, Wtenczas nasienie daje i sok bardziej słodki Niż kanaryjska trzcina albo pszczelne kłódki, Wtenczas już rękę zniesie i znój ogrodowy I jak palma podnosi pod ciężarem głowy, Zwłaszcza w panieńskich rękach, gdy go jak po chwoście Kota pogłaszcze która: i wzmiąż, i wzwyż roście. Jakoż one, chcąc swoje tym ozdobić sady I wirydarze zielem, bawią się z nim rady: Jedna go rosą poi, druga na wzrost mierzy, Ta pod kształt wtyka, ta go i siostrze nie zwierzy, Ta grubym do pierścienia źdźbłem goni jak w szrankach, Ta palcami przebiera jako na multankach. A ziele też na wdzięczność wszelką się zdobywa I krasy im przydaje,
, Wtenczas nasienie daje i sok bardziej słodki Niż kanaryjska trzcina albo pszczelne kłódki, Wtenczas już rękę zniesie i znój ogrodowy I jak palma podnosi pod ciężarem głowy, Zwłaszcza w panieńskich rękach, gdy go jak po chwoście Kota pogłaszcze która: i wzmiąż, i wzwyż roście. Jakoż one, chcąc swoje tym ozdobić sady I wirydarze zielem, bawią się z nim rady: Jedna go rosą poi, druga na wzrost mierzy, Ta pod kształt wtyka, ta go i siostrze nie zwierzy, Ta grubym do pierścienia źdźbłem goni jak w szrankach, Ta palcami przebiera jako na multankach. A ziele też na wdzięczność wszelką się zdobywa I krasy im przydaje,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 47
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
by go grzechowa trwoga. Aleć i jawne głupstwo słabym stoi krokiem, leci na łeb dotknione za Boskim wyrokiem. Budujemy ku niebu zamki i pałace, mniemając, że na wieki zażyjem swej prace, alić gdy jutro każą wyzuć się z żywota, wtenczas ujrzy, że była szalona robota. Rozsadzamy dziardyny ślicznymi drzewami, wirydarze zdobimy wonnymi różami, a co, głupcy, siejemy, ledwie dziedzic trzeci ujrzy i jabłko urwą wnuków jego dzieci. Tak mniemam, że się dla tej więc starzy przyczyny z dziatek śmieją, gdy domki sobie lepią z gliny: frasobliwie o śmiesznych swych budynkach radzą, owi snopki, ci plewki na domki gromadzą; jeden
by go grzechowa trwoga. Aleć i jawne głupstwo słabym stoi krokiem, leci na łeb dotknione za Boskim wyrokiem. Budujemy ku niebu zamki i pałace, mniemając, że na wieki zażyjem swej prace, alić gdy jutro każą wyzuć się z żywota, wtenczas ujrzy, że była szalona robota. Rozsadzamy dziardyny ślicznymi drzewami, wirydarze zdobimy wonnymi różami, a co, głupcy, siejemy, ledwie dziedzic trzeci ujrzy i jabłko urwą wnuków jego dzieci. Tak mniemam, że się dla tej więc starzy przyczyny z dziatek śmieją, gdy domki sobie lepią z gliny: frasobliwie o śmiesznych swych budynkach radzą, owi snopki, ci plewki na domki gromadzą; jeden
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 32
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
od wieków dawnych sławne, owe Pensiles Horti, wiszące na powietrzu, alias na kolumnach i sklepieniu sadzone, kosztem Semiramidy Monarchini Asyryjskiej. w Afryce ogrody Hesperidum, to jest Corek Hespera, czyli Atlasa koło miasta Lyxon, gdzie złote były jabłka. Alcynous także Król Feaków na wyspie Korcyrze morza lonickiego, wspaniałe założył wirydarze. Jako rzeczy wszystkie regularnie porządnie zrobione, sporządzone, lokowane, oko O Ekonomice, mianowicie o Ogrodzie Włoskim.
kontentują ludzkie, bo ab ordine decus, tak najmilszym wzroku ludzkiego jest oblektamentem ogród piękną zasadzony symmetrią. Należy tedy miejsce na taki ogród upatrzyć, które by nie było na zbyt mokre, bo rady nie dasz
od wiekow dawnych sławne, owe Pensiles Horti, wiszące na powietrzu, alias na kolumnach y sklepieniu sadzone, kosztem Semiramidy Monarchini Assyriyskiey. w Afryce ogrody Hesperidum, to iest Còrek Hespera, czyli Atlasa koło miasta Lyxon, gdzie złote były iabłka. Alcynous takze Krol Feakow na wyspie Korcyrze morza lonickiego, wspaniałe założył wirydarze. Iako rzeczy wszystkie regularnie porządnie zrobione, sporządzone, lokowane, oko O Ekonomice, mianowicie o Ogrodzie Włoskim.
kontentuią ludzkie, bo ab ordine decus, tak naymilszym wzroku ludzkiego iest oblektamentem ogrod piękną zasadzony symmetryą. Należy tedy mieysce na taki ogrod upatrzyć, ktore by nie było na zbyt mokre, bo rady nie dasz
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 428
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nie tyl- O Ekonomice, mianowicie o Ogrodzie Włoskim.
ko dla ornamentu ogrodu, ale też do smażenia, na wodkę rozaną: wonnością swą mózg posila, żołądek utwierdza, pluca czyści, kaszel uśmierza, serce posila; sucha utarta z tabaką zmieszana mózgu jest posiłkiem, flegmę wyciąga.
Laurowe albo bobkowe drzewo zielonością swoją zdobi wirydarze, ile sadzone w pięknych wazach. Z ziarna albo rózgi szczepionej rodzi się: lubi powietrze zimne, ale bardziej ciepłe. Koło Narcyzów nie wiele potrzeba podejmować pracy, najłatwiej rodzą się z ziemi i to piaszczystej. W medycynie womity sprawują, wyprowadzają wilgoci wszelkie. Hiacynty lubią słońce, a ziemię subtelną, chudą, sadzone
nie tyl- O Ekonomice, mianowicie o Ogrodzie Włoskim.
ko dla ornamentu ogrodu, ale też do smażenia, na wodkę rozaną: wonnością swą mozg posila, żołądek utwierdza, pluca czyści, kaszel usmierza, serce posila; sucha utarta z tabaką zmieszana mozgu iest posiłkiem, flegmę wyciąga.
Laurowe albo bobkowe drzewo zielonością swoią zdobi wirydarze, ile sadzone w pięknych wazach. Z ziarna albo rozgi szczepioney rodzi się: lubi powietrze zimne, ale bardziey ciepłe. Koło Narcyzow nie wiele potrzeba podeymować pracy, nayłatwiey rodzą się z ziemi y to piaszczystey. W medycynie womity sprawuią, wyprowadzaią wilgoci wszelkie. Hyacynty lubią słońce, á ziemię subtelną, chudą, sadzone
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 434
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
tu wszystkie wywarły się Eola siły, i Neptuna zburzyły Nurty, NAWIE Twojej jaką chcąc uczynić ruinę: ROJEWSKICH Cholewa, to jest Klamry utrzymują Herbowue. CZURYŁÓW Piesek wyglądający z Czaszy, przy Twoim czuwa Dostojeń- stwie: Pervigil ante fores sedet, Domumqne tuetur: tegoż BRONIEWSCY swoim obronią Męstwem. Wykwitają tu piękniej nad Alcynousza Wirydarze Rodowite ZBROZKÓW Poráie, aliàs Roże, do Senatorskich Purpur, czyniąc Ci praeludia. CI mówię wszyscy Krwie nexu skolligowani, Pars magna Senatûs na ozdobę Domu Twego, swoje Rodowite skomportowali Arma, i uczynili go instructissimum Polski Armamentarium. Fascibus insignes convenere Domus, et qui lectissimus Orbi Sanguis erat . Masz wprawdzie czym jaśnieć, i
tu wszystkie wywárły się Eolá śiły, y Neptuná zburzyły Nurty, NAWIE Twoiey iaką chcąc uczynić ruinę: ROIEWSKICH Cholewá, to iest Klámry utrzymuią Herbowue. CZURYŁOW Piesek wyglądáiący z Czaszy, przy Twoim czuwa Dostoień- stwie: Pervigil ante fores sedet, Domumqne tuetur: tegoż BRONIEWSCY swoim obronią Męstwem. Wykwitáią tu piękniey nad Alcynouszá Wirydarze Rodowite ZBROZKOW Poráie, aliàs Roże, do Senátorskich Purpur, czyniąc Ci praeludia. CI mowię wszyscy Krwie nexu skolligowáni, Pars magna Senatûs na ozdobę Domu Twego, swoie Rodowite skomportowali Arma, y uczynili go instructissimum Polski Armamentarium. Fascibus insignes convenere Domus, et qui lectissimus Orbi Sanguis erat . Masz wprawdźie czym iaśnieć, y
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 10
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
jest Elektorem i Najwyższym Podkomorzym Sacri Romani Imperii. Tych Marchii supra wyliczyłem 4. W starej Marchii jest BERLIN Miasto obszerne na cztery Miasta podzielone, z nowemi Przedmieściami,Głowa całego Marchionatu i Elektoratu Brandenburskiego tudzież sedes Elektora z Biblioteką znaczną Cekauzem i Akademią. Stoi to miasto na dziwnie wesołym miejscu, in circuitu mające piękne wirydarze. Na Insuły dzieli Miasto, trzech rzek komunikacja Elby, Odry, Sprehy. EUROPA. O Niemieckim Państwie,
Tusz należą i te kraje. Pomerania Zachodnia z Insułą Rugen, z Powiatem Barteńskim z Biskupstwem Kamineńskim, którego Katedra była w Mieście Koślinie w Kaszubach; Hrastwo Guzkowskie, Księstwo Wolgasteńskie, POMERANIA WSCHODNIA Brandenburska,
iest Elektorem y Naywyższym Podkomorzym Sacri Romani Imperii. Tych Marchii supra wyliczyłem 4. W starey Marchii iest BERLIN Miasto obszerne na cztery Miasta podźielone, z nowemi Przedmieściami,Głowa całego Marchionátu y Elektorátu Brándeburskiego tudźiesz sedes Elektorá z Biblioteką znáczną Cekauzem y Akademią. Stoi to miasto ná dźiwnie wesołym mieyscu, in circuitu maiące piękne wirydarze. Ná Insuły dźieli Miasto, trzech rzek kommunikacya Elby, Odry, Sprehy. EUROPA. O Niemieckim Państwie,
Tusz náleżą y te kráie. Pomeránia Záchodnia z Insułą Rugen, z Powiatem Barthenskim z Biskupstwem Kamineńskim, ktorego Katedra była w Mieście Koślinie w Kaszubach; Hrástwo Guzkowskie, Xięstwo Wolgastenskie, POMERANIA WSCHODNIA Brandeburska,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 254
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
grzbiecie dźwiga pokojów dwanaście, z marmorów robionych, w których 300 okien, kominów 60, na samym wierzchu jest sala, a nad nią wieża, gdzie sam siada z przyjacioły. Są tam i stajnie na 3000 koni. Machina to tam szkaradna, a ledwie jej okiem dojrzy. Schody ma wszytkie mosiądzowe, śróbowane. Wirydarze na(o)koło rozkosznymi drzewami nasadzone, w których fontann sztucznych i ptastwa różnego pełno; a jednak wylecieć nie może, dla drotowej sieci, i tam się mnożą. Adolphus Drusnerus de situ orbis: lib. 6, cap. 4.
(34) Roku 1610. W Jędrnopolu, jakoś około zachodu
grzbiecie dźwiga pokojów dwanaście, z marmorów robionych, w których 300 okien, kominów 60, na samym wierzchu jest sala, a nad nią wieża, gdzie sam siada z przyjacioły. Są tam i stajnie na 3000 koni. Machina to tam szkaradna, a ledwie jej okiem dojrzy. Schody ma wszytkie mosiądzowe, szrobowane. Wirydarze na(o)koło rozkosznymi drzewami nasadzone, w których fontan sztucznych i ptastwa różnego pełno; a jednak wylecieć nie może, dla drotowej sieci, i tam sie mnożą. Adolphus Drusnerus de situ orbis: lib. 6, cap. 4.
(34) Roku 1610. W Jędrnopolu, jakoś około zachodu
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 309
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
w taką dolinę/ nad którą stojąc będzie i sam Kościół uważał. Jeżeliś oną przeskoczył/ czyliś wiecznością zapadł. Niech cię nie nadyma wymyślne twoje/ tylko że ziemią trącące Każdroaszu od Kryształowego astrychu i sklepienia wybodowane niebo. Bo na te twoje Niebieskie miesiąca/ Słońca/ gwiazdy/ Planety/ obroty/ na te wirydarze/ nie trzeba wielkiego śmierci fortelu/ kosą to jedną ona/ jako trawę niejaką pokosi: Metamorfoses dziwnych i nowych namiesza. I co było słońcem/ będzie cieniem/ co było niebem/ będzie ziemią/ a ty Każdroaszu któryś był w tym twoim niebie Bogiem/ będziesz robakiem i popiołem. Mądra śmierć na figurach Poetyckich/
w táką dolinę/ nád ktorą stoiąc będźie y sam Kośćioł vwáżał. Ieżeliś oną przeskoczył/ czyliś wiecznośćią západł. Niech ćię nie nádyma wymyślne twoie/ tylko że źiemią trącące Kozdroaszu od Kryształowego ástrychu y sklepienia wybodowáne niebo. Bo ná te twoie Niebieskie mieśiącá/ Słońcá/ gwiazdy/ Planety/ obroty/ ná te wirydárze/ nie trzebá wielkiego śmierci fortelu/ kosą to iedną oná/ iáko tráwę nieiaką pokosi: Metámorphoses dźiwnych y nowych námiesza. Y co było słońcem/ będźie ćieniem/ co było niebem/ będźie źiemią/ á ty Kozdroaszu ktoryś był w tym twoim niebie Bogiem/ będźiesz robákiem y popiołem. Mądra śmierć ná figurách Poetyckich/
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 221
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644