, najmniejszy będzie w leciech doskonały, jak okazały. Jako się oczy ludzkie ucieszycie, jako się wdzięcznych rzeczy napatrzycie – wszytko jest w niebie, co wam przyjemnego i uciesznego. Dzień tam jest zawsze, a nocy nie bywa, lecz ustawicznie jasność przemieszkiwa, nie przykra, ale pełna wesołości, pociech, radości. Tam wirydarze z rajskimi ziołami, drzewa kwitnące złotymi różami, które przenigdy z nich nie opadają, lecz wiecznie trwają. Tam kwitną łąki nigdy niezwiędnione, kwieciem rozlicznym, o, jako upstrzone! Wiosna pomyślnych radości dodaje, a nie ustaje. Rozkoszna jesień oraz z wiosną chodzi, która, o, jako wdzięczne frukty rodzi, pełne
, najmniejszy będzie w leciech doskonały, jak okazały. Jako się oczy ludzkie ucieszycie, jako się wdzięcznych rzeczy napatrzycie – wszytko jest w niebie, co wam przyjemnego i uciesznego. Dzień tam jest zawsze, a nocy nie bywa, lecz ustawicznie jasność przemieszkiwa, nie przykra, ale pełna wesołości, pociech, radości. Tam wirydarze z rajskimi ziołami, drzewa kwitnące złotymi różami, które przenigdy z nich nie opadają, lecz wiecznie trwają. Tam kwitną łąki nigdy niezwiędnione, kwieciem rozlicznym, o, jako upstrzone! Wiosna pomyślnych radości dodaje, a nie ustaje. Rozkoszna jesień oraz z wiosną chodzi, która, o, jako wdzięczne frukty rodzi, pełne
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 117
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
: Marszowi Jesion, i Laurowe Drzewo Minerwie albo Palladzie Oliwne, Muzom Palmowe i Laurowe: Morfeuszowi snu Bożkowi, Mak w Główkach; Próżerpinie Narcyz: Plutonowi Cypris: Cybeli Matce Bogów Dąb: Wenerze Roża i Mirrowe Drzewa: Junonie[...] Llię, jako z jej Mleka urodzoną: Gritijs albo Boginiom Wdzięczności, i Przyjemności, Wirydarze, osobliwie Hespery[...] skie Złotych Jabłek ro dzące frukta: Furyis Piekielnym Rezydentkom, Głóg, Ciernie, Jałowiec, i Cis; Sylwanowi Cyprys, a Faunowi Sosna: Pomonie Ogrody: Florze Kwiaty.
Populus Alcidae, gratissima vitis Iache (to jest Bachusowi.) Formosae Myrthus Veneri, (sit Laurea Phaebo.) Virgilius
: Márszowi Iesion, y Laurowe Drzewo Minerwie álbo Palladzie Oliwne, Muzom Palmowe y Laurowe: Morfeuszowi snu Bożkowi, Mak w Głowkach; Prozerpinie Narcyz: Plutonowi Cypris: Cybeli Mátce Bogow Dąb: Wenerze Roża y Mirrowe Drzewá: Iunonie[...] Llię, iáko z iey Mleka urodzoną: Gritiis álbo Boginiom Wdzięczności, y Przyiemności, Wirydarze, osobliwie Hespery[...] skie Złotych Iabłek ro dzące frukta: Furiis Piekielnym Rezydentkom, Głog, Ciernie, Iałowiec, y Cis; Sylwanowi Cyprys, á Faunowi Sosna: Pomonie Ogrody: Florze Kwiaty.
Populus Alcidae, gratissima vitis Iache (to iest Bachusowi.) Formosae Myrthus Veneri, (sit Laurea Phaebo.) Virgilius
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 23
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
res gest z tychże Antenatów, opiewające. Potym szło Perystylium, to jest, miejsce Kolumnami jako Dziedziniec opasane, które było wposrżodku Pałacu, koło owego Dziedzińca z Kolumnami, szły Stołowe Izby, Eksedry dla Audiencyj. Pokoje do mieszkania; Pinacotece, to jest lamusy, gwarderoby, albo miejsca do schowania, Biblioteki, wirydarze etc. Wkońcu tego miejsca kolumnami opasanego, szła Bazylika, nie Kościół, ale sala, dłuższa daleko niż szersza, gdzie sądy Pospólstwa, schadzki, konsylia bywały: te potym że na kościoły Chrześcijanom ceserunt, Kościoły też długiej formy nazwane Bazylikami.
GRECY zaś Rzymianów aemuli, odmienniejsze trochę mieli PAŁACÓW swoich formas, i
res gest s tychże Antenatow, opiewaiące. Potym szło Peristylium, to iest, mieysce Kolumnami iako Dziedziniec opasane, ktore było wposrżodku Pałacu, koło owego Dziedzińca z Kolumnami, szły Stołowe Izby, Exedry dla Audyencyi. Pokoie do mieszkania; Pinacothecae, to iest lamusy, gwarderoby, albo mieysca do schowania, Biblioteki, wirydarze etc. Wkońcu tego mieysca kolumnami opasanego, szła Bazylika, nie Kościoł, ale sala, dłuższa daleko niż szersza, gdzie sądy Pospolstwa, schadzki, konsylia bywały: te potym że na koscioły Chrześcianom ceserunt, Kościoły też długiey formy nazwane Bazylikami.
GRECY zaś Rzymianow aemuli, odmiennieysze troche mieli PAŁACOW swoich formas, y
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 231
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
materyj, ale Co w lesie, w wodzie, co wgórach i skale Akomodował, co czasu zostało, Od Pism i książek, tusię obracało, By miał Gość widzieć, Gospodarz gdzie chodzić, Lepiej po rożach, niż pobłocie brodzić 2. Piękne Włoskie Dziardyny, Francuskie wersale, Piękne są i gdzie indziej wirydarze, ale Ze od nas są odległe, trudno spacerować. Tu się coś podobnego musiało zbudować Inskrypcje Firlejowskie
Zmniejszą prawda ekspensą, a z równą wygodą To sztuka użyć dobrze, a nie z wielką szkodą
Extra ulic te jeszcze były miejsca osobliwsze 1mo Cátacumbae albo Grotty po Polsku Pieczary Rzymskie; aliás ad imitationem Rzymskich, zrobiona uliczka
materyi, ale Co w lesie, w wodzie, co wgorach y skale Akkomodował, co czasu zostało, Od Pism y książek, tusię obracało, By miał Gość widzieć, Gospodarz gdzie chodzić, Lepiey po rożach, niż pobłocie brodzić 2. Piękne Włoskie Dziardyny, Francuskie wersale, Piękne są y gdzie indziey wirydarze, ale Ze od nas są odległe, trudno spacerować. Tu się coś podobnego musiało zbudować Inskrypcye Firleiowskie
Zmnieyszą prawda expensą, a z rowną wygodą To sztuka użyć dobrże, a nie z wielką szkodą
Extra ulic te ieszcze były mieysca osobliwsze 1mo Cátacumbae ałbo Grotty po Polsku Pieczary Rzymskie; aliás ad imitationem Rzymskich, zrobiona uliczka
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 551
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
wielkie wysługi, Ja niech nic więcej nie wysługuję, Tylko cię co dzień raz pocałuję. CZTERNASTY: SYMEON
Już słońce co dzień niżej wieczorem zapada, A jesień coraz bliżej przystępuje blada, Na które ukwapliwe i nagłe jej przyście Więdnieje trawa, mdleje smaragdowe liście.
Za nią w też tropy dybią czasy niewesołe, Niszczeją wirydarze, lasy stoją gołe, Zła chwila prace letnie w ogrodach pustoszy, Lud rozkoszny z folwarków ku domowi płoszy.
Po chwili ostre wichry, gdy się z zimnem zwadzą, Ostatek ozdób wdzięcznych przeszłej wiosny zgładzą, Splądrują winohrady zarodne do czysta, Chłodnikom zielonego nie zostawią lista.
Dlategoż ty zawczasu, Faworyno młoda,
wielkie wysługi, Ja niech nic więcej nie wysługuję, Tylko cię co dzień raz pocałuję. CZTERNASTY: SYMEON
Już słońce co dzień niżej wieczorem zapada, A jesień coraz bliżej przystępuje blada, Na które ukwapliwe i nagłe jej przyście Więdnieje trawa, mdleje smaragdowe liście.
Za nią w też tropy dybią czasy niewesołe, Niszczeją wirydarze, lasy stoją gołe, Zła chwila prace letnie w ogrodach pustoszy, Lud rozkoszny z folwarków ku domowi płoszy.
Po chwili ostre wichry, gdy się z zimnem zwadzą, Ostatek ozdób wdzięcznych przeszłej wiosny zgładzą, Splądrują winohrady zarodne do czysta, Chłodnikom zielonego nie zostawią lista.
Dlategoż ty zawczasu, Faworyno młoda,
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 73
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
na konwalią, Chociaż uszczknę miłą różą abo lilią?
Przez twojej urody niczym są ogrody; Twe wargi szkarłatne i czoło udatne Wszytkie kwiecia nabogatsze czynią niepłatne.
Jeśliś przeto mię wezwała, żebym się bawił, A w tęsknicy frasowliwej tylko czas trawił, Jakoż ja mogę bez ciebie wytrwać na świecie? Fraszką u mnie wirydarze, fraszką są kwiecie. Głupi bym był, wierzę, kiedybym w tej mierze Więcej kochał w zielu niżli w przyjacielu, Któremu serce wylałem nad inszych wielu.
Czyli już śpisz, czy na jawie ze mnie żartujesz? Jakie teraz niepogody, aza nie czujesz? Noc ciemniejsza nad obyczaj, deszcz
na konwaliją, Chociaż uszczknę miłą różą abo liliją?
Przez twojej urody niczym są ogrody; Twe wargi szkarłatne i czoło udatne Wszytkie kwiecia nabogatsze czynią niepłatne.
Jeśliś przeto mię wezwała, żebym się bawił, A w tesknicy frasowliwej tylko czas trawił, Jakoż ja mogę bez ciebie wytrwać na świecie? Fraszką u mnie wirydarze, fraszką są kwiecie. Głupi bym był, wierzę, kiedybym w tej mierze Więcej kochał w zielu niżli w przyjacielu, Któremu serce wylałem nad inszych wielu.
Czyli już śpisz, czy na jawie ze mnie żartujesz? Jakie teraz niepogody, aza nie czujesz? Noc ciemniejsza nad obyczaj, deszcz
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 83
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
woli ucieszy z tobą boć z tej samej daleki potym do ciebie przystęp będzie. ¤ I. NIe trwoż się duszo nic o Jezusa. nie masz nad górę opoczystą nic weselszego Jezusowi. Tu wszytkich uciech miejsce. Tu ziemia obiecana/ na której grono barzo dojźrzałe i wielkie zawieszą ludziom będącym na pustyni. Tu są wirydarze wybornym kwieciem zasadzone. Tu on raj ziemski/ z którego prędko nie cztery ale pięć rzek wypadnie/ żeby krainę suchą ziemie oblewały: w którym jest drzewo postawione dające żywot. Co widząc Jezus choć przykra góra/ chyżo do krzyża skacze; a ci co w koło góry tańcują/ nie napędzają wprawdzie do krzyża/ ale
woli vćieszy z tobą boć z tey sámey daleki potym do ćiebie przystęp będźie. ¤ I. NIe trwoż się duszo nic o Iezusá. nie mász nad gorę opoczystą nic weselszego Iezusowi. Tu wszytkich vćiech mieysce. Tu źiemia obiecána/ ná ktorey grono bárzo doyźrzałe y wielkie záwieszą ludźiom będącym ná pustyni. Tu są wirydarze wybornym kwiećiem zásadzone. Tu on ray źiemski/ z ktorego prędko nie cztery ále pięć rzek wypadnie/ żeby kráinę suchą źiemie oblewáły: w ktorym iest drzewo postáwione dáiące żywot. Co widząc Iezus choć przykra gorá/ chyżo do krzyżá skacze; á ci co w koło gory tańcuią/ nie nápędzáią wpráwdźie do krzyżá/ ále
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 682
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
, daj to katu i coś głębokiego I niewyrozumiałego. Arcy mądrze każe Ten wielki Kaznodzieja/ i Teolog wielki. Drugi zaś taki będzie/ co o cnotach każe I dobrych obyczajach/ sam ni czyni wiary. Głupimi tylko słowy doła/ a trzaskaniem Albo więc wyliczaniem różnych passatempów. Będą na placu Włoskie dziardyny/ partery/ Wirydarze/ Altany/ Groty/ Kurydarze/ Balety/ Maszkaraty/ Curanti/ Pawany Pasamezy; nuż potym Włoskie opisanie/ Aby rzeczono że był we Włoszech Ksiądz Dzierbin. Aż ten na koniec rzecze. Odprawiłem pierwszą Część/ idę już do drugiej. Prze Bóg niezabijaj. Dosyć było drew w pierwszej. Stoi tak/
, day to katu y coś głębokiego Y niewyrozumiáłego. Arcy mądrze każe Ten wielki Kaznodźieiá/ y Theolog wielki. Drugi záś táki będźie/ co o cnotách każe Y dobrych obyczáiách/ sam ni czyni wiáry. Głupimi tylko słowy doła/ á trzaskániem Albo więc wyliczániem rożnych passatempow. Będą ná placu Włoskie dźiardyny/ pártery/ Wiridárze/ Altany/ Groty/ Kuridárze/ Bálety/ Maszkaráty/ Curanti/ Pawany Pasamezy; nuż potym Włoskie opisánie/ Aby rzeczono że był we Włoszech Xiądz Dźierbin. Aż ten ná koniec rzecze. Odprawiłem pierwszą Część/ idę iuż do drugiey. Prze Bog niezábijay. Dosyć było drew w pierwszey. Stoi ták/
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 153
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650