają/ takimże sposobem jako i psie/ język obrażające i w jedle przeszkadzające. Temu złemu obojgu zabieżeć łacno/ najtrudniej bywa postrzec. Abowiem takie wszelakie zęby/ abo piłką
.
TO są własnie pśie zęby/ kiedy niektore trzonowe zęby wyrastáiąc z tego ábo z owego boku/ nád zwykłe z drugiemi porownánie ostrzeią/ ábo iáko drugie iákie zęby ná wierzchu wypuszczáią. Zátym żuiąc koń/ ták bárzo nimi ięzyk śiecze/ że czásem áż do połowice rány plugáwe y bárzo bolące w onym się pokázuią. Wilczy ząb zásię ten zwykł tuż podle trzonowych zębow wyrástáć/ ábo ná tym końcu ku kłowi/ ábo ná drugim/ á czásem y ná obudwu znáydowáne bywáią/ tákimże sposobem iáko y pśie/ ięzyk obrażáiące y w iedle przeszkadzáiące. Temu złemu oboygu zábieżeć łácno/ naytrudniey bywa postrzedz. Abowiem tákie wszelákie zęby/ ábo piłką
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: N
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
być może. Więc i ten znak wiele ich za przedni pokładają/ gdy źrzebiec u wilka w paszczęce będąc wydarł się/ rozumiejąc iż w wilczym zębie nieco jakiejsi mocy i śmiałości zamyka się/ co być może: bo jeśli jedne zwierzęta jady mają i wielkie i różne w gębie/ być i to może/ że też wilczy ząb koniowi jakiej czerstwości przydaje: wszakoż mnieman że przeto takowego źrzebca radzi obierają/ iż przez męstwo swe nieprzyjacielowi potężnemu z paszczęki się wydarł i uszedł/ abowiem to samo i dużość wielką i żartkość w nim znaczy/ a stąd i ostróżniejszym i czulszym koń taki każdy bywa napotym. Wtóre. Ułapiwszy jako na stajni chować,
być może. Więc y ten znák wiele ich zá przedni pokłádáią/ gdy źrzebiec v wilká w pászczęce będąc wydárł się/ rozumieiąc iż w wilczym zębie nieco iákieyśi mocy y śmiáłośći zámyka się/ co być może: bo iesli iedne źwierzętá iády máią y wielkie y rożne w gębie/ być y to może/ że też wilczy ząb koniowi iákiey czerstwośći przydáie: wszákoż mnieman że przeto tákowego źrzebcá rádźi obieráią/ iż przez męstwo swe nieprzyiaćielowi potężnemu z pászczeki się wydárł y vszedł/ ábowiem to sámo y dużość wielką y żártkość w nim znáczy/ á stąd y ostrożnieyszym y czulszym koń táki kożdy bywa nápotym. Wtore. Vłápiwszy iáko ná stáyni chowáć,
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Eiv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
Motyka z migdałami słodko do podlewy, Kwaśno zaś na przepicie wytarte cholewy. Jelenie zarąbano do rosołu rogi, Z octem kwaśno żorawie po francusku nogi. Motylowe imbierem flaczki potrząsane Az cebulą i z gąszczem cepy przysmażane. Końska na pół z pietruszką po francusku grzywa; Maźnice z czarną juchą, kto chce, niech używa. Wilczy ogon do żółtej juchy a z szafranem Kruszki lisie z szczypiorkiem, te będą przed panem. Potym kobyle słodko po hiszpańsku gnaty,
Te jak rzadki speciał pomkną się przed swaty. Zaś z słodkim mlekiem dyszel dobrze nadziewany, Z chrzanem nogi stołowe i zedlik pisany. Dwa pasztety francuskie: w jednym będzie dana Gramatyka brzozowym sokiem
Motyka z migdałami słodko do podlewy, Kwaśno zaś na przepicie wytarte cholewy. Jelenie zarąbano do rosołu rogi, Z octem kwaśno żorawie po francusku nogi. Motylowe imbierem flaczki potrząsane Az cebulą i z gąszczem cepy przysmażane. Końska na poł z pietruszką po francusku grzywa; Maźnice z czarną juchą, kto chce, niech używa. Wilczy ogon do żołtej juchy a z szafranem Kruszki lisie z szczypiorkiem, te będą przed panem. Potym kobyle słodko po hiszpańsku gnaty,
Te jak rzadki speciał pomkną się przed swaty. Zaś z słodkim mlekiem dyszel dobrze nadziewany, Z chrzanem nogi stołowe i zedlik pisany. Dwa pasztety francuskie: w jednym będzie dana Grammatyka brzozowym sokiem
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 22
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910