. Skąd pełność biorą Sadzawki sporą/ I wskroś zalewają. Lub też kto zechce Nawiedzić miejsce/ Drzewem ZYĆIA sławne. Aż GAJ pobliżu Przy świętym KRZYŻU. Zyści Vota dawne. Lub Konwersować/ Lub zazartować Lub potrzebien rady. Lub sobie życzy Człek wokoliczy Uciechy z Sąsiady. Tamże kuminy Bliskiej rodziny/ I skrewnione wioski. Na koło stoją Bliskością swoją Własny ogród Włoski. Ale mój Boże Cóż to pomoże Ze słowy żal tulę. Gdzie kazesz idę? By za Baltydę I odległą TULE. Gdy twa jest wola Aby mię rola I szmat łąk bagnisty Miał: Niech się dzieje GOLENIÓW Knieje Spłachciu mój Ojczysty. Witam cię cale A ty już
. Zkąd pełność biorą Sadzawki sporą/ Y wskroś zálewáią. Lub też kto zechce Náwiedźić mieysce/ Drzewem ZYĆIA sławne. Aż GAY poblizu Przy świętym KRZYŻU. Zyśći Votá dawne. Lub Konwersowáć/ Lub zázártowáć Lub potrzebien rády. Lub sobie życzy Człek wokoliczy Vćiechy z Sąsiády. Támze kuminy Bliskiey rodźiny/ Y zkrewnione wioski. Ná koło stoią Bliskośćią swoią Własny ogrod Włoski. Ale moy Boże Coż to pomoże Ze słowy żal tulę. Gdźie kazesz idę? By zá Bálthydę Y odległą THULE. Gdy twá iest wola Aby mię rola Y szmat łąk bágnisty Miał: Niech się dźieie GOLENIOW Knieie Spłachćiu moy Oyczysty. Witam ćię cále A ty iuż
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 194
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
: Co godzina koszulę musi kręcić z potu. 222 (D). DO DUCHOWNYCH
Sprawcie się, księża: w księgach Mojżeszowych czytam, Że Pan Bóg, dawszy żony, nie dał wsi lewitom, Sobie, nie gospodarstwu, i lecie, i zimie Służyć im rozkazawszy o samej decymie; Wy zaś opak, bo wioski wolicie niż żony. Czemuż zakon przez swoje znosicie kanony? Więc już snopków nie bierzcie, żony też nikt nie da Wytykać. Sama słuszność za was odpowieda. Tam przy decymach z bydeł, po które do jatki Wy musicie posyłać, księżej szły łopatki; A tu, choć drugi pleban przymawia się szczerze, Ledwie
: Co godzina koszulę musi kręcić z potu. 222 (D). DO DUCHOWNYCH
Sprawcie się, księża: w księgach Mojżeszowych czytam, Że Pan Bóg, dawszy żony, nie dał wsi lewitom, Sobie, nie gospodarstwu, i lecie, i zimie Służyć im rozkazawszy o samej decymie; Wy zaś opak, bo wioski wolicie niż żony. Czemuż zakon przez swoje znosicie kanony? Więc już snopków nie bierzcie, żony też nikt nie da Wytykać. Sama słuszność za was odpowieda. Tam przy decymach z bydeł, po które do jatki Wy musicie posyłać, księżej szły łopatki; A tu, choć drugi pleban przymawia się szczerze, Ledwie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 292
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mendel, chód i obrót w złodziejski pozór, głowę w larum farum przedziwne, wszytkie obyczaje w konfuzyją i obelgą przyjemna panom w naśladowanie sili i przerabia manijera. A cóż powiem o inszych, które hipokondryczna bez dochodu i intraty figuruje emulacja. Kędy pokojowy na farbaniec, dworzanin na przysiewek służą, a stoły nad wioski dłuższe, zwierzyną nocnego pola i szczwania, dziczyzną z najętej bukwie, kuropatwą kijowego rozjazdu, w słonym i gorszkim łez ludzkich rosole i sosie zastawiają ogromnie. Co powiem na ostatek o wszytkich, kędy po te nieszczęśliwe czasy cale nie masz nic do cnoty, do dobrych obyczajów, do ćwiczenia, do nauki i eksperyjencji,
mendel, chód i obrót w złodziejski pozór, głowę w larum farum przedziwne, wszytkie obyczaje w konfuzyją i obelgą przyjemna panom w naśladowanie sili i przerabia manijera. A cóż powiem o inszych, które hipokondryczna bez dochodu i intraty figuruje emulacyja. Kędy pokojowy na farbaniec, dworzanin na przysiewek służą, a stoły nad wioski dłuższe, zwierzyną nocnego pola i szczwania, dziczyzną z najętej bukwie, kuropatwą kijowego rozjazdu, w słonym i gorszkim łez ludzkich rosole i sosie zastawiają ogromnie. Co powiem na ostatek o wszytkich, kędy po te nieszczęśliwe czasy cale nie masz nic do cnoty, do dobrych obyczajów, do ćwiczenia, do nauki i eksperyjencyi,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 278
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
rzeczach doczesnych myśląc/ wiekuiste tracą/ i łapając per fas, per nefas, przez przysięgi/ fałsze/ potwarzy/ kradzieży/ i lichfy/ gdy się zbogacić chcą/ obrażają na się majestat Boski. Et nihil aliud ex terrenis his habent, quam gustationem, sine saturiate. A o tych nic nie mówię/ co wioski i majętności łapają. Na koniec ludzie cieleśni wymawiają się z wieczerzy Pańskiej/ mówiąc: V xorem duxi, et ideò non possum venire. Jużem się ze złością i swawolą złączył/ tak jako z żoną szlub wziąwszy/ nie mogę się bez cielesności obejść/ nie mogę bez lubości tego świata żyć/ przeto próżno mię
rzeczách doczesnych myśląc/ wiekuiste trácą/ y łápáiąc per fas, per nefas, przez przyśięgi/ fałsze/ potwarzy/ kradźieży/ y lichfy/ gdy się zbogáćić chcą/ obrażáią ná się máiestat Boski. Et nihil aliud ex terrenis his habent, quam gustationem, sine saturiate. A o tych nic nie mowię/ co wioski y máiętnosći łápáią. Ná koniec ludźie ćieleśni wymawiáią się z wieczerzy Páńskiey/ mowiąc: V xorem duxi, et ideò non possum venire. Iużem się ze złością y swawolą złączył/ ták iáko z żoną szlub wźiąwszy/ nie mogę się bez ćielesnośći obeyść/ nie mogę bez lubośći tego świátá żyć/ przeto prożno mię
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 74
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
cudzej używacie, dobrze się macie. Śmielszy nad insze, biada wam, grzesznicy, mandatów Boskich i praw gwałtownicy, żołnierze – mówię – którzyście złośliwi, cudzego chciwi, coście Ojczyzny nie tak obrońcami, jako ubogich ludzi wydziercami, z którymi tylko prawie wojujecie, owych szarpiecie: owo miasteczka przez was spustoszone, wioski nasiadłe wniwecz obrócone, ledwo nie z skóry ludzie obłupieni, przez was zniszczeni; których uciski do Boga wołają, płacz, narzekania niebo przebijają, zaczym też wasze płacz, zębów zgrzytanie będzie karanie: Apoc. 13, u. 7 Amos 6, u. 4. 5. 6. 7 Ezech. 16,
cudzej używacie, dobrze się macie. Śmielszy nad insze, biada wam, grzesznicy, mandatów Boskich i praw gwałtownicy, żołnierze – mówię – którzyście złośliwi, cudzego chciwi, coście Ojczyzny nie tak obrońcami, jako ubogich ludzi wydziercami, z którymi tylko prawie wojujecie, owych szarpiecie: owo miasteczka przez was spustoszone, wioski nasiadłe wniwecz obrócone, ledwo nie z skóry ludzie obłupieni, przez was zniszczeni; których uciski do Boga wołają, płacz, narzekania niebo przebijają, zaczym też wasze płacz, zębów zgrzytanie będzie karanie: Apoc. 13, v. 7 Amos 6, v. 4. 5. 6. 7 Ezech. 16,
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 82
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
wszytkie Statuj gdziekolwiek in ruderihus znalezione (zakazawszy ich z Rzymu wydawać) i skąd inąd komportowane przepłacając, tam lokuje. Już ich wiele stoi dwiema rzędami (są to Bożków, to Cesarzów osoby, to ludzi dystyngwowanych) chcąc przez to Urbis splendorem, Orbis stuporem suscitare Wtej całej cyrkumferencyj, albo contentum in continente, są Wioski, Folwarki. Ogrody Pałace, których liczą 464. 23 tysiące rachują budynków znacznych. Pałaców trzy Ojca Z. 1. Watykański 2. Kwirynalny in Monte Cavallo 3 Lateraneński u Z. Jana. Kasztel albo Zamek Forteca Z. Angeli, przedtym Moles Adriani, skąd całe Miasto może trzymać w Munsztuku. Ma bowiem mocne
wszytkie Statuy gdziekolwiek in ruderihus znalezione (zakazawszy ich z Rzymu wydawać) y zkąd inąd komportowane przepłacaiąc, tam lokuie. Iuż ich wiele stoi dwiema rzędami (są to Bożkow, to Cesarzow osoby, to ludzi distyngwowanych) chcąc przez to Urbis splendorem, Orbis stuporem suscitare Wtey całey cyrkumferencyi, albo contentum in continente, są Wioski, Folwarki. Ogrody Pałace, ktorych liczą 464. 23 tysiące rachuią budynkow znacznych. Pałacow trzy Oyca S. 1. Watykański 2. Kwirynalny in Monte Cavallo 3 Lateráneński u S. Iana. Kasztel álbo Zamek Forteca S. Angeli, przedtym Moles Adriani, zkąd cáłe Miasto może trzymać w Munsztuku. Ma bowiem mocne
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 202
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
co z większego rachując, bo w każdej tylko wsi i Miasteczku po pięćdziesiąt osób licząc, na piętnaście Milionów pięć kroć sto tysięcy; gdyż wsi ma samych (jako constat z Taryf) trzykroć sto i dziesięć tysięcy. WOJSKA Koronnego i WKs. Litewskiego regularnego jest teraz trzydzieści tysięcy; a mogło by się wystawić, trzy wioski, albo Miasteczka naznaczając na opatrzenie jednego żołnierza, 103333.
ZŁOTA SREBRA, Bogactw bywało dosyć w Polsce około Krakowa i Sandomierza, koło Tatrów i w rzekach niektórych, jako to pod Buczaczem na Podolu z żyłkami złotem, które woda wymula z gruntów przez które bieży. Dość srebra starego w Skarbach, nowego na Stołach,
co z większego rachuiąc, bo w każdey tylko wsi y Miasteczku po piędziesiąt osob licząc, na pietnaście Millionow pięć kroć sto tysięcy; gdyż wsi ma samych (iako constat z Taryff) trzykroć sto y dziesięć tysięcy. WOYSKA Koronnego y WX. Litewskiego regularnego iest teraz trzydzieści tysięcy; a mogło by się wystawić, trzy wioski, albo Miasteczka naznáczaiąc na opatrzenie iednego żołnierza, 103333.
ZŁOTA SREBRA, Bogactw bywało dosyć w Polszcze około Krakowa y Sandomierza, koło Tatrow y w rzekach niektorych, iako to pod Buczaczem na Podolu z żyłkami złotem, ktore woda wymula z gruntow przez ktore bieży. Dość srebra starego w Skarbach, nowego na Stołach,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 295
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
. Obywatele zwani GALATE, iż po przyjętej Wierze Z. Żydowskich chwytali się ceremonii, pisał do nich List Z. Paweł, ad Galatas zwany. Kraj ten leży między Kapadocją, albo Amazan, Bytynią, Pamfilią, i czarnym morzem, ale imię jego u Turków nie znaczne teraz CHIANGARE, od Stołecznego Miasta, teraz wioski; a Stolicą teraz Gallacyj Angary Miasto, przedtym Ancyra zwane. Drugie Miasto SINOPE portowe nad czarnym morzem, w cynobru, i miedzi fodyny bogate: w którym Mitrydates Król Pontu, kolebkę i grób miał. Namienione Miasto Stołeczne Gallacyj Angary czyli Cangary, stoi nad rzeką Sangarus, ma swego Biskupa. Z niego wychodzą
. Obywatele zwani GALATAE, iż po przyiętey Wierze S. Zydowskich chwytali się ceremonii, pisał do nich List S. Paweł, ad Galatas zwany. Kray ten leży między Kappadocyą, albo Amazan, Bytynią, Pamfilią, y czarnym morzem, ale imie iego u Turkow nie znaczne teraz CHIANGARE, od Stołecznego Miasta, teraz wioski; a Stolicą teraz Gallacyi Angári Miasto, przedtym Ancyra zwáne. Drugie Miasto SINOPE portowe nad czarnym morzem, w cynobru, y miedzi fodiny bogate: w ktorym Mitrydates Krol Pontu, kolebkę y grob miał. Namienione Miasto Stołeczne Gallacyi Angari czyli Cangari, stoi nad rzeką Sangarus, ma swego Biskupa. Z niego wychodzą
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 453
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
tak Familie się rujnują w ekspensach, i Szlachta, gotując się w stroje, konie, broń, etc. czego wszystkiego niepowinnoby być dla inszego końca, tylko in extremo libertatis periculo, którego niemasz. Kwestia
4to Przez pospolite ruszenie rujnuje się kraj, przez marsz po całej Polsce, przez obozowania dezolują się wioski, rodzą się rabunki, najazdy, czaty, pożywienia, et mille criminum genera.
%to Przez pospolite ruszenie na Elekcyj jest impracticobile liberum veto, albo owa tak rzadka, i jedyna Narodu naszego prerogatywa obierać Króla nemine contradicente, bo gdy sto tysięcy na koniach Szlachty Króla obierze, radbym widział, żeby jeden Szlachcic choć ma
ták Familie się ruynuią w expensách, y Szlachta, gotuiąc się w stroie, konie, broń, etc. czego wszystkiego niepowinnoby być dla inszego końcá, tylko in extremo libertatis periculo, ktorego niemasz. KWESTYA
4tó Przez pospolite ruszenie ruynuie się kray, przez marsz po całey Polszcze, przez obozowánia dezoluią się wioski, rodzą się rabunki, náiazdy, czaty, pożywienia, et mille criminum genera.
%tó Przez pospolite ruszenie ná Elekcyi iest impracticobile liberum veto, álbo owa ták rzadka, y iedyna Národu nászego prerogatywa obierac Krolá nemine contradicente, bo gdy sto tyśięcy ná koniách Szlachty Krolá obierze, radbym widźiał, żeby ieden Szlachćic choc ma
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 24
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
ztem lat tam nie było nic jeno las goły/ (Od którego okolne wsi przezwisk dostały.) Który prawie w środku stał miedzy temi wsiami/ Leszczym/ Tarnim/ wyrosły wielkimi sosnami. Lasowice od lasu/ potym Tarnowice Od tarnek mianowano/ a zasię Sowice Od Sowiego wołania: Leszczy od leszczyny/ Tak te wioski sprzyległych miejsc były nazwany. Miedzy tym prawie w środku Blaszyn mianowano/ Od Pana tego gruntu co go Blachą zwano. Lecz dopiero na ten czas gdy las wyrąbali Na tym miejscu: a miasto byli zbudowali. Przedtym prawie Blaszynem/ bydła straconego Szukając przerzeczony Rybka dnia jednego. Natrafił pod wykrotą kruszec/ który było Korzenie z
stem lat tam nie było nic ieno lás goły/ (Od ktorego okolne wśi przezwisk dostáły.) Ktory práwie w środku stał miedzy temi wśiámi/ Lesczym/ Tarnim/ wyrosły wielkimi sosnámi. Lásowice od lásu/ potym Tárnowice Od tarnek miánowano/ á záśię Sowice Od Sowiego wołánia: Lesczy od lesczyny/ Ták te wioski sprzyległych miesc były názwány. Miedzy tym práwie w środku Blászyn miánowano/ Od Páná tego gruntu co go Bláchą zwano. Lecz dopiero ná ten czás gdy lás wyrąbáli Ná tym mieyscu: á miásto byli zbudowáli. Przedtym práwie Blászynem/ bydłá stráconego Szukáiąc przerzeczony Rybká dniá iednego. Nátráfił pod wykrotą kruszec/ ktory było Korzenie z
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: Hv
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612