kilkoro ludży rozsądnych, i Klucza dobrze wiadomych, wypytaj się zpilnością o odległości wiosek należytych do Klucza, o Stawy, Młyny, Rzeczki, Strugi, Smug, etc: tym porządkiem, którym stoją ku której części świata, na Południe, na Wschód, na Zachód, na Północy. Toż postawiwszy naprzód dwie Wioski C, D, wopowiedzianej zgodnie od kilku starych ludży odległości na połmile, to jest na staj 24. objętych cyrklem na skali, (którey, każdy podział zawiera 3. staja na figurze.) Odległość trzecią F, przydasz według odległości od pierwszych dwóch, w tę stronę świata, wktórą ta trzecia ma swoje położenie
kilkoro ludżi rozsądnych, y Kluczá dobrze wiádomych, wypytay się zpilnośćią o odległośći wiosek należytych do Kluczá, o Stáwy, Młyny, Rzeczki, Strugi, Smug, etc: tym porządkiem, ktorym stoią ku ktorey częśći świátá, ná Południe, ná Wschod, ná Zachod, ná Połnocy. Toż postáwiwszy naprzod dwie Wioski C, D, wopowiedźiáney zgodnie od kilku stárych ludżi odległośći ná połmile, to iest ná stay 24. obiętych cyrklem ná skáli, (ktorey, káżdy podźiał záwiera 3. stáiá ná figurze.) Odległość trzećią F, przydasz według odległośći od pierwszych dwoch, w tę stronę świátá, wktorą tá trzećia ma swoie położęnie
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 102
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
PANA WE CZCI
Kto urząd albo żonę nie wedle swej bierze Proporcyjej; kto się nic nie znając na sterze, Chce sam pływać po Wiśle; kto wielkie budynki Rozczyna, wprzód się swojej nie radziwszy skrzynki; Kto cale zdrowym będąc, wdaje się w lekarstwa, Albo zdrowia nie mając, w główne gospodarstwa; Kto rad wioski kupuje, a na nie się dłuży — Pięknie mu ta przypowieść staroświecka służy: Pojmałem Tatara; wiedźże go; nie da się; Puścze; już bym ci puścił, on mię trzyma zasię. Baba prosię kupiła: nie miała kłopotu, Dziś jej we dnie i w nocy, doma i u płotu
PANA WE CZCI
Kto urząd albo żonę nie wedle swej bierze Proporcyjej; kto się nic nie znając na sterze, Chce sam pływać po Wiśle; kto wielkie budynki Rozczyna, wprzód się swojej nie radziwszy skrzynki; Kto cale zdrowym będąc, wdaje się w lekarstwa, Albo zdrowia nie mając, w główne gospodarstwa; Kto rad wioski kupuje, a na nie się dłuży — Pięknie mu ta przypowieść staroświecka służy: Poimałem Tatara; wiedźże go; nie da się; Puśćże; już bym ci puścił, on mię trzyma zasię. Baba prosię kupiła: nie miała kłopotu, Dziś jej we dnie i w nocy, doma i u płotu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 375
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
W Genewie o tejże godzinie po południu: trwało od 10 do 12 minut. Niebo było pogodne, powietrze spokojne wiele kominów upadło, trzęsienie znaczne było w wiosce na jezierze Gryssensee o dwie mile od Zurych. Prowincja d'Aigle była gwałtownie skołatana. Trzęsienie ponowione było przez 3 dni następujące, a 4 Marca góra upadłszy przywaliła wioski Yvorne, i Corbeiry. Grad kamieni i ziemi gwałtownie w górę wyrzuconych okrył pole. Jezioro Geneweńskie w pośrzód pogody tak się wzrzuszyło, iż bałwany wypadały więcej niż na 20 kroków z brzegów. Po tych przypadkach trzęsienie jeszcze kilka dni trwało niemal do 10 Marca, gdyż tegoż dnia dało się uczuć w Bazylei, w
W Genewie o teyże godzinie po południu: trwało od 10 do 12 minut. Niebo było pogodne, powietrze spokoyne wiele kominow upadło, trzęsienie znaczne było w wiosce na iezierze Gryssensée o dwie mile od Zurych. Prowincya d'Aigle była gwałtownie skołatana. Trzęsienie ponowione było przez 3 dni następuiące, a 4 Marca góra upadłszy przywaliła wioski Yvorne, y Corbeiry. Grad kamieni y ziemi gwałtownie w górę wyrzuconych okrył pole. Jezioro Geneweńskie w pośrzod pogody tak się wzrzuszyło, iż bałwany wypadały więcey niż na 20 krokow z brzegow. Po tych przypadkach trzęsienie ieszcze kilka dni trwało niemal do 10 Marca, gdyż tegoż dnia dało się uczuć w Bazylei, w
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 91
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Brochartus de animal: sacris par 1. L. r c . 5 Ludois. histor. Aethiop: L, r. c. 13.
1724. 23, 24, 25 Stycznia ognie napowietrzne wiele szkody przez pożary uczyniły w Castelfranco, i w Trevisan, padając w pokrycia, albo dachy słomiane w nocy, wioski w popiół obracały.
13 Listopada o 4 po południu Smoki, albo trąby morskie niedaleko góry nad morskiej nazwanej Monte. Morze wrzało na 50 kroków w koło pod jedną, na 1200 stop pod drugą tąbą.
Pan Shaw uczuł na głębinie 200 sążni morza podziemnego, albo Medyterranu trzy trzęsienia ziemi gwałtowne, drugie trzęsienie było o
Brochartus de animal: sacris par 1. L. r c . 5 Ludois. histor. Aethiop: L, r. c. 13.
1724. 23, 24, 25 Stycznia ognie napowietrzne wiele szkody przez pożary uczyniły w Castelfranco, y w Trevisan, padaiąc w pokrycia, albo dachy słomiane w nocy, wioski w popioł obracały.
13 Listopada o 4 po południu Smoki, albo trąby morskie niedaleko gory nad morskiey nazwaney Monte. Morze wrzało na 50 krokow w koło pod iedną, na 1200 stop pod drugą tąbą.
Pan Shaw uczuł na głębinie 200 sążni morza podziemnego, albo Medyterranu trzy trzęsienia ziemi gwałtowne, drugie trzęsienie było o
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 180
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
ziemi swojej będący w Warszawie za bolesną z domu wiadomością, że go z kretesem zrabowano i córkę mu w piętnastu leciech zgwałcono, w wielkim żalu i ferworze przekładał krzywdę swoję. Pytał się Pan serio, z miny niemałą dolegliwość szlachcica uważający, czego by potrzebował. Powiedziano, że suplikuje o to, aby mu wojska przez wioski jego przechodzące nie szkodziły, i zaraz jako z procy mu odpowiedziano, że król IMć żałuje bardzo, że się to przez wojska jego stało, wie zaś sam jako tej sprawie dogodzić, na czym się nie zawiedzie wierność twoja. Tym kilku słowom dodała niby jakiś prawdy ułożona do klemencji i sprawiedliwości mina odpowiedającego od tronu,
ziemi swojej będący w Warszawie za bolesną z domu wiadomością, że go z kretesem zrabowano i córkę mu w piętnastu leciech zgwałcono, w wielkim żalu i ferworze przekładał krzywdę swoję. Pytał się Pan serio, z miny niemałą dolegliwość szlachcica uważający, czego by potrzebował. Powiedziano, że suplikuje o to, aby mu wojska przez wioski jego przechodzące nie szkodziły, i zaraz jako z procy mu odpowiedziano, że król JMć żałuje bardzo, że się to przez wojska jego stało, wie zaś sam jako tej sprawie dogodzić, na czym się nie zawiedzie wierność twoja. Tym kilku słowom dodała niby jakiś prawdy ułożona do klemencyi i sprawiedliwości mina odpowiedającego od tronu,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 174
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
equestri in Ecclesiasticum się zamieniły státũ: chyba żeby wojna Polska krucjata być chciała. Albo jeżeli, gdzie się na swoim kawałku trzyma Brat Szlachcic, to przez Duchowne prowizje extenatus , nie wiem czy znajdzie za co konia kupić, aby wsiąść na niego. Porachujmy Mości Panowie klucze Biskupie, Opacie włości, majętności Kapitulne, Klasztorne wioski, a obaczemy że większa część będzie terrae Sacerdotalis: a jeszcze i nasze kawałki majori ex parte z percept swoich idą in portionẽ prowizyj Duchownych? i jakże się ma mieć dobrze Brat Szlachcic? jak bonum publicum na nogi stawiać kiedy sam tak w ruinę idzie. Zaczym podpisuję magno judicio W. Imści N. zgoda
equestri in Ecclesiasticum śię zámieniły státũ: chybá żeby woyna Polská krucyata być chćiáłá. Albo jeżeli, gdźie śię ná swoim káwałku trzyma Brát Szláchćic, to przez Duchowne prowizye extenatus , nie wiem czy znáydźie zá co konia kupić, áby wśiąść ná niego. Porachuymy Mośći Pánowie klucze Biskupie, Opaćie włośći, majętnośći Kapitulne, Klásztorne wioski, á obaczemy że większa część będźie terrae Sacerdotalis: á jeszcze y násze káwałki majori ex parte z percept swoich idą in portionẽ prowizyi Duchownych? y jákże śię ma mieć dobrze Brát Szláchćic? ják bonum publicum ná nogi stáwiáć kiedy sam ták w ruinę idźie. Záczym podpisuję magno judicio W. Jmśći N. zgoda
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: Q
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
; bo dobra takie już nieponoszą onera Reipublicae, i są od jej ciężarów wolne. Na to się mu odpowiada/ że dobra Jezuickie nie mają większych wolności od ciężarów Reipublicae, nad pdobra Zakonów inszych/ stanu duchownego. Za jednym prawewm wszyscy jednako siedzą; i też onera właśnie czasu wojen i poborów ponoszą/ wioski Jezuickie/ jako i inszego duchowieństwa. Przetoż tu P. Pleban wydał się/ ze żłym swym afektem przeciwko Jezuitom/ chcąc ich ohydzić a niesłusznie stanowi szlacheckiemu/ zadając im to co nie jest. A że Jezuici nie przyjmują Kolegia, ani miejsc, ażby dostateczne upatrzenie mieli, na wychowanie swych braciej, (
; bo dobra takie iusz nieponoszą onera Reipublicae, y są od iey ćiężarow wolne. Ná to się mu odpowiádá/ że dobrá Iezuickie nie máią większych wolnośći od ćiężarow Reipublicae, nád pdobrá Zakonow inszych/ stanu duchownego. Zá iednym práwewm wszyscy iednáko śiedzą; y tesz onera własnie czásu woien y poborow ponoszą/ wioski Iezuickie/ iáko y inszego duchowieństwá. Przetosz tu P. Pleban wydał się/ ze żłym swym áffektem przećiwko Iezuitom/ chcąc ich ohydźić á niesłusznie stanowi szlácheckiemu/ zádáiąc im to co nie iest. A że Iezuići nie przyimuią Collegia, áni mieysc, áżby dostáteczne vpátrzenie mieli, ná wychowánie swych braćiey, (
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 8
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
zwady/ Narzekając że słuchali kiedy jego rady. Nie mogą się nadziwować tak wielkiego cudu Pokilkakroć stotysięcy już zginęło ludu Miedzy Moskwą/ kromia dzieci drobnego skomudu. A co żonek i panienek/ co srebra i złota/ Koni/ dziag/ i szat kosztownych/ od pereł robota/ Poginęło dla niecnoty Szujskiego kłopota. Zamki/ wioski/ i miasteczka w proch poobracali/ Do obozu rozmaitą strzelbę przytaczali/ Z której do Moskwy potężnie naszy szturmowali. Jeszcze tam w taborze leżą pod miastem stołecznym/ Ślubowali Panu Bogu swym słowem statecznym Nie odciągnąć/ aż z zwycięstwem/ da Bóg ostatecznym. Przecie Szujski na to niedbał/ w swym uporze stoi/ Aż
zwády/ Nárzekáiąc że słucháli kiedy iego rády. Nie mogą sie nádźiwowáć ták wielkiego cudu Pokilkákroć stotyśięcy iuż zginęło ludu Miedzy Moskwą/ kromia dźieći drobnego skomudu. A co żonek y pánienek/ co srebrá y złotá/ Koni/ dźiag/ y szat kosztownych/ od pereł robotá/ Poginęło dla niecnoty Szuyskiego kłopotá. Zamki/ wioski/ y miásteczká w proch poobracáli/ Do obozu rozmáitą strzelbę przytaczáli/ Z ktorey do Moskwy potężnie nászy szturmowáli. Ieszcze tám w taborze leżą pod miástem stołecznym/ Slubowáli Pánu Bogu swym słowem státecznym Nie odćiągnąć/ aż z zwyćięstwem/ da Bog ostátecznym. Przećie Szuyski ná to niedbał/ w swym vporze stoi/ Aż
Skrót tekstu: PieśńSzuj
Strona: Aii
Tytuł:
Pieśń o tyraństwie Szujskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
by w odjemek; Siłu, co tak rok jedną z mieszczany połacią Siedzieli, kupców, dzisia pisze nam się bracią: Jeśli z wiary, pozwalam, bo tak Pismo każe; Jeśli ze krwie szlacheckiej, niech się czymsi zmaże. Kiedyżby się przynajmniej wojskiem chcieli bawić, Ale wolą do Gdańska hreczkę Wisłą pławić, Wioski chwytać, szczycić się nie swoimi pióry, Pojmując bez posagu zacnych domów córy (Ledwie by dla wsi drugie nie szły i za Żydy); Stąd mieszańcy, stąd w Polsce rodzą się hybrydy, Jakie z kobył po osłach wodzą do nas muły; Czego Żydom praw boskich broniły reguły.
by w odjemek; Siłu, co tak rok jedną z mieszczany połacią Siedzieli, kupców, dzisia pisze nam się bracią: Jeśli z wiary, pozwalam, bo tak Pismo każe; Jeśli ze krwie szlacheckiej, niech się czymsi zmaże. Kiedyżby się przynajmniej wojskiem chcieli bawić, Ale wolą do Gdańska hreczkę Wisłą pławić, Wioski chwytać, szczycić się nie swoimi pióry, Pojmując bez posagu zacnych domów córy (Ledwie by dla wsi drugie nie szły i za Żydy); Stąd mieszańcy, stąd w Polszczę rodzą się hybrydy, Jakie z kobył po osłach wodzą do nas muły; Czego Żydom praw boskich broniły reguły.
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 482
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Tytusa Cesarzów. Nie mało Rzymowi ujął Pałaców, i różnych struktur publicznych i prywatnych Nero okrutny, aby był jeden Gmach i Dzieło, to jest Auream Domum wystawił, w którym miasto tynku dał perły; takiej był wysokości, ze w przedsionku Pałacu Kolos stał na 120. stop wysoki. Sadzawkę czylistaw żałozył jak Morze, Wioski albo Folwarki, Pastwiska, winne Ogrody, Lasy, zwierza wielkiego pełne, pobudował, wiele Rzymu na to demoliowawszy. Magnificencję tę Pałacu swego i Oficyn Nero widząc, wyrzekł epiphonema. Iam tandem, ut Homo habitare incipio, jako pisze Svetonius. Ale słuszniej napisał Poeta: Roma Domus fiet, Rzym się stanie jednym
Tytusa Cesarzow. Nie mało Rzymowi uiął Pałacow, y rożnych struktur publicznych y prywátnych Nero okrutny, aby był ieden Gmach y Dźieło, to iest Auream Domum wystawił, w ktorym miasto tynku dał perły; takiey był wysokości, ze w przedsionku Pałácu Kolos stał ná 120. stop wysoki. Sadzawkę czylistaw załozył iak Morze, Wioski albo Folwárki, Pastwiska, winne Ogrody, Lasy, zwierza wielkiego pełne, pobudował, wiele Rzymu ná to demoliowáwszy. Magnificencyę tę Pałácu swego y Officyn Nero widząc, wyrzekł epiphonema. Iam tandem, ut Homo habitare incipio, iako pisze Svetonius. Ale słuszniey nápisał Pòéta: Roma Domus fiet, Rzym się stanie iednym
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 102
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746