tak każda z nich bratnią lub mężową Straszna jest bronią. A mnie zaś na ziemi Zosia oczyma niepożyczanemi Dobywa, strzela, gromi, bije, siecze, Wojuje, pali, pustoszy i piecze. ŁZY A SIMILI
Jako drzewo surowe na ogień włożone Sapi naprzód i dmucha, potem otoczone Nieprzyjacielem wkoło, przez kryjome oczy Wszytkę wilgotność z siebie i wszytek sok toczy, Na koniec, kiedy mu już obrony nie staje, W wągiel gore, a potem w szczery popiół taje, Tak ja opanowany będąc twą miłością, Wzdychałem naprzód, srogą ściśniony tęsknością, Potem sobie i łzami serce ulżywało, Teraz, gdy mi obojga tego już nie stało,
tak każda z nich bratnią lub mężową Straszna jest bronią. A mnie zaś na ziemi Zosia oczyma niepożyczanemi Dobywa, strzela, gromi, bije, siecze, Wojuje, pali, pustoszy i piecze. ŁZY A SIMILI
Jako drzewo surowe na ogień włożone Sapi naprzód i dmucha, potem otoczone Nieprzyjacielem wkoło, przez kryjome oczy Wszytkę wilgotność z siebie i wszytek sok toczy, Na koniec, kiedy mu już obrony nie staje, W wągiel gore, a potem w szczery popiół taje, Tak ja opanowany będąc twą miłością, Wzdychałem naprzód, srogą ściśniony tęsknością, Potem sobie i łzami serce ulżywało, Teraz, gdy mi obojga tego już nie stało,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 31
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
skrzydła opali, Że się od ciebie nigdy nie oddali, I mieszkać będziesz nie z wielką wczesnością, Zrzędny gospodarz z nieproszoną gością.” CZEPIEC
Wychodząc Filis wieczór z rzecznej wody, Kędy szukała w te znoje ochłody, Białym botuchem ciało otoczyła, A krętym czepcem złoty włos nakryła. Kupido zaraz do posługi skoczy I wycisnąwszy wilgotność z warkoczy I podniósszy włos od szyje do góry, Zaciągnął mocno rozpuszczone sznury. Czy-ć się nauki tej od ojca uczył, Kiedy był z Marsem Wenerę ujuczył? Lecz Wulkan tylko wiązał nagie ciała,
A temu się sieć na serca dostała; Cóż będzie czynić serce utrapione, Gdy na nie takie parkany rzucone,
skrzydła opali, Że się od ciebie nigdy nie oddali, I mieszkać będziesz nie z wielką wczesnością, Zrzędny gospodarz z nieproszoną gością.” CZEPIEC
Wychodząc Filis wieczór z rzecznej wody, Kędy szukała w te znoje ochłody, Białym botuchem ciało otoczyła, A krętym czepcem złoty włos nakryła. Kupido zaraz do posługi skoczy I wycisnąwszy wilgotność z warkoczy I podniósszy włos od szyje do góry, Zaciągnął mocno rozpuszczone sznury. Czy-ć się nauki tej od ojca uczył, Kiedy był z Marsem Wenerę ujuczył? Lecz Wulkan tylko wiązał nagie ciała,
A temu się sieć na serca dostała; Cóż będzie czynić serce utrapione, Gdy na nie takie parkany rzucone,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 166
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
lecie/ suchoty uczuje/ Ten zdrów co raz przez miesiąc namniej womituje Tym żołądek z Humoru szkodliwgo sprawi/ Tym choroby i ciężkich przypadków pozbawi. Wiosna i Lato/ Jesień/ Zima/ cztery części (części. Są Roku/ w Kwietniu Wiosnę niech Balwierzv- Do krwie/ w ten czas powietrze z ciepłotą panuje/ I Wilgotność potrzebną do zdrowia sprawuje. W ten czas zażyć w bojaźni pańskiej możesz żony/ W ten czas człowiek może być skokiem poruszony. W ten czas lekarstw znoszących humory szkodliwe/ W ten czas poty tą ciału/ i zgrzanie życzliwe. W ten czas łaźnia. A potym/ zaś w lecie gorącym Uczuje choleryczny/ humor panującym
lećie/ suchoty vczuie/ Ten zdrow co raz przez mieśiąc namniey womituie Tym żołądek z Humoru szkodliwgo spráwi/ Tym choroby y ćiężkich przypadkow pozbáwi. Wiosná y Láto/ Ieśień/ Zimá/ cztery częśći (częśći. Są Roku/ w Kwietniu Wiosne niech Bálwierzv- Do krwie/ w ten czás powietrze z ciepłotą pánuie/ Y Wilgotność potrzebną do zdrowia spráwuie. W ten czás záżyć w boiáźni pánskiey możesz żony/ W ten czás człowiek może bydź skokiem poruszony. W ten czás lekárstw znoszących humory szkodliwe/ W ten czás poty tą ćiáłu/ y zgrzanie życzliwe. W ten czás łáźniá. A potym/ záś w lećie gorącym Vczuie choleryczny/ humor pánuiącym
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: D3v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
cudowna pożądliwość/ i w tych którzy od spółku plemienia się strzymawają/ bywa. Ale u brzemiennych rzadko wilgotności spół wrodzone przyczyną tego mogą być/ dla tego iż długiego czasu potrzebują i mocnego wpojenia: albowiem jako rzecz jaka drugą w sobie mającą może odmenić/ tak rzecz w czym będąca może odmienić siebie trzymającą/ i tak wilgotność w swoje przyrodzenie może umiarkowanie żołądkowe zaciągnąć/ jako wino złe swoim przykrym smakiem może beczkę napoić/ i jakoby jej swego złego udzielić. A gdy już humory spół wrodzonymi się wilgotnościami w ludziach stają/ rzeczy sobie podobnych pragną: stąd które mają spalone wilgotności/ węglami się nasycić chcą/ które melancholią ziemię gryzą/ które zaś
cudowna pożądliwość/ y w tych ktorzy od społku plemienia się strzymawáią/ bywa. Ale v brzemiennych rzadko wilgotnośći społ wrodzone przyczyną tego mogą być/ dla tego iż długiego czásu potrzebuią y mocnego wpoienia: álbowiem iáko rzecz iáka drugą w sobie maiącą może odmenić/ ták rzecz w czym będąca może odmienić śiebie trzymáiącą/ y ták wilgotność w swoie przyrodzenie może vmiárkowánie żołądkowe záćiągnąć/ iáko wino złe swoim przykrym smákiem może beczkę nápoić/ y iákoby iey swego złego vdźielić. A gdy iuż humory społ wrodzonymi się wilgotnośćiámi w ludźiách stáią/ rzeczy sobie podobnych prágną: ztąd ktore máią spalone wilgotnośći/ węglámi się násyćić chcą/ ktore meláncholią źiemię gryzą/ ktore záś
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: B
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
wyliczonych wisiało/ bo pewniejsza ta będzie dla zbytecznych wilgotności: a przeto dobrymi i umiarkowanymi pokarmy/ raczej takową biegunkę naprawiać/ i takimi/ któreby ją obróciły w lepsze. Czerwonka zaś uleczona będzie potrawami kosztownymi i łacwymi do strawienia pieczystemi osobliwie. Pijać wino czerwone trzeba z wodką stalowaną kurzej nogi zmieszane. Trzeba też wypróżnić wilgotność grzeszącą/ a jeśli jest krwie pełność/ krwie upuścić z mediany/ jeśli nie masz przygotować wilgotność złą trzeba i okrocić ją syropem z rożej suchej/ z mirtilów/ i kurzej nogi/ z szczawin/ fiołków bronatnych/ miodunków/ i z tychże ziół wodkami/ i rożaną/ z stalowanymi/ w tym też przynależy
wyliczonych wiśiáło/ bo pewnieysza tá będźie dla zbytecznych wilgotnośći: á przeto dobrymi y vmiárkowánymi pokármy/ ráczey tákową biegunkę nápráwiáć/ y tákimi/ ktoreby ią obroćiły w lepsze. Czerwonká záś vleczona będźie potráwámi kosztownymi y łácwymi do strawienia pieczystemi osobliwie. Piiáć wino czerwone trzebá z wodką stalowáną kurzey nogi zmieszáne. Trzebá też wyprożnić wilgotność grzeszącą/ á ieśli iest krwie pełność/ krwie vpuśćić z mediány/ ieśli nie masz przygotowáć wilgotność złą trzebá y okroćić ią syropem z rożey suchey/ z mirtilow/ y kurzey nogi/ z szczawin/ fiołkow bronatnych/ miodunkow/ y z tychże źioł wodkámi/ y rożáną/ z stalowánymi/ w tym też przynależy
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: D4
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
raczej takową biegunkę naprawiać/ i takimi/ któreby ją obróciły w lepsze. Czerwonka zaś uleczona będzie potrawami kosztownymi i łacwymi do strawienia pieczystemi osobliwie. Pijać wino czerwone trzeba z wodką stalowaną kurzej nogi zmieszane. Trzeba też wypróżnić wilgotność grzeszącą/ a jeśli jest krwie pełność/ krwie upuścić z mediany/ jeśli nie masz przygotować wilgotność złą trzeba i okrocić ją syropem z rożej suchej/ z mirtilów/ i kurzej nogi/ z szczawin/ fiołków bronatnych/ miodunków/ i z tychże ziół wodkami/ i rożaną/ z stalowanymi/ w tym też przynależy zjeść Rebarbarum drag: 1. z rożą w cukrze łotów dwu. Przytym wszytkim na pępek
ráczey tákową biegunkę nápráwiáć/ y tákimi/ ktoreby ią obroćiły w lepsze. Czerwonká záś vleczona będźie potráwámi kosztownymi y łácwymi do strawienia pieczystemi osobliwie. Piiáć wino czerwone trzebá z wodką stalowáną kurzey nogi zmieszáne. Trzebá też wyprożnić wilgotność grzeszącą/ á ieśli iest krwie pełność/ krwie vpuśćić z mediány/ ieśli nie masz przygotowáć wilgotność złą trzebá y okroćić ią syropem z rożey suchey/ z mirtilow/ y kurzey nogi/ z szczawin/ fiołkow bronatnych/ miodunkow/ y z tychże źioł wodkámi/ y rożáną/ z stalowánymi/ w tym też przynależy zieść Rhebárbárum drag: 1. z rożą w cukrze łotow dwu. Przytym wszytkim ná pępek
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: D4
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
przebiegające/ i nie rychło je trawi żołądek: wszakoż gdy się kto trafi takowy/ który ma żołądek barzo gorący/ co więc poznać z ustawicznego pragnienia bez gorączki/ do tego z gorzkości ust/ i z wyrzucania cholery/ tedy woda studzienna barzo jest pożyteczna takowym ludziom/ bo i oziębia/ i potym grubościa swoją onę wilgotność gorącą/ ostrą/ i jakoby gryząca uśmierza i miarkuje. Czwarta woda jest stojąca/ takowe są w wielu stawach/ ba ledwie nie we wszystkich: albowiem chociaż stawy niektóre są na rzekach/ jednak że wwszystek staw nie może być na rzece jedno cząstka jego. Do tego jezierne wody i kałużne/ w tej się zamykają
przebiegáiące/ y nie rychło ie trawi żołądek: wszákosz gdy się kto tráfi tákowy/ ktory ma żołądek barzo gorący/ co więc poznać z vstawicżnego pragnienia bez gorącżki/ do tégo z gorzkośći vst/ y z wyrzucania cholery/ tedy wodá studźienna bárzo iest pożytecżna takowym ludźiom/ bo y oźiębia/ y potym grubośćia swoią onę wilgotność gorącą/ ostrą/ y iákoby gryząca vśmierza y miarkuie. Cżwarta wodá iest stoiąca/ tákowe są w wielu stáwach/ ba ledwie nie we wszystkich: álbowiem choćiaż stawy niektore są ná rzekách/ iednak że wwszystek staw nie może bydź na rzece iedno cżąstká iego. Do te^o^ iezierne wody y kałużne/ w tey się zamykaią
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 38.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
ciała wższystkiego/ gdyż tak Arystoteles opisał pragnienie. Gdyż tedy człowiek spragniony do wanny wstąpi/ natychmiast zeschłe one zwierzchnie cząstki w się wsiąkają wszystkę wodę/ nie inaczej jako od owego gorąca/ ziemia zeschła nie może się nasycić dżdża kiedy spada/ ale wszystek w się bierze: tak też ta skora zeschła w się wsiąka onę wilgotność wody/ a z onej zaś siły tak długo aż wszystkich suchość będzie odwilżona. Na przykład/ kiedy owo kto zgłodnieje/ nie mogą się wszystkie cząstki napełnić onych potraw/ które bywają do żołądka włożone/ ale jako prędko do żoładka przyidą/ tak prędko bywają porywane od wątroby i od sił: toż rozumiej i o
ćiała wszszystkiego/ gdyż tak Aristoteles opisał pragnienie. Gdyż tedy cżłowiek zprágniony do wanny wstąpi/ nátychmiast zeschłe one zwierzchnie cżąstki w się wśiąkáią wszystkę wodę/ nie inacżey iáko od owego gorąca/ źiemiá zeschła nie może się násyćić dżdża kiedy spada/ ale wszystek w się bierze: tak też tá skorá zeschła w się wśiąka onę wilgotność wody/ á z oney záś śiły ták długo áź wszystkich suchość będźie odwilżona. Ná przykład/ kiedy owo kto zgłodnieie/ nie mogą się wszystkie cżąstki nápełnić onych potraw/ ktore bywaią do żołądká włożone/ ale iako prędko do żoładka przyidą/ tak prędko bywaią porywáne od wątroby y od śił: toż rozumiey y o
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 47.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
/ który gdy przypalisz/ tedy zaraz gorzknieje: także i w żołądkach barzo gorących/ które czynią rzygania gorzkie. A czasem też bywa gorzka potrawa/ jako uczy Awerroes/ z niedostatku ciepła: kiedy rzecz ona ma być słodka/ ale tak wiele ciepła nie ma w sobie/ którymby mogła strawić w sobie onę zbytnią wilgotność: jako jabłka które dojźrzałe/ bywają słodkie/ te niedoyźrzałe bywają gorzkie. Gorzkie tedy wody bywają też częstokroć/ kiedy rzecz jaka gorzka przymiesza się do onej wody: takowych się wiele najduje miedzy Czerwonem morzem/ i miedzy Nilem rzeką Egipską. Ostry smak wody które miewają/ te pokazują te kruszce: to jest/ żywe
/ ktory gdy przypalisz/ tedy zaraz gorzknieie: tákże y w żołądkách bárzo gorących/ ktore cżynią rzygánia gorzkie. A cżásem też bywa gorzka potráwá/ iako vcży Awerroes/ z niedostátku ćiepłá: kiedy rzecż oná ma bydź słodká/ ale tak wiele ćiepłá nie ma w sobie/ ktorymby mogłá strawić w sobie onę zbytnią wilgotność: iáko iábłká ktore doyźrzałe/ bywaią słodkie/ te niedoyźrzałe bywaią gorzkie. Gorzkie tedy wody bywáią też cżęstokroć/ kiedy rzecż iáka gorzka przymiesza się do oney wody: takowych się wiele nayduie miedzy Cżerwonem morzem/ y miedzy Nylem rzeką Aegipską. Ostry smak wody ktore miewáią/ te pokázuią te kruszce: to iest/ żywe
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 68.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
tak miało być/ nie dowodzi ni czym ten zacny pisarz/ pisząc o cieplicach: przeto i my też nie powinniśmy jemu na to odpowiadać. I owszem ci którzy świadomi dobrze nafty/ tak powiadają/ że nie tylko nafta góre gdy ją wrzucisz w wodę/ ale jeszcze przymnożenie niemałe bierze z wody/ abo niejaką wilgotność wody obraca w przyrodzenie i istność swoję/ i z tej przyczyny to bywa/ że ogień nafty długo trwa; czego może kto doświadczyć. niechaj weźmie jednę kroplę niemałą nafty/ i niechaj onę wrzuci do wody/ i onąż to kroplę nafty niechaj zapali; obaczysz to na oko/ że barzo długo ona kropla nafty
ták miáło bydź/ nie dowodźi ni cżym ten zacny pisarz/ pisząc o ćieplicách: przeto y my też nie powinnismy iemu ná to odpowiádáć. Y owszem ći ktorzy świádomi dobrze naphthy/ ták powiádáią/ że nie tilko naphthá gore gdy ią wrzućisz w wodę/ ále ieszcże przymnożenie niemáłe bierze z wody/ ábo nieiáką wilgotność wody obraca w przyrodzenie y istność swoię/ y z tey przycżyny to bywa/ że ogień naphthy długo trwa; cżego może kto doświádczyć. niechay weźmie iednę kroplę niemáłą naphthy/ y niechay onę wrzući do wody/ y onęż to kroplę naphthy niechay zápali; obacżysz to ná oko/ że bárzo długo oná kroplá naphthy
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 108.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617