dobrą pamięcią słynąć tuszmy. Czego jeśli my nie uczynimy/ inszy nikt mimo nas Episkopów do tego nie jest tak dalece obowiązany. A jeśli też kto inszy mimo nas to uczyni. My hańby świetskiej u ludzi/ akarania wiecznego od Boga nie ujdziemy. Bo brać z owiec mleko i wełnę/ a na rzeź je wilku piekielnemy wydawać/ nie Pasterskie jest dzieło/ ale najemnicze. Boję się żeby nie było złodziejowe i rozbójnicze. Przypatrzmy się jeno wysoce uczczeni moi Panowie/ i cielesnymi i dusznymi oczyma tej oto Zyzaniów nauce/ jeśliże jest z SS.[...] Doktorów Cerkiewnych nauk zgoda? tali my paszą z tych Kąkolsiewców Owce Pana Chrystusowe pasterstwu naszemu
dobrą pámięćią słynąć tuszmy. Czego ieśli my nie vcżynimy/ inszy nikt mimo nas Episkopow do tego nie iest ták dalece obowiązány. A ieśli też kto inszy mimo nas to vcżyni. My háńby świetskiey v ludźi/ ákaránia wiecznego od Bogá nie vydźiemy. Bo bráć z owiec mleko y wełnę/ á ná rzeź ie wilku piekielnemy wydáwáć/ nie Pásterskie iest dźieło/ ále naiemnicze. Boię sie żeby nie było złodźieiowe y rozboynicże. Przypátrzmy sie ieno wysoce vczcżeni moi Pánowie/ y ćielesnymi y dusznymi ocżymá tey oto Zyzániow náuce/ ieśliże iest z SS.[...] Doktorow Cerkiewnych náuk zgoda? tali my paszą z tych Kąkolśiewcow Owce Páná Christusowe pásterstwu nászemu
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 109
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
gór szyje łamiące, Śniegi od mrozu w wieczność zatwardniałe, Lody w Krzysztalną postać skamieniałe, I wy, mieszkańcy lasów, faunowie, I co gonicie nimfy, satyrowie, Boginie gładkie, górne oready, Wodne najady i leśne driady, Jaskinie, których słońce nie dochodzi, Łożyska, w których zwierz się różny rodzi, Wilku drapieżny, niedźwiedziu mruczący, Chyża wiewiórko i jeżu kolący, Kózki, tak dzikie jako i domowe, Woły rogate, które gdzieś Febowe
Ręce karmiły, i wy, pasterzowie, Me towarzystwo, i wy, trzód stróżowie, Wierni brytani i z swymi trzodami, Ptastwo leśne i co między skałami Gniazda swe macie, skalni
gór szyje łamiące, Śniegi od mrozu w wieczność zatwardniałe, Lody w krysztalną postać skamieniałe, I wy, mieszkańcy lasów, faunowie, I co gonicie nimfy, satyrowie, Boginie gładkie, górne oready, Wodne najady i leśne dryjady, Jaskinie, których słońce nie dochodzi, Łożyska, w których zwierz się różny rodzi, Wilku drapieżny, niedźwiedziu mruczący, Chyża wiewiórko i jeżu kolący, Kózki, tak dzikie jako i domowe, Woły rogate, które gdzieś Febowe
Ręce karmiły, i wy, pasterzowie, Me towarzystwo, i wy, trzód stróżowie, Wierni brytani i z swymi trzodami, Ptastwo leśne i co między skałami Gniazda swe macie, skalni
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 19
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
zoczył, Tam onego barana jakoś wilk zaskoczył. Przyszedł strach na barana, uciec niemasz kędy, Bić się też z nim, nie zdoła: przegra baran wszędy. A wilk barzo zgłodzony, na obiedzie suszył, Jest baran na wieczerzą, dobrze sobie tuszył. Zatym baran do wilka czyni oracyją: - „Panie wilku, będziesz miał ze mnie kolacyją, Już ja widzę na oko: tylko o to proszę, Niechaj to miłosierdzie od ciebie odnoszę,
Na sztuki mnie nie szarpaj, ale ląż pod górą, A ja tobie tak żywo wpadnę w gardło z skórą”. Dał mu się wilk uprosić, położył się na bok, Baran
zoczył, Tam onego barana jakoś wilk zaskoczył. Przyszedł strach na barana, uciec niemasz kędy, Bić się też z nim, nie zdoła: przegra baran wszędy. A wilk barzo zgłodzony, na obiedzie suszył, Jest baran na wieczerzą, dobrze sobie tuszył. Zatym baran do wilka czyni oracyją: - „Panie wilku, będziesz miał ze mnie kolacyją, Już ja widzę na oko: tylko o to proszę, Niechaj to miłosierdzie od ciebie odnoszę,
Na sztuki mnie nie szarpaj, ale ląż pod górą, A ja tobie tak żywo wpadnę w gardło z skórą”. Dał mu się wilk uprosić, położył się na bok, Baran
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 25
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
obcych krajach kiedyś nalezionych P. T. E. E. E. V. Z. I. D. C. R. E. z których odmianę wielką upatrowali ludzie uczeni; i że już wten kształt jeden Jezuita w grodzie Krakowskim mówił Zabiłbym ojca et similia gdyby mi krzywdę czynił. Mów wilku pacierz/ owca Baran/ dawna przypowieść; Niechaj się wrożek ubierze jako chce wpostać i maszkarę Plebańską/ przecię on wróżyć nie przestanie. Vox quidem vox Iacob est, manus autem Esau. a tu wszytko opak postać Plebańską a głos wiezdźbiarski i Matematycki. Wroży i prorokuje/ bo go Duch poddyma/ ale
obcych kráiách kiedyś náleźionych P. T. E. E. E. V. S. I. D. C. R. E. z ktorych odmiánę wielką vpátrowáli ludźie vczęni; y że iusz wten kształt ieden Iezuitá w grodźie Krákowskim mowił Zábiłbym oycá et similia gdyby mi krzywdę czynił. Mow wilku paćierz/ owcá Báran/ dawna przypowieść; Niechay się wrożek vbierze iáko chce wpostać y mászkárę Plebańską/ przećię on wrożyć nie przestánie. Vox quidem vox Iacob est, manus autem Esau. á tu wszytko opák postáć Plebáńską a głos wiezdźbiárski y Máthemátycki. Wroży y prorokuie/ bo go Duch poddyma/ ále
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 139
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
stałbym dla obiadu wcześniej. Niech miarę kaznodzieje na kazania biorą, Żeby niedługą z postu bawili perorą: Choćby i sam Chryzostom prawił Złotousty, Szlachcic do mięsa tąży, chłopi do kapusty. Nie słucha, nie uważa, choć siedzi w kościele Ciałem, bo wszytkie zmysły w garkach przy popiele. Mów pacierz, wilku! a wilk przecie: owca, baran. I miast więcej zburzył brzuch niż żelazny taran. 454. SAM SIĘ OSKARŻA, KTO BEZ SKARGI SPRAWUJE
Przyjechał do mnie szlachcic; ochotę pokażę: Zjadszy, wina zwyczajnie chłopcom nalać każę. Wdamy potem w rozmowy, aż mój, jako z bicza, Swoję mi familią,
stałbym dla obiadu wcześniej. Niech miarę kaznodzieje na kazania biorą, Żeby niedługą z postu bawili perorą: Choćby i sam Chryzostom prawił Złotousty, Szlachcic do mięsa tąży, chłopi do kapusty. Nie słucha, nie uważa, choć siedzi w kościele Ciałem, bo wszytkie zmysły w garkach przy popiele. Mów pacierz, wilku! a wilk przecie: owca, baran. I miast więcej zburzył brzuch niż żelazny taran. 454. SAM SIĘ OSKARŻA, KTO BEZ SKARGI SPRAWUJE
Przyjechał do mnie szlachcic; ochotę pokażę: Zjadszy, wina zwyczajnie chłopcom nalać każę. Wdamy potem w rozmowy, aż mój, jako z bicza, Swoję mi familiją,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 272
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dzisia jajca a niżli kokoszy. Fulmenta lectum scádunt. Miedzy graczmi diabeł pieniądze bierze. Miej język za zęboma. Digito compesce labellum. Varro. 90
Miedzy Rzemieślniki/ najwiętszy łgarze szewcy. Omnis qudem mentitur artifex, Sed sutor hoc in genere est pessimus. Małych ptakcw małe gniazda. Pusile auicule pusillos nidos construunt. Mów wilku pacierz/ a wilk/ Owca/ Baran. Miłujmy się jako bracia a patrzmy swego jako żydzi. Żyd krzczony/ przyjaciel jednany. Miłe doma. Domus chara, domus optima. Mów ty ścienie/ salus zbawienie. Miara we wszem ma być zachowana. Modus in rebus optimus. Mnie z ust/ a jemu mimo
dźiśia iáycá á niżli kokoszy. Fulmenta lectum scádunt. Miedzy gracżmi diabeł pieniądze bierze. Miey ięzyk zá zębomá. Digito compesce labellum. Varro. 90
Miedzy Rzemieślniki/ naywiętszy łgarze szewcy. Omnis qudem mentitur artifex, Sed sutor hoc in genere est pessimus. Máłych ptakcw máłe gniazdá. Pusile auicule pusillos nidos construunt. Mow wilku páćierz/ á wilk/ Owcá/ Báran. Miłuymy się iáko bráćia á pátrzmy swego iáko żydźi. Zyd krzcżony/ przyiaćiel iednány. Miłe domá. Domus chara, domus optima. Mow ty śćienie/ salus zbáwienie. Miárá we wszem ma być záchowána. Modus in rebus optimus. Mnie z vst/ á iemu mimo
Skrót tekstu: RysProv
Strona: E3
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
z szat świetnych ochotny Dilawer naznaczy, Żeby wartę a oraz mieli posługaczy. Ale Osmana morzy nadzieja zawzięta, Ninacz nie dba na świecie, ninacz nie pamięta; Już by sobie przegranej z nami życzył raczej Niż pokoju, do tej mu przychodzi rozpaczy, Chociaż tak wiele razy od naszych ukaran. Mów wilku pacierz! A on przecie: owca, baran, Osman znowu odmienia fantazją WOJNA CHOCIMSKA
Chce się bić do upaści i umierać, niżli Traktować, a jako więc na jeżowy wyżli Warczą łupież, jeśli ich nim kto na dwór kole, Tak pakta, tak i temu Konstantynopole, Gdzie go albo mierziony pokój albo zima Przejętymi
z szat świetnych ochotny Dilawer naznaczy, Żeby wartę a oraz mieli posługaczy. Ale Osmana morzy nadzieja zawzięta, Ninacz nie dba na świecie, ninacz nie pamięta; Już by sobie przegranej z nami życzył raczéj Niż pokoju, do tej mu przychodzi rozpaczy, Chociaż tak wiele razy od naszych ukaran. Mów wilku pacierz! A on przecie: owca, baran, Osman znowu odmienia fantazyą WOJNA CHOCIMSKA
Chce się bić do upaści i umierać, niżli Traktować, a jako więc na jeżowy wyżli Warczą łupież, jeśli ich nim kto na dwór kole, Tak pakta, tak i temu Konstantynopole, Gdzie go albo mierziony pokój albo zima Przejętymi
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 281
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
W sercu ich powołanie, a w uszy świat składa Straszne ono z zgorszenia: biada, biada, biada! Szlachtę na to przynamniej święcić, nie parobków,
Bo żadnego kazania nie będzie bez snopków. Trudnoż, trudno orlimi sowie latać skrzydły, I temu w głowie same pługi, cepy, widły. Mów, wilku, pacierz, a wilk: świnie, owce, kozy; Zawsze się do wrodzonej ma natura fozy. Jedno Bóg pokolenie, jedenaście minie, Do noszenia przymiernej obrał sobie skrzynie; A czemuż dziś do świętszej ofiary, niźli ta, Będzie z stanu i z rodu każdego lewita? 416 (D). LUDZIE
W sercu ich powołanie, a w uszy świat składa Straszne ono z zgorszenia: biada, biada, biada! Szlachtę na to przynamniej święcić, nie parobków,
Bo żadnego kazania nie będzie bez snopków. Trudnoż, trudno orlimi sowie latać skrzydły, I temu w głowie same pługi, cepy, widły. Mów, wilku, pacierz, a wilk: świnie, owce, kozy; Zawsze się do wrodzonej ma natura fozy. Jedno Bóg pokolenie, jedenaście minie, Do noszenia przymiernej obrał sobie skrzynie; A czemuż dziś do świętszej ofiary, niźli ta, Będzie z stanu i z rodu każdego lewita? 416 (D). LUDZIE
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 432
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
to duszy szkodzi. Co słysząc świnistrzy, Biesowi ministrzy, Łzami się zalali, A końca czekali, Dekretu świętego Od sądu Bożego, Który bez karania I bez strofowania Nie będzie wielkiego, Dla grzechu sprosnego. Niech luterskie nocy Doznawają mocy Katolickich panów, Chrześcijańskich stanów. A wtem po dniach kilku
Woźny woła: - "Wilku Lubelski, Grzybowski, I ty też Borowski, Przystąpcie do prawa. Będzie o was sprawa. Stoiński z Rakowa, Z Mysłowskim z Kurowa, I ty Herniewiczu, I Różanowiczu, Z Jezierskim, z Mętlickim, Z Żurowskim, z Samickim, I ty Sapski, bracie, W rzezanym kabacie, Raniszewski społem, Stańcie
to duszy szkodzi. Co słysząc świnistrzy, Biesowi ministrzy, Łzami sie zalali, A końca czekali, Dekretu świętego Od sądu Bożego, Który bez karania I bez strofowania Nie będzie wielkiego, Dla grzechu sprosnego. Niech luterskie nocy Doznawają mocy Katolickich panów, Chrześcijańskich stanów. A wtem po dniach kilku
Woźny woła: - "Wilku Lubelski, Grzybowski, I ty też Borowski, Przystąpcie do prawa. Będzie o was sprawa. Stoiński z Rakowa, Z Mysłowskim z Kurowa, I ty Herniewiczu, I Różanowiczu, Z Jezierskim, z Mętlickim, Z Żurowskim, z Samickim, I ty Sapski, bracie, W rzezanym kabacie, Raniszewski społem, Stańcie
Skrót tekstu: PaszkMrTrybKontr
Strona: 241
Tytuł:
Rok trybunalski
Autor:
Marcin Paszkowski
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
, imienia Węgierski wielebny.
POETA
Jeśli iks jest Węgierski i wiara węgierska Musi być.
NIEWIERSKI
Tak jest, przedtem była taż niewierska. To rzekszy iks Niewierski ku Włodawie okiem Rzucił, do której pójdzie wnetże wilczym skokiem. Czego tu nie dokazał, czego nie dopsował, W Włodawie będzie zdrajca sowicie wetował. Biegaj wilku i owce morduj Chrystusowe, Lecz cię za to, wiedz, czeka, ach, piekło gotowe.
OSTATNIE ŻEGNANIE IKS NIEWIERSKIEMU
Iks, piks, bombiks - Niewierski nam waledykuje, O przenaszladowaniu znać- jakimsi czuje. Niewierski nie dowierzasz, umykasz z Lublina,
Wypal przy tej walecie jaki kufel wina. Winem zalej frasunek, który
, imienia Węgierski wielebny.
POETA
Jeśli iks jest Węgierski i wiara węgierska Musi być.
NIEWIERSKI
Tak jest, przedtem była taż niewierska. To rzekszy iks Niewierski ku Włodawie okiem Rzucił, do której pójdzie wnetże wilczym skokiem. Czego tu nie dokazał, czego nie dopsował, W Włodawie będzie zdrajca sowicie wetował. Biegaj wilku i owce morduj Chrystusowe, Lecz cię za to, wiedz, czeka, ach, piekło gotowe.
OSTATNIE ŻEGNANIE IKS NIEWIERSKIEMU
Iks, piks, bombiks - Niewierski nam waledykuje, O przenaszladowaniu znać- jakimsi czuje. Niewierski nie dowierzasz, umykasz z Lublina,
Wypal przy tej walecie jaki kufel wina. Winem zalej frasunek, który
Skrót tekstu: PaszkMrTrybKontr
Strona: 250
Tytuł:
Rok trybunalski
Autor:
Marcin Paszkowski
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968