białepłci/ lepiej wydać miały/ Węże/ Zmije/ Padalce/ ponich by sadzały. Aleć ja mniemam/ że to na śmiech czynią z Świata; Pragnąc/ zażyć krotofil/ póki służą lata: Z trefników wzorki biorąc/ gdy strój ich pstry widzą; W tym się/ na śmiech kochają/ ż czego winnych szydzą. Krawcom lepsza się nie dziej: Bo co się walały Kitajczane płateczki; to się dziś przydały. I co przedtym w śmieci iść/ ledwie było godno/ To terasz pilno chowa/ kto się nosi Modno. Już teraz najszczuplejsze twarzy pultynkami W których płatki chowają: co przyznacie sami. Pod tak bogatą głową/
biáłepłći/ lepiey wydáć miáły/ Węże/ Zmije/ Pádálce/ ponich by sadzáły. Aleć iá mniemam/ że to ná śmiech czynią z Swiátá; Prágnąc/ záżyć krotofil/ poki służą látá: Z trefnikow wzorki biorąc/ gdy stroy ich pstry widzą; W tym się/ ná śmiech kocháią/ ż czego winnych szydzą. Kráwcom lepsza sie nie dźiey: Bo co się waláły Kitayczáne płáteczki; to się dźiś przydáły. Y co przedtym w śmieći iść/ ledwie było godno/ To terász pilno chowa/ kto się nośi Modno. Iuż teráz náyszczupleysze twarzy pultynkámi W ktorych płátki chowáią: co przyznáćie sámi. Pod ták bogátą głową/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
i swoje niebezpieczeństwo, razy ze dwa spotkawszy się, nic nie wskórawszy, dla wielkiej potencji, obrócić się musieli nazad uchodząc do obozu. A zatem gdy na placu siła poległo kirasjerów, między któremi i sam generał graf Breiner, gdy przez jeden okop, przez drugi i trzeci koniem przesadził, (te okopy są około winnych gór dla zwierza dzikiego, jeleni i świń dzikich), na czwartym okopie koń nie przesadziwszy, związał się pod nim, który prędko się schwyciwszy, a pana pozbywszy z siebie, uciekł, a tym czasem turcy nacierali dużo i gdy chciał się salwować sposobem przez własnego swego regimentu żołnierza, obligując i pro- sząc, aby
i swoje niebezpieczeństwo, razy ze dwa spotkawszy się, nic nie wskórawszy, dla wielkiéj potencyi, obrócić się musieli nazad uchodząc do obozu. A zatém gdy na placu siła poległo kirasyerów, między któremi i sam generał graf Breiner, gdy przez jeden okop, przez drugi i trzeci koniem przesadził, (te okopy są około winnych gór dla zwierza dzikiego, jeleni i świń dzikich), na czwartym okopie koń nie przesadziwszy, związał się pod nim, który prędko się schwyciwszy, a pana pozbywszy z siebie, uciekł, a tym czasem turcy nacierali dużo i gdy chciał się salwować sposobem przez własnego swego regimentu żołnierza, obligując i pro- sząc, aby
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 378
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Mością Panem Starostą kałuskim następowały. Zła i szkodliwa się rzecz stała, że bez gwałtownej przyczyny opuścili niektórzy miejsca, a tak, że i tych, którzy się mężnie opierali jednych sami sobą wyparli, a drugich w nieprzyjacielskich odbieżeli rękach. Co jako żałośna rzecz mi być musi, tak nieujdzie wielkiej inkwizycji i surowego na winnych karania. Że tedy nam Pan Bóg niechciał w tej pobłogosławić imprezie życzyłbym per vim o tamto się miejsce kusić, ale sam niedostatek i zgłodzenie tamtego kraju wszystkich sententiją odwraca od tego; przydzie tedy inszych zażywać sposobów, jakoby się droga nieprzyjacielowi do posiłku im zawarła i onych się tak trzymało, żeby się nigdzie
Mością Panem Starostą kałuskim następowały. Zła i szkodliwa się rzecz stała, że bez gwałtownej przyczyny opuścili niektórzy miejsca, a tak, że i tych, którzy się mężnie opierali jednych sami sobą wyparli, a drugich w nieprzyjacielskich odbieżeli rękach. Co jako żałośna rzecz mi być musi, tak nieujdzie wielkiej inquisitiej i surowego na winnych karania. Że tedy nam Pan Bóg niechciał w tej pobłogosławić impressie życzyłbym per vim o tamto się miejsce kusić, ale sam niedostatek i zgłodzenie tamtego kraju wszystkich sententiją odwraca od tego; przydzie tedy inszych zażywać sposobów, jakoby się droga nieprzyjacielowi do posiłku im zawarła i onych się tak trzymało, żeby się nigdzie
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 144
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, Romelij, i pod sam Adrianopol:
W Lipcu, w Ynsprucku od stopionych na górach śniegów powodź tak wielki, iż na pierwszym piętrze mieszkać niemożna było. Cuchtaus wielki, i wiele domów obaliła, most na rzece Yhn zniosła z niektóremi osobami.
Susza, i powodzi we Francyj na wielu miejscach. Trzecia część jagód winnych usch[...] a! bydło stadami zdychało.
W Yorck. przy Patelejbridge ogień, niewiadomo skąd , w bagnach zajowszy się na dziesięć mil pod ziemią rozciągnął się. Wiele bydła, i ludzi z końmi, i wozami, trafiwszy na ziemię spodem przepaloną w przepaści pogrążonych.
27 Sierpnia: we Slorencij po powtórzonym zachmurzeniu się, i
, Romeliy, y pod sam Adryanopol:
W Lipcu, w Ynsprucku od stopionych na gorach śniegow powodź tak wielki, iż na pierwszym piętrze mieszkać niemożna było. Cuchthaus wielki, y wiele domow obaliła, most na rzece Yhn zniosła z niektoremi osobami.
Susza, y powodzi we Francyi na wielu mieyscach. Trzecia część iagod winnych usch[...] a! bydło stadami zdychało.
W Yorck. przy Pateleybridge ogień, niewiadomo zkąd , w bagnach zaiowszy się na dziesięć mil pod ziemią rozciągnął się. Wiele bydła, y ludzi z końmi, y wozami, trafiwszy na ziemię spodem przepaloną w przepaści pogrążonych.
27 Sierpnia: we Slorenciy po powtorzonym zachmurzeniu się, y
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 228
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
od moich nieprzyjaciół, zdrowia, honoru, i substancji uszczerbki i niebezpieczeństwa, gotowem to jednak dla dobra pospolitego darować Panu Bogu, i Ojczyźnie, byle tym konservowana została. Toż radzę aby Ich Mość uczynili, aby wszytkie które tam pałają, uspokoili między sobą niezgody i dyfidencje, aby do karania Ciuium, chociaż i winnych nieprzystępowali, byle pokoj mógł być przywrócony wewnętrzny. Nakoniec radze aby Króla Jego Mości Senat wszytek, i Stany wszytkie z gorącą opadły prośbą, aby pokoj manuteneat, Prawa i Wolności konseruował. Co się przez te czasy publice, abo prywatym stało, aby jeden drugiemu odpuścił, i cały pokoj Ojczyźnie
od moich nieprzyiaćioł, zdrowia, honoru, y substáncyey vszczerbki y niebespieczeństwá, gotowem to iednák dla dobrá pospolitego dárowáć Pánu Bogu, y Oyczyznie, byle tym conservowána zostáłá. Toż rádzę áby Ich Mość vczynili, áby wszytkie ktore tám pałáią, vspokoili między sobą niezgody y diffidencye, áby do karánia Ciuium, choćiasz y winnych nieprzystępowáli, byle pokoy mogł bydź przywrocony wewnętrzny. Nákoniec rádze áby Krolá Iego Mośći Senat wszytek, y Stany wszytkie z gorącą opádły proźbą, áby pokoy manuteneat, Práwá y Wolnośći conseruował. Co się przez te czasy publice, ábo priwatym stáło, áby ieden drugiemu odpuśćił, y cáły pokoy Oyczyznie
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 116
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
barzo pięknie wprowadza Poeta, że przed Faebusem stały jakoby niejakie osoby, Wiosna, Lato, Jesień, i Zima; którym strój wedle ich własności przydawa, powiedając, że wiosna stała w kwitnącym wieńcu, bo w tę ćwierć roku najwięcej kwiecia bywa La to przynosi żniwo. Jesień zaś udał być osobą popluskaną, wydeptywaniem jagód winnych, bo w tę część roku wino zbierają. Zimę zaś wprowadził osobę lodowatą, i obrosłą białymi włosami: bo ta i lodem ziwardza rzeki i morza, i śniegami białymi ziemię przysypuje. Przemian Owidyuszowych O Ujzrzawszy młodzieńca. Faetonta. P Febe ojcze/ jeśliż mi tego imienia pozwalasz. Jeśli mię za syna przyznawasz.
bárzo pięknie wprowádza Poetá, że przed Phaebusem stały iákoby nieiákie osoby, Wiosná, Láto, Ieśień, y Zimá; ktorym stroy wedle ich własnośći przydawa, powiedaiąc, że wiosná stałá w kwitnącym wieńcu, bo w tę ćwierć roku naywięcey kwiećia bywa Lá to przynośi żniwo. Ieśień zaś vdał być osobą popluskáną, wydeptywaniem iágod winnych, bo w tę część roku wino zbieráią. Zimę zaś wprowádźił osobę lodowátą, y obrosłą białymi włosami: bo tá y lodem ziwardza rzeki y morzá, y śniegámi białymi ziemię przysypuie. Przemian Owidyuszowych O Vyzrzawszy młodźieńcá. Pháetontá. P Phebe oycze/ iesliż mi tego imienia pozwalasz. Iesli mię zá syná przyznawasz.
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
były, że mi kolan po krzakach nie pokaleczyły! Czemu-m zysku nadzieję w twym, Bachusie, miała młynie, i zwierz w twych kniejach, Kupidynie, szczwała, gdy nie tylko, Kupido, sieć nosisz z oszczepem, ale też nieostrożnych chytrym wikłasz lepem i lubo serca łowisz swym fortelnym wzrokiem, plątasz jednak i nogi winnych jagód sokiem. Gdy bez włosów z Dalele powstał Samson łona, filistyńską miał pętlą związane ramiona; i Noe, zwyciężony przez trunek nieznany, poznał twoje na sobie, Bachusie, kajdany. Oto mię już i Wenus siecią otoczyła, która-m nie raz obłowem swoim żądzom była. Ach, niestetyż! Od łowców jak na
były, że mi kolan po krzakach nie pokaleczyły! Czemu-m zysku nadzieję w twym, Bachusie, miała młynie, i zwierz w twych kniejach, Kupidynie, szczwała, gdy nie tylko, Kupido, sieć nosisz z oszczepem, ale też nieostrożnych chytrym wikłasz lepem i lubo serca łowisz swym fortelnym wzrokiem, plątasz jednak i nogi winnych jagód sokiem. Gdy bez włosów z Dalele powstał Samson łona, filistyńską miał pętlą związane ramiona; i Noe, zwyciężony przez trunek nieznany, poznał twoje na sobie, Bachusie, kajdany. Oto mię już i Wenus siecią otoczyła, która-m nie raz obłowem swoim żądzom była. Ach, niestetyż! Od łowców jak na
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 52
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
skowronka piastuje,z którym siobie igra,a w ręce prawej bukiet z kwiatów, jako opisuje Caesar Ripa.
3 LATO. malują w postaci silnej Panny, w sukniach żółtych, z rogiem kłosów pełnym, w ręce pochodnię zapaloną. O Emblematach i Symbolach
4 Jesień, malują w postaci Panny mężnej, w wieńcu z winnych jagód, Cornucopiam, alias róg pełny fruktów trzyma.
5 ZIMĘ malują w postaci Starca siwego w kożuchu, lub winnym futrze w grubym stroju siedzi przy ogniu. Otto Venius, inaczej te części roku wyraża, tojest Wiosnę, przez Dziecię w kwiaty ukoronowane: Lato, przez wyrostka Murzyna kłosami uwieńczonego: Jesień, przez Mężczyznę
skowronka piastuie,z ktorym siobie igra,a w ręce práwey bukiet z kwiátow, iáko opisuie Caesar Ripa.
3 LATO. maluią w postaci silney Panny, w sukniach żołtych, z rogiem kłosow pełnym, w ręce pochodnię zapaloną. O Emblematach y Symbolach
4 IESIEN, maluią w postaci Panny mężney, w wieńcu z winnych iagod, Cornucopiam, alias rog pełny fruktow trzymá.
5 ZIMĘ maluią w postáci Starcá siwego w kożuchu, lub winnym futrze w grubym stroiu siedzi przy ogniu. Otto Venius, inaczey te części roku wyrażá, toiest Wiosnę, przez Dziecię w kwiaty ukoronowáne: Lato, przez wyrostka Murzyna kłosámi uwieńczonego: Iesień, przez Męszczyznę
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1166
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Będę wyznawał nieprawość moją wobec Pana (Ks. Psalmów, 31, 5). Alboż Mci książę, nie jesteś człekiem? Alboż zgrzeszyć nie możesz? Grzeszysz publicznym zgorszeniem, zabijasz nas, a świętym przykładem wyznać i zbawiennym lekarstwem ratować nas nie chcesz? Teodozjusz młodszy, wschodni cesarz, za zbytnie w Tesalonice winnych i niewinnych morderstwo, do nóg świętego Ambrożego z pokutą upadający, przykład Dawida i słowa świętego przyjmuje biskupa: „Secutus es peccantem seąuere poenitentem” Naśladowałeś grzesznika, naśladuj i pokutującego.
Co za trudność wymówić wyraźnie, nie przez te wybiegłe naszych dowodów refutacje, iż nie znam się do tego, abym wam honor
Będę wyznawał nieprawość moją wobec Pana (Ks. Psalmów, 31, 5). Alboż Mci książę, nie jesteś człekiem? Alboż zgrzeszyć nie możesz? Grzeszysz publicznym zgorszeniem, zabijasz nas, a świętym przykładem wyznać i zbawiennym lekarstwem ratować nas nie chcesz? Teodozjusz młodszy, wschodni cesarz, za zbytnie w Tesalonice winnych i niewinnych morderstwo, do nóg świętego Ambrożego z pokutą upadający, przykład Dawida i słowa świętego przyjmuje biskupa: „Secutus es peccantem seąuere poenitentem” Naśladowałeś grzesznika, naśladuj i pokutującego.
Co za trudność wymówić wyraźnie, nie przez te wybiegłe naszych dowodów refutacje, iż nie znam się do tego, abym wam honor
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 590
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
intentowany informuje, et de expressisi w tych sprawach żałujących delatorów niesłusznie weksując, pierwej na kadencji wileńskiej do regestrów ordynaryjnych, denique na trybunale kadencji ruskiej do incarceratorum regestru ingrosowawszy, iudicata ad velle sui bez żadnych słusznych dowodów i probacji najmniejszej superlucratiwyroki wedle swej woli... zyskawszy, a żałujących delatorów nic sobie nie winnych do szkód, strat, ekspens prawnych znacznych przyprowadzili, a oraz na dalszą zgubę fortuny żałujących delatorów galąc dybiąc, odpowiedziami i pochwałkami odgrażają się i procesować nie przestają.
O to tedy żałujące delatores chcąc similiter z regestrów incarceratorum iure prosequi ante omnia do uwolnienia się a temerario processu iuris obżałowanych IchMciów a pro indebita vexa do wskazania
intentowany informuje, et de expressisi w tych sprawach żałujących delatorów niesłusznie weksując, pierwej na kadencji wileńskiej do regestrów ordynaryjnych, denique na trybunale kadencji ruskiej do incarceratorum regestru ingrosowawszy, iudicata ad velle sui bez żadnych słusznych dowodów i probacji najmniejszej superlucratiwyroki wedle swej woli... zyskawszy, a żałujących delatorów nic sobie nie winnych do szkód, strat, ekspens prawnych znacznych przyprowadzili, a oraz na dalszą zgubę fortuny żałujących delatorów galąc dybiąc, odpowiedziami i pochwałkami odgrażają się i procesować nie przestają.
O to tedy żałujące delatores chcąc similiter z regestrów incarceratorum iure prosequi ante omnia do uwolnienia się a temerario processu iuris obżałowanych IchMciów a pro indebita vexa do wskazania
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 667
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986