rejestru samych poddanych, nie wyniosło to nad dwa tysiące. Skoro jednak pokój stanął, tejże minuty ustąpili stamtąd. Potaszu żadnego nie wozili; fałsz nie może być większy. Jeśli go obaczę w Warszawie, to mu za tę nieprawdę każę obuchem zęby wybić; bo inszy wszyscy za to dziękowali mi, a ten tylko wisielec się skarży. Węgierską piechotę rozłożyłem pod te-ż trwogi w Jarosławiu, Jaworowie i Stryju; dziękowali niesłychanie i na kuchnię mię podarowali. Teraz zaś, kiedy zimowy przyszedł chleb, stanęła jedna chorągiew w Stryju, druga w Jaworowie, a Kałuż ochroniłem, jakom już oznajmił Wci sercu memu. I kiedy mi
rejestru samych poddanych, nie wyniosło to nad dwa tysiące. Skoro jednak pokój stanął, tejże minuty ustąpili stamtąd. Potaszu żadnego nie wozili; fałsz nie może być większy. Jeśli go obaczę w Warszawie, to mu za tę nieprawdę każę obuchem zęby wybić; bo inszy wszyscy za to dziękowali mi, a ten tylko wisielec się skarży. Węgierską piechotę rozłożyłem pod te-ż trwogi w Jarosławiu, Jaworowie i Stryju; dziękowali niesłychanie i na kuchnię mię podarowali. Teraz zaś, kiedy zimowy przyszedł chleb, stanęła jedna chorągiew w Stryju, druga w Jaworowie, a Kałuż ochroniłem, jakom już oznajmił Wci sercu memu. I kiedy mi
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 267
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
I Wć moje serce musisz to przyznać, żeś sobie srodze natenczas życzyła w Warszawie zostać, com ja widział z oczu Wci serca mego, i dlatego musiałem pozwolić. Aleć powiem temu hultajowi pacierz Koradowi, skoro go obaczę w Warszawie, że mu pójdzie w pięty! Bodaj był nagle zdechł tenwisielec, niżeli kiedy widział Wć serce moje! Lampę srebrną ofiarowałem do Częstochowy za zdrowie Wci serca mego, która kosztuje trzy tysiące dobrych pieniędzy; niesłychanie piękna i wielka, i której równej tam nie masz. Będzie zawsza gorzała przed obrazem Najśw. Panny, na co się uczyni fundacja. Napisano wszędy imiona W
I Wć moje serce musisz to przyznać, żeś sobie srodze natenczas życzyła w Warszawie zostać, com ja widział z oczu Wci serca mego, i dlatego musiałem pozwolić. Aleć powiem temu hultajowi pacierz Koradowi, skoro go obaczę w Warszawie, że mu pójdzie w pięty! Bodaj był nagle zdechł tenwisielec, niżeli kiedy widział Wć serce moje! Lampę srebrną ofiarowałem do Częstochowy za zdrowie Wci serca mego, która kosztuje trzy tysiące dobrych pieniędzy; niesłychanie piękna i wielka, i której równej tam nie masz. Będzie zawsza gorzała przed obrazem Najśw. Panny, na co się uczyni fundacja. Napisano wszędy imiona W
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 269
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962