tej różanej swojej rumianości, A oblecz bladą farbę mego ciała. SEN
Spałem i wdzięczny sen swoje słodyczy Po dniowych trudów posyłał nam porze,
I biedy, którą miłość wszytkich ćwiczy, Na miękkodartym zapomniałem piorze.
Lecz ona, co nam pokoju nie życzy, Pchnęła mię przez sen na okropne burze W łodzi, a wiosło i rudel sterniczy Wziąwszy, wałom mię dała w moc i chmurze.
Ale wtem Jaga, możniejsza niż one Wszytkie powodzi, ku mnie przystąpiła I ręką z mokrej wyciągnęła tonie.
Ach, dlatego mnie nie pożarły słone Wody, że sama będzie mię paliła! Tak kto ma zgorzeć, pewnie nie utonie. ŻONA MYŚLIWEMU
Kto
tej różanej swojej rumianości, A oblecz bladą farbę mego ciała. SEN
Spałem i wdzięczny sen swoje słodyczy Po dniowych trudów posyłał nam porze,
I biedy, którą miłość wszytkich ćwiczy, Na miękkodartym zapomniałem piorze.
Lecz ona, co nam pokoju nie życzy, Pchnęła mię przez sen na okropne burze W łodzi, a wiosło i rudel sterniczy Wziąwszy, wałom mię dała w moc i chmurze.
Ale wtem Jaga, możniejsza niż one Wszytkie powodzi, ku mnie przystąpiła I ręką z mokrej wyciągnęła tonie.
Ach, dlatego mnie nie pożarły słone Wody, że sama będzie mię paliła! Tak kto ma zgorzeć, pewnie nie utonie. ŻONA MYŚLIWEMU
Kto
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 108
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, Kocyt winem płynął, Pasma jędze nie rwały, lament wszelki minął. Śmierć żadna nie panuje, ani żadne trapią Matek groby; z niskąd się do zguby nie kwapią. Zeglarz w morzu nie tonie, nie ginie na Wojnie Żołnierz, Miasta bez szumu zostają spokojnie. Trzciną nierozczesane przewoźnik ogrodzi Czoło, i w próżnej wiosło kręcąc śpiewa łodzi. Już podziemne Hesperus pokazał promienia, Otworzoną łoźnicę, a noc czarne cienie W gwiazdy odziawszy, Pannę ku łożu obróci, Rzesza chorem piekielna wesołym ta noci. Junno nasza, i Bracie Jowisza rodzony: Wzajemny sen prowadźcie, a miłość ramiony Ścisłemi oświadczając: wielkich Bogów plemię Wydajcie, (mile ciesząc
, Kocyt winem płynął, Pásmá iędze nie rwáły, láment wszelki minął. Smierć żadna nie pánuie, áni żadne trapią Mátek groby; z niskąd się do zguby nie kwápią. Zeglarz w morzu nie tonie, nie ginie ná Woynie Zołnierz, Miástá bez szumu zostáią spokoynie. Trzćiną nierozczesane przewoźnik ogrodźi Czoło, y w prożney wiosło kręcąc śpiewa łodźi. Iuż podźiemne Hesperus pokazał promienia, Otworzoną łoźnicę, á noc czarne ćienie W gwiazdy odźiawszy, Pánnę ku łożu obroći, Rzeszá chorem piekielna wesołym tá noći. Iunno nászá, y Bráćie Iowiszá rodzony: Wzáiemny sen prowadźcie, á miłość rámiony Sćisłemi oświadczáiąc: wielkich Bogow plemię Wydayćie, (mile ćiesząc
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 27
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
ci czajki; Ci na środek, drudzy się biorą na okrajki. Do każdego nauki trzeba i zwyczaju, Gdyż tak pewnie na środku, jak tonąć na kraju; Tak z szkuty i z dubasa sternik zły, nieczuły, Jako z czółnu i z drobnej utonie gonduły: Na każdym wiatr, na każdym znać potrzeba wiosło. Lub gospodarstwo, lub kto w ręku ma rzemiosło, Jeśli czym inszym jego roztargnione zmysły, Jeśli nie wie, co z tym rzec, utonie w pół Wisły. Prawda, że i na ziemi, i wodzie, choć miałka, Wszytkich nieszczęście znajdzie, lecz wprzód niedośpiałka. 134. PO CZYM CI MAŁO,
ci czajki; Ci na środek, drudzy się biorą na okrajki. Do każdego nauki trzeba i zwyczaju, Gdyż tak pewnie na środku, jak tonąć na kraju; Tak z szkuty i z dubasa sternik zły, nieczuły, Jako z czółnu i z drobnej utonie gonduły: Na każdym wiatr, na każdym znać potrzeba wiosło. Lub gospodarstwo, lub kto w ręku ma rzemiosło, Jeśli czym inszym jego roztargnione zmysły, Jeśli nie wie, co z tym rzec, utonie w pół Wisły. Prawda, że i na ziemi, i wodzie, choć miałka, Wszytkich nieszczęście znajdzie, lecz wprzód niedośpiałka. 134. PO CZYM CI MAŁO,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 79
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987