na wadze na dwóch soszkach, koło ognia, tedy zrazu powoli, potym prędko obracać się będzie. Sekret docieczenia Antypatij
Kto by najednym bębnie żołnierskim dał skorę wilczą, a na drugim baranią, tedy bijąć w bęben tamten, na drugim się skora barania popuka. Alboteż gdybyś na jednych skrzypcach, dał strony z wilczych kiszek, i na nich grał, a na drugich by były strony zbaranich kiszek, blisko będąc, będą się te przy rezonancyj tamtych ustawnie rwać Masenius. Żeby koń przez jakie miejsce nieprzeszedł.
Wilcze wnętrzności zakopaj na drodze, lub ścieżce, tedy przez te miejsca, nie napędzisz konia. Taka jest antypatia, i
na wadze na dwoch soszkach, koło ognia, tedy zrazu powoli, potym prędko obracać się będzie. Sekret docieczenia Antypatyi
Kto by naiednym bębnie żołnierskim dał skorę wilczą, a na drugim baranią, tedy biiąć w bęben tamten, na drugim się skora barania popuka. Alboteż gdybyś ná iednych skrzypcach, dał strony z wilczych kiszek, y na nich grał, a na drugich by były strony zbaranich kiszek, blisko będąć, będą się te przy rezonancyi tamtych ustawnie rwać Masenius. Zeby koń przez iakie mieysce nieprzeszedł.
Wilcze wnętrzności zakopay na drodze, lub scieszce, tedy przez te mieysca, nie napędzisz konia. Taka iest antypatia, y
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 520
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
wionie i tak chłopca do tej oganki nie potrzeba.
Z listów do P. Fagaszewskiego, pisanych de data z Miłobądza. Jakoś Wmć pisał. Jest ówdzie rzemieślnik do wygody, według żądania, luboż pijanica i tabacznik, jednakże na żółte i sine, i rzadkie włosy robi grzebienie z rysich, z lisich i wilczych paznokci, bo inszych zwierząt nie może dostawać. Które takowej są mocy, że żółty włos w czarny, a siwy w białokurowaty obraca; rzadkie zaś zagęszcza i kołtuny rozplata. Ślepym wiele pomaga, a kto ma oczy słabe, to mu je wyjąwszy wprzód w gorzałce moczy, potem w czarnym piwie abo winie, abo
wionie i tak chłopca do tej oganki nie potrzeba.
Z listów do P. Fagaszewskiego, pisanych de data z Miłobądza. Jakoś Wmć pisał. Jest ówdzie rzemieśnik do wygody, według żądania, luboż pijanica i tabacznik, jednakże na żółte i sine, i rzadkie włosy robi grzebienie z rysich, z lisich i wilczych paznokci, bo inszych zwierząt nie może dostawać. Które takowej są mocy, że żółty włos w czarny, a siwy w białokurowaty obraca; rzadkie zaś zagęszcza i kołtuny rozplata. Ślepym wiele pomaga, a kto ma oczy słabe, to mu je wyjąwszy wprzód w gorzałce moczy, potem w czarnym piwie abo winie, abo
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 331
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
są podzielone w swych obrębach. Tak że najlichszy już teraz po mym zejściu myśliwy, pilnując onych, mieć będzie renomę, to jest sławę najprzedniejszego łowczego. Druga znów puszcza kłocka, z horbowską się tykająca, pełna tyż źwirza różnego, i ostępy w tymże do polowania porządku, co i bialska. Borków, kniei wilczych, lisich, co niemiara na okół tych trzech puszcz. Czego wszystkiego całości 100. strażników i strzelców tyloż pilnują. Delicje i rozrywki w dobrach mych litewskich
21. Milicja w równym porządku, lecz liczbą przewyższająca, o czym cała wie Litwa, z zaciągania wart codziennych poznawając. 22. Chwała boska, że swym
są podzielone w swych obrębach. Tak że najlichszy już teraz po mym zejściu myśliwy, pilnując onych, mieć będzie renomę, to jest sławę najprzedniejszego łowczego. Druga znów puszcza kłocka, z horbowską się tykająca, pełna tyż źwirza różnego, i ostępy w tymże do polowania porządku, co i bialska. Borków, kniei wilczych, lisich, co niemiara na okół tych trzech puszcz. Czego wszystkiego całości 100. strażników i strzelców tyloż pilnują. Delicje i rozrywki w dobrach mych litewskich
21. Milicja w równym porządku, lecz liczbą przewyższająca, o czym cała wie Litwa, z zaciągania wart codziennych poznawając. 22. Chwała boska, że swym
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 172
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak