gniazdo się zajęło; Zaczym sam precz uleciał, gdy gorzeć poczęło, Dzieci zaś jedne w ogniu na popiół zgorzały, A drugie, z dębu spadłszy, w pokarm się dostały Liszce, które tak jadła, póki ich stawało, Pomniąc, że się to od nich jej dziecięciu działo. Tak kto związek przyjaźni targa bez winności, Upatrując pogodę swej zdradnej chciwości, Jakby przyjacielowi szkodzić niewinnemu, W jego szczyrości całą ufność mającemu: Nigdy taki na zdradzie swojej nie utyje, Bóg pomstą nad tym będzie, kto obłudnie żyje. Ani to pójdzie, w co się ludzie dziś wprawili, Mówiąc: ten temu panem, kto kogo nachyli; Bo się
gniazdo się zajęło; Zaczym sam precz uleciał, gdy gorzeć poczęło, Dzieci zaś jedne w ogniu na popiół zgorzały, A drugie, z dębu spadłszy, w pokarm się dostały Liszce, które tak jadła, póki ich stawało, Pomniąc, że się to od nich jej dziecięciu działo. Tak kto związek przyjaźni targa bez winności, Upatrując pogodę swej zdradnej chciwości, Jakby przyjacielowi szkodzić niewinnemu, W jego szczyrości całą ufność mającemu: Nigdy taki na zdradzie swojej nie utyje, Bóg pomstą nad tym będzie, kto obłudnie żyje. Ani to pójdzie, w co się ludzie dziś wprawili, Mówiąc: ten temu panem, kto kogo nachyli; Bo się
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 6
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
z wilka przeszydzała, Mówiąc, iże się temu barzo dziwowała, Jako się on nie sromał świecić przed drugiemi Twarzą, także oczyma swemi wszetecznymi. I tak nieborak odszedł z szkodą i sromotą, Choć na drugiej śmierć czekał sam z wielką ochotą
Tak kiedy kto z uporu i z wrodzonej złości Drugiemu co źle życzy bez wielkiej winności, Fortelów nań szukając, sam się w nim pozbawi Zdrowia, choć na inszego więc sidło zastawi. C. Co się prędko wznieci, nierado długo świeci. O BANI Z SOŚNIĄ, O CIERNIU I INNYCH DRZEWACH RODZAJNYCH.
Naonczas, kiedy wszystkie zwierzęta mówiły, Zioła, drzewa, kamienie w tąż nieme nie
z wilka przeszydzała, Mówiąc, iże się temu barzo dziwowała, Jako się on nie sromał świecić przed drugiemi Twarzą, także oczyma swemi wszetecznymi. I tak nieborak odszedł z szkodą i sromotą, Choć na drugiej śmierć czekał sam z wielką ochotą
Tak kiedy kto z uporu i z wrodzonej złości Drugiemu co źle życzy bez wielkiej winności, Fortelów nań szukając, sam się w nim pozbawi Zdrowia, choć na inszego więc sidło zastawi. C. Co się prędko wznieci, nierado długo świeci. O BANI Z SOŚNIĄ, O CIERNIU I INNYCH DRZEWACH RODZAJNYCH.
Naonczas, kiedy wszystkie źwierzęta mówiły, Zioła, drzewa, kamienie w tąż nieme nie
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 95
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
wzglądają: Staroście nie dziękują/ na Pana zgrzytają. A widząc że to już być nie może inaczej/ Nie omieszkiwać (prawią) prowadzić go raczej. Szabasz nadchodzi święty/ a koniecznie trzeba/ Żeby już ten bluźnierca więcej nie jadł chleba. Już tedy tych potwarzy/ i dziwnych przykrości/ Które tu potykały Pana bez winności. Psal: 38. Luc: 23. Pamiątka
Słuszna/ uprzejmym sercem żałować i łzami Gorzkiemi opłakiwać: Te będą świadkami Żalu o krzywdę Pańską i politowania: Słuszna nie odstępować Pana do skonania. I owszem/ zezwolmy się/ ukażeli tego Potrzeba/ umrzeć podle dobrodzieja swego.
Tu zmówić 5. Pacierzy i 5
wzglądáią: Stároście nie dźiękuią/ ná Páná zgrzytáią. A widząc że to iuż być nie może ináczey/ Nie omieszkiwáć (práwią) prowádźić go ráczey. Szábász nádchodźi święty/ á koniecznie trzebá/ Zeby iuż ten bluźniercá więcey nie iadł chlebá. Iuż tedy tych potwarzy/ y dźiwnych przykrośći/ Ktore tu potykáły Páná bez winnośći. Psal: 38. Luc: 23. Pámiątká
Słuszna/ vprzeymym sercem żáłowáć y łzámi Gorzkiemi opłákiwać: Te będą świádkámi Zalu o krzywdę Páńską y politowánia: Słuszna nie odstępowáć Páná do skonánia. I owszem/ zezwolmy się/ vkażeli tego Potrzebá/ vmrzeć podle dobrodźieia swego.
Tu zmowić 5. Paćierzy y 5
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 41.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
, teraz wszędzie Moja niecześć po świecie rozgłoszona będzie.
XLV.
Niepotrzeba tak długiej - brat rzecze - przemowy: Dla mego Argeusza jam wszytko gotowy Uczynić, jeno niech wiem, czego chcesz, bo jaki Byłem zawsze, tak teraz, chcę mu być jednaki. I chocia to, co cierpię, cierpię bez winności, Nie chcę go w tej winować niesprawiedliwości I owszem pójdę na śmierć chętnie kwoli jemu Przeciw memu losowi i światu wszytkiemu. PIEŚŃ XXI.
XLVI.
Tego - pry - chcę, co mi cześć moja rozkazuje, Abyś tego zniósł, co mi na nią następuje; A nie bój się, bo cię w tem
, teraz wszędzie Moja niecześć po świecie rozgłoszona będzie.
XLV.
Niepotrzeba tak długiej - brat rzecze - przemowy: Dla mego Argeusza jam wszytko gotowy Uczynić, jeno niech wiem, czego chcesz, bo jaki Byłem zawsze, tak teraz, chcę mu być jednaki. I chocia to, co cierpię, cierpię bez winności, Nie chcę go w tej winować niesprawiedliwości I owszem pójdę na śmierć chętnie kwoli jemu Przeciw memu losowi i światu wszytkiemu. PIEŚŃ XXI.
XLVI.
Tego - pry - chcę, co mi cześć moja rozkazuje, Abyś tego zniósł, co mi na nię następuje; A nie bój się, bo cię w tem
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 161
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
m kusic/ lubo go sztuką podyeść chciała. Lub rzecze? nie tym bogiem/ co smędzi/ i kona Serca/ alem rozpustą szczerą uwiedziona. być nakonieć nie może bym nie winna była: Pisałam/ prosiłam się/ chęć się ma zbiesiła/ Bym więcej nie przydała: nie próżnam winności: Co nad zwysz k żądzy nazbyt/ mało k nieprawości. Rzekła: a w błędnej myśli bezmierna panuje Niezgoda; i lub pierwszej odwagi lituje/ Znowu kusić się zbiera/ i miarę przechodzi: A coraz nieszczęśliwa o wzgardę przychodzi. Czemu gdy końca nie masz/ domu się i złości Ów lisząc/ nowe mury
m kuśic/ lubo go sztuką podyeść chćiáłá. Lub rzecze? nie tym bogiem/ co smędźi/ y kona Sercá/ álem rospustą szczerą vwiedźiona. być nákonieć nie możę bym nie winná byłá: Pisáłám/ prośiłám się/ chęć się ma zbieśiłá/ Bym więcey nie przydałá: nie prożnam winnośći: Co nád zwysz k żądzey názbyt/ máło k niepráwośći. Rzekłá: á w błędney myśli bezmierna pánuie Niezgodá; y lub pierwszey odwagi lituie/ Znowu kuśić sie zbiera/ y miárę przechodźi: A coraz nieszczęśliwa o wzgárdę przychodźi. Czemu gdy końcá nie mász/ domu sie y złośći Ow lisząc/ nowe mury
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 237
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
przygody Wznawiać każesz/ i wzdzierać zastarzałę razy? Rzeczy on wiary większe robił/ i zagaił Świat przysługami swemi/ czegobym rad taił: Lecz ni Poludamanta/ ni też Deifoba/ Ni samego Hektora luba nam osoba. Bo któż nieprzyjaciela wspomnie swego chutnie? Ten twój ojciec zniósł mury Mesańskie okrutnie: Elim sktukl bez winności/ w grunt Pilon rozrzucił/ Na me pokoje z mieczem/ i z ogniem się rzucił; A lubo wielu inszych/ na ten czas nie ruszę/ Przypominając/ któryc hpobrałna swą dusze: Dwanaście nas młodzianów Nełeidów było: Dwanaście/ krom tylko mnie zdrowia przezen zbyło. Jak tak jeszcze/ co inszych pogubił znośniejsza
przygody Wznawiać każesz/ y wzdzieráć zastarzałę razy? Rzeczy on wiáry większe robił/ y zágáił Swiát przysługámi swemi/ czegobym rad táił: Lecz ni Poludamantá/ ni też Deiphobá/ Ni samego Hektorá luba nam osobá. Bo ktoż nieprzyiaćielá wspomnie swego chutnie? Ten twoy oyćiec zniosł mury Messanskie okrutnie: Elim sktukl bez winnośći/ w grunt Pilon rozrzućił/ Na me pokoie z mieczem/ y z ogniem się rzućił; A lubo wielu inszych/ ná ten czás nie ruszę/ Przypominaiąc/ ktoryc hpobrałná swą dusze: Dwánáśćie nas młodźiánow Nełeidow było: Dwánaśćie/ krom tylko mnie zdrowia przezen zbyło. Iák ták ieszcze/ co inszych pogubił znośnieysza
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 311
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
jako obiecują ze wszystkim na szańc stawić/ nie barzo bezpieczna: i chrześcijańska rada raczej niechać ( Jeśli jeszcze w kim przeciwny afekt ku panu trwa/ jeśli jeszcze one niepewne suspicje w tym zimnym kraju niewygasły: jeśli je kto subtelnemi wiatry ex visceribus regni) różnieca niechaj/ mówię/ pojźrzy i pyta się o nie winności Pańskiej o dobrotliwości jego/ niechaj się zadziwuje/ którą wszytkim jest i był gotów pokazać/ i jaśnie pokazować raczył łaskę. Niechaj uważy poselstwo ojcowskie do siebie postane/ a wróci się do powinności wiernego poddanego i szczerego Polaka/ który nie cudzożyemskim zapałem/ ale zwyczajnym Polakom wszystkim/ i wrodzoną cnotą/ tak z ojczyzną/
iáko obiecuią ze wszystkim na szánc stawić/ nie bárzo bespieczna: y chrześćiánska rádá ráczey niecháć ( Iesli iescze w kim przećiwny áfekt ku pánu trwa/ iesli iescze one niepewne suspicye w tym źimnym kraiu niewygásły: iesli ie kto subtelnemi wiátry ex visceribus regni) roznieca niechay/ mowię/ poyźrzy y pyta sie o nie winnosći Pánskiey o dobrotliwosći iego/ niechay sie zádźiwuie/ ktorą wszytkim iest y był gotow pokazáć/ y iásnie pokazowáć raczył łáskę. Niechay vważy poselstwo oycowskie do śiebie postáne/ á wroći się do powinnośći wiernego poddánego y sczerego Polaká/ ktory nie cudzożiemskim zapáłem/ ále zwyczáynym Polakom wszystkim/ y wrodzoną cnotą/ ták z oyczyzną/
Skrót tekstu: BielDiar
Strona: C4
Tytuł:
Diariusz wiadomości od wyjazdu króla z Wilna do Smoleńska
Autor:
Samuel Bielski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
/ ażeś ty zdrowia swego niebezpieczen. Masz córkę z posagiem dobrym/ możeć ją porwać potym czynił o takie porwanie/ aż ciebie samego w więzy wezmą/ okupujże się/ abo się z zdrowiem po tajemnych krii kątach. A niebożęta rzemieslnicy/ jakie często krzywdy/ bicia/ guzy/ przy robotach swoich bez winności odnoszą. A wybić drzwi i wysiec do uczciwego Mieszczanina/ a samego despektami nakarmić/ i na rynku abo na ulicy/ rozciągnąwszy/ sromotnie i okrutnie pobić/ i to u nas wolno. A od takich gwałtów/ ani sami Burmistrzowie/ choć Królewski urząd na sobie noszą/ nie są bezpieczni. Także i Ratuszom/
/ áżeś ty zdrowia swego niebespieczen. Masz corkę z poságiem dobrym/ możeć ią porwáć potym czynił o tákie porwánie/ áż ćiebie sámego w więzy wezmą/ okupuyże się/ ábo się z zdrowiem po táiemnych kriy kątách. A niebożętá rzemieslnicy/ iákie często krzywdy/ bićia/ guzy/ przy robotách swoich bez winnośći odnoszą. A wybić drzwi y wyśiec do vczćiwego Mieszczániná/ á sámego despektámi nákarmić/ y ná rynku ábo ná vlicy/ rozćiągnąwszy/ sromotnie y okrutnie pobić/ y to v nas wolno. A od tákich gwałtow/ áni sámi Burmistrzowie/ choć Krolewski vrząd ná sobie noszą/ nie są bespieczni. Tákże y Ratuszom/
Skrót tekstu: BemKom
Strona: 34.
Tytuł:
Kometa to jest pogróżka z nieba na postrach, przestrogę i upomnienie ludzkie
Autor:
Mateusz Bembus
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619