oczy pozwalały/ powinno to jednak nadgradzać wdzięcznością będziemy. W-czym teraz do wypłacenia iż nie wystarczy zmartwiały i zdrętwiały język/ nie zostaje nam tylko uniżenie prosić/ abyś WKM. te niedostatki nasze łaskawością swoją w-rodzoną okryć raczył/ w-czymby niegodne usługi nasze tak wielkim dobrodziejstwom nie wystarczyły/ także i niewypowiedziane winy nasze/ kiedy z-nieostróżności naszej trafiło się/ co niesłusznie i po wiele razów też dobroć Pańską obraziło. A lubo dobrowolnie wyrzekasz się być nad poddanymi Panem/ nie przestań jednak być Ojcem Synom/ nisko suplikujemy. ANDRZEJ OLSZOWSKI Biskup Chełmiński Podkanclerzy Koronny zegna Rzeczpospolitą imieniem K. I. M. JANA KAZIMIERZA.
IVż
oczy pozwalały/ powinno to iednák nádgradzáć wdźięcznośćią będziemy. W-czym teraz do wypłácenia iż nie wystárczy zmartwiáły i zdrętwiáły ięzyk/ nie zostáie nam tylko uniżenie prośić/ ábyś WKM. te niedostátki násze łaskáwośćią swoią w-rodzoną okryć raczył/ w-czymby niegodne usługi násze tak wielkim dobrodźieystwom nie wystárczyły/ tákże i niewypowiedźiáne winy násze/ kiedy z-nieostrożnośći nászey tráfiło się/ co niesłusznie i po wiele rázow też dobroć Páńską obráźiło. A lubo dobrowolnie wyrzekasz się być nad poddánymi Pánem/ nie przestań iednák być Oycem Synom/ nisko supplikuiemy. ANDRZEY OLSZOWSKI Biskup Chełminski Podkánclerzy Koronny zegna Rzeczpospolitą imieniem K. I. M. IANA KAZIMIERZA.
IVż
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 17
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
co-ć się będzie zdało, oddam serce na groty i na miecze ciało. Chcesz, napełnię setnymi wotami ołtarze i kurzyć będą dymy swe turybularze; albo jeśli też pragniesz krwie mojej posoki na ofiarę ołtarzom, nie dam i w tym zwłoki (acz ledwie by takowe z występkiem ofiary zrównać mogły, gdyż większe są winy niż kary). Nie jest jednak tak barzo gniew Twój rozżarzony, żeby tylko krwią samą mógł być uskromiony. Często miecz Twój wychwalał nieprzyjaciel hardy, gdy nad zwyciężonymi tępił swój miecz twardy. Zatłumi w gniewie Twoim natura zapały, którymi by występki słusznie się znieść miały. O dobry ludzki Stróżu, który rządzisz nieby i
co-ć się będzie zdało, oddam serce na groty i na miecze ciało. Chcesz, napełnię setnymi wotami ołtarze i kurzyć będą dymy swe turybularze; albo jeśli też pragniesz krwie mojej posoki na ofiarę ołtarzom, nie dam i w tym zwłoki (acz ledwie by takowe z występkiem ofiary zrównać mogły, gdyż większe są winy niż kary). Nie jest jednak tak barzo gniew Twój rozżarzony, żeby tylko krwią samą mógł być uskromiony. Często miecz Twój wychwalał nieprzyjaciel hardy, gdy nad zwyciężonymi tępił swój miecz twardy. Zatłumi w gniewie Twoim natura zapały, którymi by występki słusznie się znieść miały. O dobry ludzki Stróżu, który rządzisz nieby i
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 45
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Nieprzyjaciół Moskiewskich zdrajców swoich/ mężnie Gromiąc/ bijąc/ i znosząc przeważnie/ potężnie
Przez wszystko oblężenie/ i przez wszytkie czasy Szturmowania i walki/ i dziwne niewczasy.
Przeszłych niewspominając dzielności i sprawy: Kto wysłowi/ opisze/ krwią nabyte sławy?
Świat widzi/ i niebiosa wysokie zeznają: A te moje Kameny niech winy nie mają.
O przesławni Rycerze nie mojej to siły Pisać/ jakie tam męstwo i potyczki były.
I samby tu Homerus niesprostał/ co Troje Walki przeważne pisał : ażby Muzy moje
Twardą skałę przebiły/ tożby pokazały Rachunek ludży zacnych mnie do rąk podały.
Lecz szczęśliwiście wszyscy/ wiecznej godni sławy/
Nieprzyiaćioł Moskiewskich zdráycow swoich/ mężnie Gromiąc/ biiąc/ y znosząc przeważnie/ potężnie
Przez wszystko oblężenie/ y przez wszytkie czásy Szturmowánia y walki/ y dźiwne niewczásy.
Przeszłych niewspomináiąc dźielnośći y spráwy: Kto wysłowi/ opisze/ krwią nábyte sławy?
Swiát widźi/ y niebiosá wysokie zeznáią: A te moie Kámeny niech winy nie máią.
O przesławni Rycerze nie moiey to śiły Pisáć/ iákie tám męstwo y potyczki były.
Y samby tu Homerus niesprostał/ co Troie Walki przeważne pisał : áżby Muzy moie
Twárdą skáłę przebiły/ tożby pokazáły Ráchunek ludżi zacnych mnie do rąk podáły.
Lecz sczęśliwisćie wszyscy/ wieczney godni sławy/
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Aij
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
się każdemu Wystrzegać; bo szkodliwe są sprawiedliwemu; Częścią/ że taksa kary za nie przeznaczona Na drugim świecie/ abo na tym wypełniona Musi być; częścią/ że acz małą (jednak szkodzą Duszy) zmazą są/ bowiem ogień Bożej chłodzą Miłości: jak lód zimny ciepło psuje zdrowe/ Jak woda gasi ogień: tak winy grzechowe Powszednie miłość Bożą; częścią/ że jak z Rzymu Lub z inąd idącemu tłomoki pielgrzymu Ciężą: tak ujmują sił powszednie występki/ Ze z trudnością swe jakoś do nieba postępki Czyni człowiek; a częścią/ że przez małe długi Umniejszone bywają wiecznych dóbr zasługi. Co większa do śmiertelnych ścielą grzechów drogę A na przybycie nowych
się kaźdemu Wystrzegáć; bo szkodliwe są sprawiedliwemu; Częśćią/ że taxá kary zá nie przeznaczoná Na drugim świećie/ ábo ná tym wyṕełnioná Muśi bydź; cżęśćią/ że ácż máłą (iednák szkodzą Duszy) zmazą są/ bowiem ogień Bożey chłodzą Miłośći: iák lod zimny ćiepło psuie zdrowe/ Iák wodá gáśi ogień: ták winy grzechowe Powszednie miłość Bożą; cżęśćią/ że iak z Rzymu Lub z inąd idącemu tłomoki pielgrzymu Ciężą: ták uymuią śił powszednie występki/ Ze z trudnosćią swe iakoś do nieba postęṕki Czyni cżłowiek; á cżęśćią/ że przez máłe długi Vmnieyszone bywáią wiecżnych dobr zasługi. Co większá do śmiertelnych śćielą grzechow drogę A ná przybyćie nowych
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 61
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
tak wiele złego narobił? co będzie zwielu? jeśli to jedno jabłuszko Rajskie/ tak twardą kością w gardle stanęło? jak przełniesz? jak strawisz tak wiele twardych/ surowych/ jadowitych/ niestrawnych/ całego piekła ogniami nie dopieczonych kęsów? jeżeli to cudzy grzech tak wielą plag karzą? co rozumiesz jak ostro własne twe winy na twej skórze wypisane skrobać będą? o Boże w tobie tylko nadzieja/ inaczej rozpaczyć by przyszło. 8. Nuż co rzeczesz? wiedząc/ a niemal codziennie widząc/ jako rozgniewany sprawiedliwy Bóg wielu albo dla jednego śmiertelnego grzechu/ albo dla mniejszych i rzadszych/ niżli są te/ do których się ty czujesz/ na
ták wiele złego nárobił? co będźie zwielu? ieśli to iedno iabłuszko Rayskie/ ták twardą kośćią w gardle stanęło? iák przełniesz? iak strawisz tak wiele twardych/ surowych/ iadowitych/ niestrawnych/ całego piekłá ogniámi nie dopieczonych kęsow? ieżeli to cudzy grzech ták wielą plag kárzą? co rozumiesz iák ostro własne twe winy ná twey skorze wypisane skrobać będą? o Boże w tobie tylko nádźieia/ inaczey rozpaczyć by przyszło. 8. Nuż co rzeczesz? wiedząc/ á niemal codźiennie widząc/ iako rozgniewany sprawiedliwy Bog wielu albo dla iednego śmiertelnego grzechu/ albo dla mnieyszych y rzadszych/ niżli są te/ do ktorych się ty czuiesz/ ná
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 39
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
całemi Państwy, i wojskami rządzi, A wzdy w domowym Zony rządzie, o jak błądzi? Tak/ żeby mu zaśpiewać mógł. Ożeniło się ryło/ diabeł mu po niej było. Dla tegoż było prawo u Lacedemończyków/ gdzie osobne były sądy/ na te sprawy co do Małżeństwa należały. Osobliwie jednak trojakie były winy. Pierwsza na tych co się nie żenili. Druga większa na tych co się nie rychło żenili/ a trzecia największa na tych/ co złe Zony mieli albo z inszego narodu brali je.
Z okazji tedy tak zacnego prawa/ pokaże wam defekta wasze/ jako błądzicie i wy co się nie żenicie/ i wy co
cáłemi Páństwy, y woyskámi rządźi, A wzdy w domowym Zony rządźie, o iák błądźi? Ták/ żeby mu záśpiewáć mogł. Ożeniło się ryło/ diaboł mu po niey było. Dla tegosz było práwo u Lácedemończykow/ gdźie osobne były sądy/ ná te spráwy co do Małżeństwá należáły. Osobliwie iednák troiákie były winy. Pierwsza ná tych co się nie żenili. Druga większa ná tych co się nie rychło żenili/ á trzećia naywiększá ná tych/ co złe Zony mieli álbo z inszego národu bráli ie.
Z okázyey tedy ták zacnego práwá/ pokaże wam defektá wásze/ iáko błądźićie y wy co się nie żenićie/ y wy co
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 60
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
: Kamienne serce/ które nad tobą litości Nie zażyje/ widząc cię tak siebie samego/ Dla niesprawiedliwości naszej wzgardzonego. Modlitwa Pańska w Ogrojcu.
Positis genibus procidit in faciem suam super terram. Matth: 26. Mar: 14.
ZAczyna Pan modlitwę: Ojcze mój jedyny/ Kielich ten/ w którym napój wszytkie ludzkie winy: Możnali rzecz/ odemnie oddal; jednak Panie/ Nie mojej/ lecz woli twej/ niech się dosyć stanie. Jedynaczku mój/ ze mnie przed wiekiem zrodzony: Oczkolwiekem był przedtym od ciebie proszony/ Nigdy wstrętu/ mnie wdzięczna/ nie odniosła twoja Prośba: ale dziś próżno: to jest wola moja. Jako
: Kámienne serce/ ktore nád tobą litośći Nie záżyie/ widząc ćię ták śiebie sámego/ Dla niespráwiedliwośći nászey wzgárdzonego. Modlitwá Páńska w Ogroycu.
Positis genibus procidit in faciem suam super terram. Matth: 26. Mar: 14.
ZAczyna Pan modlitwę: Oycze moy iedyny/ Kielich ten/ w ktorym napoy wszytkie ludzkie winy: Możnali rzecz/ odemnie oddal; iednák Pánie/ Nie moiey/ lecz woli twey/ niech się dosyć sstánie. Iedynaczku moy/ ze mnie przed wiekiem zrodzony: Oczkolwiekem był przedtym od ćiebie proszony/ Nigdy wstrętu/ mnie wdźięczna/ nie odniosłá twoiá Prośbá: ále dźiś prożno: to iest wola moiá. Iáko
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 8.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
względem niewystawienia soli lat przeszłych podpadł, rozumieć ma. A gdzieby żupnik bydgoski w dochodzeniu tych win niedbałym i pobłażającym się pokazał, tedy o to ad cuiusvis incolae Posnaniensis et Calissiensis palatinatuum instantiam na trybunale którymkolwiek, tj, piotrkowskim albo lubelskim, inter causas officii sive conservatos terminos peremptorie odpowiadać i sam miasto żupnika ruskiego te winy sine quibusvis dilationibus tam, gdzie mu jest miejsce naznaczone, zapłacić był powinien, czego aby skuteczną egzekucyją sine strepitu iuris starosta był powinien sub poenis contra negligentes capitaneos sancitis. A teraźniejszy żupnik bydgoski, ponieważ i do rachunku czynienia na czas i miejsce nie stawił się, i w powinnym szafunku soli ludziom stanu szlacheckiego nie dogadzał
względem niewystawienia soli lat przeszłych podpadł, rozumieć ma. A gdzieby żupnik bydgoski w dochodzeniu tych win niedbałym i pobłażającym się pokazał, tedy o to ad cuiusvis incolae Posnaniensis et Calissiensis palatinatuum instantiam na trybunale którymkolwiek, tj, piotrkowskim albo lubelskim, inter causas officii sive conservatos terminos peremptorie odpowiadać i sam miasto żupnika ruskiego te winy sine quibusvis dilationibus tam, gdzie mu jest miejsce naznaczone, zapłacić był powinien, czego aby skuteczną egzekucyją sine strepitu iuris starosta był powinien sub poenis contra negligentes capitaneos sancitis. A teraźniejszy żupnik bydgoski, ponieważ i do rachunku czynienia na czas i miejsce nie stawił się, i w powinnym szafunku soli ludziom stanu szlacheckiego nie dogadzał
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 265
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
się spierzył Ten co my płacił,
Haracz, kraj różny, Sam nieostrożny Aby tak stracił
Pióra Sarmacki Orzeł, swe wacki Wytrzązszy w boju,
Gdy proste bydło Zdarło mu skrzydło, w Smoleńskim kroju. Utrata Smoleńska Prus i Śląska dla niezgodnych głosów.
Dopieroż kusy Ogon, gdy Prusy I Śląsk wypada Z kądże te winy? DUCHOWNE
Ze te krainy Inszy osiada?
O! hardo sprzeczne Nader bezpieczne w Obradach głosy.
Teć to hałasy Wydały z czasy Polskę na stoły.
Byłyby były Silniejsze żyły w Orle i skrzydła,
Gdyby nie taka, Oskubła Ptaka Różność obrzydła.
Aleć daremna, Wszak nieprzyjemna Prawda wzrokowi.
Bo w oczy kole
się spierzył Ten co my płaćił,
Hárácz, kray rożny, Sam nieostrożny Aby ták stráćił
Piorá Sármácki Orzeł, swe wácki Wytrzązszy w boiu,
Gdy proste bydło Zdárło mu skrzydło, w Smoleńskim kroiu. Vtrátá Smoleńska Prus y Szląská dla niezgodnych głosow.
Dopieroż kusy Ogon, gdy Prusy Y Sląsk wypada Z kądźe te winy? DVCHOWNE
Ze te kráiny Inszy osiada?
O! hárdo sprzeczne Nader bespieczne w Obrádách głosy.
Teć to háłásy Wydáły z czásy Polskę ná stoły.
Byłyby były Silnieysze żyły w Orle y skrzydłá,
Gdyby nie táka, Oskubłá Ptaká Rożność obrzydła.
Aleć dáremna, Wszák nieprzyięmna Prawdá wzrokowi.
Bo w oczy kole
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 60
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
Kradzieży, i wszelakie popełniają złości. Jeśli zaś dobrze czynią, tedy ma zniesione Być to prawo jak przeciw Bogom ustawione. A że prawo jest dobre, słuszne, i potrzebne, Jako to, które cnoty zaleca chwalebne, A występki strofuje. Bogów zaś ich czyny, Których czczą, są niezbożne, bo są pełne winy, Tedy są niezbożnemi ich sami Bogowie: Zaczym trzebaby takim przez dekret brać zdrowie, I życie, którzy Bogów niezbożnych prowadzą, Jako ich same prawa artykuły radzą. Bo jeżeli te Bogów sprawy rozgłoszone Światu pamiątką pisma, właśnie są zmyślone, Tedy próżne są mowy; a jeśli prawdziwy Był proceder, Bogami nie są
Krádźieży, y wszelakie popełniáią złośći. Ieśli záś dobrze czynią, tedy ma znieśione Bydź to práwo iák przećiw Bogom vstáwione. A że práwo iest dobre, słuszne, y potrzebne, Iáko to, ktore cnoty záleca chwalebne, A występki strofuie. Bogow záś ich czyny, Ktorych czczą, są niezbożne, bo są pełne winy, Tedy są niezbożnemi ich sámi Bogowie: Záczym trzebáby tákim przez dekret bráć zdrowie, Y żyćie, ktorzy Bogow niezbożnych prowádzą, Iáko ich sáme práwá ártykuły rádzą. Bo ieżeli te Bogow spráwy rozgłoszone Swiátu pámiątką pismá, właśnie są zmyślone, Tedy prożne są mowy; á ieśli prawdźiwy Był proceder, Bogámi nie są
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 206
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688