Naprzod patrz na osobę i w czyim-eś domu, Byś mógł wszytkim dogodzić, a wiedz, jako komu. Z księżą trzeba ostrożnie, z szlachtą według czasu, Abyś miasto korzyści nie odniósł niewczasu. Z księdza, z mnicha nie żartuj, radzęć z każdej miary, Bo ci i diabła stłuką, choć to wisiec stary. Z pana swego nie bałaznuj, zwłaszcza gdy są goście, Pamiętaj, żeć stąd kłopot niemały uroście. Oprócz gości, to możesz z nim figlować skrycie, Bo jako się postrzeże, odda-ć to sowicie. Z gościa się możesz nakpić, zwłaszcza przy biesiedzie, Wszak jeśli się rozgniewa, niechajże
Naprzod patrz na osobę i w czyim-eś domu, Byś mogł wszytkim dogodzić, a wiedz, jako komu. Z księżą trzeba ostrożnie, z szlachtą według czasu, Abyś miasto korzyści nie odniosł niewczasu. Z księdza, z mnicha nie żartuj, radzęć z każdej miary, Bo ci i djabła stłuką, choć to wisiec stary. Z pana swego nie bałaznuj, zwłaszcza gdy są goście, Pamiętaj, żeć stąd kłopot niemały uroście. Oprocz gości, to możesz z nim figlować skrycie, Bo jako sie postrzeże, odda-ć to sowicie. Z gościa sie możesz nakpić, zwłaszcza przy biesiedzie, Wszak jeśli sie rozgniewa, niechajże
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 6
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
sama rzecz to pokazuje. Więc ty Przodków fabryki różne pokazujesz I wspaniałe Kościoły kosztem ich stawione. A ty krzywoprzysięgasz/ a ty Boga bluźnisz. Nie pobożności pełen/ zdrad/ grzechów/ i fałszu. Nic cię nie wsławią teto fabryki/ Kościoły. Ociec był i cnotliwy/ pobożny/ i dobry/ I tyś wisiec/ niegodzien postać i w Kościele. Takeś i Bogu obrzydł/ i ludziom/ i światu. Na koniec/ że me zdanie ad finem przywiodę. Niemasz tak niemądrego/ żeby niemiał uznać Senekę/ być Korony godniejszego/ niżli Ucznia jego Nerona/ choć ten szedł z wysokich Familij/ a ów nic;
sámá rzecz to pokazuie. Więc ty Przodkow fabryki rożne pokazuiesz Y wspaniałe Kośćioły kosztem ich stawione. A ty krzywoprzysięgasz/ á ty Bogá bluźnisz. Nie pobożnośći pełen/ zdrad/ grzechow/ y fałszu. Nic ćię nie wsławią teto fabryki/ Kośćioły. Oćiec był y cnotliwy/ pobożny/ y dobry/ Y tyś wiśiec/ niegodźien postáć y w Kośćiele. Tákeś y Bogu obrzydł/ y ludźiom/ y światu. Ná koniec/ że me zdánie ad finem przywiodę. Niemasz ták niemądrego/ żeby niemiał vznáć Senekę/ bydź Korony godnieyszego/ niżli Vcznia iego Nerona/ choć ten szedł z wysokich Familij/ á ow nic;
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 100
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650