nie wolny Język i za grzech idzie wiersz swawolny! Są u mnie wiersze, które na nieszporze Może ksiądz śpiewać i mniszka w klasztorze; Ale ta książka odważna na grzechy, Rześkie ma słowa i bezpieczne śmiechy: Wyrzecze, co chce, i bez wszej ogródki Kusia mianuje i z jego podbródki; Da własne imię swemu winowajcy I mądzie mądziem, jajca zowie jajcy. O, jako często, czytając te baśnie, Gacie skróchmalisz albo-ć portka trzaśnie I nadętego chcąc uskromić guza, Z ręką tam pójdziesz albo do zamtuza! W tej księdze pióro opuszcza nadragi I wiersz mój chodzi jako w łaźni nagi. Ustąp, prawico, któraś macierzyzny Nie
nie wolny Język i za grzech idzie wiersz swawolny! Są u mnie wiersze, które na nieszporze Może ksiądz śpiewać i mniszka w klasztorze; Ale ta książka odważna na grzechy, Rześkie ma słowa i bezpieczne śmiechy: Wyrzecze, co chce, i bez wszej ogródki Kusia mianuje i z jego podbródki; Da własne imię swemu winowajcy I mądzie mądziem, jajca zowie jajcy. O, jako często, czytając te baśnie, Gacie skrochmalisz albo-ć portka trzaśnie I nadętego chcąc uskromić guza, Z ręką tam pójdziesz albo do zamtuza! W tej księdze pióro opuszcza nadragi I wiersz mój chodzi jako w łaźni nagi. Ustąp, prawico, któraś macierzyzny Nie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 309
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
się okazja poda, Gdyż Francuzom kieszenie w pludrach nosić moda, Kiedy się ten gorącą zapomni modlitwą, Jako może najbliżej przysądzi się z brzytwą, Jedną ręką wyciągnie, drugą chyżo utnie; A widząc, miasto złota, że wziął bałamutnie, Książę za urzniętemi obróci się jajcy: „Wszak wolno — rzecze — kradzież wrócić winowajcy. A to spełna obiedwie oddaję Waszmości; Bez karania uchodzi grzech z niewiadomości. Jeśli idzie o pludry, jest krawiec, są nici. Drugi raz tak opięto nie noście swej rzyci.” 411 (N). PRAWDZIWA HISTORIA
Ślicznej dziewka urody i gładkości rzadkiej W paryskim była mieście u ojca i matki. Więc
się okazyja poda, Gdyż Francuzom kieszenie w pludrach nosić moda, Kiedy się ten gorącą zapomni modlitwą, Jako może najbliżej przysądzi się z brzytwą, Jedną ręką wyciągnie, drugą chyżo utnie; A widząc, miasto złota, że wziął bałamutnie, Książę za urzniętemi obróci się jajcy: „Wszak wolno — rzecze — kradzież wrócić winowajcy. A to spełna obiedwie oddaję Waszmości; Bez karania uchodzi grzech z niewiadomości. Jeśli idzie o pludry, jest krawiec, są nici. Drugi raz tak opięto nie noście swej rzyci.” 411 (N). PRAWDZIWA HISTORIA
Ślicznej dziewka urody i gładkości rzadkiej W paryskim była mieście u ojca i matki. Więc
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 362
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się czerwieni bok zraniony, oto wyciągnione wszystkie wnętrzności, oto pobladłe wargi królewskie, oto skościałe ramiona, oto siności pełne golenie, oto stopy przedziurawione, krwią obficie płynące. Patrz, najchwalebniejszy Ojcze, na ukochanego Syna
poszarpane członki, a wspomni łaskawie na mię, czym jestem. Obacz Boga będącego człowiekiem karanie, a przepuść winowajcy, który je zasłużył. Obacz Odkupiciela mękę, a przepuść grzech odkupionemu. Ten to jest, Boże Ojcze, któregoś dla grzechów ludu Twego ubił, aczkolwiek jest Syn Twój kochany, w którym Ty masz ukochanie. Ten to jest on niewinny, w którym się zdrada nie znalazła, a przecię między łotry poczytany.
Jeżeli
się czerwieni bok zraniony, oto wyciągnione wszystkie wnętrzności, oto pobladłe wargi królewskie, oto skościałe ramiona, oto siności pełne golenie, oto stopy przedziurawione, krwią obficie płynące. Patrz, najchwalebniejszy Ojcze, na ukochanego Syna
poszarpane członki, a wspomni łaskawie na mię, czym jestem. Obacz Boga będącego człowiekiem karanie, a przepuść winowajcy, który je zasłużył. Obacz Odkupiciela mękę, a przepuść grzech odkupionemu. Ten to jest, Boże Ojcze, któregoś dla grzechów ludu Twego ubił, aczkolwiek jest Syn Twój kochany, w którym Ty masz ukochanie. Ten to jest on niewinny, w którym się zdrada nie znalazła, a przecię między łotry poczytany.
Jeżeli
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 144
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
uciekam. Niech serce moje skruchą pomsty dokazuje/ Niech język przez wyznanie grzechów pokutuje. Niech dosyć uczynienie w samym skutku będzie; Niech wszytko ciało ciężkiej pokuty nabędzie. Tysiąc okrutnych śmierci wolę mieć rodzajów/ A niżli w grzech w paść/ abo do złych obyczajów Powrócić. Odpuść Boże grzechy występnemu/ Pokaż łaskę twą Panie winowajcy twemu: Ciebie o odpuszczenie grzechów nisko proszę/ I o twe miłosierdzie Tobie prośbę w noszę. Król Dawid tak/ jak i ja Boga śmiertelnemi Obraziwszy grzechami/ acz nie tak ciężkiemi/ I nie tak wiele razy uznawając swoje Nieprawości/ wylewał łez z oczu swych zdroje; A jęczał/ wzdychał/ i łkał/ i
ućiekam. Niech serce moie skruchą pomsty dokazuie/ Niech iężyk przez wyznanie grzechow ṕokutuie. Niech dosyć ucżynienie w sámym skutku będźie; Niech wszytko ćiało ćięszkiey pokuty nabędźie. Tyśiąc okrutnych śmierći wolę mieć rodzaiow/ A niżli w grzech w páść/ abo do złych obycżaiow Powroćić. Odpuść Boże grzechy występnemu/ Pokaż łaskę twą Panie winowáycy twemu: Ciebie o odpuszcżenie grzechow nisko proszę/ Y o twe miłośierdźie Tobie prośbę w noszę. Krol Dáwid tak/ iák y iá Bogá smiertelnemi Obraźiwszy grzechámi/ acż nie ták ćięszkiemi/ Y nie ták wiele rázy uznáwáiąc swoie Niepráwośći/ wylewáł łez z ocżu swych zdroie; A ięcżał/ wzdycháł/ y łkáł/ y
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 65
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
jego bierze Syna; Druga miasto wesele przynosi mu troskę, Jeśli przepił ojcowską na winie kto wioskę; Trzecia, co miał żołądek leczyć, że nie trawi, To się winem rąk i nóg, i głowy pozbawi. 70 (D). POMSTA
Pomściłem, chwała Bogu; zdeptałem kark piętą; Oddałem winowajcy memu krzywdę wziętą. Jakbym się w ciężkim znoju zimnej wody napił, Kiedym go skonfundował, kiedym go utrapił. Dziękuje za to Bogu, że śmiertelnie zgrzeszył I że nieodrodzony człek diabła rozśmieszył. Znać nie mówił pacierza albo też jałowo; Nie wie, jaki wziął na się oblig przez te słowo: Odpuść
jego bierze Syna; Druga miasto wesele przynosi mu troskę, Jeśli przepił ojcowską na winie kto wioskę; Trzecia, co miał żołądek leczyć, że nie trawi, To się winem rąk i nóg, i głowy pozbawi. 70 (D). POMSTA
Pomściłem, chwała Bogu; zdeptałem kark piętą; Oddałem winowajcy memu krzywdę wziętą. Jakbym się w ciężkim znoju zimnej wody napił, Kiedym go skonfundował, kiedym go utrapił. Dziękuje za to Bogu, że śmiertelnie zgrzeszył I że nieodrodzony człek diabła rozśmieszył. Znać nie mówił pacierza albo też jałowo; Nie wie, jaki wziął na się oblig przez te słowo: Odpuść
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 557
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
in Laterano przy Świętym JANIE.
Oprócz tych inne tu Pałace są Kardynałów, Biskupów, Książąt, Rezydentów, Architekturą, bogactwy, Wirydarzami, Fontannami ad stuporem piękne. Pałac Tranquisa nazwany, od Pawła III. Farnezjusza Papieża wielkim kosztem i ozdobą wystawiony, dostał się potym Królowi Francuskiemu z tą prerogatywą, że do niego uciekającemu winowajcy immunitas Ecclesiastica służyła, ale per Bullam Innocentego XI. ta obrona zgładzona, aby scelus było nullibi tutum. Na tym Pałacu takowa extat położona Inskrypcja:
Tertius has Paulus struxit Farnesius aedes, Quarum forma oculos ponitur ante tuos. Aspicis immensos Hospes qui frontis honores, His similes dices, Roma, nec Orbis habet.
Nie
in Laterano przy Swiętym IANIE.
Oprocz tych inne tu Pałace są Kardynáłow, Biskupow, Xiążąt, Rezydentow, Architekturą, bogactwy, Wirydarzami, Fontannámi ad stuporem piękne. Pałac Tranquisa názwany, od Pawła III. Farnezyusza Papieża wielkim kosztem y ozdobą wystawiony, dostał się potym Krolowi Francuskiemu z tą prerogatywą, źe do niego uciekaiącemu winowáycy immunitas Ecclesiastica służyła, ale per Bullam Innocentego XI. ta obrona zgładzona, aby scelus było nullibi tutum. Ná tym Pałacu takowá extat położona Inskrypcya:
Tertius has Paulus struxit Farnesius aedes, Quarum forma oculos ponitur ante tuos. Aspicis immensos Hospes qui frontis honores, His similes dices, Roma, nec Orbis habet.
Nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 116
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Chyba by mi to za grzech poczytano było; Ze się bez opowiedzi Króla uderzyło Na Filistyńskie szyki, mury oblężone Dawszy nieprzyjaciołom EL. Nierozumiem: żeby Za grzech jaki miano ci to poczytać. kiedy Sam BÓG chwalebne dzieło potwierdził triumfem Z nieba danym. Przed naszą ślepotą ukryte Są Boskie tajemnice, chć pod czas obfite Winowajcy pozwala brać Niebo pożytki Z winy swej: lecz ty żadnej w tej zwycięstwa dobie Niewidziałeś zakały; wszak grzech bez uwagi Grzechem nie jest. JO. Cóż kolwiek bądź, cny Kawalerze: Ojciec jednak to twierdzi: że zagniewanego Boga, nie ubłagamy inaczej, krwią chyba Naszą. EL. Jeśeli tylko nie cudzą
Chyba by mi to zá grzech poczytano było; Ze się bez opowiedzi Królá uderzyło Ná Filistyńskie szyki, mury oblężone Dawszy nieprzyiaciołom EL. Nierozumiem: żeby Zá grzech iáki miáno ci to poczytáć. kiedy Sam BOG chwalebne dzieło potwierdził tryumfem Z niebá dánym. Przed nászą ślepotą ukryte Są Boskie táiemnice, chć pod czás obfite Winowáycy pozwalá bráć Niebo pożytki Z winy swey: lécz ty żadney w tey zwycięstwá dobie Niewidziałeś zakáły; wszak grzech bez uwagi Grzechem nie iest. JO. Coż kolwiek bądź, cny Káwálerze: Oyciec iednák to twierdzi: że zágniewánego Bogá, nie ubłagamy ináczey, krwią chyba Nászą. EL. Jeśeli tylko nie cudzą
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 12
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
uczynku/ i przed Sąd stawiony. A Prokurator chcąc by go cieszyć i bronić przed Sądem/ mówiłby Panowie Sędziowie. Nie często ten obwiniony tę Ekscessa popełniał/ chyba razów 2. 3. abo 4. trafiło musie co ukraść rozbić/ abo fałszywie świadczyć/ maechari, etc. Tedy takim przyznaniem nie ucieszyłby Winowajcy: i niewybawienie/ ale raczej karanieby mu zjednał. Tak i tu Surazki ciesząc Ruś mówi/ Nmniejsie oto niestrasujcie/ że to czasem przeciw Kanonom SS. Ojców Pasche święcicie/ gdyż to się powiada RZADKO trafia dla nierównego obchodu Słońca Miesiąca i Minut W Secund nad godziny zbywających/ (gdzie miał położyć niedostających/
vczynku/ y przed Sąd stáwiony. A Prokurator chcąc by go ćieszyć y bronić przed Sądem/ mowiłby Pánowie Sędźiowie. Nie często ten obwiniony tę Excessa popełniał/ chybá rázow 2. 3. ábo 4. tráfiło muśie co vkraść rozbić/ ábo fálszywie świádczyć/ maechari, etc. Tedy tákim przyznániem nie vćieszyłby Winowaycy: y niewybáwięnie/ ále ráczey karanieby mu ziednał. Ták y tu Surazki ćiesząc Ruś mowi/ Nmnieyśie oto niestrásuycie/ że to czásem przećiw Kanonom SS. Oycow Pásche święćićie/ gdyż to się powiáda RZADKO tráfia dla nierownego obchodu Słońca Mieśiącá y Minut W Secund nád godźiny zbywáiących/ (gdźie miał położyć niedostáiących/
Skrót tekstu: SakKal
Strona: C2
Tytuł:
Kalendarz stary
Autor:
Kalikst Sakowicz
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640