DZIECINNY. ROZDZIAŁ X. W którym eksplikuje się dziesiąta Karta.
P. Jaka cząstka Europy na tej Karcie dziesiątej pokazuje się? O. Rzeczpospolita Holenderska, czyli Stany Skonfederowane. P. Co za natura Kraju, jaki w nim Rząd, Religia, obyczaje etc. O. W tym kraju powietrze bardzo jest grube i wilgotne, grunt bagnisty, ozdobiony jednak wioskami bardzo porządnemi i miłemi. Ma wiele miast potężnych i ślicznych, od jednych do drugich są rznięte kanały wód, osadzone drzewami w linią z jednego i drugiego brzegu, co prawie wszędzie w tym Kraju widzieć można, ponieważ dla osuszenia gruntu, i łatwości transportu towarów, dla handlu od
DZIECINNY. ROZDZIAŁ X. W ktorym explikuie się dziesiąta Karta.
P. Jaka cząstka Europy na tey Karcie dziesiątey pokazuie się? O. Rzeczpospolita Hollenderska, czyli Stany Zkonfederowane. P. Co za natura Kraiu, iaki w nim Rząd, Religia, obyczaie etc. O. W tym kraiu powietrze bardzo iest grube y wilgotne, grunt bagnisty, ozdobiony iednak wioskami bardzo porządnemi y miłemi. Ma wiele miast potężnych y ślicznych, od iednych do drugich są rznięte kanały wod, osadzone drzewami w linią z iednego y drugiego brzegu, co prawie wszędzie w tym Kraiu widzieć można, ponieważ dla osuszenia gruntu, y łatwości transportu towarow, dla handlu od
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 70
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
przykopy spuścili I drabinami z dołu na wał wstępowali I ostatnich się wierzchów doleść spodziewali, Naszy z różnych miejsc znaki dali umówione, A wtem ognie tam i sam były przyłożone.
CXXXIII.
Płomienie rozprószone w jedno się zebrały I przykop, jako wielki, tak opanowały I tak wysoko w niebo ogień roznosiły, Że Latonownie łono wilgotne suszyły. Wzgórę się czarne, srogie chmury przewalają, Które jasne Febowi czoło zasłaniają; Słychać huk ustawiczny, podobny wielkiemu Grzmieniu, po czarnej burzy przebiegającemu,
CXXXIV.
I straszną harmonią, zmieszaną z wołania, Z skarg, z płaczu i z lamentów, z wrzasku i stękania Nieszczęsnego żołnierstwa, co nie dla swej winy
przykopy spuścili I drabinami z dołu na wał wstępowali I ostatnich się wierzchów doleść spodziewali, Naszy z różnych miejsc znaki dali umówione, A wtem ognie tam i sam były przyłożone.
CXXXIII.
Płomienie rozprószone w jedno się zebrały I przykop, jako wielki, tak opanowały I tak wysoko w niebo ogień roznosiły, Że Latonownie łono wilgotne suszyły. Wzgórę się czarne, srogie chmury przewalają, Które jasne Febowi czoło zasłaniają; Słychać huk ustawiczny, podobny wielkiemu Grzmieniu, po czarnej burzy przebiegającemu,
CXXXIV.
I straszną harmonią, zmieszaną z wołania, Z skarg, z płaczu i z lamentów, z wrzasku i stękania Nieszczęsnego żołnierstwa, co nie dla swej winy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 328
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
prywetach przez długi czas zamknionych powietrze zajowszy ogień pali, i dusi tych, którzy do nich z świecą zapaloną nieostrożnie wchodzą. Co w tych doświadczeniach płomień świecy, to pod ziemią skry kamieni o siebie, uderzonych. Czynią.
Wiele też jest materyj, które przez samo zamieszanie jednej z drugą zapalają się, tak jako siano wilgotne w stodołach. Do szklanki od piwa zawierającej trzy drachmy oleiku terpentynowego (im świeższy tym skuteczniejszy) lej powoli i przerywając drachmę wodki saletrowej zmieszanej z drachmą jedną olejku koperwasowego, ze szklanki do kija na 3 stopy długiego przyprawionej, abyś ręku nieoparzył. W momencie z likworów burzących się dym gruby z płomieniem do wysokości
prywetach przez długi czas zamknionych powietrze zaiowszy ogień pali, y dusi tych, ktorzy do nich z świecą zapaloną nieostrożnie wchodzą. Co w tych doświadczeniach płomień świecy, to pod ziemią skry kamieni o siebie, uderzonych. Czynią.
Wiele też iest materyi, ktore przez samo zamieszanie iedney z drugą zapalaią się, tak iako siano wilgotne w stodołach. Do szklanki od piwa zawieraiącey trzy drachmy oleiku terpentynowego (im świeższy tym skutecznieyszy) ley powoli y przerywaiąc drachmę wodki saletrowey zmieszaney z drachmą iedną oleyku koperwasowego, ze szklanki do kiia na 3 stopy długiego przyprawioney, abyś ręku nieoparzył. W momencie z likworow burzących się dym gruby z płomieniem do wysokości
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 257
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
impetem, od których będąc statek Morski obsaczony, w żadną stronę ruszyć się nie może. O SALAMANDRZE Czy ta zije Ogniem?
SALAMANDRA jest to Jaszczurka, do zielonej jaszczurki podobna, poniekąd czarna, czerwonemi skropiona cętkami, głowę i brzuch mająca jak u jaszczurki, ale grubsze, na czterech nogach chodząca: Miejsca zimne i wilgotne jej rezydencją najmilejsze. Jedna jest wodna, druga ziemna. Cała Antiquitas fortiter twierdzi, że te Animal w Ogniu żyje bez najmniejszego swego naruszenia. Ta prawda o Salamandrze mogłaby probary komparacją z następującym Zwierzątkiem. Arystoteles w Historyj o Zwierzętach, Cicero de Naturae Deorum, Solinus, Seneca w Kwestyach Naturalnych, Pliniusz Naturalista,
impetem, od ktorych będąc statek Morski obsaczony, w żadną stronę ruszyć się nie może. O SALAMANDRZE Czy ta źyie Ogniem?
SALAMANDRA iest to Iaszczurka, do zieloney iaszczurki podobna, poniekąd czarna, czerwonemi zkropiona cętkami, głowę y brzuch maiąca iak u iaszczurki, ale grubsze, na czterech nogach chodząca: Mieysca zimne y wilgotne iey rezydencyą naymileysze. Iedna iest wodna, druga ziemna. Cała Antiquitas fortiter twierdzi, że te Animal w Ogniu żyie bez naymnieyszego swego naruszenia. Ta prawda o Salamandrze mogłaby probári komparacyą z następuiącym Zwierzątkiem. Aristoteles w Historyi o Zwierzętach, Cicero de Naturae Deorum, Solinus, Seneca w Kwestyach Naturalnych, Pliniusz Naturalista,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 132
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i szczepią; sadzenia sposop, rózgi wziemię w tykać. Bronią O Ekonomice, mianomice o Drzewach.
człeka od upicia według Awicenny, pragnienie w pijaństwie oddalają, naprawują apetyt, naczczo są lepsze, na biegunkę dobre, po potrawach laksują. Cytr alias Rajskie jabłko, drzewo zamorskie; które powietrze lubi ciepłe, miejsca wilgotne, osobliwie nad morzem. W zimnym kraju Oranżeryj, alias Pomarańczarni, potrzeba na nie ku południowi erygowanej, aby je słońce oświecało. Z nasienia i z gałązki przez flancowanie możesz je rozmnożyć, albo klocek zakopać jego. Z nasienia krzewiąc je, skopaj ziemię głęboko w Marcu na stop dwie, namieszaj popiołu; zagonki czyń
y szczepią; sadzenia sposop, rozgi wziemię w tykać. Bronią O Ekonomice, mianomice o Drzewach.
człeka od upicia według Awicenny, pragnienie w piiaństwie oddalaią, naprawuią apetyt, naczczo są lepsze, na biegunkę dobre, po potrawach laxuią. Cytr alias Rayskie iabłko, drzewo zamorskie; ktore powietrze lubi ciepłe, mieysca wilgotne, osobliwie nad morzem. W zimnym kraiu Oranżeryi, alias Pomarańczarni, potrzeba na nie ku południowi erygowaney, aby ie słońce oswiecało. Z nasienia y z gałązki przez flancowanie możesz ie rozmnożyć, albo klocek zakopać iego. Z nasienia krzewiąc ie, skopay ziemię głęboko w Marcu na stop dwie, namieszay popiołu; zagonki czyń
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 388
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nią deski, albo cegiełki, albo skorupy. Trzeba też odcinać koło nich wypuszczające się pasymki, gdy się powiązą. Izaak Filozof radzi, po melonie żadnej nie jesć potrawy, aż się on strawi w żołądku. O Ekonomice, mianowicie o Ogrodzie Włoskim.
Serenius Medyk wylicza 12. radzajów melonowych. Przyrodzenie melonów zimne, wilgotne, Znak doścignienia jego, kiedy się łatwo od swej szypułki da urwać. Nie tuczy ciała ludzkiego jedzenie nielonów według Galena, womity wzbudza i febry czasem. Sałaty, albo łocygi natura jest zimna, i wilgotna. Nasienie jej bardziej szkodzi niż sama sałata. Ona chęć do jedżenia sprawuje, spanie przywodzi, ciekączkę Augusta Cesarza
nię deski, albo cegiełki, albo skorupy. Trzeba też odcinać koło nich wypuszczaiące się pasymki, gdy się powiązą. Izaak Filozof radzi, po melonie żadney nie iesć potrawy, aż się on stráwi w zołądku. O Ekonomice, mianowicie o Ogrodzie Włoskim.
Serenius Medyk wylicza 12. radzaiow melonowych. Przyrodzenie melonow zimne, wilgotne, Znak doścignienia iego, kiedy się łatwo od swey szypułki da urwać. Nie tuczy ciała ludzkiego iedzenie nielonow według Galena, womity wzbudza y febry czasem. Sałaty, albo łocygi natura iest zimna, y wilgotna. Nasienie iey bardziey szkodzi niż sama sałata. Ona chęć do iedźenia sprawuie, spanie przywodzi, ciekączkę Augusta Cesarza
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 439
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
znowu więcej na rok urodzi się bodaków, pole suszących, a jeśli są między zbożem,ie głuszą. Pole ladajakie te jest u gospodarzów; ani może być sprawione, co ma czerwony piasek. Ziemia ta która mniej jest urodzajna, ma być głębiej orana, aby ją słońce i zimno przejeły. Jeśli pole jest zbyt wilgotne, gęste dawać głębokie brozdy: a jezłi jest piaszczyste, gliną i gnojem ma być nawożone. Lepiej jest co rok nawozić potrochu gnojem pole, niż jednego roku nazbyt W zimie wozić gnoje nie radzą gospodarze, bo będąc z ziemią niezmieszany, ani stulony, zaraz na wiosnę zwietrzeje, i tłustość jego albo esencja z wodą
znowu więcey na rok urodzi się bodakow, pole suszących, á iezli są między zbożem,ie głuszą. Pole ladaiakie te iest u gospodarzow; ani może bydź sprawione, co ma czerwony piasek. Ziemia ta ktora mniey iest urodzayna, ma bydź głębiey orana, aby ią słońce y zimno przeieły. Iezli pole iest zbyt wilgotne, gęste dawać głębokie brozdy: á iezłi iest piaszczyste, gliną y gnoiem ma bydź nawożone. Lepiey iest co rok nawozić potrochu gnoiem pole, niż iednego roku nazbyt W zimie wozić gnoie nie radzą gospodarze, bo będąc z ziemią niezmieszany, ani stulony, zaraz na wiosnę zwietrzeie, y tłustość iego albo essencya z wodą
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 441
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
owszem zimnej konstytucyj ludzie niech go nie piją, jako radzi Galenus starożytny Medyk. Wino stare; iż jest suche w trzecim gradusie, ma być pite od osób pełnych wilgotności: Takie wino zbyt pite rozum psuje, i bystrość zmysłów. Wino srednie najlepsze, iż gorące i suche w stopniu wtórym. Wino słodkie nieco jest wilgotne, dla tego jest grubej strawności, laksuje bardzo, i rodzi kamień w nerkach. Wino ostre albo cierpkie, z trudnością żyły otwiera, nie mnoży dobrej krwie, przecież posila wnętrzności. Wino bez smaku, niby woda, żołądkowi gorącej natury najlepsze, lubo mało tuczy. Wino męskie mocne, szkodzi zażywane, chyba
owszem zimney konstitucyi ludzie niech go nie piią, iako radzi Galenus starożytny Medyk. Wino stare; iż iest suche w trzecim gradusie, ma bydź pite od osob pełnych wilgotności: Takie wino zbyt pite rozum psuie, y bystrość zmysłow. Wino srednie naylepsze, iż gorące y suche w stopniu wtorym. Wino słodkie nieco iest wilgotne, dla tego iest grubey strawności, laxuie bardzo, y rodzi kamień w nerkach. Wino ostre albo cierpkie, z trudnością żyły otwiera, nie mnoży dobrey krwie, przecież posila wnętrzności. Wino bez smáku, niby woda, żołądkowi gorącey natury naylepsze, lubo mało tuczy. Wino męskie mocne, szkodzi zażywane, chyba
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 494
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
wychodzą/ bać się trzeba/ aby uwiązanie maciczne/ które się nierozwarło/ i w tym krew aby poronienia nie nabawiła. Przypada żywota zatwardzenie/ tym nabarziej białymgłowom które są wątroby suchej/ a iż mają żyły wątrobne łakome/ i takie które siła wilgotności wysysają/ dla tego i plugastwa suche zostawają/ i zgoła nie wilgotne: przydaje się też konstipacja/ gdy która mało jada/ abo pości/ abo upornie suszy/ a płód zaś co jest/ trawi/ który gdy podrasta/ jelita ściska: i tak z tej też nieladajakiej przyczyny uryna ostatnich Księżyców brzemienia zastanawiam się. Leki Brzemiennych nabarziej i jak napilniej mają być przez to/ coby
wychodzą/ bać się trzebá/ áby vwiązánie máćiczne/ ktore się nierozwárło/ y w tym krew áby poronienia nie nábáwiłá. Przypadá żywotá zátwárdzenie/ tym nabárźiey białymgłowom ktore są wątroby suchey/ á iż maią żyły wątrobne łákome/ y tákie ktore śiłá wilgotnośći wysysáią/ dla tego y plugástwá suche zostawáią/ y zgołá nie wilgotne: przydáie się też konstipácya/ gdy ktora máło iáda/ ábo pośći/ ábo vpornie suszy/ á płod záś co iest/ trawi/ ktory gdy podrasta/ ielitá śćiska: y ták z tey też nieládáiákiey przyczyny vryná ostátnich Kśiężycow brzemienia zástánawiam się. Leki Brzemiennych nabárźiey y iák napilniey máią być przez to/ coby
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: C4
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
, a iż szczerego żywiołuv nas niemasz.
NIE omylnie wszyscy prawie ludzie tak rozumieją/ że woda wedle przyrodzenia swego te dwie własności ma/ że jest zimna i wilgotna. tegoż uczą i Filozofi/ i Medycy: abowiem Arystoteles o wszystkich czterech żywiołach ucząc/ gdy ogień czyni ciepły i wysuszający/ powietrze ciepłe i wilgotne/ ziemię zimną i suchą/ na ostatku wodę pokazuje być zimną i wilgotną. Ale nie bawiąc się wielkiemi raciami około tego/ dobrze nasz Galenus tę rzecz na oko pra- wie pokazuje) że gdy nie ma nic przymieszanego woda w sobie/ albo kiedy nie jest od słońca albo też od ognia zagrzana/ tedy zawsze oziębia
, á iż szczerego żywiołuv nas niemász.
NIE omylnie wszyscy práwie ludźie ták rozumieią/ że wodá wedle przyrodzenia swego te dwie własnośći ma/ że iest źimna y wilgotna. tegoż vcżą y Philozophi/ y Medicy: ábowiem Aristoteles o wszystkich cżterech żywiołách vcżąc/ gdy ogień cżyni ćiepły y wysuszáiący/ powietrze ciepłe y wilgotne/ źiemię źimną y suchą/ ná ostátku wodę pokázuie bydź źimną y wilgotną. Ale nie báwiąc się wielkiemi ráciámi około tego/ dobrze nasz Gálenus tę rzecż ná oko prá- wie pokázuie) że gdy nie ma nic przymieszánego wodá w sobie/ albo kiedy nie iest od słońcá albo też od ogniá zágrzáná/ tedy záwsze oźiębia
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 25.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617